Z tymi niepasteryzowanymi serami chodzi o listeroze. Oczywiście jedząc niepasteryzowany nie koniecznie od razu się zarazimy ale jest ryzyko. Nie wiem jak to jest z tymi sklepowymi oscypkami czy są czy nie są pasteryzowane. A widać nie tylko ja tak miałam
Kfc, pizza, czekolada tonami, lody litrami. Ja żyję, ważę mniej niż przed ciążą (Janek jest lepszy niż fitness… 100 przysiadów dziennie z 6kg obciążeniem, plus sprinty po mieszkaniu…) Janek też żyje, zdrowy, rozwija się prawidłowo.
ja staram się odżywiać prawidłowo, zresztą przed ciążą jadłam mało "niezdrowych " rzeczy, ale wiadomo jak to jest. Czasem mnie najdzie ochota na coś niezdrowego, na coś czego wcześniej nie jadłam…i to po prostu jem bo wychodzę z założenia, że maluchowi to akurat potrzebne
EwaK te tony i litry pięknie ujelas nic dodać nic ująć he he jakbym siebie słyszała he he
Aż mi się kurde ochota na lisa zrobiła …ach…najlepsze te z biedry w sosie wiśniowym z wisienkami takie mega kremowe …o matko; )))) albo takie z automatu online czekolada - o jejusiu ;)))))
W ciąży pierwszej tak je wcinalam i corka też nie przejdzie obok żadnej lodziarni . Ciekawa jestem jak druga . Bo w maju to je pochlanialam normalnie ze starsza do kawy ino tak ;)))) he he
Ewcia88, nie rób smaka!!!
aleksandraajk, ja bym wolała nie ryzykować, bo to ryzyko nie jest tego warte.
Oczywiście, że w ciąży jednej i drugiej starałam się zdrowo odżywiać. Ale pierwszy trymestr w obu to był czas kiedy jadłam tylko to na co miałam ochotę, bo inaczej mogłam nie jeść nic. Niestety głównie była to ochota na fast foody.
Fast foody od czasu do czasu też nie są takie złe jeśli mamy mieć dzięki temu wyższy poziom serotoniny i mamy być szczęśliwe.
Czyli widzę ze to zupełnie normalne jak w 1wszym tym ma się ochotę na " smieci" duzo nas;)
Każdy ma czasami ochotę na fast fooda. Ale w ciąży to różnie to bywa. Niektórych to obraża, a inni by jedli to cały czas.
W moim przypadku to po prostu w ciąży stwierdziłam ze mi wolno bo jak nie wtedy to kiedy
Magnez no właśnie prędzej w ciąży niż podczas karmienia piersią później, bo różnie może być Tak jak musiałam potem trzymać dietę i dużo rzeczy mi odpadło z menu.
W ciąży można jeść wszystko. Miesza się różne smaki, jak kogoś najdzie ochota. Po ciąży z jedzeniem różnie bywa. Ja po ciąży musiałam wprowadzić dietę eliminacyjną, gdyż córka ma skaze białkową. Mimo, że są zamienniki wszystkiego jeść nie mogę. W moim mieście rzadko w sklepie się pojawiają produkty bez laktozy. W dodatku nie wszystkie produkty są przywiezione.
Chipsy, pizza, kebab i chińskie jedzenie. Jeszcze KFC ale dobrze, że w mojej miejscowości nie mam. Generalnie same fast foody. Staram się ograniczyć ale to jest silniejsze ode mnie. Ostatnio weszła jeszcze faza na cole… Mam później wyrzuty sumienia, że źle się odżywiam i w ogóle
A który u ciebie tydz teraz?
xwehearth, pamiętaj co za dużo to niezdrowo, ale z drugiej strony wiem jak trudno sie powstrzymac
Witam wszystkie przyszłe i obecne mamy jestem w 20 (zaraz w 21) tygodniu ciąży i to będzie nasz pierwszy tak długo wyczekiwany szkrab
przed ciążą paliłam potrafilam zjesc sama pizze, paczke chipsow czy tabliczkę czekolady ( o dziwo waga wtedy 65kg) gdy zobaczyłam na teście dwie kreski to jakbym dostała obuchem w łeb
zmieniło się dosłownie wszystko. Ale żebym to ja specjalnie się pilnowała, a to nie. Na widok moich pyszności sprzed ciąży mam mdłości a zamiast tego dzikie fazy na owoce, warzywa, ryze i inne “normalne” jedzenie hehe czarne porzeczki i mandarynki bym jadła na kg. Tak czytam wasze komentarze i tęsknię za swoim mało zdrowym jedzeniem hehe
Lameila, z petspektywy Dzidzi to raczej nie ma za czym tesknic. Bardziej slużą mu te pyszności, ktore teraz wcinasz
A ja Wam powiem, że przed ciążą w ogóle nie jadłam słodyczy, KOMPLETNIE NIC. Zero czekolady, ciast, cukierków, drożdżówki mnie obrzydzały, a na czyichś urodzinach udawałam, że jem tort po czym oddawałam swój kawałek narzeczonemu Natomiast w ciąży… kinder bueno sztuk kilka dziennie, 3 drożdżówki dziennie z budyniem i wiśniami, a zaczęło się od sernika (kupowałam duży kawał i jadłam w nocy popijając herbatą z cytryną) MASAKRA!!!
Na szczęście przytyłam 5-6 kg, a jestem w 34 tyg. Teraz trochę mi przeszło ze słodyczami i sama nie wiem co bym jadła
nic mi za bardzo nie podchodzi i wszystko mi się już znudziło
na colę na pewno mam ochotę…
pozdrawiam!
Ewelina, 34 tydzień i 5-6 kg? :o
Ja jestem w 22 i przytyłam 5 kg.
No, ale to Ty faktycznie wielkie ilości słodyczy pochłaniałaś swego czasu podziwiam Cię
U mnie początkowo królował chleb ze smalcem i ogórki kiszone, później dziennie potrafiłam zjeść dwa, trzy lody czy to rożki czy jakieś w kubeczku:-) to było silniejsze ode mnie:-) kilogramami jadłam jabłka, pomarańcze i banany no ale i z pół tabliczki czekolady nie raz i nie dwa sie zdarzyło chapnąć:-)