Ja tez nie. Co ma byc to bedzie bez wzgledu na to jak bysmy na siebie uwazaly.
Ja to się w ogóle przeogromnie dziwię, ze ktoś w tych czasach jeszcze w to wierzy. Takich osób jest naprawdę mnóstwo. Jeszcze mogę przełknąć ludzi w podeszłym wieku, ale młodsi? A młodzież? Często jestem w szoku tym bardziej, że z pozoru bardzo inteligentni ludzie wyskakują mi nagle z czerwoną kokardką czy nie ubieraniem się w ciąży na czarno.
Małgosiu wierzą, oj wierzą i to głęboko. Syn znajomych miał taki trudny czas i i ciągle płakał, marudził. Uznali, że to na pewno przez to, że nie był jeszcze chrzczony. Zorganizowali szybko chrzciny na za 2 tygodnie. I potem byli dumni, że pomogło, że teraz dziecko już jest spokojne. Byłam wtedy w ciąży i hmm nie skomentowałam nawet tego, bo co tu można powiedzieć? Gdy urodziła się Marysia tak pod koniec 2 miesiąca do połowy 3 też była marudna, spać nie chciała, często bolał ją brzuszek. Usypialiśmy ją wtedy po kilka godzin. Minęło jeszcze grubo przed chrzcinami, ale oczywiście padło stwierdzenie, że powinniśmy się pospieszyć. Eh.
Ludzie wierza oj wierza. .my jak kupilismy i rozlozylismy lozeczko ale nadal jest w foli bez poscieli to kazdy do nas ze to zle wrozy itd. No bez przesady jak juz urzadzam pokoj to tak zeby wszystko bylo ok a nie przestawiac rzeczy z miejsca na miejsce.
Moja koleżanka opowiadała mi o przesądach jakie krążą na wsi z której pochodzi- o większości już wspomniano. Jeden z przesądów mną wstrząsnął i rozśmieszył jednocześnie. Otóż od narodzin do chrztu dziecka nie wolno wywieszać na zewnątrz domu żadnych pieluszek lub ubranek po ich wcześniejszym wypraniu, jak również wychodzić z dzieckiem na spacery. Ludzie nie dajmy się zwariować, zachowajmy zdrowy rozsądek.
O matko o niektórych przesądach nawet nie słyszałam. Ale pomysłowość ludzi nie zna granic.
Małgosia w przesądy wierzy większość ludzi i tych młodych i tych starszych i ja tak jak Ty jestem w szoku jak już słyszę te wszystkie opowieści wynikające z niczego innego jak wiary w nie.
Ehhh, ale to jest aż wręcz śmieszne. Szczególnie jeśli ludzie, na przykład moja teściowa widzi, że:
- farbuje włosy - dziecko rude się nie urodziło;
- chodziłam ubrana na czarno, a nawet niekiedy od góry do dołu - dziecko urodziło się żywe;
- wieszalam pranie na sznurkach - owinięte pepowina nie było;
- nie wystawialam żadnych butów miesiąc przed ślubem na parapet - pogoda w dniu slubu i tak była super
A I TAK WIERZY.No dobra niech sobie wierzy, ale ja nawet nie chce słyszeć tych ,mądrości" i niech mnie znów nie próbuje przekonywać.
Duzo jest przesadow ale w dzisiejszych czasach jak ktos z mlodych ludzi w nie wierzy jeszcze to jego problem ze sie ogranicza;)
Na co dzień słyszy się wiele mitów. Jeden z nich jaki usłyszałam- farbując włosy w ciąży urodzisz rude dziecko.
Przesądów dotyczących ciąży jest na prawdę całe mnóstwo i gdyby we wszystkie wierzyć to trzeba by było nic nie robić tylko siedzieć w domu bo zawsze można do tego dorobić przesąd.
Moja teściowa też panikowała jak szłam w ciąży do fryzjera, moja kuzynka (31 lat) miała zgagę i mi przez telefon mówiła, że jej synek na pewno będzie miał duuużo włosów- urodził się co prawda z włosami ale ja zgagi nie miałam i Szymonek włoski miał.
Bo to sa takie przesądy ktos sobie powiedzial ze jak zgaga to wlosy a ze akurat sie trafilo no to sie sprawdza i tak kolo sie zamyka:))
Tak jak piszesz Pamela, jak ktoś wierzy w przesady to sam ogranicza siebie. ja potrzebowałam obciąć włosy bo na taki upał strasznie mi przeszkadzały, nie radziłam sobie z ich myciem i suszeniem to wzięłam nożyczki i ucielam. Nie będę czekać przecież do porodu żeby je skrócić bo mi Przeszkadzają.
czego to juz ludzie nie wymysla z tymi przesadami…nie ma co brac tego pod uwage bo wychodzi na to ze cokolwiek bysmy nie zrobili to juz sie znajdzie jakis przesad
Tak ludzie ty
Ucielo mi wpis…
Ludzie tylko mysla ze jak sie dostosuje to mniw cos tam nie dopadnie… To tak nie jest… Mozna dbac o siebie i wogole a zycie nie wybiera wiec tak jak juz pisalam nie ma co sie ograniczac.
dokladnie. Najwazniejsze zeby myslec co dla nas i malenstwa bedzie najlepsze i w czym sie dobrze czujemy a nie patzrec co inni mowia.
Tych przesądów jest tyle, że najlepiej by było siedzieć na kanapie w domu i patrzeć się w sufit przez całe 9 miesięcy Ja gdzieś na innym forum wyczytałam, że np. nie można patrzeć na księżyc, bo dziecko urodzi się łyse
No to podsumowując wszystko zusammen do kupy wychodzi na to, że moje dziecko będzie: łyse (patrzyłam się na księżyc), ale jednocześnie będzie miało bujną czuprynę (zgaga mnie często męczy) i w dodatku rude (farbowałam włosy). Do tego będzie miało “krótki rozum” (ścinałam włosy), będzie alkoholikiem (zmywając, nie raz ochlapałam sobie brzuch) i będzie nakrapiane niczym krówka (z milion razy się oparzyłam w różne miejsca). Także ekhm… Geny się nie liczą, tylko przesądy xD
Niektóre przesądy są tak głupie, że aż dziwne, że ktokolwiek w nie wierzy. A jesli chodzi o związki chemiczne to lepiej z tym uważać, nawet dorosłemu szkodzą, a co dopiero malutkiemu dziecku.
Hoho to moja coreczka bedzie lysa bo ja ciagle patrze na ksiezyc hehe;p lubie sobie wieczorem przez okienko popatrzec.
Czytam Wasze komentarze i aż mi się śmiać chce… w cóż to ludzie nie uwierzą Ja nosiłam wisiorek, nieraz się przestraszyłam i widziałam sporo brzydkich ludzi