Aktywny poród – wertykalne pozycje porodowe

Już w 1870 roku H von Ludwig pisał, że ułożenie rodzącej do porodu powinno być naturalne, czyli ułatwiające poród, dające możliwość najlepszego współdziałania z położną oraz wykorzystujące przez rodzącą maksimum siły wydalającej. Dlatego też kobiety rodziły w tamtych czasach, przyjmując pozycje stojącą, siedzącą, kuczną lub klęczącą. Pozycja na wznak, która była i niestety jeszcze jest częstą pozycją w jakiej rodzą kobiety, nie może być nazwana naturalną. Sprzyja występowaniu zaburzeń hemodynamicznych wywołanych uciskiem ciężarnej macicy na żyłę główną dolną i aortę brzuszną . Utrudnia także parcie podczas porodu i często niezbędna jest przy porodzie pomoc innych osób. Pozycja stojąca, kuczna, klęcząca to pozycje naturalne – zwane wertykalnymi czyli pionowymi.
Coraz więcej kobiet rodzących odczuwa podczas porodu dużą potrzebę ruchu np. poprzez chodzenie, kucanie, kręcenie biodrami, zmienianie pozycji ciała oraz sposób poruszania się adekwatnie do siły skurczu i jego dynamiki. Każda kobieta jest inna i posiada własną intuicję, która pozwala wybrać odpowiednią dla niej pozycję oraz sposób oddychania i poruszania się. Aktywność i ułożenie ciała zależne jest od wielu czynników m.in. etapu porodu, warunków w jakich się odbywa, wielkości dziecka a nawet pory dnia.
O to kilka głównych zalet pozycji wertykalnych:
• Szybsze rozwieranie szyjki macicy – główka dziecka mocniej naciska na szyjkę macicy i wzmaga jej rozwieranie się. Leżąc ucisk główki na szyjkę jest minimalny, więc proces rozwierania się jest wolniejszy i trudniejszy, gdyż wymaga sporego wysiłku zarówno od matki i dziecka.
• Skurcze macicy są regularne i mniej bolesne – czas porodu w pozycjach wertykalnych w porównaniu z porodem tradycyjnym skraca się nawet o 35%. Wzrost dynamiki porodu i skrócenie czasu jego trwania nie wymaga zwiększenia wysiłku, mięśnie krocza pozostają rozluźnione, a potrzeba używania środków zmniejszających ból jest znacznie mniejsza.
• Lepsze dotlenienie dziecka – łożysko jest lepiej ukrwione, a wraz z nim dziecko otrzymuje większą ilość tlenu, leżąc aorta brzuszna i żyła główna górna zostają uciśnięte, co utrudnia dotlenienie dziecka.
• Ułatwione oddychanie – łatwiej jest zapanować nad rytmem porodu poprzez dostosowanie oddechu do skurczy, a głęboki i swobodny oddech pozwala na uśmierzanie bólu, leżąc w pozycji na plecach oddech staje się płytki, a więc wykorzystanie przepony staje się niemożliwe.
• Zmniejszony lęk i napięcie – ilość adrenaliny w organizmie jest znacznie mniejsza, więc nie powoduje ona hamowania skurczy, a zwiększa się produkcja naturalnej oksytocyny. Dzięki temu poród jest szybszy i regularny. Leżąc akcja porodowa jest zatrzymana, ponieważ wzmaga się niepokój, który zakłóca mechanizm porodu i równowagę hormonalną
• Łatwiejsze parcie – kanał rodny skierowany jest do dołu; na przesuwające się wzdłuż kanału rodnego dziecko działa dodatkowa siła – grawitacja, która wzmacnia siłę skurczy. Leżenie na łóżku porodowym powoduje, że kanał rodny skierowany jest skośnie do góry . Mięsień macicy pracuje i musi pokonać dodatkowy opór siły ciążenia, która nie pomaga, a utrudnia przebieg porodu.
• Mniejsze ryzyko pęknięć krocza – tkanki krocza w czasie parcia naciągają się równomiernie w trakcie wyrzynania się główki dziecka, w pozycji na plecach główka dziecka najmocniej napiera na krocze w okolicach odbytu. Mimo ewentualnego naciętego krocza, możliwe jest pęknięcie śluzówki lub ściany pochwy.
Według nowego standardu opieki okołoporodowej z dnia 20.09.2012 r. w oddziałach szpitalnych kładziony jest nacisk na aktywność rodzącej podczas porodu oraz swobodne przyjmowanie przez nią różnych pozycji wertykalnych, korzystanie ze sprzętów pomocniczych oraz parcie spontaniczne podczas 2. okresu porodu. Zanim wybierzemy szpital warto się zorientować jak wdrażane są zasady standardu oraz czy personel zachęca i potrafi prowadzić poród z zastosowaniem pozycji wertykalnych.
Opis poszczególnych pozycji wertykalnych oraz aktywności ruchowej:
• „Spacer bocianów” – jest to sposób poruszania się podczas skurczy porodowych (może być z osobą towarzyszącą) podobnie do bocianów: naprzemienne podnoszenie nóg zgiętych w kolanach wysoko do góry. Wzmacnia on czynność skurczową oraz ułatwia wciskanie się dziecka do kanału rodnego.
• Pozycja kuczna – jest bardzo korzystna na każdym etapie porodu, jest również najbardziej fizjologiczna podczas przychodzenia dziecka na świat, gdyż w tej pozycji skraca się i rozszerza kanał rodny na najniższym odcinku czyli na tzw. wychodzie. Można już przed porodem ćwiczyć tę pozycję, gdyż jest ono dość męczące dla osoby która dopiero podczas porodu próbuje z niej korzystać. Oprzyj całe stopy na podłodze, a nie na palcach, może z tyłu podpierać Cię mąż lub oparcie z przodu np. krzesło, drabinki. Skurcze w tej pozycji są mocniejsze, co przynosi dobry ich skutek. Po każdym skurczu w tej pozycji należy wstać i rozluźnić ciało, zwłaszcza nogi.
• Pozycja klęcząca – dobra na aktywną fazę I okresu porodu, ale także podczas II okresu. Pomocne i skuteczne jest rytmiczne kręcenie, kołysanie miednicą w czasie skurczu. Występują w różnych odmianach np. klęczenie w pozycji wyprostowanej, z lekkim pochyleniem do przodu, pozycja kolankowo-łokciowa. Warto spytać położną na Sali porodowej lub w szkole rodzenia o dokładny przebieg tych pozycji podczas porodu.
• Pozycja siedząca – nie dłużej niż godzinę, po tym czasie można np. chodzić między skurczami, by po czasie znów do niej wrócić. W tej pozycji zmniejsza się odczuwanie bolesności skurczy. Pozycja ta jest bardzo dobra do relaksu między skurczami, a także na ostatnie 2-4 skurcze parte. Najbardziej przydatne jest wówczas tzw. krzesełko porodowe, które jest dostosowane do fizjologicznej pozycji na moment wyłaniania się główki dziecka na zewnątrz ciała matki. Ułatwia odklejenie się łożyska oraz wzmaga kontakt dotykowy i wzrokowy rodziców przychodzącego na świat dziecka podczas porodu rodzinnego.
Nie bójmy się pozycji wertykalnych, nie bójmy się o nie pytać, słuchajmy położnych, a Wasz poród może przerodzić się w piękny, wartościowy i cudowny czas, który zapamiętacie na całe Wasze życie i nie będzie on tylko wydarzeniem negatywnym związanym z odczuwaniem bólu porodowego, z którym w większości kobiet on się kojarzy.

Bibliografia:
1.Chołuj I. Urodzić razem i naturalnie. Informator i poradnik porodowy dla rodziców i położnych, Źródła Życia, Mszczonów 2008
2.www.fundacjarodzicpoludzku.pl
3.Łepecka-Klusek C., Pielęgniarstwo we współczesnym położnictwie i ginekologii, PZWL, Lublin 2010

Mój pierwszy poród trwał na tyle długo, że mogłam spróbować różnych pozycji. Siadałam na piłce, na której lekko “podskakiwałam” trzymając się rękoma drabinek. Również siedząc na piłce kręciłam lekko biodrami. W przerwach spacerowałam, leżałam, byłam kilka razy pod prysznicem. W pozycji klęczącej lub siedzącej mąż masował mi plecy - nauczyliśmy się masażu porodowego w szkole rodzenia. Bardzo mi wtedy pomógł, ból był zdecydowanie mniejszy.
Przy 2 porodzie już nie zdążyłam na “zabawy” na porodówce. Po godzinie od przyjścia na izbę przyjęć już miałam córunię przy sobie.

Ja przy porodzie bardzo się męczyłam. Piłka mi nie pomagała, drabinki a ni kąpiel też. Najlepiej czułam się na łóżku. Mój poród trwał doyć długo dlatego byłam bardzo zmęczona i wolałam leżeć niż chodzić.

Ja rodziłam na siedząco, nie wyobrażałam sobie porodu na łóżku i cieszę się, że nikt mnie do takiego sposobu nie namawiał. A na piłce ćwiczyłam dużo, bo dawała mi ulgę w czasie skurczów.

Proud Mommy - u mnie dokładnie to samo, piłka troszkę pomagała przy silnych skurczach.
Blancia11 ja zaczęłam rodzić moją pierwszą córkę w środę ok 21 a skończyłam w piątek o 11 :stuck_out_tongue: więc myślę, że to też sporo czasu. Co prawda w trakcie przewieziono mnie na dobę na patologię ponieważ akcja porodowa stanęła gdy miałam już rozwarcie na 2,5 palca (skurcze nadal były co 6 -8 min i bardzo silne, ale nie następowało rozwieranie). Całą dobę (gdy nie spałam) chodziłam po korytarzu i po schodach - to mi przynosiło dużą ulgę. W pozycji leżącej skurcze były dużo silniejsze niż w momencie gdy byłam w ruchu.

heh… u mnie pomagało krzesełko, jednak położna kazała mi się kłaść na łóżko co do ćwiczeń na sali porodowej…
wstyd się przyznać ale nie wiedziałam za co się wziaść;) strasznie się bałam porodu, przez co unikałam szkół rodzenia i wszelkich tematów na ten temat.
Kiedy trafiłam na salę porodową, przyszła położna i powiedziała ma pani piłkę drabinki do dyspozycji i wyszła,
mysle ze gdybym wiedziała co z tą piłką zrobić, to moze i bym skorzystała zapytano mnie tylko czy uczęszczałam do szkoły rodzenia powiedziałam że nie, bo się bałam porodu na tym był koniec tematu i zostaliśmy z meżem sami a jakos w piłkę nie miałam wówczas ochoty grac;D.

Szkoda, że nie wszędzie można rodzić w innej pozycji niż ta klasyczna na łóżku. Od położnej na szkole rodzenia usłyszałam, że położne na oddziale niby są otwarte na propozycje ale jakoś wszyscy rodzą tradycyjnie. Tyle że przed porodem można sobie z piłki skorzystać, z drabinki albo pochodzić.

ja rodziłam na leżąco byłam podłączona do ktg bo dostałam kroplówkę z okscytocyną trochę żałuje, że nie mogłam wybrać pozycji do porodu bo ciężko było leżeć chciałam zmienić pozycję

Ależ dziewczyny ja również byłam podłączona do kroplówki z którą spokojnie mogłam korzystać z piłki, drabinki, chodzić itd…gdy chciano mi zrobić jtg wracałam na łóżko i potem znów mogłam chodzić.

Anita-1981- dlatego ja z całego serducha polecam szkoły rodzenia - na prawdę można dzięki nim pogodzić się ze strachem, zrozumieć co się dzieje i co będzie się działo. Można nauczyć się tego jak sobie pomóc w bólu i zaakceptować wszystko co się wokół zmienia.

Z tą piłką to mi pomogła położna i tak powinno być w czasie porodu, bo tak naprawdę nie każda z nas ma możliwość uczęszczania do szkoły rodzenia z prywatnych przyczyn. Jeżeli chodzi o pozycję to myślę, że jeżeli bym się uparła przy jakiejś innej niż klasyczna to napewno bym rodziła w taki sposób jaki wybrałam, jednak taka jest prawda, że jeżeli wcześniej nie poczytamy sobie na temat pozycji to nie wiemy, która będzie dla nas odpowiednia.

W szpitalu w którym ja chcę rodzić stawia się na aktywny poród. Pozycje wertykalne są polecane przez wszystkie położne i sprzęt jest do tego przystosowany (bezprzewodowe KTG, piłki, liny, drabinki, wanna). Dla siebie myślałam jak najbardziej o pozycji stojącej, ale pewnie wyjdzie w praniu. Nie będzie to łatwa pozycja dla mojego męża, bo będzie musiał mnie podtrzymywać, więc różnie może z tym być. Nie wszystko da się niestety zaplanować. Jestem zdecydowanie za aktywnym porodem i pozycjami wertykalnymi.

Polishgirlolga najważniejsze żebyście byli dobrej myśli i się nie stresowali. U nas była tylko piłka do wykorzystania i prysznic, a położne kazały dużo chodzić. Ja starałam się być aktywna przez cały poród bo chciałam poprostu nie myśleć o bólu.

Rodzilam 14 godzin i probowalam w wielu pozycjach ale najwygodniej było mi na łóżku. Nie wyobrażam sobie rodzić na stojąco albo kucki.

Ja gdybym mogla stać to bym stala, jak sie polozylam to myslalam, ze umrę… Ale u mnie klasyczne pozycje wola :wink: nie powiem, wszystko sie przezyje, kazda jest inna i kazda inaczej boli, wiec rozne pozycje powinny byc do wyboru… Mowia, jestes wysportowana myle sie? W ciazy bylas aktywna? I taki dugi porod?

Ja do samego końca chodziłam na porodówce przy Emilce.Korzystałam z krzesła drabinek prysznica ,wykonywałam ćwiczenia jednak na sam poród,parcie chciałam w pozycji półleżącej.Po prostu nie miałam już siły by urodzić na kucająco wszystko za długo trwało na samym końcu już nogi mi się tak strasznie trzęsły hehe i mimo iż położna zasugerowała żebym poparła na stojąco zrezygnowałam i jakoś wdrapałam się na to łóżko.Ale przez te 4 lata podejscie położnych do porodu bardzo się zmieniło same zachęcały do różnych pozycji i bardzo dobrze:)

Ja rodziłam w tych pozycjach. Mogłam przeć leżąc na worku sako, później w pozycji kucznej i do tej pozycji dostałam takie krzesełko śmieszne, że nogi odpocząć troszkę mogły. A koniec końców parłam na półleżąco bokiem, bo położna musiała mnie zbadać i wtedy się okazało, że mała nie chce wyjść i trzeba cc.

Ja rodziłam w pozycji leżącej i było mi całkiem wygodnie. W szpitalu, w którym rodziłam, jest wiele możliwości porodu, między innymi na kole porodowym i wannie.

Ja cały czas spacerowałam po sali porodowej głęboko oddychając. Brałam także prysznic.W trakcie silnych skurczów, kiedy już mała uparcie dążyła do wyjścia, ja oddychałam za pomoca przepony - po pierwsze przynosiło mi to ulgę i skurcze tak nie bolały, a po drugie - czułam, że za każdym razem gdy tak oddychałam moja mała córcia przesuwała się ku wyjściu, i że to jej pomaga. Także byłam zadowolona, że oddychanie przeponą działa, i że to nie bajka, którą opowiadają inne kobiety i lekarze. Mogę teraz głosić Zbawienne właściwości prawidłowego oddechu podczas porodu, bo już mam doświadczenie :slight_smile:

mi odeszły wody w 38 tygodniu, ale nie było skurczy. Pierw wsadzili mnie do wanny, potem kazali chodzić, zrobili lewatywę i dali czopki i znowu do wanny. Minęło 10 godzin i nic. Na kolejne 7 godzin zostałam podłączona do oksytocyny. I wiecie co? też nic :slight_smile: wszystko skończyło sie na cesarskim cięciu bo tętno dziecka zaczęło spadać. Nie było tak źle. Po wszystkim tylko RAZ poprosiłam o proszek przeciwbólowy. Da sie wytrzymać.

Ja nie wyobrażam sobie rodzić na plecach. W pozycji wertykalnej szyjka macicy się szybciej rozwiera, skurcze są mocniejsze i mniej bolesne, dziecko jest lepiej dotlenione i krocze nie pęka tak często! To jest naturalna pozycja do rodzenia.