Aniball = łatwiejszy poród?

EwaK90, serdecznie gratuluję. Bardzo cieszę się, że u Ciebie wszystko przebiegło pomyślnie. Życzę Wam dużo sił i zdrowia.
Mój Natalis już czeka, ale gdyby nie to to chętnie skorzystałabym.

Dziękujemy, ja Tobie życzę również porodu bez nacięcia, pęknięcia itp :slight_smile:
Tak w ogóle to pierwsze o co zapytałam po urodzeniu się małego to nie czy wszystko z nim ok, tylko czy popękałam. Wyrodna matka ze mnie :wink:

EwaK90 gratulacje! :slight_smile: i nie jesteś jedyna, która pyta o pęknięcie albo czy była nacięta chwilę po urodzeniu dziecka :wink:
Elcia przy większym obwodzie rzeczywiscie zasysa mi się ta mniejsza część balonika. W dodatku mam duży dyskomfort pompując balon jak jest za głęboko, bo on wtedy uciska szyjkę macicy i to jest bardzo nieprzyjemne uczucie. Dlatego ja go sobie przytrzymuję ręką jak dmucham do dużych obwodów, żeby nie był za głęboko. I potem już raczej nie zaciskam mięśni na nim, a jedynie staram się rozluźnić. Zaciskanie powoduje u mnie, że włazi całkiem do środka i ani rusz. Ale jak mam balon za głęboko i nie mogę go ruszyć mięśniami miednicy, to ręką delikatnie go wysuwam.

Hahaha EwaK dobre : D Ja jestem tak przejęta tym balonem, że obawiam się że spytam o to samo najpierw hihihi
Majmor, własnie mój błąd polega chyba na tym, że na większych obwodach też jeszcze zaciskam. W ogóle przy tych większych obwodach czuję mega ucisk na jelita, ale to chyba norma, dlatego dziwię się, jak ktoś nie chce lewatywy, ja chyba poproszę o podwójną :wink:

Ewa dobre i gratuluję dużo synek ważył i mierzył ?

Cześć dziewczyny, od jakiegoś czasu obserwuję ten wątek, z racji takiej że też jestem posiadaczką balonika Aniball. Przygotowania do porodu zaczęłam tydzień temu - termin mam na 22.09.

  1. Ćwiczę z balonikiem - doszłam do 25 cm i tak od 3 dni nie mogę zwiększyć obwodu :frowning: sprawia mi to ogromny dyskomfort i ból, macie jakieś rady żeby zwiększyć obwód? Druga sprawa to to, że z tymi ściśnięciami pompki za każdym razem wychodzi mi iny obwód… Aha i moje ćwiczenia polegają na tym, że wkładam balonik i staram się go wypchnąć oddechem i ruchami mięśni. Czytałam, że ćwiczycie jakoś mając ten balonik w środku, co wtedy robicie? Ściskacie mięśnie Kegla czy jak?
  2. Po ćwiczeniach z balonikiem chwilę masuję krocze olejkiem, żeby nawilżyć i porozciągać te tkanki
  3. Zaczęłam pić 3 razy dziennie herbatę z liści malin (podobno pomaga przy skurczach porodowych)
  4. Łykam 3 razy dziennie po 2 kapsułki oleju z wiesiołka ( działa przyspieszająco na poród ?)

Mam coraz większego stresa, boję się tego co to będzie i tak bardzo chciałabym nie popękać i urodzić w miarę szybko. To że może być to szybko poród jest możliwe, bo ostatnio lekarz powiedział, że szyjkę mam skróconą i miękką i że tak jakby I faza porodu w większości jest za mną, więc jak coś poczuję to mam jechać szybko do szpitala, ale jeśli chodzi z kolei o nacięcia/pęknięcia, jakoś mam problem z tym balonem wydaje mi się to niemożliwe i nie wyobrażam sobie tego bólu żeby przekroczyć te 25 cm:( Może macie jakieś cenne rady???

Cześć Joanna :slight_smile: ja mam termin w sumie chwilę przed Tobą, bo na 17.09, ale u mnie oprócz 2 skurczy, które zapisały się dzisiaj na ktg, ale kompletnie ich nie czułam, nic porodu na razie nie zapowiada :confused: Zazdroszczę tej szyjki :wink:
Co do ćwiczeń, to tak jak napisali w instrukcji - warto kilka razy zacisnąć i rozluźnić mięśnie na napompowanym baloniku, żeby poczuć je. Żeby mieć świadomość położenia balona i tego kiedy mięśnie są zaciśnięte, a kiedy rozluźnione. Ja robię tylko tyle. Kilka razy zaciskam je i puszczam i skupiam się na różnicy w uczuciu. I to jest chyba odpowiedź na Twój problem z bólem nie do wytrzymania. Gdy się maksymalnie rozluźnisz, ten ból powinien się zmniejszyć. Mnie to pomaga jak pompuję do większych obwodów, jak skupiam się ha rozluźnieniu. Ale nie może być przy tym elementów parcia, bo balon będzie wypadał i trudno się pompował. Możesz jeszcze poprobować z umiejscowieniem balonika. Czasem za głęboko albo zbyt płytko włożony sprawia duży ból.

Cześć Joanna.Ka
Po 1. Czy masz zaparcia? Bo ja ostatnie dni też cierpiałam przy ostatnich pompnięciach bo miałam pełne jelita. Może spróbuj też zmienić pozycję. Ja aż do dziś pompowałam na leżąco do końca. A dzisiaj przy (jak mi się wydawało 25cm) klęknęłam i dopompowałam do 27(jak mi się wydawało 28). Dzięki temu jakoś tak wyszło, że nie zassała się ta druga część balonika i łatwiej było wydusić.
Ja tak jak Majmor początkowo zaciskam a później już nie po to powoduje chyba że on się za bardzo wciąga i wtedy wypchnięcie oddechem i mięśniami jest nierealne.
Przy dużych obwodach po każdym pompnięciu chwilę odczekuję i ból puszcza.
Ja już nie masuję krocza, bo po ćw jestem tak wypluta że tylko troszkę olejku nakładam ale bez masowania. Też dzisiaj wypiłam pierwszą herbatkę z liści malin 
I powiem Ci, że jeśli chodzi o rady to ciężko, my tu możemy pisać, ale prawda jest taka, że trzeba ćwiczyć i ćwiczyć i wtedy samemu się dojdzie do „strzału” z tym balonem. Bo to wiele zależy od tego jak głęboko go włożysz, i musisz znaleźć odpowiednią pozycję do wypychania. Wiem po sobie też chciałam, żeby mi ktoś wytłumaczył jak to się w ogóle wkłada :stuck_out_tongue: a potem wypycha ;)Może spróbuj dwa razy dziennie ćwiczyć ?
Ja to się tylko boję infekcji, w czw robiłam mocz i nieliczne bakterie wyszły ale trochę podwyższone leukocyty, dzisiaj to samo. A to dla mnie ważne do porodu w wodzie. Zrobiłam posiew i czekam. Mam nadzieję, że będzie ujemny.
Powodzenia Asia!

Dzięki dziewczyny za odzew:)

Powiem szczerze że za każdym razem robię to w pozycji pół-kucznej, lub siedzacej, jutro mam nadzieję ze uda mi sie zwiększyć obwód, niestety dziś musiałam odpuścić bo pojawila się krew po wczorajszym :frowning: mam nadzieję ze zdążę dojść do 30 cm przed porodem!!

Zaparć nie mam tylko może rzeczywiście mam.problem z rozluźnieniem się przy tych ćwiczeniach… jutro jak nie będę miała krwi i czuła bólu to spróbuje znowu i zobaczymy. Jeśli udałoby się wyjść z porodowki bez nacięcia to byłoby naprawdę super no i wierzę że balonik pozwoli wrócić do normalności tez po porodzie, że wszystko będzie tam takie jak dawniej :))

Cześć Joanna.Ka

Nie musisz się jakoś specjalnie forsować tymi ćwiczeniami, lepiej trochę odpuścić niż się poobcierać i zablokować sobie możliwość ćwiczeń na parę dni. Druga sprawa jest taka że organizm sam przygotowuje się stopniowo do porodu uwalniając hormony, więc może się okazać że przez kilka dni nie da się przekroczyć jakiejś magicznej granicy a potem nagle następnego dnia udaje się bez napinki zrobić o 2cm więcej.

Jeśli chodzi o ćwiczenia to powiedziałabym że są dwa typy. Jeden ten który robisz - czyli ćwiczenie wypychania balonika a drugi - ćwiczenia na rozciągnięcie krocza. Drugie ćwiczenie polega mniej więcej na tym żeby położyć się z balonikiem (najpierw oczywiście porządnie go nasmarować żelem, szczególnie na górze), dopompować go do rozmiarów które nie sprawiają Ci dyskomfortu przy wypychaniu, wypchnąć go lekko tak żeby w kroczu był jak największy obwód, przytrzymywać ręką balonik w takiej pozycji żeby się nie wyślizgnął i stopniowo dopompowywać za każdym razem rozluźniając się i dając mięśniom czas na rozciągnięcie. Kiedy czujesz że na dany dzień to maks wypychasz balonik i kończysz.

Powodzenia :wink:

Wpadłam tu bo ćwiczę przed drugim porodem i powiem szczerze że to zupełnie inna bajka, ćwiczenia sprawiają znacznie mniej dyskomfortu a wyniki poprawiają się każdego dnia.

Joanna.Ka czytając historie większości dziewczyn tutaj można nabrać przekonania, że już kilka ćwiczeń z balonem daje pozytywny efekt :slight_smile: Jeśli ktoś “pracuje” nad swoim przygotowaniem do porodu tak intensywnie jak Ty, to myślę, że wszystko musi pójść sprawnie i gładko :smiley:
Ja też mam dużo obaw związanych z samym porodem, ale potem jak zaczynam myśleć o dziecku, to mam chyba jeszcze więcej obaw i niepewności i przekonuję się, że to, żeby maluszek urodził się zdrowy i dalej ładnie się chował jest dla mnie najważniejsze :slight_smile:

Dziewczyny próbujcie jak się uda to super a jak nie to chociaż będziecie mieć poczucie że wszystko zrobiliście by udało się nie będzie moralniaka :smiley:

Hejka dziewczyny, dziś dotarł do mnie żel Natalis :smiley: troszkę z opóźnieniem heheh. Może któraś by go chciała za 20 zł? Termin ważności do końca września:)

cześć. pomimo poczatkowj niechęci i braku wiary w sukces zaczęłam ćwiczenia z balonikiem w 35 tyg, urodziłam w 40 tyg. 5 tyg ćwiczeń czasem z dwudniowymi przerwami ze względu na krwawienia. nie zniechęciło mnie to, po prostu ćwiczyłam powoli czasem kilka razy z rzędu mając ten sam wynik. doszłam do 28 cm. Skutek był taki ze urodziłam swoje pierwsze dziecko w 4,5 h bez nacinania, druga faza trwała 10 min. dziecko 3660g obwód główki 36 cm.Polecam balonik :wink:

Zrobiłam dwa dni przerwy i wczoraj na spokojnie na luzie znowu zaczęłam ćwiczenia no.i udało się :slight_smile: 26,5cm!’ Jak czytam, że dziewczyny które nawet nie doszły do tej magicznej 30-stoi urodziły dziecko o obwodzie 35 bez nacinania to naprawdę wierzę że jest to możliwe i ze to nagroda dla osób, które poświęcają choć trochę czasu i uwagi przed porodem na przygotowanie:)
Karolina- gratulacje dzidziusia no i zazdroszczę takiego porodu :slight_smile:
Powiedzcie mi dziewczyny, czy to, że zglosze przed porodem ze nie chce być nacinana bo się przygotowywalam, nie będzie przeciwwskazaniem do zzo? Chciałbym jednak tez skorzystać ze znieczulenia, tylko nie wiem jak to w praktyce działa, co się czuje A czego nie:)

Można mieć zzo bez nacinania. Tzn tak u nas w szpitalu bez powodu nie napinają generalnie jak ja rodziłam to głowę było widać parlam i tak trochę zeszło decyzja o nacięciu dopiero była kiedy postępu nie było przez pół godziny a dziecko jak się okazało zaklinowalo tyle że mój młody miał wielka głowę i wchodził największym obwodem więc nie dało się bez nacięcia.
Ale znam dziewczyny co rodziły z zzo i bez nacięcia i się udało .

Joanna.Ka, pewnie że tak, Poza tym zawsze dobrze jest zgłosić, a najlepiej ująć ww planie porodu to jak przygotowywałaś się do porodu, o co prosisz, jakie są Twoje oczekiwania. Teraz w domu na spokojnie możesz to wszystko przemyśleć, zastanowić się i napisać, a później w szpitalu to wiadomo, ani nie będzie czasu, a pod wpływem emocji ludzie różne rzeczy mówią i różne decyzje podejmują, więc lepiej wszystko zgłosić/napisać wcześniej.

Hej dziewczyny, śledzę to forum już od dłuższego czasu i dzięki waszym wpisom myślę, że zdecyduję się na zakup balonika :slight_smile:
Termin mam na 15.11 z usg, bo z om na 8.11. 28 września mam wizytę u lekarza i jak wszystko będzie okej to zamawiam i ćwiczę :smiley: To będzie moje pierwsze dziecko, więc mam trochę stresa, ale widząc wasze osiągnięcia czuję się pewniejsza :slight_smile: Pozdrawiam!

Dziewczyny skończył mi się aniballowy żel. Ten niebieski feminum używacie ? Bo ja kupiłam ale patrze a on z kwasem mlekowym. Może być taki ?

Pytanie do dziewczyn, które poród mają już za sobą i które dzięki balonikowi wyszły z niego bez nacięcia i pęknięcia - Czy parcie podczas porodu i w ogóle wszystko co robilyscie było takie jak podczas wypychania balonika? Czy robilyscie to jakoś wolniej, sugerowalyscie się tym co mówi położna? Ogólnie interesuje mnie czy to jest już takie “znane” uczucie i wiadomo instynktownie co robić, dzięki ćwiczeniom z balonikiem?