Urszula, w swietle aktualnych badan bardzo mozliwe, ze to byl przypadek i Twoje warzywa z doleglowosciami synka nie mialy nic wspolnego. Choc rozumiem, ze zrezygnowalas, bo ja tez (mimo, ze niby wiem, ze to niemozliwe) mialam (i miewam) czasem obawy czy brzuszek corki nie boli przez cos, co zjadlam.
Michalina mam tak samo, czasami myślę, że może to przez brzuszek płacze, że coś zjadłam i myślę, że na mm matki nie mają takiego stracha, a potem mądrzeję że jednak kp to skarb
Też tak mam że jak płacze to może ja coś sobie nie tak podjadłam, ale naszczęście przechodzi, a kp to faktycznie jak pisze MAM skarb.
A jaka oszczędność… Bo to mleko strasznie drogie
Urszula mi również się wydaje, że to przypadek. Nie chodziki tutaj o przyprawę. Ja np jak podejrzewam czy przez chwilę mi sie wydaje, że małego boli brzuszek po czymś co zjadłam za jakiś czas próbuje jeszcze raz. Nigdy nie pojawiły się takie same dolegliwości. To co jemy nie ma wpływu na bóle brzuszka naszego maluszka.
A nie ma nic lepszego dla naszego maluszka niż mleko mamy.
Kasia masz rację, ja jem monotonnie raczej,czyli nie ma jakichś drastycznych zmian w jadłospisie a czasami córcia ma gorsze dni, albo brak kupki, albo kupka śluzowata i zielonkawa, nie wiem skąd to, ale póki nie ma ostrego płaczu napinania brzuszka to się nie denerwuję. I uważam, że nie ma czegoś takiego jak dieta matki karmiącej
Nic dodać nic ująć, dziewczyny. Nawet alergeny w świetle nowych badań przenikają do mleka tylko niektóre, niektóre w minimalnych ilościach. Okazuje się, że najprawdopodobniej tylko białko mleka krowiego może stanowić realne zagrożenie.
J od poczatku jadlam wszystko przy karmieniu piersia, a moj maluch nie mial ani jedej kolki ( tak naleze do tych szczesliwcow hehe). Tak jak gdzies juz pisalam (dluugi wywod byl) ze mleko mamy wytwarzane jest z naszej kri, natomiast skad bierze sie krew…a no z tego co jemy Ale to nie oznacza ze to co jemy zawsze wplywa na nasze dzieci. Znam osoby ktore naprawe jadly rosol i kurczaka tylko!!! a dziecko mialo takie kolki jak od nas do Krakowa (a yto kawal drogi). A znam osoby takie jak ja, ktore jadly wszystko i nic, zero kolek. Wydaje mi sie ze to sprawa bardzo indywidualna kazdego dzieciatka. Jedne sa takie kotree maja nieszczesne kolki, inne nie. Wiadomo ze jak cos sie dzieje to trzeba patrzec czy to przypadkiem nie nasza dieta szkodzi, ale uwazam ze nie ma co od razu “wszystkokiego” odrzucac. Jedzmy normlanie, w granicach rozsadku. My tez musimy miec sile ( i odpornosc) zeby zajmowac sie maluszkami, a zaglodzona mama to mama zmeczona, zla i nie do zycia
Dlatego ja nie słucham mojej mamy która mówi nie jedz tego nie jedz tamtego, o dziwo nic nie mówi o truskawkach przy kp zapomniała czy co albo stwierdziła że nie ma sensu.
Wspomina mi tylko soki cytrusowe, które piłam przy synku (łyczek -dwa łyczki co 2-3 dni) że to one uczuliły mojego synka. Do dziś nie wiem czy miała rację czy nie. Sok z wyciskarki z pomarańczy z dodatkiem limonki pozostałe owoce to nie cytrusy
Mi też MAM odradzali i teraz tez odradzają jeść i pić soki z cytrusów - bądź co bądź to jednak eksportowane owoce…Ja na przykład gdy kupię banany czekam jak trochę zczarnieja by to wszystko z nich wyparowalo trochę tak to kupuje jabłuszka i same lub kompocik z nich
Ja w troszkę pije soki z cytrusów ale nie chce z tym przesadzać. W zasadzie to wszystko jem i pije, ale w takich rozsądnych porcjach. A nie przepraszam nie jem wcale kapusty. Takiej zwykłej nie lubie, a kiszenej nie jem bo słyszałam że od kiszonych rzeczy może zmniejszyć się laktacja. Słyszałyście coś może o tym? Ja już sama nie wiem czy to prawda.
Bzdura jak malo ktora. Kiszonki sa zdrowe - smacznego!
A cytrusy… no coz. Tez slyszalam takie mity. Bardzo dziwne, bo w zaleceniach w czasach PRL dzieci juz od 4 tyg. zycia dostawaly kilka kropel sokow z cytrusow… a teraz nawet mama kp nie moze? Jakies o wszystko niespojne
Możesz jeść spokojnie kiszona kapustę.
Cytrusy można jeść również jadłam i Małemu nigdy nic nie było.
No właśnie soboe przypomniałam że położna na wizycie powiedziała, że jeśli mam ochotę na mandarynki to czemu nie ale jedną dziennie na początek żeby sprawdzić czy nie zaszkodzi dziecku i jadłam sobie jedną pół mandarynki dziennie, albo ja w ciszy opychałam się pomarańczami niektóre z Was może pamiętają nie było dnia bez soku jabłko marchew pomarańcza lub burak i właśnie bez owocu pomarańczy
Każdy mówi że dieta nie ma znaczenia a ja się nie zgodze, synek mając dwa miesiące dosłownie skrecal się z bólu brzuszka gdy jadłam wieprzowine smażona. Po zasmazanych burakach też były tańce na wieczór.Osobiście uważam że w pierwszych miesiącach nie zaszkodzi jeść lżej, do pól roku unikać kofeiny bo mały organizm jej nie rozkłada. Takie były moje doświadczenia i obyło się bez kolek a przy okazji udało się wrócić do wagi sprzed ciąży.
Ja obstawiam, ze to przypadek
Moja malutka miala kolki moze ze dwa albo trzy razy. I mimo ze jadlam od poczatku WSZYSTKO, to na pewno co najmniej raz kolka byla jak jadlam caly dzien typowo wg “diety mam kp”, gotowane, lekkostrawne, zdrowe. Pamietam to dokladnie bo smialam sie nawet z tego.
Ja na początku uważałam na to co jem, ale mały i tak miał kolki i tak. Czy coś zjadłam czy nie bolał go brzuszek więc po pewnym czasie zaczęłam jeść wszystko a kolki same przeszły w swoim czasie.
Ostatnich kilka dni to truskawki mniam. No i zauważyłam że mała tobi śluzowate zielonkawe kupki, może być związek?
Basiek uważam tak jak Michalina że jest to zwykły przypadek. A jadłam ta smażoną wieprzowinę raz i zauważyłaś kole czy kilka razy i zawsze to samo? Powiem tak odkad urodziłam nie stosowałam żadnej diety karmiącej mamy. Jadłam wszystko to na co miałam ochotę i mały nie miewał kolek. Zdarzyła. Się może kilka razy ale nawet nie wiem ile…
Dziecko nie ma kolki bo mama coś zjadła bo mleko robi się z krwi a nie z tego co jemy. Kolki są dlatego że dzieci nie mają rozwinięte układu trawiennego. Stąd cierpią właśnie na kolki.
Mam a może zielone kupki pojawiają się ponieważ Martynką zaczęła ząbkować?
Jest tez taka teoria i ja przyznaje ze w nia wierze, ze kolki sa zwiazane z intensywnym rozwojem ukladu nerwowego, maluszek przetwrza coraz wiecej informacji i dociera do niego coraz wiecej bodzcow i na poczatku troche sobie z tym nie radzi. Placze, napina sie. (Maluchy podczas rozpaczliwego placzu czesto lykaja powietrze - stad potem dolegliwosci brzuszkowe) zwroccie uwage ze kolki zwykle pojawiaja sie wieczorem - jak maluchy “przetwarzaja” dzien.