Ciążowe grzeszki

Dziewczyny! Jakie byly Wasze największe grzeszki w ciąży?

Ja mam wyrzuty sumienia odnośnie zachcianek. Bywają momenty kiedy lubię zjesc pol tabliczki czekolady, albo 3 pajdy chleba z gruuuuuuubą warstwą, tłustego smalcu. A potem wyrzuty sumienia, ze dla Dzidzi to nic dobrego. Ale to jest silniejsze ode mnie!

Kawaaaa… moje uzależnienie. Ograniczam, ale wyeliminować nie umiem :frowning:

Hehe dobry wątek …
Powiem krótko : KFS :))) rzadko ale było :wink:

Ja tez pije kawę. Ale jedna dziennie. Oprocz tego czasami zjem jakiegoś Fast Fooda czy ciacho. Moze to i nic dobrego ale takie drobne przyjemności nam przyszłym mama tez sie należą:-)

Jogurty i śmietana litrami :slight_smile:

Sok pomarańczowy w dużych ilościach, czekolada z orzechami i kawa :slight_smile:

Pyzy. Pyzy pyzy i jeszcze raz pyzy. Z miesem, 10 sztuk z cebulka smazona na maselku. Szlo na raz xd.
Slodycze, potrafilam ich duzo zjesc. :smiley:
Woda z cytryna, codziennie pita. ;p

J. Swierczewska woda z cytryna to raczej nie grzeszek:-).

U nas córeczka w brzuszku, pochłaniam czekoladowe coś (obojętnie co ale czekoladowe). Mam problemem z przyjmowaniem posiłków normalnych. Jestem w 28 tygodniu ciąży,zaraz zaczynam 29. Obawiam się często, że córa może być niedożywiona. Biorę witaminy,bez nich dnia nie zaczynam… Nie wiem jak smakuje kanapka z masełkiem i wędlinką. Paliłam przed ciążą i rzuciłam,bo jeszcze tak bym małej dokuczała. Ale co do zachcianek- nie przejmuj się! Jedz,gdybym mogła też zjeść ile bym chciała to bym była naprawdę szczęśliwa.

Potrafiłam zjeść 5 lodów o smaku czarnej porzeczkii :wink:

Tak poza tym to bardziej zdowe zachcianki miałam jak tuńczyk w nieograniczonych ilościach czy np sałata lodowa i bardzo dužo soku z cytryny :slight_smile:

Ja ciagle mialam ochote na cole… Maz mi zabranial ale zdazalo mi sie kupic i cichaczem wypic;)

Oj tak zachcianki w ciąży i u mnie się zdarzały a moim największym grzeszkiem były LODY :wink: ale ja sobie wmawiałam że lody to nabiał i że mi nie zaszkodzą hi hi :wink:

Największym grzechem było spożycie zbyt wielu słodyczy. Później był problem z powrotem do wagi sprzed ciąży. Teraz pilnuje się i już nie folguje.

sushi chyba z raz jadłam

Frytki i cola :confused:

U mnie w pierwszej ciąży ser żółty i lody. W drugiej pod koniec Pringelsy :slight_smile:

W pierwszej ciąży non stop musiałam mieć pepsi i jakiegoś loda wodnego pod ręką… Dodatkowo na poczatku kilogramami mandarynki.

A teraz wszystko co jest kwaśne jest moje - nawet potrafię wypic cala wode z ogórków kiszonych :wink:

No ja na poczatku swojej ciazy mialam same kwasne kwasne kwasne. Wszyscy mowili oj chlop jak nic. Wyszla moja krolewna. ;D

Oj tak, kwaśne to jest to! Właśnie zjadłam galaretkę z kurczaka z duuuuużą ilością octu. Mniam. Też wszyscy wokół mówią mi, że będzie chłopiec, ale jak widać nie ma na to reguły :slight_smile:

P.S. Dziś zjedzone kilka chipsów :frowning:

Kilka chipsow to jeszcze nic. Ja potrafilam zjesc po 1.5 paczki :frowning: