Marta1984
“Moja mama tak popękała więc wiem z pierwszej ręki jak to się goiło i ile wycierpiała, koleżanka z kolei miała pęknięcie odbytu. To nie są mity.”
To na pewno nie miało nic wspólnego z brakiem nacięcia, gdyż to właśnie nacięcie zwiększa prawdopodobieństwo poważnego pęknięcia.
Poza tym podczas porodu nie należy mocno przeć i wypierać dziecka pod górkę.
EwaK90
“Też jestem zdania że lepiej kontrolowanie naciąć, w odpowiednią stronę”
Standardy zachodnie to właśnie odchodzenie od nacięć. Niestety w zacofanej Polsce jest jak widać spore grono zwolenniczek okaleczania kobiet podczas porodu.
Gdyby nacięcie było potrzebne to byłoby standardem prawie wszędzie.
Skoro tak nie jest, to widocznie lekarze i położne na zachodzie mają więcej oleju w głowie, niż te polskie, albo tamte kobiety tego nie chcą, bo to jednak ingerencja w ich strefy intymne.
“Jak położna jest dobra w tym co robi to umie zobaczyć kiedy to krocze wygląda, że zaraz pęknie i lepiej naciąć”
Nie może zobaczyć czy na pewno krocze pęknie.
Nawet jak skóra na kroczu robi się biała, to przy wolno prowadzonym porodzie pęknięcie nie nastąpi.
A głupie polskie położne mówią takie brednie o nacięciu i nacinają z byle powodów.
“ale nacięć które faktycznie ratują to krocze to nie krytykowałabym.”
Spójrz na statystyki.
Przecież od tego trzeba zacząć. Polskie porodówki to dno w porównaniu z krajami zachodnimi i to nie tylko dno pod względem wyposażenia, ale wszelkich standardów postępowania przy porodzie.
Nawet WHO zaleca żeby nacięć było 5-15 procent. A w Polsce jest średnio 40-50 procent. Jak w ogóle można bronić taką patologię?
Dlatego gadanie o usprawiedliwionych nacięciach krocza można włożyć między bajki, jeśli wie się jak wyglądają statystyki.
“W trakcie porodu kilka razy mnie badała i mówiła że widzi że to krocze mam elastycznie więc powinno być ok.”
Nawet jak nie będzie elastyczne, to lepiej żeby trochę pękło, niż je nacinać nożyczkami, co jest totalną głupotą i okaleczaniem.
majupa
“Tłumaczyła też jak wygląda takie nacięcie krocza i że żadna położna nie chce nikomu zrobić krzywdy, ale to często lepsze rozwiązanie”
No super, czyli zacofanie i głupota panuje nawet w Szkołach Rodzenia. I co się dziwić, że w krajach zachodnich nacięcia to około 10 procent, a w Polsce prawie 50 procent.
Ta patologia nie jest w Polsce tępiona, ale nadal uznawana za coś dobrego.
Evelin
“Wiem tylko, że nie mogłabym rodzić w wodzie, bo wanna która była na porodówce nie jest do tego przystosowana, służy jedynie do rozluźnienia”
To niestety beznadziejna porodówka. Zbędna wanna skoro nie można w niej rodzić.