Aniball = łatwiejszy poród?

Ja pierwszy raz o czymś takim słyszę  , fajnie że o tym wspomniałeś.  Dowiedziałam się coś nowego dzięki tobie!

Pierwszy raz słyszę o czymś takim a mam 2 porody za sobą trzeci przede mną 

 

Słyszałam o tej metodzie ćwiczeń od koleżanki, która jak się potem okazało urodziła przez cc... byłyśmy w tym samym czasie w ciąży, ale ja nie stosowałam nawet masażu przed porodem, byłam nacięta, ale teraz przy drugim dziecku chyba bardziej przyjrzę się tematowi... czy ktoraś z Was dopiero przy drugiej ciąży zaczęła ćwiczyć?

Pierwszy raz o czyms takim slysze ?  mam jeden porod za soba i powiem szczerze nie taki diabel straszny ?

Już o tym słyszałam :) słyszałam tez, ze to rzeczywiście pomocne, ale nie rozmawiałam z nikim kto by to testował. Może ma ktoś w swoim gronie taka osobę? Przyda się wiarygodne źródło przed drugim porodem. 

Ja mam koleżankę, mogę podpytać, bo teraz w drugiej ciąży znów nam się trafiło być razem (jakkolwiek to zabrzmi)... co jakiś czas piszemy do sobie to przy okazji podpytam.

Smitty pozwól, że spytam.. Mąż jest zadowolony - po porodzie ćwiczyłaś dalej z aniballem lub jakoś inaczej czy po prostu to wszystko samo wróciło do normy?

Używałam przed dwoma porodami i teraz kolejny raz ćwiczę przed trzecim. Spełniło swoją rolę, czyli zapewniło ochronę krocza przy porodzie. Uważam że w moim przypadku najlepiej wydane na siebie pieniądze przed porodem. 

 

 Ja po porodach już nie ćwiczyłam i po czasie wszystko samo wróciło do normy. To tak jak z rozciąganiem mięśni w innych  partachi ciała - bez regularnego rozciągania wracają do stanu poprzednieg. 

Emi, po porodzie nic w tym temacie nie robiłam i wszystko samo wróciło do normy :) 

Myślenie przy 2 ciąży bede to stosowac. Od kiedy mozna zaczac to uzywac w ciąży? Od ktorego tygodnia ?

Najwcześniej 3-4 tygodnie przed terminem. Wcześniej nie ma sensu, muszą również hormony działać żeby te okolice były bardziej elastyczne. 

Racja, ja zaczęłam w 36 tygodniu. Pierwszy wynik - 17 cm w wielkim dyskomforcie. Straciłam nadzieję, że kiedykolwiek dojdę chociażby do 25, a doszłam do 30,4 cm. Po 25 cm miałam wrażenie, że sprawniej te centymetry szły. Chyba ciało samo mi pomagało, bo im bliżej porodu, te tkanki stają się bardziej elastyczne, podatne na rozciąganie. Bardzo pomógł też masaż krocza :)

 

 

W trakcie porodu hormony powodują rozciągnie tkanek i tak się zastanawiam, czy jest sens ćwiczyć wcześniej, kiedy ich wydzielanie nie jest jeszcze zainicjowane?

Wydzielanie tych hormonow zaczyna się już wczesńiej ale faktycznie największy wyrut jest w trakcie porodu. Gdyby to zawsze wystarczyło to wszelkie te zabiegi typu masaż krocza, wiesiołek, balonik nie miałyby sensu i uzasadnienia. Wiadomo dużo zależy od rożnych czynników w trakcie porodu: od wielkości dziecka, od tego jak jest ułożone przy wyjściu, od przebiegu porodu i od tego jak bardzo personel medyczny jest przeszkolony i nastawiony na ochronę krocza.

Są szpitale gdzie położna zrobi w trakcie porodu masaż krocza i będzie się starała zrobić wszystko co możliwe zeby krocze ochronić, tylko pytanie ile jest takich szpitali w okolicy. Jest raport NIK z 2016 roku gdzie stwierdzili że w kontrolowanych placówkach nacięcie miało miejsce w 57 % przypadków. Generalnie chyba w większości szpitali obecnie nie nacinają rutynowo ale też nie starają się jakoś specjalnie w tej kwesti, czytają plan porodu pacjentki a w drugiej fazie oceniają ryzyko i ewentualnie stosują sie do planu porodu.

Cokolwiek zrobimy żeby zmniejszyć ryzyko na pewno ma sens.

Uważam, ze warto ćwiczyć bo przygotowuje się nie tylko ciało ale tez psychika. Warto spróbować powoli, stopniowo, nic na siłę ani nie za dużo 

Sam masaż jest dosyć trudny do wykonania przy wystającym brzuchu.  Dla mnie to było męczące. Mysle ze aniball to przydatne uzadzenie i juz zaluje ze nie przetestowalam w pierwszej ciąży 

czyli jak widać są zwolenniczki jak i przeciwniczki przygotowywania tkanek krocza do porodu. Trzeba być wytrwałym i mieć konkretny cel - czyli uniknięcie nacięcia krocza. Nie dla wszystkich kobiet jest to priorytet. 

A jaka jest szansa, że nie natną mnie za drugim porodem, skoro już mam tam bliznę i czy jest sens wtedy ćwiczyć?

Sama robiłam masaże skóry między pochwą a odbytem. Doradzała nam to położna na szkole rodzenia. Skóra rozciągnęła się. Podczas porodu miałam niewielkie pęknięcie. 

pannaXoanna ja też robiłam jak pamiętałam, ale u mnie trudno o systematyczność, położna w trakcie porodu też masowała mi krocze i rozciągała, ale ostatecznie stwierdziła, że musi naciąć, bo skóra już zaczynała sama pękać