My staraliśmy się 3 miesiące i akurat mój mąż wyjechał za granicę a ja byłam pewna, że znowu nam się nie udało. Jednak po zrobieniu kolejnego testu okazało się, że się myliłam. Nie mogłam powiedzieć mężowi tego prosto w oczy, a wiedziałam że przez telefon nie wyduszę z siebie ani słowa, dlatego wysłałam mu mmsa ze zdjeciem testu
Spóźniał się okres… Hm, ale jakoś za bardzo się tym nie przejmowałam, czas urlopu, podróże, może to zmiana klimatu? Jednak mężowi nie dawało to spokoju i któregoś dnia po pracy wrócił z testem ciążowym (nawet kupił dwa różnych firm! ot, jaki znawca ;)). Zrobiłam i zostawiłam w łazience na pralce, rzucając mężowi wolne “Idź sprawdź Tatuśku!”
Myślałam, że wyfrunie mi z tej radości zaraz przez okno!
Cudownie
Z moim mężem znalismy się krótko …po 7 latach życia w związku z innym partnerem po prostu odeszłam od niego…rzuciłam prace znajomych ,…wyprowadziłam sie do miasta rodzinnego.Tam poznałam i spotykałam sie towarzysko z moim obecnym mężem po dwóch miesiacach znajomosci zaszłam w ciąże…zamieszkalismy razem potem urodziłam synka wzieliśmy slub i obecnie spodziewamy się drugiegi dziecka…:),
Cudownie się to wszystko czyta
Zofia_1985 smutna historia… Ale to prawda, tam gdzie rodzi się życie musi ustąpić pożegnanie…
My staralismy sie o dzidziusia od razu po slubie bo juz od czsow licealnych wiedzialam ze beda problemy:( ale nie zalamywalismy sie z mezem kolejnymi porazkami. I pewnego dnia cos mnie tknelo by zrobic test i oczom nie dowierzalam, dwie kreski. Ubralam sie i polecialam po jeszcze dwa. Zadzwonilam do meza ze ma szybko przyjechac. Ucieszyl sie niesamowicie. Nikomu nic nie mowilismy do 3 miesiaca. Zorganizowalismy obiad dla rodzicow i jak poszlam po deser to maz mnie zawolal i powiedzial jakby nigdy nic “patrzcie jaka fajna koszulke kupilem Ani” ja rozpielam bluze a tam koszulka z dzidziusiem ns brzuszku i napis jestem w srodku;) rodzice sie mega wzruszyli i polecialo kilka lez;) ale to byla super chwila;)
w naszym przypadku to mój M bardziej chciał dziecko ja mówiłam ze jeszcze troche i że mamy czas potem w dzień miesiączki zaczoł boleć mnie brzuch a ona nie nadeszła myślałam że się tylko po prostu spóznia skoro brzuch boli ale cos już zaczynałam odczuwać miesiączka nie przyszła a brzuch nadal bolał i tak było do 4 miesiąca mój był w delegacji w pracy więc mu napisałam bo przez tel chyba bym, tego nie wyksztusiła a tak się fajnie złożyło że właśnie wtedy tego dnia miał urodziny
Zobaczyłam go na bazarku. Wzbudził mój uśmiech. A potem zaczęto go obrażać- że to niestosowne, że brzydki, że zbereźny i jak tak można w przed dzień Bożego Narodzenia.O kim mowa?
O Bożku Płodności, który był wystawiony na jednym z Bożonarodzeniowych charytatywnych bazarków. Fakt – Bożek urodą nie grzeszył, za to przyrodzeniem jak najbardziej. Z tego też powodu jakaś zagorzała Obrończyni Praworządności zmieszała go z błotem, resztę bazarku też… Że jak takie bezeceństwa można sprzedawać, że nikt tego nie kupi, że obleśny itd.
Oczywiście ujęłam się w obronie drewnianego bożka- twierdząc, że z czym jak czym, ale z narodzeniem na pewno się kojarzy; że ktoś go z serca podarował; że może już spełnił czyjeś marzenia; że na szczytny cel… Obrończyni Praworządności odparła moje argumenty słowami „Jak jesteś taka mądra to licytuj go”.
Byłam mądra i licytowałam! Na przekór wszystkim, w zgodzie ze swoim niepokornym charakterem. Licytację wygrałam.
Jeszcze przed tym jak dowiedziałam się że bożek jest gotowy na przeprowadzkę zrobiłam test ciążowy- okres mi się spóźniał, a że na nazajutrz były moje urodziny to pomyślałam, że sprawdzę czy mogę zaszaleć. Test pokazał 2 kreski, początkowo nie dotarło to do mnie- załatwiłam wszystkie domowe sprawunki, poszłam odebrać wygraną, po drodze kupiłam jeszcze jeden test.
Wróciłam do domu, pochwaliłam się Ukochanemu Bożkiem, trochę pokrzątałam po mieszkaniu i zrobiłam drugi test… bez słowa pokazałam go mojemu I. Dopiero wtedy do mnie dotarło co się dzieje
Nie planowaliśmy ciąży, ale cieszymy się niesamowicie. Nasze Lwiątko poczęliśmy w okresie licytacji Bożka. I jak tu nie wieżyc w magię?
Zostawilam dodatni test ciazowy na stole… zeby maz sobie zobaczyl… A pozniej na swoim brzuchu napisalam “Kochamy Cie Tatusiu :-)” a ze maz lubi calowac moj brzuszek po przyjsciu z pracy, odslonil go zabierajac sie za pocalowanie i… Niespodzianka
My staraliśmy się o dziecko od razu po slubie. Do tego stopnia ze przy spozniajacej się miesiączce robiłam test i za każdym razem plakalam ze znowu nic.
Maz wyjezdzal za granice dwa razy w roku, raz w kwietniu na 2 lub 2 i pol miesiąca a drugi raz w październiku na 3 tyg. I tak było tez zeszłego roku. Wyjechal przed Swietami Wielkanocnymi, nie było go 2 miesiące kiedy wrocil, jakos tak wyjątkowo za sobą zatęskniliśmy może miedzy innymi dlatego ze miałam ciezki wypadek samochodowy (12szwow na glowie, potłuczone rece i kolana az dziw ze zycem z niego wyszłam) no wiec tesknota doprowadzila do tego ze potrafiliśmy się kochac nawet po 3 razy na dzień a także w nocy jak ktores z nas się obudzilo - nagle przestalam myslec o dziecku po prostu liczyla się tylko ta chwila.
Potem zaczal spozniac mi sie okres ale nawet nie zwrocilam na to uwagi ponieważ często tak miewałam (powodem było silne tylozgiecie szyjki macicy) wiec nawet nie przywiazalam do tego wagi, potem zaczely mnie bolec piersi i krzyz po wysiłku i nagle zapalila się lapka w glowie poleciałam do apteki wrocilam zrobiłam test i stalam nad nim zdebiala bo od razu pojawily się dwie kreski, poplakalam się i poszlam się polozyc, nie moglam uwierzyc.
Kiedy maz wrocil z pracy dalam mu , kolacje, potem zabrałam puste naczynia, polozylam przed nim test ciążowy i się polozylam nic nie mowiac a on siedział jak wmurowany, nagle wstal przyszedł do mnie i pyta co to ? I z powaga mowie jak to co to test ciążowy - będziesz tatusiem. A on spojrzał na test rzucil sie na lozko i zaczal mnie calowac Rodzicom powiedzieliśmy dopiero po 11 tyg ciąży dokładnie zrobiłam mamie prezent imieninowy
Piękne te historie… <hlip,hlip>… Zaź mi wariują hormony :D:D
Mąż praktycznie “sikał” ze mną na test… a było to alurat u moich rodziców… wszyscy wszystko wiedzieli
My zdaliśmy się na los na pierwszą rocznicę ślubu pojechaliśmy z mężem na romantyczny wyjazd we dwoje, i wszyscy dzwoniąc z życzeniami śmiali się, że wrócimy w 3
test zrobiłam 3 tygodnie później, tylko dlatego że miałam po pracy umówioną wizytę na laser, a okres mi się spóźniał. Tak dla bezpieczeństwa. I jest
Nie nastawiałam się, mimo że przed ślubem staraliśmy się i nic. A teraz za pierwszym razem się udało
Zamiast na laser poszłam do ginekologa. Zaraz po wizycie pojechałam do męża do pracy żeby mu powiedzieć
Najlepiej na spontana działać:) czasem bardzo chcemy a nie możemy, a jak sobie odpuścimy to od razu:) u mnie po prostu samo wyszło. Nie planowaliśmy, bo ślub mieliśmy brać i miało być tak ze postaramy się na miesiąc przed a zaszłam w ciążę na pół roku wcześniej niż ślub:) z decyzją o powiadomieniu wszystkich chcieliśmy poczekać, najbliżsi dowiedzieli się dopiero jak minął czwarty miesiąc, nie chcieliśmy po prostu od razu wszystkim mówić.
My również na rok przed ślubem po prostu przestaliśmy uważać:-) mieliśmy małe nadzieje bo wszyscy panowie z rodziny męża mieli problem ze splodzeniem potomstwa więc stwierdziliśmy że na pewno nic z tego nie będzie, do tego mąż kiedyś brał dużo sterydów w bardzo wysokich dawkach i lekarz powiedział mu ze może mieć problem z płodnością. A my miesiąc później dowiedzieliśmy się że zostaniemy rodzicami
Moj sie domyslil bo prawie zemdlalam mu w wannie podczas kapieli. Mialam juz zrobiony test byla to blada druga kreska i bylo to jeszcze przed terminem miesiaczki wiec nikomu nawet jemu nie chcialam.mowic gdyz pierwsza poronilam.
Kazal mi sie polozyc i zaczal mi prawic moraly ze moze w ciazy itd. Wtedy kazalam.mu zajrzec do mojej torebki a tam test pozytywny. Cieszyl się jak dziecko po czym pojechał po kolejny dla.pewnosci. teraz jestem.w.34 tyg:)
My przestaliśmy uważać w sierpniu a we wrześniu zrobiłam test, który wyszedł pozytywnie. Wewnętrznie czułam, że się nam udało i to było tylko potwierdzenie mojego przeczucia. Test robiłam 4 dni przed spodziewaną datą miesiączki.
ciekawa jestem jak to będzie przy drugim dziecku, jak na razie chciałabym mieć tylko parkę, teraz nam wyszło tak po prostu choć szczerze mówiąc jesteśmy ze sobą ponad 10 lat i w ogóle nie uważaliśmy. Nawet myślałam ze któreś z nas jest bezpłodne:) w sumie jeszcze nie mam pierwszego dziecka a myślę o drugim:p
Nam się udało zajść w drugim cyklu. Wewnętrzne czułam, że jestem w ciąży. Test robiłam w Wigilię, wyszła bardzo blada kreseczka, prawie niewidoczna, że nie wiedziałam czy ona tam jest, czy mam omamy. Mój mąż stwierdził, że nie ma żadnej kreski a ja sobie wkręcam. Ale ja czułam, że jest inaczej. Poszłam do Rossmanna po polecany przez internautki test check&go i zrobiłam go następnego dnia. Kreska była bardzo wyraźna. Jak tylko wyszłam z toalety, wskoczyłam do łóżka do męża i pokazałam mu test. Byliśmy przeszczęśliwi. A rodzinie powiedzieliśmy w drugi dzień świąt Taki prezencik
U mnie było dokładnie tak samo jak u Kasi.S też przestalsmy uważać w sierpniu, a że chciałam zajść w ciążę jak najszybciej,to w piewszym tyg września wybierałam się do ginekologa żeby sprawdzić czy wszystko jest ok, a że miesiączka mi się jak zawsze spozniala to mimo że nie przypuszczałam że faktycznie nam się uda tak szybko, to dla pewności mąż pojechał po test. Jak wyszłam z łazienki nic nie musiałam mówić, po moim uśmiechu od ucha do ucha wiedział. A rodzinie powiedzieliśmy od razu tego samego dnia.