Kasiu jeszcze wszystko przed nami:-)
Aga mnie to smieszylo do czasu kiedy wyszłam z łazienki i zauważyłam że daje jej drozdzowke z biedronki bo widziała jak moja mama daje jej biszkopt który sama upiekla i ona jako babcia też chcę jej dać ciasto. Ale nie widzi różnicy w drozdzowce z biedronki a własnym biszkoptem.
O ile do dziadków docierają słowa to należy tłumaczyć że słodycze należy ograniczyć.
Kasia po drożdżówce hmmm na prawdę jestem ciekawa jaki będzie kolejny krok teściowej Ona faktycznie jeszcze nie skończyła a dopiero się rozkręca.
Nie cierpię różnego rodzaju bułeczek z marketów, pączków, drożdżówek itp, one są strasznie napakowane chemią, cukrem… ja potrafie dwa razy w tygodniu robić pączki, żeby bylo coś słodkiego niż kupować tą chemie
dobrze ze moja tesciowa jest za granicą, bo jak była w Polsce to widzialam jak co chwilę coś wnuczce kupowała, mimo że jej mówiono że nie może tyle jeść. a nawet była taka sytuacja ze tesciowa stwierdziła że Julka jest za gruba i trzeba ją odchudzić a następnego dnia coś kupowała… ale mimo że wie że nie powinno się tyle słodyczy dawać to i tak przysyła paczki ze słodyczami…
a ja Kacprowi jak na razie nie daje nic co ma cukier w składzie, mam ten plus że lubi owoce, czasami jak jem gruszkę to jemu kawałek odkroje i jemy razem a ciasta też umiem piec, bułeczki się naucze więc wole żeby zjadł coś mojego, tym bardziej ze sama moge dawkować ilość cukru. ale jakie było zdziwienie mojej znajomej jak małemu kupiła te batoniki kinder, a ja jej powiedzialam ze nie daje małemu słodyczy. była w szoku bo ona juz w tym miesiącu podawała. a mi sie nie spieszy zeby dziecko cukrem faszerować
k.Sepiolo no o faktycznie;/ kurcze pakować w takie małe rozwijające się ciałka taki syf;/ Niestety w te i w wielu innych kwestiach nie ufam mojej teściowej dlatego jeszcze nigdy nie została z moją córcią sam na sam.
Dominika moja miała wyjechać ale została;/ pewnie z cukrem nie ma co się spieszyć, dzieciaki w swoim życiu jeszcze zdążą się go najeść…
Moja też nigdzie nie wyjeżdża, mieszka od nas 2km i jest bardzo częstym gościem. Dzisiaj siedziała od 9 do 20… Ehhh
Z cukrem nie ma się co spieszyć, wiadomo że nie uchronimy go w 100% bo kiedyś dziecko spróbuję czekolady, cukierka itp ale czym później tym lepiej.
Gdy mój 5 letni synek ma ochotę na coś gazowanego robię mój “domowy sprite”. Wyciskam sok z 3 cytryn lub limonek zasypuje 2 łyżkami cukru i kupuje cisowianke lekko gazowana zalewam litr w dzbanek i wychodzi pyszna lemoniada. Ma trochę cukru ale od czasu do czasu nie zaszkodzi a napewno zdrowsze niż sklepowe napoje.
Dziecka nie da się odciąć w całości od słodyczy ale my mamy możemy mieć wpływ ile i jakie podajemy. Zawsze można zastąpić cukier miodem a batoniki owocami. A jeśli dziecko będzie jadło od małego owoce i warzywa w ogóle nie będą tęskniły za batonikami. Kiedyś spróbuje co to cukierek ale jeśli nie będzie jadło je często też jest to super sprawa i ogromny sukces rodziców.
Ja nie jestem zwolennikiem słodyczy u dziecka ale nie będę też nie wiadomo jak go unikać. Niech próbuje ale w swoim czasie. Chociaż moja Mała już zdążyła spróbować krówkę… Dorwała ją i nadgryzła opakowanie. Ale skubana wie, że to dobre i teraz muszę przed nią chować krówki bo gdy tylko je widzi odrazu do nich biegnie
Dziecko jak już coś posmakuje i jest to dobre to zaczyna kombinować jak to dostać i zjeść. Ale masz rację Karolina wszystko w swoim czasie a im później tym lepiej.
Karokina wyobraziłam sobie jak to wygląda z tą krówką:) u mnie jest podobnie jak coś malej zasmakuje to uparciuch nie odejdzie od szafki i się będzie szarpać żeby dostać to co chce:) Więc na myśl że ktoś jej chce dać kinderki czy inne cuda to dostaje drgawek:) wiem co by się działo w sklepie w którym zobaczy na półce te cuda:)
Dzieci szybko się uczą tego co im smakuje u nie chcą odpuścić bo jak można skoro to takie cudeńko.
A w sklepie faktycznie tyle tego wszystkiego smakowitego i jakże upragnionego Ciężko będzie przejść z dzieckiem obojętnie obok półek ze słodkościami.
trzeba omijać półki ze słodyczami ja sama omijam tak to przynajmniej mnie nie kusi
a na dodatek fajnie jest np w kauflandzie że jest kasa bez słodyczy, nawet czekając na swoją kolej dziecko nie ma jak sięgać po słodycze
Dokładnie kasa bez słodyczy jest strzałem w 10. Więcej marketów powinno odgapić ten pomysł. Każdej mamie byłoby lżej.
Moja córka też potrafi jeść np. czekoladę , batona przez zamknięte opakowanie. Wszytko trzeba przed nią chować, a co gorsza nie mieszkamy sami i potrafi dobrać się do słodyczy wujków. Najgorsza jest u nas prababcia , która uważa ,że jestem złą matką ponieważ nie słodzę dziecku herbaty i dlatego ona musi dać prawnuczce ciastko . Spróbuj przekonać 81 letnią , niedosłyszącą staruszkę ,że nie ma racji. Co gorsza ona mieszka z nami.
Czemu ludzie uważają że zabieramy dzieciństwo dzieciakom albo że złe z Nas matki bo nie dajemy słodyczy:/… nie umiem tego zrozumieć
Aga nie wszystkiego da się zrozumieć. Kazda mama ma swoje zasady i wg nich działa. A taka prababcia chce rozpieszczać dziecko bo uważa że tak powinno być. A może kiedyś sama nie miała słodyczy i tak chce wynagrodzić prawnuczce. Nie zrozumiesz tak naprawdę a już na pewno nie przetłumaczysz.
Podziwiam mamy,które są konsekwentne i nie dają słodyczy dziecku.Ale prędzej czy później i tak je dostaną.Nie jestem za tym,aby w ogóle nie dawać słodkości,lecz należy to robić z rozwagą.Nie przed lub zamiast obiadu tylko po obiedzie.
A co do starszych osób to sądzę,że kiedyś nie było tej czekolady,był to po prostu rarytas.A dzisiaj jest już inaczej -można kupić słodyczy ile się chce.A dziadkowie chcą dać wnukowi to co “niby” najlepsze.
Postępujmy racjonalnie ani nie za dużo ani nie za mało z tym cukrem.
Każdy postępuje według swoich zasad ja jednak uważam że na razie cukru białego moja córka nie potrzebuje, psują się od tego zęby a i nie jest to wartościowe. Jeśli potrzebuje jej dosłodzić jakiś deser lub placuszki, ciastka itd używam zamienników: syrop klonowy, miód, syrop z daktyli, cukier kokosowy:) W sklepach ze zdrową żywnością znajdziemy masę cudownych produktów które nie będą robiły takiej krzywdy w organizmach naszych maluchów jak cukier biały… Moja córka ma 15 miesięcy i białego cukru nie jadła:) Da się tylko trzeba trochę czasu spędzić w kuchni i tworzyć różne pyszności samemu;)
Niestety cukru całkowicie z diety dziecka nie da się wyeliminować, znajduje się on choćby w kaszkach. Ale jak można go ograniczyć to czemu nie, ja np wody do picia maluchom nie dosładzam, a wiem, żę mamy to robią. Jak dziecko spragnione to bez cukru wypije, najgorzej przyzwyczaić do słodkiego, potem taki cwany maluch zwykłej nie wypije:)
Wody…Adamos kuzynka kupuje wode smakową Małemu do picia i później się dziwi, że jak się skończy smakowa to nie chce pić. Ale sama go nauczyła pić sam cukier. To nie jest nikogo wina tylko jej. Więc ja jestem jak najbardziej za ograniczeniem cukru.