Czego nie wolno w ciąży?

Mojej siostry dzieciaki też podczas porodu były owinięte pępowiną, a ona podczas ciąży nie nosiła na szyi żadnych łańcuszków.

Bo to jest jak dla mnie wróżenie z fusów. :slight_smile: Przesądy, zabobony itd. Nie mają nic wspólnego przecież z rzeczywistością a ludzie się ich boją i przestrzegają chyba w razie czego. Już kiedyś pisałam. że przesądy powstały tak, że dziecko jednej ciężarnej było owinięte pępowiną i kobieta przypomniała sobie, że w ciąży chodziła w łańcuszki i stwierdziła, że to na pewno jest przyczyna. Wtedy powstał przesąd. Ale ja się nimi nie przejmuję i często się z nich po prostu śmieję.

Alkohol i inne używki w ciąży jak dla mnie również powinny być zabronione i każda mądra i świadoma mama, która nie chce zrobić nawet najmniejszej krzywdy swojemu dziecku nie powinna się ich “dotykać”.

Faktycznie są rzeczy bardzo niebezpieczne dla nas i maleństwa ale jak pisałam świadoma i mądra mama doskonale wie co można a czego nie można i co jest bezpieczne.

My moze nie wierzymy w te wszystki przesady ale starsze osoby juz tak. Jak bylam w ciazy to sie nasuchalam co mam nie robic bo cos sie stanie z dzieckiem.

ja zawsze się śmiałam z tego że się tak krzyczy na mamy że nosić nie wolno i okien myć nie wolno…

niestety teraz na własnej skórze się przekonałam że takie przeciążenia to nie żarty- segregowałam ubranka po synku i szykowałam je popakowane rozmiarami dla drugiego. Wymagało to wchodzenia na krzesło i podnoszenia worków wysoko do szafy… po kilku godzinach zaczął boleć mnie brzuch i tak już kilka dni, byłam w szpitalu i nie da się z tym nic zrobić. no-spa, magnez i … leżenie!!! a tu dopiero połowa ciąży i dwulatek do ogarnięcia :cry:

W ciąży trzeba uważać na siebie bo to już chodzi o naszego maluszka w brzuszku. Basia mam nadzieję że wszystko będzie w porządku. Sama musiałam leżeć i miałam w domu 2,5 letniego synka cieżko było, starałam się leżeć jak najwięcej, jednak wiadomo że nie mogłam leżeć cały czas bo opiekować synkiem też się musiałam.

Basia ja również mam nadzieję, że wszystko wróci do normy. Teraz Basiu dbaj o siebie i już nie szalej z porządkami ani szykowaniem wszystkiego na raz. Często odpoczywaj.

W ciąży trzeba bardzo na siebie uważać i mi też zdarza się skakać po krzesłach ale robię często przerwy żeby się właśnie nie przeciążyć. Wolę robić coś dłużej.

wszystko z głową, powoli i tak mamy sporo czasu:)

A to też nie ma reguły. Ja pod koniec ciąży urządziłam sobie porządki, nawet po drabinie zdarzało się wejść i żadnych bóli, choć teraz myślę, że jednak hormony mi uderzyły do głowy i trochę przyćmiły chyba rozum, bo teraz bym nie robiła takich rzeczy.
A co do tych zabobonów, to moja babcia była w szoku, jak miałam czarną sukienkę, nakrzyczała na mnie, że w ciąży to nie wolno na czarno :slight_smile:

Ja przez całą ciąze jezdziłam na rowerze chodziłam po drabinie biegałam no i zima nosiłam drewno z workiem

Ja polowe ciazy przelezalam bo mialam ciaze zagrozona a druga polowe uwazalam na siebie.

Wiadomo, że w ciąży trzeba szczególnie na siebie uważać ale nie warto wierzyć w zabobony bo można zwariować.

margos nie wolno na czarno? serio :smiley: nigdy nie słyszałam :stuck_out_tongue: a babcia mówiła dlaczego nie wolno, bo mnie to zaciekawiło? :stuck_out_tongue:

Anet najlepszą metodą jest słuchanie jednym uchem a wypuszczanie drugim. :slight_smile: Nie przywiązuj do tego gadania najmniejszej uwagi. :slight_smile:

Ja też słyszalam żeby nie ubierac się na czarny kolor bo to kolor żałoby i urodzi martwe dziecko

W sumie czarny jest kolorem żałobnym, sama teraz chodzę w czerni, ale nie w każdym kraju. Bo np w Japonii kolorem żałoby jest kolor biały. Więc w Polsce nie mamy chodzić na czarno, a w Japonii na biało? :smiley: Pierdy, pierdy :stuck_out_tongue:

Ja również w to nie wierzę. Myślę, że jest to kolejny zabobon i można go wsadzić pomiędzy bajki. :slight_smile:

Ja będą w ciąży przechodziłam przez sznurki i takie tam rzeczy moja babcia mi powiedziała żebym tak nie chodziła bo bedzie bieda z dzieckiem ale w to nie uwierzyłam bo nie wierze w zabobony.Ale gdy nadszedł czas porodu to nie mogłam normalnie urodzic rodziłam przez cc a do tego syn był owiniety w pepowine.

Justyna, to że dzieciątko owinęło się pępowiną, nie było winą, tego, że przechodziłaś pod sznurkami, tylko tego, że Twój synek mocno wierzgał w brzuchu :smiley: Mój też był wiercipiętą i aż dwukrotnie się owinął pępowiną. Urodzić mi się udało naturalnie i na szczęście synkowi nic nie było. Ale w zabobony nie wierzę :smiley:

Rowniez wiele razy przechodzilam pod sznurkam.i nie mialam z tego powodu zadnych problemow podczas porodu.

Zgadzam się z magicznym. To, że przechodziłaś pod sznurkami nie ma najmniejszego znaczenia i związku z tym, że Twoje dzieciątko było owinięte pępowiną.

Patrząc na zabobony nie wolno nam kobietą w ciąży robić dosłownie nic.