Też tak miałam na początku karmienia. Bardzo pomogły mi kremy łagodzące na brodawki. Warto również poczytać o prawidłowej pozycji przystawiania do piersi, bo czasem ból jest wynikiem błędów technicznych.
Super że udaje się karmić bez nakładek. Oby tak dalej pierś będzie inaczej stymulowana i mleka też będzie więcej.
Nakładki nie są złem i ktoś je wymyślił żeby pomagały z tym że napisałam jakie mogą one przynieść negatywne skutki bo wg mnie trzeba znać dwie strony medalu. Ważne jest żeby stosować je doraźnie i jak się uda zejść z nich i karmić bez. Bardzo dobrym pomysłem jest karmienie bez nakładek w nocy. Dziecko wtedy jest bardziej spokojne i łatwiej chwyta pierś i przyzwyczaja się do ssania bez sylikonu.
Aneta nakładki żeby spełniały swoją funkcję prawidłowo trzeba je mieć dobrze dobrane. Najlepiej jeśli zrobi to doradca laktacyjny bądź położna z doświadczeniem. Sylikon musi przylega do sutka to przede wszystkim nie może odostawać i sutek nie może w nakładce latać.
Najlepsze żeby zaleczyć poranione brodawki jest własne mleko i wietrzenie oraz Lanolina 100%. Jet wiele dostępnych kremów na poranione brodawki ale na nie to już w ogóle trzeba uważać żeby nie zawierały w swoim składzie cukru bo on może spowodować że ranka będzie się gorzej goiła a jeszcze będą się mnożyć bakterie. Dlatego o wiele lepsza jest czysta lanolina której tak jak mleka nie trzeba zmywać każdorazowo przed podaniem piersi.
Aleksandra super, że się nie poddałaś. Niestety ból brodawek na początku jest całkiem normalny. Ja też zaciskałam zęby przy każdym karmieniu. Brodawki muszą przyzwyczaić się do małego ssaka. Potem taki kryzys znowu bolących brodawek przyszedł, gdy córa zaczęła ząbkować.
Dobrze, że się nie poddałaś, teraz będzie już tylko lepiej. Na poranione brodawki polecam czystą lanolinę, której nie trzeba zmywać przed kolejnym karmieniem, smarowanie własnym mlekiem i częste wietrzenie, choć na początku to może nie być łatwe, gdy mamy nawał. Często zmieniaj nakładki by nie nabawić się odparzeń. Powodzenia!
Aleksandra spokojnie to minie.To jest normalne na poczatku.Najwazniejsze ze sie nie poddajesz i z tym walczysz Ja tez mialam cc nie dosc że przy karmienie strasznie bolaly brodawki to jeszcze rana po cieciu.Myślałam ze to nigdy nie minie tak może miałam przez pierwszy miesiac potem juz ból mijal tez myślałam że się poddam bo z bolu nie moglam wytrzymac.Położna mówiła zebym brodawki smarowala Bephantenem albo psikala octeniseptem ze dziecku to nie zaszkodzi przy ssamiu.Tak strasznie mialam popękane brodawki i sutki że jak malutka zaczela ssac to myślałam ze zaraz umre
Ale dalam rady i pomyślałam sobie ze musze wytrzymac dla dobra mojej corki.Teraz jestem 4 miesiace po cc i żadnego bolu juz od dawna nie czuje i wszystko sie zagoiło i karmimy dalej
Na szczęście nakładek nie musiałam używać obeszlo się bez.Dlatego nie martw sie i nie poddawaj to minie! Powodzenia
Mi też położna w szpitalu doradziła smarować sutki bepanthenem. Przy ząbkowaniu przeważnie załącza się silne ssanie. Jest co normalna reakcja dziecka i jego organizmu.
Oj z tym Octeniseptem to jednak ostrożnie, bepanthen wg mnie nie jest obojętny w smaku w przeciwieństwie do lanoliny, spróbujcie sobie ja przypadkiem spróbowałam bepanthenu jak nałozyłam sobie na suche usta, okropność.
Lanolina nie smakuje niczym, po prostu jest jak bezwonna wazelina i u nas to już całkowicie przewazyło szalę na jej korzyść i będę ją stosowała przy kolejnym dziecku od wiosny jesli pojawią się jakieś problemy , nie będę kombinowała z niczym innym.
A wracając do Octeni, teraz nawet już do pępka go nie polecją przez jego skład, więc do brodawek nie zdecydowałabym sie go użyć tym bardziej, bo jednak nawet po umyciu cos może zostać a dziecko jednak ma z tym długi i czesty kontakt.
Agusia i oby tak dalej, niestety karmienie po cc nie jest zbyt łatwe, nawet leżąc i tak boli ciężko zmienić pozycję, mój mały był tak wybredny że chciał tylko na siedząco więc to w ogol był koszmar poduszka na ranie i ponad 3kg szczęścia, zaciskałam zęby i karmiłam bo co zrobić inaczej w ogóle mi jeść nie chciał ale wszystko się da wystarczy mocno chcieć i wierzyć, że się uda :))
Zgadzam się z Agn nie smarowałabym sutków ani Bepanthenem ani nie psikałabym Octaniseptem. Jeśli już z jakiegoś powodu użyłabym bepanthen to na pewno przed kolejnym karmieniem dokładnie bym go zmyła.
Jednak w tej kwestii stawiam na własne mleko i wietrzenie albo ewentualnie Lanolinę 100%.
Agusia najgorsze już za Wami. Wiem o czym piszesz bo też jestem po cc. Z tym, że Agn mały nie chciał jeść w innej pozycji prócz na siedząco a mój Syn może nie miał by z tym problemu ale ja się jakoś bałam na początku karmić go na leżąco i zawsze robiłam to siedząc.
Oj tak własne mleko działa cuda i do tego jest naturalnym i najbardziej bezpiecznym sposobem na obolale brodawki:-).
Miałam identycznie. Podczas karmienia taki czułam ból, że aż płakałam, ale po tygodniu przeszło. Sutki sie uodporniły. Używałam maści maltan i bardzo pomagała pomiędzy karmieniami. Robiłam sobie okłady z maści na wacikach. Przynosiło ulgę. Myślę że po tygodniu przejdzie.
Ja na bolące i poranione do krwi sutki używałam mleka. Położna mi poleciła bepanthen, a druga poleciła mi mleko. I zostałam przy mleku i do tego cały czas wietrzyłam piersi.
Pomimo wszelkich dobroci jakie niesie za sobą karmienie piersią na początku niestety jest przeważnie bardzo ciężko. Oczywiście najlepiej byłoby się nie poddać ale ból czasami bywa ogromny i ja niestety musiałam się poddać. Fajnie że się Tobie udało
Piękne rzeczy zawsze rodzą się w bólach. Zawsze początki są najtrudniejsze, ale szybko mijają.
Agn, ja też przed posmarowaniem próbowałam maść, zwłaszcza te na których jest napisane, żeby nie zmywać, i właśnie tylko lanolina wygrała.
Octaniseptem też bym brodawek nie psikała, blizna tak, pępek tak, ale nie brodawki.
Kasia s. ja też na początku karmiłam tylko na siedząco, bo i bałam się tej leżącej i jakoś było mi wygodniej. Dopiero jak złapaliśmy wprawę to wtedy też na leżąco.
Mi ostatnio ginekolog doradził, żeby między karmieniami psikać sutki octeniseptem bo to zapobiegnie zapaleniom piersi i nie pozwoli namnażaniu sie bakterii.
Nie polecam octaniseptu on wysusza przy okazji więc nie nadaje się do brodawek chyba że chcesz aby pękaly a tego nie życzę. Najlepiej smarować własnym mlekiem albo czysta lanolina. A co do tego to jakiś mit że zapaleniom piersi zapobiegnie psikanie octaniseptem to nie jest prawdą gdyż zapalenie piersi wynika raczej z zastoju czy zatkanego kanalika albo może też wynikać z nieodpowiednio dobrze oproznionej piersi wtedy mleko zalega w pęcherzykach i zwykle robi się zapalenie a przy okazji i zastój.
Miałam ten sam problem na początku smarowałam maltanem ale wykorzystałam cała tubkę i nie przeszło jak smarowałam swoim mlekiem też efektów nie czułam, dopiero jak mąż kupił mi w aptece maść medela purelan 100 to po dwóch dniach ból przeszedł. Też na początku karmiłam przez nakładki ale wkoncu podałam synkowi bez i ból był nie do zniesienia wyłam z bólu i łzy same leciały więc wiem co czujesz.
Ja ogolnie nie jestem za octaniseptem - do ran ok ale przy skutkach bym nie stosowała. Tak samo do kikuta u nas zalecają go ale ja wole zwykle szare mydło. Octanisept z sutków jak juz chcesz stosować to przed karmieniem bym go zmywala ma gorzki smak i maluszkowi może tez mleko nie smakowac jak poczuje.
A na dodatek wysusza więc nie radzę lepiej lanoline stosować czysta.
Octenisept jest fajnym preparatem antyseptycznym do większych ran, bo szybko działa. Ale w przypadku podrażnionych brodawek raczej bym nie polecała. Faktycznie wysusza skórę i przed każdym karmieniem należałoby go zmywać z piersi. Lepiej korzystać z domowych sposobów, bo one zazwyczaj okazują się bardziej skuteczne niż nowości farmakologiczne.
Dokaldnie M.jacak ma rację, pozatym oscenisept bardziej wysuszy brodawki i beda bardziej moze tez piekly, ja bym smarowala swoim mlekiem albo uzywalam taka masc w aptece polecono mojemu mężowi jak poszedl mi cos kupić na bolace i pękające piersi i rowniez bol byl nie do zniesienia i mi to pomoglo ale nie mogę przypomniec sobie nazwy chyba bylo to na M i to byla.rala.masc w kremowym opakowaniu… Czasem przez taki bol poddajemy sie i nie chcemy karmić bo nie dajemy radę…ja bardzo chciałam…smarowalam ta mascia, czasem moim mlekiem i na szczęście sie goilo a synek juz ssal ładnie i juz z kazdym dniem bylo coraz lepiej.