Mamy, czy Wasze maluchy to typ niejadek, czy typ łakomczuszek?
Moje dzieci to typowe niejadki. No może najmłodszy troszkę lepiej bo je wszystko w małych ilościach. Starsi chłopcy od rozszerzenia diety już widać było że nigdy nie głodni, na bilansie zawsze niedowaga ale na szczęście badania idealne. Najstarszy syn ma 13 lat i dopiero teraz ma apetyt w okresie dojrzewania, widać że podskoczył wagowo i wzrostowo.
U mnie jak był maluszkiem, to raczej chętny do jedzenia. Lubił jeść, próbować nowości, nie musiałam się wysilać w piękne przyozdabianie talerza. Teraz prawie 3 latka i już jest gorzej. To co lubi to zje w dużych ilościach, ale z nowościami to jest trudno. Jest sporo rzeczy, że nie chce i tyle. Tylko z wagą problemu nie ma, tych rzeczy co je to trochę jest, więc nie ma czym się martwić. Oby drugie było przynajmniej takie, to będę zadowolona.
Na tą chwilę kiedy dopiero córka zaczyna przygody z jedzeniem jest chętna i wszystko próbuje ale pewnie zmieni się to jeszcze kilka razy
Moja córka raczej lubi sobie zjeść, ale musi mieć to co lubi, niektórych rzeczy nawet nie próbuje. Lubi jak na talerzu jest kolorowo i są różne rzeczy.
U mnie to nawet nie powinno być kolorowo. Jak czegoś nie chce, jakaś nowość to teraz od razu zwala z talerza. Sam makaron byłby najlepszy.
Starszak od zawsze jadł małe porcje, często, ale wszystko. Z czasem doszło do tego, że zaczął powoli odrzucać potrawy i je mało co. Na szczęście warzywa i owoce prawie wszystkie i to chętnie. Tyle że konkretnego mało co zje. Chleba nie chce (tu mam problem co do szkoły mu dawać), ziemniaki do obiadu są ble. Nawet frytki, czyli coś co dzieci lubią... Tylko jak ma humor. Pizzy to tylko pół jednego trójkąta zje.
Średni syn za to .... odkurzacz, przedwczoraj zjadł na kolację 3 tosty (te kanapki sandwich) I chciał czwartą. Gołąbków do obiadu nakładam mu tyle co mężowi bo się domaga a i zjada to co na talerzu. Najgorzej jak ma jelitówkę. Ze łzami w oczach oskarża mnie jak to nie chce mu dać jeść czegoś konkretnego. Utrzymanie go od lodówki w takim czasie wymaga ode mnie wiele wysiłku i cierpliwości.
A obaj do tego szczypiorki chudziutkie.
Synek ewidenie je ile potrzebuje.
Widać to po dniach jak jesteśmy w domu, mało wychodzimy, mało aktywności jest - wtedy je mało. Natomiast w bardzo aktywne dni czy żłobkowe, je ogromne ilości, pochłania wręcz jedzenie.
Więc ciężko mi go przyporządkować do którejś z kategorii
Moja córeczka zdecydowanie je malutkie porcje ale często. Jeśli chodzi o karmienie piersią to potrafi jeść co 1-2h, a jak daje stałe posiłki to też rzedko kiedy uda się by zjadła tyle ile jej nałożę do najmniejszej miseczki
U nas są dni gdzie prawie wgl nic nie chce jeść
ale zazwyczaj to caly dzień coś wcina 😂
u nas podobnie dzieciaki cały czas coś jedzą hehe ;)
dziś jadła jabłko i odetnie chciała flaków :D
Starszy syn to był niejadkiem dosyć długo i dopiero jakos w wieku 4 lat zaczal sam wołać o jedzenie ,a wcześniej mógłby żyć powietrzem. Tymek natomiast dopiero rozszerzamy diete , ale juz wiem , że bedzie zupełnie inny bo wcina wszystko ze smakiem ;)
U mnie też jak córka była mała to nie jadła jakoś za dużo ale z wiekiem zaczęła potrzebować więcej. Rośnie, biega więc potrzebuje jedzenia więc na szczęście nie muszę jej namawiać do jedzenia ;)
U Nas synek od początku był typem łakomczuszka.:) Wszystko co jedliśmy z mężem on też musiał i to jeszcze domagał się że on też chcę.;)
Teraz jakoś od ok 5 mies. zaczął być niejadkiem. Lubi jogurty, kaszki, ogórki:) To wlansie zaczęło mu smakować najbardziej.
Wiadomo od małego zawsze wołał " oguuu" w sensie ogorek:) I tak zostało.
Córcia na razie próbuję wszystkiego po trochu. Zapowiada sie na to że będzie łakomczuszkiem, chociaż nigdy nic nie wiadomo.
Buziaki;*
Totalny niejadek, zachęcam ją kolorowym jedzeniem lub śmiesznymi sztuccami, tak naprawdę to co kolwiek by tylko skupić jej uwagę na jedzeniu inaczej żyłaby chyba powietrzem.
U naszego niejadka kolorowe talerze nie pomoga dlatego mimo zaczekan z początku jadala pprzy bajkach wyłącznie a i tak nie zawsze kończyło się sukcesem
U nas przy bJkach ciezko z jedzeniem :D
z tym jedzeniem to różnie, zależy od dziecka, na każdego malucha trzeba znaleźć sposób.
Córeczka co prawda lubi jeść ale nie są to duże porcje, zarówno mleko jak i produkty stałe na razie zjada po troszku ale częściej :) Zawsze bardzo się interesuje tym co jemy my i często daje jej próbować nowych rzeczy ale jeszcze jest ten etap gdzie wystarczy jej tylko skosztowanie produktu