A jednak dużo kobiet usuwa chore dzieciaczki, a jeśli wyszła pomyłka i dziecko byłoby zdrowe… Cieszę się że nie było u mnie wątpliwości co do zdrowia dzieci.
Wczoraj z mężem rozmawialiśmy udało nam się na spacerze trochę porozmawiać i stwierdziliśmy, że jednak nie będziemy się starać o trzecie dziecko bo swoje lata już mamy ja zaraz 36l. a mąż w lipcu 42l.
Ale jak się przytrafi to czemu nie, ale te 9miesięcy to jednak nie jest stan błogosławiony, jest to stan pełen lęku i obaw o zdrowie i życie dziecka
No niestety a jeszcze jak sa jakies podejrzenia czy komplikacje to juz wogole strach:( 36lat to jeszcze nie tak zle Mama:D
Ja jak byłam w ciazy to mój gin prowadzący powiedzial mi ze na 8ciaz z ryzykiem Downa tylko dwie mamy zdecydowaly sie urodzić i mowi ze jedna super sobie radzi a druga ma dziecko u którego prawie wady nie widac bo zespol jest bardzo slaby i dziecko prawie zdrowe…
No czasami jest tylko wada zespołu downa a czasem są dzieci, które jeszcze mają inne schorzenia. Znam mamę, której syn ma dodatkowo padaczkę, wadę serca, ma rurkę trachaotomijną czy jak to się pisze, więc rozumiem rodziców, którzy decydują się na usunięcie ciąży. Dla dziecka jest to życie w cierpieniu, a jak rodziców zabraknie obawa co z dzieckiem wtedy.
Nie chciałabym nigdy musieć stawać przed wyborem aborcji
Tez bym nie chciała bo to nic fajnego i nie wiadomo co robic:( ja podziwiam rodziców którzy opiekuja sie chorymi dziecmi bo to naprawde przecudowni ludzie
Ja chciałam bardzo "wyrobić " się z dziećmi przed 30. Mam dwóch synków a w listopadzie skończyłam lat 30. Trudno było chciałam wcześniej ale się nie dało chociaż mimo badań nie wiem dlaczego. Na kolejne dziecko raczej się nie zdecyduje. Musiałabym odczekać kilka lat po tych dwóch szybkich cc, a powiem wam szczerze że balabym się właśnie wspomnianego w artykule późnego macierzyństwa. Wiem że bardzo często wszystko jest dobrze jednak nie chce ryzykować. Z pewnością nie usunelabym ciąży nawet jeśli okazałoby się że dziecko jest chore, bo tak jak mówicie nie zawsze warto wierzyć badaniom ale zawsze warto mieć wiarę na pomyślne rozwiązanie.
Ja lezac w szpitalu widzialam wiele kobiet około i nawet po 40 ktore urodzily dzieci. Zazwyczaj mialy juz 2 fosc wyrosnietych…a to 3 “wpadka”. Ale byly bardzo szczesliwe bo twierdzily ze to jakby mialy druga młodosc…jedna nawet sie smiala ze mezowie w tym wieku przechodza kryzys wieku sredniego…a tak przy malenstwie nie beda mieli czasu na myslenie o glupotach to i zdrad nie bedzie i rozwodow hehe
Ja uwazam ze 2 dziecko albo moze 3 bede miala w granicach 35-36. Tak sobie licze przerwy miedzy maluchami i tak mi wychodzi
Mam nadzieje ze wszystko pojdzie po mojej mysli i wszystko bedzie ok
Ja trzecie chciałabym miec tak za 3 lata czyli jak urodzę prawdopodobnie będę miała 30lat:D
Hhaha wiecie co dziewczyny, właśnie sobie uświadomiłam, że dopiero po komentarzach w tym wątku dowiedziałam się ile macie lat
i jestem w szoku trochę,Cyrkonia nie wiedziałam, że taka młodziutka byłas jak urodziłaś pierwszego synka no i dalej jesteś młoda, żeby nie było
MAM byłam pewna, że jesteśmy równolatkami ze wględu na to, że bardzo swobodnie się wypowiadasz
Ginger z Twoją osobą miałam tak samo, uśmiałam się sama z siebie.
Aż przypomniała mi się sytuacja ze szpitala jak leżałyśmy z kobitkami we trzy po cięciu, wiadomo te ok 12h nieruchomo, bo po podpajęczynówkowym znieczuleniu no i tak gadamy gadamy ja oczywiście do nich na “Ty” bo takie młode głosy i fajnie nam się gadało pomimo sytuacji i przyszła pora na pionizację…ja patrzę a tu Pani dobrze po 40stce :o i zrobiło mi się jakoś tak niezręcznie, ale też głupio było mi powiedzieć “oj sorry stara to jednak będę mówiła na Pani” ![]()
Co do chorób genetycznych zgadzam się , że wiele z nich własnie zespół Downa jest zależny od wieku mamy… Z tego też względu osoby po 35r.ż. mają refundowane badania genetyczne bardziej specjalistyczne niż tylko dokładniejsze genetyczne USG, choć refundują je również młodym kobietom z obarczonym wywiadem np gdy wcześniej zdarzały się poronienia, bądź choroby genetyczne w rodzinie.
U mnie obecna ciąża rozwiązała się rok przed trzydziestką, za to kolejna jak dobrze pójdzie zakończy się już po ![]()
He he Dzięki agn_kaw, no ja się na swoje lata nie czuję ![]()
Haha miałam podobnie, że po pionizacji okazało sie, że z 7 leżących tylko ja byłam młodsza i miałam 1 dziecko.
I też jak Cyrkonia podziwiam rodziców chorych dzieci. Trzeba wiele odwagi i siły, aby zajmować się niepełnosprawnym dzieckiem.
Ja też mam ogromny podziw dla rodziców dzieci z roznymi chorobami, wadami, niepełnosprawnością czy upośledzeniem. Podziwiam ich przede wszystkim za ich sile i ze sie nie poddaja. Trzeba mieć naprawde silny charakter zeby to przetrwac. Ja jestem bardzo uczuciowa i słaba, gdyby mnie to spotkalo siedzialabym w kącie, przeplakala resztę życia i pewnie nie mialabym sil ani glowy do działania i walki. Ja potrafię płakać jak córka jest chora i bierze antybiotyk, więc sobie wyobraźcie… Znam taka dziewczynę, ktora przeszla dramat, jest dla mnie najsilniejsza kobieta na świecie i naprawdę ja podziwiam za jej walkę, sile i ze sie nie poddała. Mojej siostry bardzo dobra kolezanka miala córeczkę u której juz w brzuchu matki wykryto poważna wade serca. Pierwsza operacje przeszla jeszczs bedac w brzuchu mamy ok 6miesiac, do porodu jej mama lezala w szpitalu (druga starsza córeczka ok 2 lata została z tatą w domu) . Zaraz po porodzie zabrali dzidzie na kolejna operacje. Ratowal ja tylko przeszczep w przyszłości, ale żyła miedzy czasie co chwile jakis zabieg, operacja, badania kontrole. Trzeba było bardzo uważać na dziewczynkę, jak tylko się przeziebila konieczny byl pobyt w szpitalu. Dziewczynka zmarła w wieku 3 lat, po kolejnej operacji, ktora podobno nie zagrazala jej życiu, jeden z rutynowych zabiegów. Znalam te dziewczynę i jej córeczki wiec przezylam to bardzo. Nie poszłam na pogrzeb bo bylam wczesniej na dwóch pogrzebach malenkich dzieci i powiedzialam ze nigdy więcej, jest to dla mnie za duze przezycie. Siostra opowiadala ze bylo strasznie… Jak sie okazalo dziewczyna juz podczas pogrzebu byla w ciąży o czym nie wiedziała. Ma zdrowego synka, jest silna bo ma dla kogo zyc ale córki nie zapomni nigdy i ciagle o niej mysli, zwlaszcza ze starsza córeczka ciagle placze i teskni za mlodsza siostra. To jest dramat, ja bym sie nie pozbiera po czyms takim, podziwiam ta dziewczyne naprawde, trzeba miec silny charakter zeby sie podniesc po czyms takim.
Agn ja juz ze wcześniejszych postów rozeiklalam kto ile mial lat i nawet do męża sie smialam ze lepiej sie dogaduje ze starszymi dziewczynami niz takimi w moim wieku:D tak młodo mialam syna;) w 9miesiacu ciazy pisałam maturę;) nie byl planowany jak sie domyślacie ale jest największy skarbem jaki mogłam dostac;)
Co do historii tez podziwiam mamy które potrafią poradzić sobie z śmiercią dziecka nawet takie które poronily sa dla mnie wzorem kiedy nie poddają sie i walczą nadal o dzidziusia…ja tez nie wiem czy potrafilabym sie podnieść po czymś takim…
Mój starszy syn omal nie stracił zycia i za każdym razem jak słyszę karetkę to placze bo sobie o tym przypominam a co dopiero gdyby…nie wyobrażam sobie…
Dziewczyny dosyć tego tematu, wybrnijmy z tego jakoś, bo to smutne o czym piszemy…
Agn_kaw a ile Ty masz lat?
Cyrkonia ale zazdtroszcze tak mlodego wieku i juz 2 dzieci
mi sie na pewno nie uda przed 30 2…a co dopiero 3 ![]()
MAM obecnie 29
Synka urodziłam gdy miałam 28 więc tez stosunkowo późno patrząc z perspektywy np moich rodziców czy teściów, ale obecnie ta granica troszkę się przesuwa wiec jak na dzisiejsze czasy to chyba taki średniak jestem ;))
Agn pewnie ze średniak:) z moich najbliższych koleżanek które sa w moim wieku to tylko oprócz mnie dwie maja dzieci a tak z 8 nawet nie myśli jeszcze o ciazy i dzieciach i pewnie większość bedzie miała pierwsze dziecko ok 30:)
W różnym wieku jesteśmy i to jest fajne, że możemy się dogadać ![]()
Chyba poprostu mamy tak maja:D nie ważne ile mama ma lat jak dzieci w podobnym wieku to i problemy podobne:D
To prawda. Tutaj można spotkać bratnie dusze ;]
Kurcze tak wiele z Was pisze o trzecim dziecku, cholera moje drugie dziecko ma niecałe 2,5 miesiąca, a ja myślę, że mi brakuje tego trzeciego dziecka
szkoda… Ale strach o zdrowie dziecka stopuje mnie w pragnieniu trzeciej ciąży