Aktywny poród – wertykalne pozycje porodowe

Opieka to podstawa :slight_smile:

Opieka jest o niebo ważniejsza niż sprzęt, zgadzam się. I to było moim najważniejszym kryterium wyboru.

U nas porodowka wygląda całkiem ok oddział taki sobie ale opieka całkiem fajna wiadomo zawsze można trafić na kogoś kto po prostu życia i pracy nie lubi ale generalnie u nas było w porządku może nie było wszystkiego na porodowce ale piłka drabinka byla :slight_smile:

Pozycje wertykalne to rzadkość. Jaki procent kobiet rodzi wertykalnie?
Mogą, ale nie chcą tak rodzić, czy chcą, ale nie mogą?
Jak widzę poród szpitalny to prawie wszędzie horyzontalnie.

Pozycje wertykalne umożliwiają poród samodzielny, a dla większości rodzących to jakaś abstrakcja.
Ja mam sama rodzić dziecko? Większość tego nie rozumie, że kobieta jest stworzona do samodzielnego rodzenia.
Zresztą parcie spontaniczne jest zdecydowanie najlepsze, a większość kobiet jak rodzi?
No właśnie, rodzi tak jak mówi położna, a to jakaś głupota.
Jedynie poród patologiczny może być sterowany.

Erisia nie dokońca się zgodzę, mi bardzo zależało na ochronie krocza i obawiam się że gdyby położna nie stopowała mnie przy parciu to bym popękała a dzięki temu że mówiła kiedy nie przeć główka wychodziła powoli i krocze całe. Pozycję wybierałam razem z nią biorąc pod uwagę moją wygodę, predyspozycję i ułożenie dziecka by było mu łatwo się przeciskać.

Kasiu, właśnie na tym polega rola położnej. Widocznie trafiłaś na profesjonalistkę choć oczywiście doświadczenie położnej to tez nie wszystko

Kasia86

Powiem ci, że jest dokładnie odwrotnie.
W angielskich szpitalach robiono takie badania.
Część kobiet rodziło z parciem sterowanym, a część z parciem spontanicznym.
I co się okazało?
Te co miały parcie spontaniczne prawie w ogóle nie miały nacięć czy pęknięć krocza, a te które rodziły w sposób sterowany były zarówno nacinane jak i często miały uszkodzone krocze.

Wnioski?

Położna owszem ma obowiązek pomagać chronić krocze, ale powinna zarazem proponować rodzenie w pełni naturalne i w pozycji wertykalnej. To wszystko ma wpływ na poród.
Położna nie jest od ingerowania w prawidłowy przebiegający poród.

Myślę, że wiele kobiet nie wie, że może rodzić w różnych pozycjach. Przyznam, że ja dowiedziałam się o tym kilka tygodni temu (pierwsza ciąża). W filmach zawsze pokazują standardowe pozycje i chyba z tym wszystkim kojarzy się poród.

Erisia nie będę się sprzeczać bo nie znam tych badań, ja byłam zadowolona z współpracy z położną.
Majupa myślę że świadomość jest coraz większa, zaczynając od szkoły rodzenia do poczekalni szpitalnej. W szpitalu w którym rodziłam na izbie przyjęć są ilustrację z pozycjami i opisami zalet i wad. Czeka się całkiem długo na lekarza to lektura przydatna :wink:

Dziewczyny ja urodziłam na łóżku porodowym. W sumie było mi tak wygodnie. Jednak zostalam nacieta. Jeden szew ale jednak… i powiem Wam ze te nacięcie bardzo mnie zabolalo. Właśnie je wspominam najgorzej

No i pobyt ba porodowce w moim przypadku to jakies 40 min.

Podobno tak jest przy szybkich porodach że trudniej uniknąć nacięcia.

Wow! 40 minut to ekspresowo!

Evelin i to pierwszy poród to expresowo wam poszło!! :slight_smile:

Evelin
“Dziewczyny ja urodziłam na łóżku porodowym. W sumie było mi tak wygodnie. Jednak zostalam nacieta. Jeden szew ale jednak… i powiem Wam ze te nacięcie bardzo mnie zabolalo. Właśnie je wspominam najgorzej”

Kiedy rodziłaś?
Gdybyś rodziła wertykalnie, to nie zostałabyś nacięta.

Kasia86
“Podobno tak jest przy szybkich porodach że trudniej uniknąć nacięcia.”

Co to znaczy uniknąć nacięcia? Nie chcesz to ciebie nie natnie i tyle.

Ale jeśli kobiety rozkładają nogi przed położnymi i zdają się na ich decyzje, to nic dziwnego że położne nacinają. Bo dlaczego mają nie nacinać, skoro rodzące nie mają nic przeciw? To ty rodzisz i to ty decydujesz o swoim porodzie, a nie personel medyczny. Dlaczego rodzące nie mogą tego zrozumieć i same siebie traktują jak pacjentki podczas jakiegoś zabiegu lub operacji.
Oczywiście ciągle mowa o porodzie fizjologicznym.

Erisia, masz za sobą poród? Nie kojarzę czy pisałaś…
Myślę, że to nie jest takie proste jak piszesz. Jak się rodzi kilka godzin, a jeszcze poprzedzające dni też są wypełnione skurczami przepowiadającymi to naprawdę człowiek ma dosyć. Ja już byłam tak umęczona, że nawet nie zwracałam uwagi czy tną czy nie.
Chyba mi nawet ulżyło, że już koniec. Inna sprawa, że potem bardzo i długo rana bolała.

Erisia sorry ale piszesz takim tonem jakby ci ktoś na forum krzywde zrobił . Szwagierka rodziła wertykalnie i popękała. Ja z braku sił mimo chęci rodzenia inaczej, urodziłam na leżąco i nie byłam nacięta ani nie popękałam. To zależy od bardzo wielu czynników… kondycji i elastyczności krocza, umiejętności położnej (moja jak już syn chciał wystrzelić na ten świat to mu spowalniała główkę żeby to wolniej zrobił), czame wręcz przypadku. Nie ma co uogólniać.

Też myślę, że tu wpływ ma tak wiele czynników (i tych zależnych i niezależnych od nas), że nie można nigdy jednoznacznie stwierdzić. Nic nie jest czarno-białe.

Ewa miałam identycznie jak Ty pamiętam z innego wątku że też ćwiczyłaś z balonikiem. Mi było bardzo wygodnie na łóżku faza parcia 5 min miałam dobrze wyćwiczone mięśnie. Są dziewczyny które prą dwie godziny i dla nich pozycja wertykalna będzie lepsza bo pomaga grawitacja. Ja nie byłam otumaniona i byłam świadoma swojego ciała i tego jak chce rodzić. I dlatego irytuję mnie takie pisanie bo dajmy sobie wybór mi odpowiadało leżenie i wyszłam.z niego bez szwanku.

Najważniejsze to chyba świadomość tego, że mamy różne pozycje do wyboru, wiele praw i korzystanie z tego. Chodzi o możliwość wyboru a nie narzucanie jedynej słusznej drogi.