Baby blues?

U mnie w szpitalu to był nawet bo mi proponowali hehe bo już było ze mną źle:( ale potem stwierdzili że jest sobota akurat i go nie ma więc mnie nie odwiedził i dali tylko hydroxyzynę na pocieszenie. Ale w niedzielę juz mnie przenieśli na oddział gdzie leżał mały tam na patologii i od razu było mi lepiej.
Ewa wrzuć foto małej modelki jak będziecie mieć już.
Monika a kiedy termin bo nie kojarzę?

Ja tym razem testowałam silną wolę i w Lidlu nie kupiłam żadnej dziecięcej rzeczy.

Choć ubranka były śliczne :slight_smile: i mało co już zostało.

Ewa, tak… on chyba myślał że dobrze robi. Cieszę się że tamten czas już za mną.

Oj Ola, chociaz mieli chęci :stuck_out_tongue: a tak na poważnie, to wlasnie tak to jest w naszych szpitalach… nie podchodzi sie indywidualnie do pacjenta. Chociaz ja na porodówkę i położna nie mogę narzekać, bo naprawdę mi sie trafiła super babeczka. Ale za to jak juz urodziłam i leżałam na noworodkowym to juz człowiek zostawiony sam sobie. Nawet nie pokazali jak nakarmić. Przywieźli, zostawili i tyle :wink: jeszcze leżałam w jedynce, także sama na siebie byłam zdana.
Pewnie, wrzucę, ale dostaniemy je nie wczesniej niż za miesiąc, bo teraz było dużo sesji świątecznych, a to nie było robione w takim studiu fotograficznym, tylko taka dziewczyna robi takie klimatyczne zdjęcia, które potem obrabia na kompie. Chociaz jedno zdj mówiła, ze zrobi wczesniej, ale jeszcze nie ma. Sama jestem ciekawa jak wyjdzie. :slight_smile: ciazowe zdjęcia były super.

Marieee ja pokupowalam tam ubranka ostatnio, nie wiem, ponad 2 mies temu chyba były tez takie ładne i z porządnej bawełny :slight_smile: ale zaszliśmy do lidla, jak wracałam z ostatnich badań ciążowych i nawet nie wiedzieliśmy, ze beda ubranka i odzież ciążowa. Boże co tam sie działo :stuck_out_tongue: chciałam znaleźć legginsy ciazowe, to taka rozpierducha, ze zapomnijcie… i jeszcze co chwile ktoś zaglądał przez ramie, co ja tam ciekawego robię i niemal te pudełka z rak zabierał. Nawet starsze panie były bardzo zainteresowane ubraniami ciazowymi :slight_smile: masakra…

hihihiih w ostatnim rzucie/dostwanie też kupiłam. Nawet koszulkę ciążową i legginsy. Teraz tylko rajstopy i majtki :slight_smile: ale ććśśś, bo dzieciowi nic :stuck_out_tongue:

Byłam kochana w lidlu i masakra poprzebierane szkoda gadać ludzie jakby mogli to by Cię zgnietli do ciuszków się nie dopchałam a jak tam u Was dzisiaj? Jak córcia się ma?

Ja dwa lata temu próbowałam buty zimowe w Lidlu córce kupić. Sama nie dałam rady.
W ogole myślałam że sklep jest od 7 więc poszłam na 8. Ale… sklep był od 8. Nigdy więcej po tym incydencie nie zabrałam córki na “otwarcie”. Szał, hałas, bałagan i zeeero kultury. A najlepsze jest to że tam sami emeryci grasowali, i po 6-7 par zabierali. Pewnie na zamówienie rodzin.

To widze, ze w każdym lidlu to samo… :wink: nie rozumiem tego fenomenu hehe. Faktycznie tamte rzeczy, co kupiłam dla małej, czyli spodenki na szerokiej gumce i kopertowe body prałam w 60st i nic sie z nimi nie stało, ale bardzo podobne rzeczy w podobnych cenach kupiłam w h&m i ich wykonanie jest niemal identyczne. Wiec nie rozumiem czemu tam jest taki szał :confused:
Z tym, ze ludzie biorą po kilka kurtek, par butów itd to ciocia mi mówiła, ze dlatego, ze se mierzą w domu, albo ktoś mierzy, a pozniej reszte oddają… niezle…
a u nas pomału do przodu. Była dzisiaj położna, mała tak szybko przybiera na wadze, ze aż sie zdziwiła kobieta. :smiley: Tylko z tym brzuchem problem, ale teraz testujemy inne kropelki i czekamy na efekty. No i wciąż czekamy na odpadniecie pępka, który póki co tylko plami. :confused:

Kciuki żeby wszystko dobrze było z brzuszkiem.
Dobrze że maluch przybiera :))

W Lidlu jest 7 dni na zwrot, czasem po kilku dniach dopiero zastaję to po co poszłam na dostawę i ktoś mi to sprzed nosa sprzątnął. Tak bło z torebką Wittchen. Kobieta brała chyba z 12 sztuk. A ja poszłam po jedną i jeszcze wróciłam z niczym. Za kilka dni poszłam patrzę… jeeeest :wink:

Może to dobrze że ja mam daleko do lidla. Ale czasem wejdę jak jestem w mieście to zawsze wszystko poprzebierane, rozwalone opakowania, rozniesione po całym sklepie więc nigdy się nie trafiło żebym coś dla siebie czy dziecka kupiła.
Fajnie że dobrze przybiera. U mnie to była zmora. I dopiero dokarmianie pomogło i miałam wyrzuty sumienia że daję tą butlę. Ale było i minęło:)
A pępek spokojnie, kiedyś odpadnie. Z brzuszkiem to tak czasem jest, że można próbować na wszystkie sposoby a i tak nic nie pomoże bo to po prostu niedojrzały układ pokarmowy i nic z tym się nie da zrobić. Ale warto mimo to próbować jakoś pomóc dziecku.

Marieee, no wlasnie tak to tam wyglada… ciotka tez mi mówiła, ze jak cos bede chciała, to zeby isc np. na drugi dzien, kiedy ludzie cos odniosą. No ale zeby brać tyle torebek? Po co? Ja nie wiem…
A pomyślcie sobie jak maja przerąbane pracownicy, przeciez to można sprzątać w nieskończoność :wink:
No póki co dobrze przybiera :slight_smile: oby tak było dalej, bo apetyt to dzieciak ma. Ola, dobrze, ze juz to macie za sobą. Każde takie kłopoty to duże zmartwienie :frowning:
Wiem wlasnie, ze tak moze byc, ze bedzie to trzeba przeczekać, ponoć po 3 miesiącu mijają takie problemy. U nas niedługo miesiąc. Także jeszcze troooche…

Pewnie kupowała torebki dla kilku osób, a tamte stwierdziły że jednak ich nie chcą :stuck_out_tongue:

Pomyśl przy kasie, jaki korek zrobiła jk każdą torebką brała na inny paragon :smiley:

Ja mam termin na początek kwietnia.

Jest mi teraz tak ciężko się wyrwać. Gorzej się czuje w drugiej ciąży, na Lidla nawet siły nie mam. Idę we wtorek do lekarza, obok Lidla jest moja praca wiec zajrzę pewnie przy okazji jak dam l4. Też chciałabym legginsy ciążowe.

Do lidla jeżeli już to właśnie chodzę kilka dni później. Nie mam siły ani cierpliwości by walczyć o te rzeczy. Raz jak widziałam jak się o body kobitki biją to aż w szoku byłam. Strach pomyśleć co się dzieje, jak rzucają torebki czy inne rzeczy.
Monika mi druga ciąża też doskwiera dużo bardziej. Położna mi mówiła że często tak jest, bo już przy jednym maluchu nie mamy tyle czasu dla siebie i na odpoczynek, a to wszystko się na nas odbija.

A wracając do baby blues to nie wiem, czy można ten stan mój nazwać aż tak, ale pierwsze dwa tygodnie po porodzie byłam tak rozwalona emocjonalnie, że sama z sobą nie mogłam wytrzymać…

Ile to trzeba było mieć pieniędzy, zeby wziąć 12 torebek na raz :smiley:
Ja w ciazy latałam w zwykłych legginsach, pozniej nosiłam pod brzuchem. Ale teraz jak juz sie chłodno robiło to kupiłam 2 pary jeansów ciążowych :slight_smile:
Moze to tak byc jak mówisz Kalina, ze w 2iej ciazy juz tak człowiek nie poodpoczywa. Teraz w ciazy to jak tylko miałam ochotę to sobie leżałam i spałam, a jak juz sie ma dziecko, no to niestety nie da rady…
U mnie samopoczucie jest juz i tak o wiele lepsze niż wtedy, jak zakładałam wątek, dzieki Wam dziewczyny.

Ewa, jedna wypłata nie starczy :smiley: :smiley:

Legginy z lidla polecam, nie są prześwitujące i nie niszczą się :slight_smile:

Nooo, chyba, ze ktoś zarabia kokosy…
widzisz, nie dane mi było przetestować :smiley: te legginsy były wszystkie pomieszane i nie mogłam znaleźć rozmiaru, nawet w pudełkach były juz inne, niż rozmiar na nim.

Ja przez trzy dni miałam wywoływany poród. Najpierw miałam podawaną oksytocynę drugiego dnia balonik a trzeciego dnia już na porodówce na oksytocynie od 11 rano do 22 z groszami. Maluch urodził się przez cesarkę i byłam wykończona. Partner szczęśliwy jak go zobaczył ja bez uczuć tez z myślą że dobrze że już koniec. Ale na następny dzień już jak mogłam wstać, chodzić czułam się znakomicie a maluch dodawał mi sił.
Jednak w szpitalu dał mi czadu. A po powrocie do domu aniołek.

Ojej Kamila, współczuje takiego porodu… na pewno sie wymeczylas, oj wierze… mój poród poszedł ok, a i tak byłam zmęczona, a co dopiero trzy dni. Kurde ale nie mam tak, ze wlasnie dzidzia dodaje mi sił, często tak słyszę, ale u mnie to sie jeszcze nie pojawiło. To ile teraz ma Twoje maleństwo?

Ewa, potrzeba czasu :slight_smile:
Znam dziewczyny które dopiero po jakimś czasie zdeklarowały uczucie do dziecka.
Jedna miała nie tyle babyblues co depresję. Na szczęście szybko trafiła do psychologa. Terapia pomogła.

Ewa to super że już mija. To na pewno był baby blues. Jeszcze pewnie będą czasem gorsze dni ale już na pewno nie takie. Ech wiem że u mnie w okolicy była tragiczna sytuacja związana z depresją poporodowa jakoś chyba wiosną tego roku. Może było gdzieś w tv o tym. Nawet się nie orientuję.
Oj to fakt że ciężki poród może się przyczynić do tego stanu. Ja przed porodem leżalam 5 dni z odchodzacymi wodami i to mnie też zdolowalo bardzo…