Bezpieczne podróżowanie autem w ciąży

Dokładnie! Lepiej zapiąć pas i narazić się na urazy niż umrzeć. Waszemu nienarodzonemu dziecku do życia potrzebna jest ŻYWA matka.

My jeździmy w pasach- z pewnością czuje sie wtedy bezpiecznie szczególnie ze słyszy sie i widzi sie wiele wypadków woec nie wyobrażam sobie nie zapiać pasów i np wylecieć przez przednia szybę - chronię mojego maluszka juz nawet w brzuszku

Hej. Oczywiscie ze podrozuje w pasach, niewiem dlaczego ale mam odczucie ze niektore kobiety wykorzystuja ta nowa mode jazdy bez pasow w ciazy zwyczajnie jej nie potrzebujac… oczywiscie nie mowie tutaj o tych ktorym naprawde podroz z pasami mija uciażliwie. Uwazam ze bezpieczenstwa nigdy nie za wiele… :*

Ja jeździłam autem do samego końca :wink: i było mi z tym dobrze;) tylko że pasów nie zapinalam gdyż mnie cisly i tak jakby powietrza mi miało braknac . Prawo pozwala kobiecie w ciąży jeździć bez pasów. Ja póki mogłam to zapinalam a jak brzuszek byl już spory to już nie.

EwaK, te dwa pierwsze kojarze, ale to ostatnie to pierwszy raz widze. Jeszcze troche inna metoda. Ciekawe, na ile sie sprawdza w razie wypadku. Dzieki, ze sie tym tu podzielilas, znowu sie czegos dowiedzialam.

Ja właśnie ten ostatni też wygrzebałam podczas szukania informacji o adapterach. Produkowane są chyba w Niemczech. Tańsza alternatywa ale jak by się sprawdziła to nie mam pojęcia. Mechanizm niby wydaje się dobry. Ciekawe jak z trzymaniem całości w miejscu w chwili szarpnięcia.

No wlasnie to samo mnie zastanawia - aczkolwiek na dobra sprawe jesli sam ten haczyk jest solidny, to powinno dac rade utrzymac. Byle tylko nie bylo tak ze podczas wypadku on peka i lata w powietrzu; bo to dodatkowe zagrozenie…

Dokładnie. Mogliby z metalu zrobić i porządnie mocowane do fotela, wtedy byłoby idealne.

Ale zapewne drozsze :wink: No i tak to jest…

Niestety coś kosztem czegoś :frowning: Albo tanie ale nie idealne jakościowo albo drogie ale porządne.

Jeśli chodzi o kobiety w ciąży za kierownicą to powiem Wam że sama mam uraz. Moja koleżanka mając dwójkę dzieci i będac w trzeciej ciąży potrafiła jechać ponad 100km/h i jeszcze zdjęcia licznika robić i wysyłać znajomym. Jak zobaczyłam to zdjęcie po raz pierwszy bo wysyłała go mi będąc cały czas w trasie to byłam w okropnym szoku bo nie mogłam nawet zrozumieć co ona ma w głowie.
Nie mówię, że każda kobieta w ciąży tak robi, ale jednak jest to zdjęcie z tyłu głowy mimo, że działo się to już około roku temu.

Anita, uważam tak jak Ewa, że ten sposób jest równie niebezpieczny, co nie zapinanie pasów w ogóle.
Kinga, no niestety, niektóre kobiety będąc w ciąży dodatkowej porcji rozumu nie zyskują…

Jeśli chodzi o pasy to ja w ciąży zapinałam je zawsze, zresztą zawsze też jeździłam w zapiętych pasach i nie pozwalałam sobie na jazdę bez. Choćby nie wiadomo co, jakbyśmy jeździli bezpiecznie, uważnie, rozważnie nigdy nie wiadomo jak będą jechać inni. Jadąc musimy mieć zawsze ograniczone zaufanie do innych użytkowników drogi.
Jednak nie miałam adaptera. Pas zawsze układałam pod brzuchem żeby nie uciskał brzucha.

Mam jednak koleżankę, która miała w chyba 7 miesiącu ciąży wypadek. Ona zawsze zapinała pas na siedzeniu i siadała na siedzeniu i przekładała górną część pasa. W kolizji na szczęście nic się nie stało ani jej ani małemu ale kolizja była nie mała bo jej auto poszło do kasacji. A zaraz po zderzeniu (nie z jej winy tylko z winy młodych chłopaków, którzy jechali za szybko i ich wyniosło na łuku drogi) jej Synek zaczął kopać w brzuchu. Pojechała do szpitala - pogotowie ją zabrało została kilka dni na obserwacji i wyszła do domu.

Zawsze zapinam pasy! Nie ma opcji jazdy bez pasów! Wiadomo lekko luzuje pas na brzuszku, ale nigdy bez. W czwartek koleżanka podrzuci mi swoją poduszkę be safe- adapeter do pasa, mogłam już dawno temu kupić adapter, ale wiedząc, że koleżanka rodzi niebawem i nie będzie jej to potrzebne to chętnie skorzystam niż miałabym kupować.

O! Ale Ci fajnie Aleksandra:)
Ja się pół ciąży czaiłam na adapter. Chciałam Tummy Shield. No ale cena mnie wstrzymywała skutecznie. A odkąd leżę plackiem w domu to podróże samochodem zaliczam tylko do gabinetu ginekologicznego. Pas oczywiście zapięty, staram się układać pod brzuchem. Szkoda że te firmy tak na tych ciężarnych chcą zarabiać. Gdyby te adaptery wszystkie były tańsze i były normą to nie byłoby problemu z nie zapinaniem pasów…

Ja gdy dowiedziałam sie ze jestem w ciąży to zaraz zapisalam sie na prawo jazdy, mieszkam na wsi, wszędzie mam daleko więc nie bylo wyjścia. Instruktor powiedział, ze muszę mieć zaświadczenie od lekarza gdybym chciala jeździć bez pasów. Jak o to poprosilam swojego ginekologa to stanowczo odmówił , powiedział ze kobiety w ciąży powinny jeździć w pasach, zostalam poinformowana jak odpowiednio je zapinac i tak zostalo do teraz. Zawsze zapinam pasy, mam je pod brzuchem, lekko poluzowane i jest ok. Zdalam za pierwszym razem więc jako dość świeży kierowca z pasami czuję sie znaaaacznie bezpieczniej :stuck_out_tongue:

Ewa wszystko co ma w nazwie mama, ciąża, dziecko, ślub, chrzest czy I komunia to ludzie robią taką kase na nas że głowa mała. Kiedyś zastanawiałam się na czym można robić kasę i mam odpowiedź na dziecku :stuck_out_tongue: Ten adapter be safe to kosztuje nawet z 300 zł, przy obecnych wydatkach nie dam tyle kasy na to. Staram się mniej jeździć autem i tam, ale lekarz czy zakupy lub szkoła rodzenia sama się nie zrobi.

Początkowo jeżdziłam z pasami, ale kiedy mój brzuch był nieco wiekszy lekarz zalecił jeżdżenie bez pasów. Nie podróżowałam dużo, ale strach jazdy bez pasów był tak duży, ze koniec końców przestałam jeżdzić samochodem. Mieszkam w mieście, więc wszedzie mogłam dostać się tez pieszo. Przy drugiej ciązy kupiłam sobie taki adapter do pasów, żebym mogła zapicać je pod brzuchem. Na poczatku było mi trochę niewygodnie, ale kwestia przyzwyczajenia i moglam sobie pozwolić na odwiedziny najbliższych. Szybka jazda autem w ciąży ? Dla mnie głupota. Ryzykować, po co ? Szybko nie jeżdżę, nigdy! Jeżdżę normalnie, tak aby ni stwarzac zagrożenia dla siebie, swoich dzieci i innych. A robienie sobie zdjęc w samochodzie to juz szczyt. Sama osobiście po otzrymaniu takiej wiadomosci ze zdjeciem licznika, ta osoba chyba przestałaby być moim znajomym. serio. Swiat zmierza w złym kierunku

Ewa, to prawda, że tanie nie są, ale myślę też, że spokojnie można poradzić sobie i bez niego:)
M.Skura, gratuluję zrobienia prawka i dobrego ginekologa. Ja w ciąży na sam kurs bym nie poszła, bo dla mnie byłby to dodatkowy i nie mały stres.

Magros dziękuję :wink: Ja osobiście bardzo nie chcialam iść na prawko, właściwie to mąż mnie do tego “zmusil” teraz jestem mu bardzo wdzięczna bo na prawdę na wsi bez samochodu nie da się żyć, tym bardziej mając dziecko…