Cesarskie cięcie czy poród siłami natury?🤔

Ja mam siostrę która zaczynała rodzić SN ale akcja trwała za długo, 8cm rozwarcia i nic więcej. Skończyło sie cesarką ale wszystko dobrze. 

Mam też znajomą, która również była u psychologa po zaświadczenie aby rodzić przez CC bo panicznie boi się porodu SN. Nie wiem ile w tym prawdy ale nie mnie to oceniać. Być może faktycznie psychika odmawia jej porodu SN i szanuje jej decyzje. Najważniejsze aby poród i wszystko potem przebiegło poprawnie :)

Każdy jest chyba świadom konsekwencji i następstw porodu CC więc decyzja należy do każdej mamy :)

ja tez jestem po naturalnym i bardzo szybko doszłam do siebie

wiele zalezy od kobiety jak szybko dochodzi do siebie

Dziś byłam u okulisty na sprawdzenie siatkówki, wszystko wyszło dobrze i nie ma przeciwskazań do porodu naturalnego. W sumie to się cieszę. Największym plusem cesarki dla mnie było to, że ma się wyznaczony termin i się idzie na zabieg, a przy porodzie naturalnym strasznie się boję tego że będzie z nienacka i będę sama w domu wtedy. Ale po porodzie naturalnym szybciej się dochodzi do siebie no i jest ,,naturalnie". A tak naprawdę jak jest lepiej to niewiadomo, ile ludzi tyle przypadków i opinii.

 

Chyba najgorsza sytuacja jaka może być to zacząć rodzić naturalnie, męczyć się kilka godzin a potem i tak iść na cc. Mam tylko nadzieję że tak nie skończę bo to by były tj. 2 porody.

Paula z tym dovhodzeniem do siebie to nie zawsze jest tak szybko ;( ja jetsem na to dowodem 8 miesiecy po porodzie a ja nadal mam problem z kregoslupem;( i trace juz nadzieje ze bedzie lepiej.

 

Co do porodu z nienacka ;)

Tez tego sie obawialam ;) pierwszy porod na spokojnie pojechalam na ktg bo niepokoily mnie uplawy;) zdazylam glowe umyc wysuszyc i z mezem na spokojnie do szpitala gdzie odeszly wody;) potem 12 godzin i mala na swiecie;)

Drugi porod tez do szpitala na spokojnie z wysokim cisnieniem pojechalam na kontrole i juz zostalam po 2 dniach porod ;) indukcja i proindukcja 

Ja chciałam SN wyszło CC i wcale tak szybko do siebie nie doszłam, nabawiłam się zespołu popunkcyjnego i kilka dni wyjęte z życia;/


Ja rodziłam CC i bardzo się cieszę!! :) 

Poród się zaczął normalnie skurczami i doszłam do 4 cm rozwarcia, miałam tą możliwość ze lekarza pozwolił mi wybrać: rodzę SN czy CC (wskazanie okulistyczne choć zdaniem lekarza to nie wskazanie �

najgorzej pewnie jak mamy wybór 

MagdaSlim ja nie miałam wyboru, bo niewspółmierność porodowa u mnie więc jak się dowiedziałam to byłam zawiedziona:(

Pierwszy poród siłami natury, drugi poród też  już niedługo. Mimo to przyznam, że teraz bardziej się boje 🤣

U mnie pierwszy poród siłami natury, którego dobrze nie wspominam (nacięcie krocza i poród z kleszczami) za miesiąc rodzę po raz drugi , od początku ciąży biję się z myślami czy sn czy cc , im bliżej tym bardziej się boję że nie dam rady ale zdecydowałam się na poród sn, także trzymajcie kciuki 

poród porodowi nie równy, czytamy jak było to u innych pocieszamy i myslimy zeby u nas było podobnie albo wrecz przeciwnie, ale i tak wszystko zalezy od wielu czynników.

Ja rodziłam 2 razy pierwszy poród 12 godzin drugi 2 godziny ale drugi poród z komplikacjami i nie wspominam go dobrze, mimo iż do drugiego porodu byłam nastawiona dużo spokojniej i jakies takie podejście na luzie to jednak nie było łatwo;/ ale najważniejsze że mała urodziła sie zdrowa a ja no cóż dochodziłam do siebie jakiś czas dłużej niżeli po 1 porodzie ale jest jeszcze jedna kwestia z która musze sobie poradzić, ale pewnie na to trzeba czasu;/

Ja się bałam pierwszego porodu ale nie był taki straszny szłam z nastawieniem że kichne  i już XD  

Ja też byłam nastawiona bardzo na SN i nie chciałam dopuścić myśli że miałabym mieć cesarkę. Teraz po wszystkim jak myślę o tym na spokojnie to chyba bym wolała mieć jednak cesarkę :P Poród miałam wywoływany i męczyłam się 2 dni zanim w końcu ruszyła akcja porodowa. Oksytocyna tak mi dała w kość że płakałam z bólu przy mocniejszych skurczach, chyba nie chciałabym drugi raz przez to przechodzić 

ja trafiłam w sobote na oddział a w poniedziałek urodziłam balonik nie przyspieszył porodu potem oxy jedna na sali druga na porodówce + przebicie wód no i wtedy to juz wszystko szło expresem, łacznie z e stanem przedrzucawkowym, krwotokiem jak i tlenem dla mnie na zakończenie;)

 nie wspomne o cerowaniu tyłka bo unikając naciecia peękałam jak tylko sie dało

Teraz też myślę ze jak bym była w ciazy co raczej nie realne to bym chyba próbowała na cesarke sie pisać;)  ale to wszystko zalezy od porodu i przebiegu  jak i dochodzenia do siebie po;)

u mnie przygody co nie miara ale wiem ze sa kobiety które mają gorzej wiec nie marudze;) 

dokładnie każda z nas ma inne przeżycia i to od tego potem zależy nasze podejście do kolejnego porodu. U mnie pierwszy poród tragedia bo już dwie doby miałam nieregularne skurcze, więc mało spałam bo skurcze od 2-40 minut już też były bolesne bo już i w domu płakałam , trzeciego dnia po 13 h regularnych skurczy w końcu urodziłam

Drugi poród bajka 2.5 h skurczy regularnych i syn był z nami. Może te 15 -20 minut na końcu było naprawdę bolesne, ale z wcześniejszymi skurczami sobie radziłam nie było tragedii. Z tym, że przy drugim porodzie miałam minutę przerwy pomiędzy skurczami, a przy córce skurcz za skurczem ;/ nie było jak odpocząć. teraz byłą ta chwila dla mnie i kontrolowałam też w końcu oddech przy córce nie miałam siły na kontrolę 

To ja miałam papiery na CC 

Zaczęłam rodzic naturalnie koło 6 wszystko się zaczęło, o 10:30 byłam w szpitalu, wsyzstko tak długo trwało że mała miała już deceleracje i po 13 przyszła na świat 

Jestem mamą 4 dzieci i wszystkie porody były naturalne i mega ciężkie. Właśnie przy ostatniej ciąży (biorąc pod uwagę poprzednie porody), modliłam się o cesarkę. Nie było na to wskazań i poród przebieg sn i to jeszcze w czasach COVIDu…… Jak się okazało ten poród był i najszybszy i najłatwiejszy. 

Ja po dwóch Cesarka ch uparłam się na poród naturalny, mimo że każdy dawał mi do podpisywania klauzulę odpowiedzialności, wiedziałam że jeśli teraz nie spróbuje to już nigdy nie będę miała szansy urodzić naturalnie. Oczywiście nie było tutaj mowy o żadnym wywoływaniu, więc próbowałam na wszystkie Domowe sposoby, i tak dzięki Laktator owi o dwunastej odeszły mi wody i zaczął się poród, skurcze były coraz mocniejsze, Pamiętam że już o szesnastej umierałam z bólu ale cały czas byłam silna bo miałam nadzieje że tym razem się uda. Niestety polu to nie postępował więc o dwudziestej drugiej urodziła się moja córeczka przez cesarskie cięcia. Uważam że bardzo długo walczyłam, i decyzja podjęta w idealnym momencie bo macica już pękła, jeszcze nie jakoś znacznie, dlatego że nie spowodowała, Dużego krwotoku, ale jednak teoria lekarze się sprawdziła że po dwóch Cesarka ch blizna już nie jest tak silna. Mimo wszystko nie żałuję że próbowałam dlatego że tak naprawdę to intuicja podpowiadała mi żeby już nie walczyć i po prostu iść tatą cesarkę.

Nataleczka nie wiedziałam że laktatorem można przyspieszyć poród. A jak to zrobiłaś? Normalnie przystawiłaś do piersi i uruchomiłaś? Długo po tym zaczął ci się poród?