Aniball = łatwiejszy poród?

Blueberry tu masz link do dobrego filmiku o masażu krocza. Może go znasz :

https://www.mamazone.pl/tv/kategorie/szkola-rodzenia/masaz-krocza-przed-porodem/

Ja osobiście nie jestem w stanie robić go na stojąco :D Mam tak wielki brzuch, że nie sięgam rękami xD Najlepiej w kucki, opierając się plecami o kanapę. Myślę, że masaż olejem z migdałów może pomóc podleczyć ewentualne otarcie, jeśli się takiego nabawiłaś. Ma świetne właściwości.  Możesz dla lepszego efektu kupić sobie jeszcze witaminę E w kapsułkach i do porcji oleju dodać jedną lub dwie kapsułki.  Trzeba je nakłuć igłą i wycisnąć. Taka mikstura działa bardzo wzmacniająco na tkanki. Ja mieszałam co prawda z wiesiołkiem, ale wszystkie te oleje działają fantastycznie. Miałam tak elastyczną i nawilżoną skórę krocza, że szok :) Po porodzie regeneracja była błyskawiczna. 

Olcia ja doszłam z balonikiem do 32 cm. Ale im bliżej porodu tym łatwiej się ćwiczy ? pamiętam początki... 17 cm za pierwszym razem..... 

Nat-O właśnie na tym filmie bazowalam ale też mam ogromny brzuch i ciężko mi tam dotrzeć kiedy stoję  ? chyba spróbuję tak jak ty na kuckach :) 

Też słyszałam o tych daktylach niestety są mega słodkie a ja mam uważać na cukier :/ więc z tego akurat chyba nie skorzystam :) ale dzięki za poradę :)

A tą herbatkę z liści malin pijecie raz dziennie czy częściej? ?

Jestem już 2 dni po terminie. Mojemu maleństwu się nie spieszy. Przez te upały nie mam na nic siły Ale jakoś udało mi się poćwiczyć. 29 cm obwodu. 

Współczuję olcia. Takie upały i w dodatku maleństwo się nie spieszy. Też rodziłam w upał. Na sali porodowej była klimatyzacja ale na sali poporodowej była katastrofa.. I jeszcze sala od strony słonecznej. Leżałam i się pocilam. Dlatego kolejne dziecko planuje na wiosnę., :d 29 cm to i tak rewelacyjny wynik. Pamiętaj że podczas porodu działają jeszcze hormony porodowe poza tym duża robotę robi położna. Także głową do góry. Będzie dobrze. 

 

Ja herbatkę z liści malin piłam raz dziennie. Olej z wiesiołka tylko lykalam 3 razy dziennie po 2 tabletki i jeszcze piłam napar z lnu mielonego dwa razy dziennie co niby miało dawać poślizg. 

Ja miałam 4dni przerwy i zaczęłam znów ćwiczyć tym razem z głową :) 1sze podejście 18cm, 2.18,5cm 3.19cm . Nie poleciała wczoraj ani kropelka krwi. Wzięłam też trochę inną taktykę, (nie wiem czy dobrze, ale bynajmniej po tym jednym dniu chyba się sprawdziło) napompowałam raz balonik, włożyłam nadusilam 4razy i zaciskalam i rozluznialam mięśnie i tak ok 5 min, potem spuszczałam powietrze do końca nie wyjmując balonika i znowu 1pompka + 4 razy naduszona i tak samo. Powtarzałam czynność 3razy na końcu spuszczałam powietrze pompowalam 2-3razy i wypychalam balonik. Cała czynność powtórzyłam też 3razy. Myślę że ćwiczyłam coś koło 30-40min. Czułam że mięśnie fajnie się rozciągają gdy dawałam ta większą ilość pompek ale czułam jednocześnie że nie mogę teraz tak wypchnąć balonika więc robiłam to że spokojem na mniejszej ilosci . Dzisiaj też tak będę ćwiczyć, myślę że małymi kroczkami do celu. 

Myślę, że dobra technika. Każda z nas jest inna i musi dopasować system ćwiczeń do siebie. Świetnie, że obylo się już bez krwawień! Ja wczoraj wycisnęłam 22 cm przy czwartej próbie. Ale pierwsza próba, ta moja "rozruchowa" zawsze jest mała, 18 cm. Każdego dnia jak zaczynam ćwiczenia,  to pierwsze włożenie balona i pierwsze wypieranie jest dla mnie trudniejsze. Jakby mięśnie zapominały, co osiągnęły poprzedniego dnia i potrzebują delikatnej i małoforsownej rozgrzewki :) Mi ćwiczenia też schodzą ok. 40 minut. Bardzo długo trwa moment wypierania.  Specjalnie wstrzymuję balonik, żeby wychodził jak najwolniej, a skóra spokojnie się dostosowywała, bez szoku. Nawet się trochę przy tym relaksuję xD 

Co do herbatki z liści malin, piję narazie jedną dziennie.  Chciałabym dwie, ale przy moim "starszaku" w ogóle zapominam pić cokolwiek. Muszę się bardziej przyłożyć :) 

Dokładnie Nat też przy wypychaniu balonika staram się kontrolować jego "wyjście" żeby odbywało się to po malu, wtedy wyskakiwał mi dosłownie i mnie strasznie bolało wszystko przez co mogłam się nabawić tego otarcia :) damy radę, ja jestem zaparta tym bardziej jak czytałam te wszystkie komentarze tutaj mamusiek że rodziły bez szwanku dzięki balonikowi �

Witajcie ?

Czy ćwiczenie z balonikiem przy rozwarciu szyjki macicy jest bezpieczne? Jestem w 36+5 tygodniu ciąży, 2 dni temu byłam na wizycie kontrolnej no i się dowiedziałam, że rozwarcie na 1 cm i skrócona szyjka. 

I kurcze zapomniałam się spytać o to lekarza ?

Nie jestem pewna. Nie powinno się stać nic złego Ale ja na Twoim miejscu dla swietego spokoju poczekalabym do skonczonego 37 tygodnia. W 38 tygodniu ciaza jest już donoszona więc nawet w przypadku porodu dziecko będzie gotowe do wyjścia. A 2 tygodnie to i tak dużo na ćwiczenia. 

Nat-0 ja też zawsze jak ćwiczyłam robiłam małe obwody, aby przypomnieć mięśnia co potrafią. Nawet jak dochodziłam do obwodu 30 i więcej to i tak zaczynałam od 17 cm i początki byly najbardziej niekomfortowe. Taka rozgrzewka. Na koniec moje ćwiczenia trwały nawet 1,5h dlatego często ciężko mi było się zmobilizować do ćwiczeń. Na szczęście facet mnie poganial. Był moim trenerem.... Co on się napatrzyl na moje krocze... I pamiętajcie... Podstawa to nie oszczędzać na żelu do nawilżenia :D

Ola w tym przypadku nie stosowałabym balonika bo dodatkowo możesz pobudzić szyjkę podczas prób wypychania balonika.

Ola a może zadzwonisz sobie do lekarza i niech Ci powie co i jak ;) ja nie jestem ekspertem w tej dziedzinie więc się nie wypowiem, ale pewnie bym się bała ćwiczyć. Całkiem możliwe że lekarz rozwieje Twoje wątpliwości. 

 

Jak tam dziewczyny idą Wam ćwiczenia? :) Mnie dzisiaj wszystko boli i ciągnie tam od srodka, ale poćwicze pod wieczór, narazie brak chęci :/ wczoraj --- 1)19cm , 2)19cm, 3)20cm mam nadzieję że uda się jak najbardziej wszystko rozciągnąć :)

Ja miałam termin na poniedziałek i nic. Byłam dziś znowu na ktg i cisza. W ćwiczeniach mi się coś pomieszalo.  Wwczoraj ćwiczyłam i napompowałam balonik tyle razy co ostatnio, wypchnęłam z trudem, a obwód był 2 cm mniejszy niż dzień wcześniej. W dodatku pojawiła się krew. Na całym baloniku taka jasno-czerwona aż się przestraszylam i przerwałam ćwiczenia. Nie wiem czy dzisiaj się za to brać od nowa. W niedzielę kolejne ktg i jak nic się nie zmieni to W poniedziałek wezmą mnie na oddział. Już mam psychicznie dość wszystkiego. I telefonów codziennie "czy to może już"? 

Chyba wpadam w jakąś depresje. Ale dla odmiany przedporodową. 

Olcia - a czop śluzowy Ci już odszedł? Może właśnie ta różowa wydzielina to właśnie to ;) W terminie porodu taka wydzielina to norma. Nie martw się, na pewno coś się ruszy samo przez weekend. Poćwicz śmiało z balonikiem

Mój raport z dziś : 1) 20,5cm 2)22,5cm 3)22cm 4)24cm

Po godzinie cwiczen. Też chyba coś mi się pomyliło z pompkami bo szczerze mówiąc nie chciałam aż tak radykalnych skoków (nie powiem bo z jednej str się ciesze) myślałam że będę zwiększać obwód o jakieś 0,5cm albo podtrzymywać ten wynik a tutaj takie obwody. Za 1szym i 2gim razem pojawiło się troszkę krwi więc już się wystraszylam standardowo i chciałam przerwać ćwiczenia, ale stwierdziłam że ten 3ci raz jeszcze musi być i za 3cim razem krwi już nie było (dziwne..) więc stwierdziłam że zrobię jeszcze 4podejscie chciałam uzyskać te 22-22,5cm a tu 24cm no i znowu krew.. nie wiem czemu bo liczyłam pompki a tu takie coś :/ po całych ćwiczeniach jak poszłam siusiu to coś tam mnie szczypie w środku jakbym jakąś rankę sobie zrobiła ;/ ehh już nie wiem sama.. czy ćwiczyć dalej czy zrobić znowu przerwę :|