No właśnie siostra nie miala ciazy zagrozonej a miala na kazdej wizycie USG u lekarza na NFZ. Nie wiadomo czemu tak, moze przez to ze miala endometrioze a moze zalezy od lekarza?
Pierwsza i druga ciąża za każdym razem badanie na fotelu. Takie badanie pozwoli na ocenę szyjki, czy stanu zapalnego
Badanie na fotelu powinno być co każdą wizytę, ale wszystko zależy od lekarza.
Ilość USG zarówno w czasie ciąży w głównej mierze i przede wszystkim zależy od lekarza. Tylko on zna kryteria
Dziewczyny wszystko zależy od lekarza, chodzę na NFZ i na każdej wizycie było USG dodatkowo wysyłała mnie do innego lekarza na każde USG w poszczególnym trymestrze ze względu na troszkę gorszy sprzęt czego nie żałuję, dostaję wszystkie skierowania na badania i zwolnienie, więc nie mam złego zdania o lekarzach na NFZ . Oczywiście nie każdy taki jest jak również prywatnie.
Najwyraźniej zakezy to od lekarza i placówki. Moja koleżanka chodzi prywatnie płaci 120 zł za wizytę i usg ma robione bardzo rzadko nie na każdej wizycie, bo jej lekarz uważa ze to szkodzi dziecku i zbitego względu bardzo późno poznała płeć dziecka chociaż zależało jej zeby poznać ha szybciej i noe mogła sie juz doczekać kto będzie . Ja usg miałam co 3 tyg ( chodziłam prywatnie) i badanie ginekologicznie rownież na każdej wizycie
Dziewczyny z Anglii czy Irlandii mówią, że nie mają takiego badania, bo lekarze są zdania, żeby nie ingerować “tam” bo można tylko zaszkodzić. Trochę dziwne, bo stan szyjki jest bardzo ważny dla donoszenia ciąży.
W Anglii ogólnie inaczej podchodzą do całej ciązy. Koleżanki siostrze ostatnio ciekły wody płodowe przyjęli ją na dzień podali antybiotyki, zrobili KTG nawet USg nie zrobili i puścili do domu!!! a jej się wody sączyły, tydzień później urodziła(w 33 tygodniu) dobrze że z dziciątkiem wszystko ok. Ale jak koleżanka mi to mówiła to nie mogłam uwierzyć.
No to nieźle:/ Mi wody saczyly sie 14 godzin, dlatego i ja i corka dostawalysmy w szpitalu antybiotyk, codziennie Malej CRP robili, czy nic nie zlapala a tu tydzien czasu kazali chodzic dziewczynie??? Dla mnie niewyobrażalne, ale pewnie wiedzieli co robia.
Też słyszałam, że w Wielkiej Brytanii czy Holandii nie przejmują się ciężarówkami. Podobno podejście jest typu “donosi to dobrze. a jak nie to naturalna selekcja”. A my tak narzekamy na Polskę
Ja na każdej wizycie byłam badana na fotelu i miałam tylko 4 usg
Nigdy bym tak nie pomyślała, że w takich krajach jest to praktykowane… USG w naszym kraju jest jednym z najważniejszych badań a tu szok, ze tam tak nie jest. aleks1983 to co spotkało znajomą siostry jest nie do pomyślenia. Miała tyle szczęścia, że dziecko zdrowe się urodziło. Jakbym miała tam gdzieś chodzić do lekarza i nie sprawdzaliby mojego stanu szyjki to zapewne mogłabym już jakiś czas temu urodzić lub nawet co gorsze stracić dziecko!..
Moja znajoma, mieszkająca w Anglii, przyjeżdżała na wszelkie badania do Polski, bo w Anglii właśnie podobno bardzo bezstresowo podchodzą do ciąży, a do 3 miesiąca ciąży to dla nich nie ciąża…
Masakra co piszecie. Jak można wypuścić kogoś z Sączącymi się wodami…
pami-mamusia dokładnie jest tak jak piszesz. Pierwsze usg wykonują dopiero w trzecim miesiącu gdyby coś się wcześniej zaczęło dziać to nie dają leków na podtrzymanie ciąży - chyba panuje u nich “naturalna selekcja” masakra!
To jakieś chore trochę, współczuję mamom w tych krajach. Nie ma co narzekać na polskie NFZ, chociaż pamiętam moją pierwszą wizytę w pierwszej ciąży. Moja ginekolog nie miała terminu bliskiego więc poszłam na NFZ i jak wyszłam to ryczałam i to nie ze szczęścia.
Niby potwierdziła ciążę, ale była opryskliwa, niedelikatna przy badaniu, umyła ręce wytarła ręcznikiem papierowym, ja wtedy schodziłam z fotela ubierałam się i słyszę, a ona do mnie proszę po sobie posprzątać czyli papierową podkładkę z fotela do kosza no niby oki ale i jej ręcznik po myciu rąk z podłogi SZOK nie podniosłam. Dała zwolnienie (ze względu na moją pracę) i mówi że nie może dać 100% płatnego bo to nie ciąża mówię jak to to jestem w ciąży czy nie ona że tak. Usg nie robiła tylko kazała umówić się do innego lekarza w tej samej placówce. No nic zwolnienie wzięłam i wyszłam. Więcej nie poszłam ani do niej, ani na to usg, które kazała zrobić.Poczekałam na wizytę do swojej gin prywatnie i zawsze potem prywatnie.
Musiała chyba mieć kiepski dzień lub po prostu taka już jest… dobrze że już więcej do niej nie wróciłaś, żeby jeszcze pacjentka musiała sprzątać niby po sobie ale mimo wszystko to jakaś kpina dla mnie… Lecz nie zrażaj się do lekarzy NFZ, musiałaś źle trafić:(
Mama_Arka _Martynki no to naprawdę trafiłaś na niedobrą ginekolożkę , dobrze ,że już więcej nigdy do niej nie poszłaś ja też by nie poszła , dobrze ,że chociaż dała Ci zwolnienie .
Ale żeby po sobie sprzątać w gabinecie po badaniu jeszcze z takim czymś się nie spotkałam .
Pierwsze słyszę żeby sprzątać po siebie w gabinecie. Ja zrobiłbym dokładnie tak jak Ty więcej w życiu bym do niej nie poszła. To jakieś kpiny.
Chodze co 3 tygodnie do ginekologa obecnie 22 tydzien i na kazdej wizycie nestem badana ginekologicznie
Ja chodzę prywatnie, wizytę mam co 3 tyg i badanie mam na każdej wizycie, niestety o usg czasami muszę się upomnieć, bo lekarz sam z siebie robi co ok 3 wizyte. Czy Wasi lekarze duzo mówią, czy raczej wszystko musicie z nich “wyciagac”?