Ciążowe grzeszki

U mnie same słodkosci czekolady, pączki i naokraglo nalesniki i lody;) Uwielbiałam tez zjesc coś ostrego staralam sie nie doprawiac tak mocno ale czasami musialam bo taka mialam ochote…

agnieszka.sz - ja ostatnio nie wytrzymałam i poszłam do McDonald’s, co prawda pierwszy raz w ciąży, ale nie mogłam się oprzeć zestawowi z kanapką drwala…

Mój lekarz powiedział, że jeśli raz na jakiś czas to najlepiej w II trymestrze te fastfoody.

No i wczoraj zjadłam całą tabliczkę czekolady z orzechami, a właściwie ją pochłonęłam!

Ja miałam straszną ochotę na grzybki marynowane mojej babci. Maaasakra, nie mogłam się oprzeć.

Wioletta to chyba nie zawsze tak jest z tymi zachciankami ze czegoś potrzebujemy. Bo co może nam dać cola albo kebab albo kanapka z McDonald.? Oprócz pustych kalorii i morza cukru. No ale napewno nie wolno przesadzać i raz na jakiś czas można sobie pozwolić na coś na co mamy akurat ochotę:-).

W kebabie czy kanapce z Maca jest tez troche warzyw :stuck_out_tongue: to tak dla usprawiedliwienia sumienia :stuck_out_tongue:

Coli nie piję w ogóle. Mandarynki oj tak. Tonami zjadam :slight_smile: choc jestem cytrusowym alergikiem. Codziennie duzą porcje owocow. Ale tez obowiązkowo cos slodkiego własnie :slight_smile: ostatnio tez miałam faze na Snickersy :slight_smile: jeden jeszcze czeka w ‘slodyczowej’ półeczce :smiley:

A jak to jest z grzybami własnie? Od Mamy dostałam słoiczek w occie i jeden sloik w soli, ktore moglabym wykorzystac do zupy, ale nie do konca jestem przekonana czy mogę…

Mnie się wydaje ze grzyby można o ile jesteś pewna źródła. Ja osobiście nie jem bo jedyne grzyby które zjadam to pieczarki. A w occie to już ogóle nie jestem w stanie przełknąć.

o matko i frytki, w duuużych ilościach :smiley: Teraz nie mam takiego ciśnienia na nie jak w pierwszje ciazy :stuck_out_tongue:
Teraz za co… ciepły chleb z masłem…

To tylko ja tak miałam że jakoś zbytnio nie miałam zachcianek? No raz pamiętam że nie wiem co mnie naszlo ale tak jakoś miałam ochotę na oscypka. A ja mieszkam daleko od gór więc skąd tu go wziąć,tylko w jakimś dużym supermarkecie co najwyżej a przecież nie będę jechać 30 km i musiałam obejść się smakiem. A później jak byliśmy właśnie w mieście na zakupach to były w sklepie i mąż mówi żebym sobie kupiła ale już nie miałam ochoty i tyle było z moich zachcianek.

A ja jem co chce (poza surowym i alkoholem oczywiscoe) i nie mam wyrzutów sumienia. Wychodzę z założenia że organizm sam wie kiedy mu czego brakuje. Jem czekolade?widać potrzebuje magnez albo żelazo. … proste ,) :wink: i nie obciąża psychiki;)

Mi przez prawie całą ciążę wzmogła się ochota na owoce, dzień bez nich nie wchodził w grę :slight_smile: Teraz jestem w 38 tc i przerzuciłam się na słodycze, nie w jakichś mega ilościach

Jako takich zachcianek nie miałam w pierwszej ciąży w ogóle nic się nie zmieniło z moim smakiem, choc mniej miałam ochotę na słodkie więc coagle tylko warzywa, owoce w hurtowych ilościach soki, woda na prawdę jak sobie porównam moje smaki i samopoczucie w tamtej ciąży a obecnej to niebo a ziemia. Teraz o wiele częsciej mam ochotę pochłonać coś słodkiego. jeśli chodzi o kawę w każdej ciazy miałam czas odrzucenia, ale też nie uważam jednej czy dwóch za grzech, zwłaszcza że skonsultowane z lekarką i spokojnie mogę przy swoim ciśnieniu, ta z ekspresu swieżo mielona najzdrowsza więc w sumie tego nigdy jako grzech nie traktowałam :wink:
Czekolada jak gorzka to samo zdrowie, te mleczne to wiadomo dużo tłuszczów utwardzonych więc gorszy wybór ale tez bez przesady :wink: Pierwszy trymestr i pepsi to był moj nieodłączny przyjaciel podczas mdłości i jak zauważyłam wielu dziewczyn również, więc to hyba był mój największy grzech, choć mówiąc szczerze i jedyny lek na to by nie chodzić 24godziny na dobę jak struta.

Wspominacie o grzybach, ja w obu ciazach jem bardzo dużo grzybów, które sama zebralam. Od lat zbieram grzyby, ale rzeczywiście gdyby mi ktoś zaproponował jakieś grzyby przez siebie zebrane miałabym obawę. Ufam sobie i ostatecznie tesciom w.kwestii.grzybów.

mariee to zależy bo taki sklepowy kupisz nawet z pasteryzowanego haha… Ale to nie to samo:-p

Szczerze nie slyszalam o oscypkach ze nie wolno a jestem z gór no i cóż jem i w pierwszej ciąży też jadłam. Nie wiedziałam szczerze, znaczy w sumie wiem jak sa robione ale nie pomyślałam żeby.Nie jeść, taki.nawyk chyba :slight_smile:

To tak samo jak nie mozna serow plesniowych ale sa tez sery plesniowe z mleka pasteryzowanego i je mozna jesc. Chociaz o tym dowiedzialam sie tu na forum dopiero

Sery plesniowe wiem ze nie mozna jesc bo mi lekarz powiedział jak chodziłam na wizyty ale oscypki chyba mozna jesc Ja jadlam w ciąży taka straszna mialam ochotę na oscypki nie moglam sobie odmówić :wink:

Agusia chodzi o to zeby produkt byk z mleka pasteryzowanego. Ser plesniowy zjesc mozna jesli jest z mleka pasteryzowanego tak samo jest z oscypkiem.

No, a sama pleśń w żaden sposób nie jest szkodliwa?

dziewczyny na forum mowily wlasnie w ktoryms watku ze turek ma sery z mleka pasteryzowanego ktore mozna jesc w ciazy. Spytalam soe lekarza o ser typu cammembert bo tylko taki lubie z plesniowych. I powiedzial ze jesli jest z pasteryzowanego mleka nie stanowi on zagrozenia. Mysle ze lakarz by mnie nie oszukal wiec jestem pewna. Ale co do innych serow np. Z niebieska plesnia to nie wiem bo sie o takie nie pytalam.

Ja bym jednak nie próbowała :slight_smile:

Uwielbiam grillowany cammembert z żurwiną, ale na czas ciąży mogę zrezygnować :slight_smile: