Co jeść czego unikać przy karmieniu piersią

Hej dziewczyny - nie wiem czy temat podobny już był czy też nie. Piszcie jak Wy do tego podchodzilyscie.
Wszyscy radzą by unikać wiadomo kawy, alkoholu i mocnej herbaty. Dodatkowo kapusty i warzyw strączkowych gdyż one powodują wzdęcia a tym samym mogą pojawiać się kolki u dzieci. Niewskazane są również ostre dania, białe pieczywo, dania z grilla.
Zaleca się dietę wzbogacić w białko i oleje roślinne, a także warzywa, owoce, soki.
Piszcie jeśli jest coś jeszcze a pominęłam.

Ja podobnie, pierwsze dziecko ograniczałam się mocno, drugie wcale. Teraz wiadomo chyba już każdej mamie, że nie ma diety mamy karmiącej. Oczywiście ograniczam smażone, wzdymajace potrawy.

Nie ma diety dla matki karmiącej, jednak jest kilka zasad :slight_smile: Musisz unikać alkoholu, także surowych ryb, jajek i mięsa. Smażone i tłuste potrway też nie są polecane przez specjalistów.
Kiedyś kobiety faktycznie ograniczyły się do minimum, teraz możemy jeść praktycznie wszystko :slight_smile:

Surowe ryby, jajka i mieso mozna jesc karmiac piersia. W przeciwienstwie do ciazy.
Smazone i tluste odradzaja tylko niedouczeni “specjalisci”. Ciezkostrawnosc potraw nie przenika do krwi, a to z krwi w piersiach produkuje sie mleko.
Rowniez kapusta nie wzdyma maluchow. Poczytajcie na blogu hafija.pl , mataja.pl czy mlecznewsparcie.pl - to wazne, nie katujmy matek jalowa dieta!

Dzięki Michalina za te stronki - napewno na nie wejdę poczytać

Dzięki Kasia za wpis. Warto było się podpytać Was :wink:

“Zgodnie z aktualnymi zaleceniami amerykańskimi spożywanie ryb w ciąży oraz przez kobiety karmiące piersią powinno zostać ograniczone. Jednak nie ze względu na możliwe skażenie bakteriami czy pierwotniakami, ale ze względu na rtęć występującą w rybach w dużych ilościach (w stosunku do innych pokarmów).”
Nie chodzi mi o zmianę smaku mleka, a o znacznie ważniejsze sprawy o których każdy zapomina. A jak mówi przysłowie “warto dmuchać na zimne”

Michalina podała linki do blogów a ja pozwolę podać sobie linki na strony w którch wypowiadają się jednak specjaliści :
pediatria.mp.pl
dzieci.pl
babyonline.pl
canpolbabies.pl

A co z tatarem podczas kp, chyba nie ma co wymyślać, tylko jeść, co?

Powiem tak, ja bym nie jadła. Kobieta, która chce schudnąć po porodzie jest w stanie zrezygnować z ogromu produktów. Dlatego skoro jest najmniejsze ryzyko problemów po zjedzeniu surowego mięsa czy ryby, to chyba i z tego można zrezygnować na te pare tygodni/miesięcy.
Oczywiście każdy ma swój rozum i robi jak uwarza. Nie narzucam nikomu swojego zdania bo sama nienawidzę jak ktoś robi to w stosunku do mnie. Po prostu moim zdaniem jest strasznie mało produktów pod znakiem zapytania jeśli chodzi o jedzenie ich podczas karmienia piersią, więc nie jest chyba takie straszne jeśli z nich zrezygnujemy. Ja w sumie w ogóle ich nie jem, ale gdybym jadła to z pewnością bym z nich zrezygnowała bo za bardzo chciałam mieć dziecko żeby ryzykować nawet w najmniejszym stopniu. Szczególnie że te zalecenia znajduję na różnych stronach dla matek czy w tego typu czasopismach, a nie na forach na różne tematy czy też blogach (sama jestem blogerką ale jeśli chodzi o składy kosmetyków idę po radę do specjalisty).
Tak samo było w moim przypadku z kapustą, uwielbiam kiszoną ale dostałam od położnej poradniki gdzie pisali, że w ciąży nie powinno się jej jeść, do tego tą samą informację znalazłam w czasopismach. A na fb przeczytałam że to nie prawda. Proste i logiczne, że wolę posłuchać bardziej sprawdzonego żródła.

Może masz rację Kinga, poczekam z tym tatarem, taka chwilowa słabość :wink:

Kasia zgadzam się z Tobą mleko produkowane jest w krwi matki a nie w żołądku :wink: pamietam wpis mamyginekolog przed samymi świetami Bożego Narodzenia i ona tam napisała ze zarówno kobiety w ciąży jak i kp mogą zjeść wszystko na co maja ochotę na święta :wink: oczywiście ciężarna tatara nie jeśli ktoś je na święta :wink:

Marta, ja popieram. Tylko takie drobne “ale”. Jeśli jesteśmy alergikami, czy w rodzinie są alergicy, to jednak ostrożnie. Ja przy synku jadłam początkowo lekko, z czasem coraz więcej, a i tak ostatecznie skończyłam na diecie eliminacyjnej dosyć restrykcyjnej i szybkim skończeniu karmienia. Z córką bardziej uważałam, cóż, doświadczenia po synu ale też jadłam wszystko. Tylko szybciej wiedziałam na co mam zwracać uwagę i szybko odstawiałam co nie mogłam.
Niby tatara można, ale wolałabym nie, bo ciężko strawne, a też jakoś tatar to i chociaż kieliszek wódki :wink:

Ps. przy mojej diecie, teraz po prawie 9 miesiącach karmienia, ważę o 6kg mniej niż przed ciążą, a jem więcej niż mój mąż :stuck_out_tongue:

Wpisy na blogach które poleciłam zawierają źródła i linki do badań których wynikami poparte są tezy zawarte we wpisach. Na czym opierają się specjaliści ze strony babyonline czy dzieci.pl ?

Michalina ja lubię właśnie hafije i poszperałam na tych “Twoich” blogach i myślę, że są ok, tak hak piszesz

A ha tak jak Michalina dalej twierdzę że można jeść surowe mięso. N blogach są źródła badań i ja im ufam.
Więc MAM jak masz ochotę na tatara to ja bym go zjadła. Przecież wszystko jest dla ludzi a karmienie piersią nie wiąże się z jedzeniem tylko gotowane go kurczaka i ryżu. Smacznego.

Czekamy z mężem do soboty i wieczorkiem jak dzieci pójdą spać zrobimy sobie tatarka a raczej mąż zrobi bo ja nie umiem tak przyprawić jak on to robi
Dzięki Kasia :wink:

Generalnie przy surowym mięsie czy rybach zawsze warto zachować ostrożność. Jednak choroba odzwierzęca nawet jak nas dotknie; to tylko nas - mamy. Pasożyty nie przenikną do mleka. Te zalecenia dot. odżywiania (typu lepiej ugotuj niż usmaż) nie są takie dlatego, że to zaszkodzi dziecku - tak jest zdrowiej. Dla mamy. Ot i tyle. Wiadomo, że powinnyśmy się żywić zdrowo. Ale kotlet smażony czy kiełbasa z grilla nie zaszkodzą dziecku kp.
Smacznego, MAM. Ja tatara jako takiego nie jem. Ale surowe wędliny, sushi - jak najbardziej.

Gudrun oczywiste mi się wydało to o alergii dlatego nie pisałam :slight_smile: a tatara przy kp bym zjadła gdybym lubiła :wink:

Marta, fakt :wink: no i ja przy synu się alergii nie spodziewałam, bo ja czasem ma jedynie krzyżowe, gdy coś tam pyli (nawet nie wiem co, bo nie co roku to łapie mnie) a mąż też jakoś nie bardzo problem z alergiami (w wieku 28 lat wyszła nagle na antybiotyk). Ale surowe wędliny jem :wink: chociaż też nie dużo. Bo ciężko mi po nich. Ale są takie pyszne - teściu robi…