u nas synek tez coraz ciekawszy wszystkiego
Dokładnie trzeba się cieszyć jak dziecko je choć uważam ze jakis umiar w tym jedzeniu tez powinien byc ale zdecydowanie lepiej jak je niż jak marudzi albo chce jesć tylko słodycze ;/
M9ja ma roczek i 4 miesiące i jest strasznym łakomczuchem.
W sumie wazy juz 12 kg ake cieszę, sie ze apetyt jej dopisuje i nie mamy problemu z jedzonkiem
no umiar też musi być wiadomo, ale jak dziecko chętnie je i ma normalną masę ciała czyli mieści się na siatkach centylowych to nie ma się czym martwić :)
Maziulek dokładnie, jak wszystko jest w umiarze i pod kontrolą to nie ma co dziecku ograniczać:p
Maziulek tak ze starszym mam. No tragedia. Nic mi nie zje. Dziś specjalnie znowu zrobiłam pomidorówke bo nie było jakiś czas a mówię to zje na bank. No i nie. Nie zjadł. Tak mi ostatnio na wszystko mówi nie, że nie lubi ciezko z nim mam.
pytanie do kiedy jest ten umiar, kiedy jest za mało, a kiedy dostatecznie :)
Malazolza a próbowałaś go trochę przeglodzic przed obiadem? Trochę jest tak że jak dziecko głodne i dużo aktywności fizycznej ma to lepiej je ;)
olealaksendra u mnie to nawet też nie pomoże .
MałaZołza ja Cię rozumiem bo u nas ostatnio co bym nie dala na talerz to słyszę ja tego nie chcę ! tylko, że ja już tak nie zwracam na to uwagi mówię nie to nie, albo każę usiąść i chociaż spróbować. Zwykle coś zje, a jak głodna za godzinę to mówię, że był posiłek teraz kolejny będzie za jakiś czas. Jakbym dała kolejny to też podziubie i co chwilę będę słyszała, że głodna bo to co je to bardziej podjadanie.
Moja też chyba koło 3 roku miała taką awersję znowu na jedzenie i dalej trwa :D też to taki normalny etap tylko moja teraz by chciała jeść to co ona chce np. lody przez cały dzień :D także ona tego nie zje bo chce lody ... także ja z reguły śniadanie (z tym głównie mamy problem) zostawiam i jak zgłodnieje w końcu siada i je. Z małym nie mam problemów bo ten ciągle by coś chciał jeść, więc on nie grymasi tylko krzyczy daj
Właśnie nie wiem co robić z tym nie zjedzonym, schować z powrotem czy zostawić i jak zgłodnieje to sam zje? Też już mówię nie to nie, poczekasz do kolejnego posiłku. Ale syn zaraz woła o owoce no i kurcze nie chce mu ich odmawiać, taki dylemat potem mam co robić. Jak woła o słodycze to mówię że absolutnie nie bo posiłku konkretnego nie zjadł ani nie skosztował.
Olaleksandra jak jest głodny to je ładnie ale też tylko to co zna. Jak bym mu podała inna zupę to choćby nie wiem jak głodny był nie spróbuje nawet. Będzie plakal, że głodny, marudził, padał ze zmęczenia i głodu ale nie zje. Czasem mi powie, że idzie do babci. I się okazuje, że tam coś zje jak ma to co akurat lubi. Ale jak też ma coś innego to tak samo tam siada i płacze, że tego nie chce.
U nas to było tak że jakoś do 1.5 roku córka wszytko jadła ze smakiem. Zero problemów z posiłkami. Apetyt prze ogromny ale później się zepsuło. Strasznie słabo z jedzeniem. Córka nawet nie chce jesc tego co wcześniej bardzo lubiła . Najchętniej to by tylko parówki jadła .. kiedyś uwielbiała pasty rybne różnego rodzaju, pasty jajeczne, jajecznicę , warzywa , a teraz nic z tych rzeczy nie chce tknąć
Niestety słodkie też dzieci gubi bo jednak co słodkie to lepsze, więc najlepiej jak najdłużej go unikać.
Chociaż też zauważyłam że u babci, czy ciotki czy świeżym powietrzu inaczej smakuje niż w domu, tak samo tv bardzo rozprasza
ja oczywiście też chciałabym, żeby córka jak najdłużej nie jadła słodkiego, ale wkurza mnie moja mama i teściowa jak jej chcą czekolade dać czy coś słodkiego, muszę ratować to biedne dziecko i zabierać od razu, bo by jej dały a ona by chętnie zjadła;/
Idziemka już? Zdecydowanie za wcześnie :(
Idziemka doskonale rozumiem bo przy pierwszym dziecku, gdy miał dokładnie skończone 6 mcy było pytanie od teściowej czy mu może danonki dać i mleczną kanapkę ("ale przecież tam jest mleko!".) Jak ja to przeżywałam, jaka wściekła zawsze byłam... Z czasem to olaliśmy pod tym względem, że jak ktoś coś przynosił to braliśmy bez marudzenia i zjadaliśmy sami :D Teraz młody ma 10 mcy i też mu przynoszą czekolady, jajka niespodzianki... bierzemy z uśmiechem :D
Ale gorzej jak ktoś chce sam podać, tak to weźmiesz i schowasz, nikt się nie kapnie.
Dwa razy h ja nie pozwalam, na szczęście zawsze jest pod moim okiem i oczywiście od razu krzyczę że nie wolno,ale wkurzam się za każdym razem i chyba specjalnie to robią już by mnie wyprowadzić z równowagi
Małazolza u nas tez sie zaczyna przynoszenie takich rzeczy No i rodzice mają co jeść przy kawie,
ja w sumie też jak szlam do kogoś w odwiedziny to dawałam słodycze, teraz jak mam większą świadomość, to kupuje kolorowanki czy jakieś książeczki.
Ewcia ale podejscie na luzie ;) i kaxdy jaki zadowolony;) tylko czy dzieci potem nie pytaja o podarunki od dziadkow ;) mowa o starszych dzieciach;)
Z drugiej strony, kiedyś nie było takich obostrzeń co do żywienia dzieci i ludzie żyli
oj no babcie wiedzą najlepiej :D moja mam też jak na rok córki przyjechałam do niej to jej kupiła kinder czekoladę :D a ja mówię, że ona takich rzeczy nie je to byli w szoku jak to ?!
oczywiście teraz je słodycze, ale ile się dało tyle nie jadła :)
DwarazyH też kiedyś słodycze, cukier był drogi i ludzie dlatego tyle tego nie jedli. Teraz nie oszukujmy się to nie jest drogi produkt, więc konsumpcja jest spora i na szczęście świadomość ludzi również
Z tym babcie wiedza lepiej to odrazu widze moją mamę ktora robi wszystko na opak jakby na złość mnie . Corka dopiero drugi miesiąc rd a ta by jej najchętniej co chwile coś do rąk wpychała z mnie szlak jasny trafia.
Idziemka ja tez kupowalam słodycze. I az wstyd się do tego przyznać.
I swoją drogą boje się tego co bedzie w żłobku.