Baby blues?

Ewa super że dodałaś recenzje chusty. Oj to chusta bardzo by Ci się przydała jak nic na córeczkę nie działa. Kochana ja po swoim porodzie stwierdziłam że to był pierwszy i ostatni raz i raczej mi się nie odmieni chociaż wszyscy mówią że zapomnę i za dwa lata będę chciała ale wątpię. U mnie dzisiaj Bastuś na rączkach bo katarek chyba się zaczyna i jak leży to chrumka a na rękach lepiej mu się oddycha bo wyżej

A nawet przeczytałam cały ten opis bo byłam ciekawa. No i też po opisie widzę że na pierwszą chuste może chyba być ok. Ja to jeszcze mam dylematy czy chce drugie czy nie. Mi ogólnie to już jeden wystarczy ale w sumie bardziej myślę o nim żeby miał rodzeństwo. Na pewno teraz bym się nie zdecydowała ale jak już czasem myślę nad tym to może i wymyślę hehe choć nie powiem że trochę ta myśl mnie przeraża.

Oj tak bardzo Was rozumiem. Tez bym chciała, zeby miała rodzeństwo, ale nie wiem, czy bym podołała. Raczej teraz zaczynam myślec o porządnej antykoncepcji, bo bym sie chyba załamała gdybyśmy zmajstrowali niedługo drugie… moze kiedyś. Musimy dać sobie czasu, nic na sile przeciez.
Ta chusta fajna by była (tak sie wydaje po opisie), ale tak jak mowię- nie mam pojęcia, czy sie nie rzucą i ich nie wykupią… chyba, ze beda juz karpie w sprzedaży, to moze odbędzie sie coroczna bitwa o karpia i chusty zostawia w spokoju :stuck_out_tongue:

No z tym Lidlem to często tak właśnie bywa. W innych sklepach chyba tak nie ma. Mam nadzieję że uda Ci się ją upolować i będziesz zadowolona.
Ja też nie chciałabym żeby drugie dziecko było nieplanawana niespodzianka.

Ewa bloom boje sie płakać ale z tym jeszcze dam radę myślę bo.już wiem co i jak ale bólu się boję, że mnie znowu natna i znowu będę się goic trzy tygodnie w bólu nie do wytrzymania dla mnie. Boję się tez ze zaniedbam moja starsza córeczkę. Ona będzie miała półtora roku wtedy i bedzie chciała mamy a ja z.noworodkiem przy piersi (mam nadziejęje) i bede to przeżywać. Jestem.nerwowa za bardzo przeżywam i tak pewnie będę się dolowac.
Od poniedziałku będzie szał znowu bo.ubranka beda sama sie wybieram i już mi słabo.jak pomyślę o tym Lidlu

Moje drugie bylo planowane tylko ze ja myślałam że jak.maz był miesiąc w domu to.jakim cudem ma się udać, tak raczej się zgodzilam żeby nie nudził bo już nudził od maja o drugie dziecko. Więc się nie spodziewałam musze przyznać i byłam w szoku jak się zorientowałam w sierpniu… chcieliśmy mieć więcej dzieci, jeśli będziemy chcieli wiecej to jeszcze będzie czas a gdybym odkładala to już może być późno trochę. W przyszłym roku magiczna 30 wiec zobaczymy co.będzie.

Monika u mnie też w przyszłym roku 30 i to też trochę daje do myślenia że trzeba się spieszyć bo nie jest już tak łatwo i też większe ryzyko powikłań itd. Ogólnie to najbardziej na tą decyzję kiedy i czy w ogóle to wpływa to że to ja sama będę musiała podołać temu wszystkiemu a mnie też łapią różne depresje itp i tego się boję.

Ja sie wlasnie zastanawiam jak moja mama dała radę, moja siostra 2 lata starsza, tez miała z nami cieżko. Jeszcze kiedyś nie było tak łatwo, mało ubranek, te tetry trzeba było prać itd :confused: mój maz i jego brat to tylko rok różnicy… chociaz tez było troche inaczej, bo były babcie, które pomagały, często tez mieszkało sie z dziadkami.
Monika, nie dziwie sie Twoim “strachom”, tez bym tak o tym myślała. Ale jak Wam sie w ogóle szybko udało! My mieliśmy problemy, 1,5 roku były starania. Jeśli chodzi o nacięcie, mnie ominęło ale ćwiczyłam na takim baloniku i masowalam krocze. Jeśli interesuje Cie to, to sprawdź wątek o baloniku, tam tez sie udzielałam: https://lovi.pl/pl/forum/1/4587/200

Z ta chusta to chyba jeszcze poczekam, wiem ze okazja, ale doradca bedzie u mnie dopiero w następny wtorek i ona moze wypożyczyć chusty i moze poczekam, co ona mi powie. :slight_smile:

Aleksandra, wiem ze z jednej str człowiek myśli o tych latkach, które lecą, ale teraz sa takie badania i opieka, ze nie trzeba sie aż tak tym martwić, u nas dużo dziewczyn po 30tce sie dopiero decyduje na pierwsze. Choć wiadomo, ze człowiek nie chce byc jakimś starym rodzicem, bo lżej nie bedzie i cierpliwość juz nie ta… ale na spokojnie, nie ma co sie zmuszać. Tym bardziej, ze sie boisz o swoje samopoczucie.

Tak racja, sa babcie i ja mam to szczęście a mimo to mimo pomocy miałam ten baby blues dziwne to dla mnie i krepujace. Na wsi jest inaczej, ale za to macie większe powody do dumy bo same dajecie radę, a ja nie.

Sama się zastanawiam jakim cudem, tez sie o pierwsze staraliśmy długo, ponad rok, wiec sobie wyobraź w jakim szoku byłam!

Monika, nic w tym dziwnego, nic nie poradzimy na te buzujące hormony. Tylko powinno sie o tym więcej mowić, a nie wmawiać nam, ze po porodzie to juz powinnysmy wszystko ogarnąć i w ogóle wyglądać jeszcze lepiej niż przed ciąża :wink:

To dobrze, ze masz babcie pod ręka :slight_smile: nic tylko korzystać. Zawsze jakaś to bedzie pomoc, jak sie pojawi druga dzidzia. I nie ma co sie tego wstydzić. Wiesz, słyszałam, ze niby po jednej ciazy łatwiej jest zajść w druga, ale ile w tym prawdy…

Nie chcę Ci mówić żebyś się sama przekonala ale na swoim przykładzie to jednak chyba prawda. A to był dopiero trzeci cykl po porodzie. Skorzystam zanim pójdziemy na swoje jeszcze z pomocy rodziny a może kiedyś ja swoim coreczkom pomogę przy dzieciach

To super Monika że jeszcze jest ktoś do pomocy. Ja z rodziną to na bakier trochę. Nie chciałbym żeby się opiekowali moim synem bo są wg mnie nieodpowiedzialni i palą dużo za dużo. No to fakt że teraz są badania i w ogóle. Ale np jak ja po porodzie byłam w szpitalu była dziewczyna która urodziła dziecko z zespołem Downa i kompletnie nie miała pojęcia że dziecko urodzi się chore. Wtedy to już bym chyba depresję miała murowana. Nie zawsze się te badania prenatalne robi a Usg nie pokaże.
Może i racja z tą chusta póki co. Nie wiadomo jak to Wam się spodoba a tak to wydasz pieniądze a przy dziecku pieniądze zawsze na coś są potrzebne.
Monika jak już doszlas do sobie po tym co Cię spotkało na początku to tez później byś dała radę bo po prostu nie było by innego wyjścia.
Ja też mieszkam na wsi tylko że w bloku. I tu to już w ogóle wszyscy wiedzą wszystko o wszystkich hehe

U mnie babyblues został spotęgowany przez to, że moj mąż o wszystko radził się swojej siostry i mamy. Nawet kurde o nawał pokarmu! Ja wszystko robiłam źle, one najlepiej…
Nie wspominam tamtego czasu najlepiej, myślałam że się rozwiodę, a jego na kopach wyrzucę z domu.
Nie pozwalał mi słuchać instynktu macierzyńskiego, tylko archaicznych porad. Dobrze, że miałam oparcie w mojej mamie. Szybko wyszłam na prostą i udowodniłam mężowi że nie tylko jego siostra jest wzorową mamą ale i ja mogę nią być i potrafię.

Cięęęężki czas.
Trochę się boję jak to będzie teraz, ale już mu zagroziłam - że jeśli będzie o wszystko dzwonił i pytał, radził się i porady wprowadzał w życie bez mojej wyraźnej prośby i akceptacji, to pojedzie do swojej mamusi.

Tak jest ze jak już się musi to wszystko idzie ogarnąć. To kicha trochę ze nie możesz polegać na rodzinie. Nie mogę powiedzieć moi rodzice super ogarniaja, chociaż drobne sprzeczki się zdarzają wiadomo różnice będące wychowaniu. Już się i tak nie mogę doczekać powrotu męża, jednak co ojciec to ojciec.

Monika nie chce sie przekonywać póki co :stuck_out_tongue: a karmiłaś piersią, czy butelka? (Moze pisałaś, a ja przeoczyłam). Niby przy piersi długo sie nie ma okresu, nie? Chociaz nam mówili na szkole rodzenia, ze to nie jest żadna antykoncepcja, bo niewiadomo kiedy płodność wróci… korzystaj, pewnie. Tez bym korzystała :slight_smile:

Ola, to widze masz combo, blok i to jeszcze na wsi :stuck_out_tongue: ja teraz mieszkam w blokach ale połowy sąsiadów nie znam. Ale z tym zespołem Downa mnie zszokowalas! Kurde w życiu bym nie powiedziała, ze w tych czasach można to przeoczyć… matko załamka naprawdę… biedna dziewczyna :frowning:

Marieee to tez nie miałaś wesoło… ja to w mężu mam oparcie, radzimy sobie. Jakby mi tak gadał, jak Twój Tobie to bym mu dała popalić :confused: to teraz będziecie mieli drugie? To juz sobie chyba odpuści, w koncu sama nabralas doświadczenia.

Karmiłam coś koło pol roku i dokarmialam butelka i laktatorem pobudzalam, a jak całkiem córka przestała pic to chyba jeszcze kilka tygodni czekałam na okres. Zaszła w ciążę przy drugim albo trzecim okresie. Wiedziałam że będziemy się niedługo starać wiec ściągnęła aplikacje liczyła mi dni płodne i siadlo przy pierwszej próbie

Ewa, tak będziemy mieli drugie, drugą córeczkę :slight_smile:

Ja też jestem już bardziej waleczna, i bardziej manifestuję to jeśli coś mi się nie podoba.
Co nie zmienia faktu, że fajnie byłoby mieć oparcie w facecie. Niestety często facetowi odwala po urodzeniu się dziecka. I to nie tylko mojemu, wiele takich przypadków znam z otoczenia, niestety.

Monika, bo tak z jednej strony to fajnie mieć dzieci w podobnym wieku, tyle, ze początek bedzie trudny, ale po jakimś czasie beda sie razem trzymać. W ogóle dobrze jest mieć rodzeństwo, dzielić te same problemy itd, jak moi rodzice sie rozwodzili, czy mama była chora to z siostra rozmawiałyśmy na ten temat i tylko my wiedziałyśmy jak to wyglada “wewnątrz”. Tez bym dlatego chciała mieć dwójeczkę ale jedna póki co jest basaardzo absorbująca. Dzisiaj zaskoczyła moja koleżankę :stuck_out_tongue: wczoraj byłyśmy na sesji noworodkowej i tez było cieżko, co ja maz ululał, zeby spała na zdj, to jak ja gdzies kładliśmy to bach i oczy szeroko otwarte :smiley: dobrze, ze pani fotograf fajna i cierpliwa, ale tez przyznała, ze ciężka modelka.
Marieee no widzisz, Twój facet pewnie stara sie w ten sposób, dla nas irytujący, a jego zdaniem, moze to najlepsze, co w danej chwili mógłby zrobić? Ale teraz pewnie będziecie mieli juz inaczej :slight_smile: tym bardziej, ze rozmawiałaś z nim na ten temat.

Macie rację w lidlu straszne szaleństwo ludzie powariowali. To prawda że na wsi wszyscy o wszystkich wszystko wiedza to niestety jest minus. Ja Wam powiem że w szpitalu powinien być psycholog żeby w razie różnych sytuacji można było porozmawiać. Tak jak ta pani Ola co urodziła dziecko z zespołem Dawna. Na pewno był to dla niej szok. I powinnyśmy mieć możliwość porozmawiać z psychologiem

A co Zabusia, byłaś w lidlu po te ubranka? :slight_smile:
No tak, minus, ze wszyscy wszystko wiedza, ale plus za świeże powietrze, spokój i ogródek jak ktoś ma…
a co do psychologa to racja, powinien byc taki dostępny, moze jakbyśmy poprosiły o rozmowę z takim, to by przyszedł, ale to powinien byc standard w takiej opiece okołoporodowej, powinien przyjść do każdej popytać jak tam sie kobieta czuje itd.