Zwiastuny porodu i rozpoznanie "wielkiego początku"

Kiedy rodzisz? - to jedno z najczęściej zadawanych ciężarnej. A odpowiedź? - nie wiem, termin mam na… ale lekarz mówi, że mogę też… - no i zaczyna się czekanie z kalendarzem w ręku. A istnieje coś takiego jak “zwiastuny porodu” (piękne, niosące radość oczekiwania określenie…). Warto mieć świadomość ciała, no i wiedzę, poobserwować siebie, otworzyć się niejako na naturę i czekać będzie łatwiej, spokojniej, ufniej. Oto zwiastuny i ich objawy:
1.Obniżenie dna macicy, tzw. „opadnięcie brzucha”

  • ok. 2-3 tygodnie przed mającym nastąpić porodem
  • główka dziecka wstawia się do kanału miednicy
  • dyskomfort „w dole brzucha” (ucisk na obręcz kostną miednicy)
  • zwiększony ucisk na pęcherz moczowy (więcej mikcji)
  • lżej oddychać, bo mniejszy ucisk macicy „na górze
  1. Skurcze przepowiadające
  • 1-2 tygodnie przed porodem
  • „trening macicy”, przegrupowanie mięśni
  • skurcze odczuwalne, ale niebolesne, nie nasilają się
  • nie dają postępu porodu, ale „dojrzewa” szyjka macicy
  1. Odejście czopa śluzowego
  • kilka dni – kilka godzin przed porodem
  • śluz o różnej konsystencji, często podbarwiony krwią (w różnym stopniu)
  • różnicować z wodami płodowymi
  1. Uogólnione złe samopoczucie: „łamanie w kościach”, gorszy nastrój, niestrawność, mdłości, luźniejsze stolce
  2. Zespół „budowy gniazda” – poczucie przyrostu energii, siły
    Jeśli masz wątpliwości, czy właściwie rozpoznajesz początek porodu, może pomogą Ci poniższe pytania"
    Czy to już?
    Nie, jeżeli:
  • skurcze nie narastają (parametry: częstotliwość, natężenie, siła, czas trwania, ból)
  • skurcze ustępują po zmianie pozycji (np. gdy się położysz) lub po ciepłej kąpieli
  • skurcz to „efekt” energiczniejszych ruchów dziecka
  • brązowawa wydzielina pojawiła się po badaniu ginekologicznym lub współżyciu

Tak, jeżeli:

  • skurcze narastają we wszystkich swoich parametrach
  • skurcze są regularne, nie rzadziej niż co 10 min i trwają już ponad 2 godziny
  • pojawia się ból, w podbrzuszu lub w okolicy krzyżowej, „opasujący”, ściśle związany z odczuwanym skurczem, „twardnieniem” macicy
  • pojawia się plamienie z dróg rodnych
  • pękają błony płodowe i odchodzą wody płodowe (płyn może się sączyć lub wypłynąć gwałtownie)

ja próbowałam wywołać poród, chciałam żeby to było już… więc nic szczególnego nie zauważyłam

hehe jest kilka sposobow na wywolanie porodu miedzy innymi wieszanie firanek albo seks… Jak kobieta nie chce sie juz meczyc a przyszedl czas na porod to do dziela drogie mamy zawsze tez mozna umyc okna

Ja nie chcę przyśpieszyć… :wink: tylko bierze mnie coraz większa nerwówka… :slight_smile: stresuję się okropnie…

Seks jest dobry na przyspieszenie porodu,oczywiście jak już jest czas.A to za sprawą białka zawartego w plemnikach.Ja pamiętam,jak moja gin właśnie powiedziała mi żebym współżyła jak już miałam termin,bo akurat byłam na wizycie tego dnia.Zapytała tylko czy mąż w domu i kazała babcie wysłać do sklepu i działać:)

W noc poprzedzającą dzień w którym poród się zaczął nie mogłam spać. Nic mnie nie bolało, nawet nie czułam sie specjalnie zestresowana, bo niby jeszcze kilka dni do porodu. Po prostu nie chciało mi się spać, dłuuugo czytałam książkę. Trzymaj się i trzymam kciuki! a na kiedy masz termin?

Jakoś 3 dni poprzedzające mój pierwszy poród odszedł mi czop śluzowy,dzień przed porodem mój organizm zaczął sie oczyszczać ,kilka razy chodziłam do ubikacji zrobić kupkę hehe no i potem w nocy odeszły mi wody.
3 mies temu obserwowałam u siebie jakieś objawy,lecz nic nie mogłam zaobserwować,dzień przed terminem porodu udałam się z córką na daleki spacer z myślą,że wywołam jakieś skurcze.Mijający nas znajomi rzucali tekstami"a ty jeszcze się kulasz"ja odpowiadałam właśnie wybrałam się na spacer i może coś wychodzę.Po powrocie moja mała córeczka porobiła mi kilka fotek brzuszka nawet nie myślałam ,że to będą ostatnie zdjęcia w nocy odeszły mi wody:)

we wtorek urodziłam, już w niedziele wieczorem okropnie bolał mnie krzyż , od poniedziałku czułam ,że rozpiera mnie energia : myłam okna ,sprzątałam , prasowałam . w nocy zaczął mi twardnieć brzuch a w wtorek jak poszłam do szpitala na badania w tym ktg to od razu na porodówkę poszłam.poza tym około 2 tyg przed rozwiązaniem brzuch zaczął się obniżać.

Ja oprócz lekkiego poddenerwowania zbliżającym się terminem, coraz większych problemów z wygodnym ułożeniem się w łóżku i zmniejszoną oraz osłabioną ilością ruchów dziecka to nie miałam innych objawów :wink: Każda kobieta inaczej ten okres znosi i to jest piękne

Ja objawy porodu miałam na dzień przed (skurcze, odejście czopa, bóle krzyżowe), ale że byłam już wtedy w szpitalu na patologii, to nie przejmowałam się niczym. Tak to już jest, że czasami objawy dopadają nas powolutku po jednym co jakiś czas, albo nagle atakują wszystkie naraz - jak to było u mnie - i to tak znikąd :smiley:

Pamiętam, że podczas ciąży miałam kilka takich chwil, kiedy obleciał mnie strach jak pomyślałam o porodzie, czy sobie poradzę, jak zniosę ból. Bywały dni kiedy dopadał mnie dołek, nie miałam ochoty na nic. Wtedy najbardziej pomagała mi rozmowa z kimś bliskim. Pamiętam zadzwoniłam do mojej przyjaciółki, która nie dawno urodziła i podniosła mnie na duchu.
Kilka dni przed porodem miałam przypływ energii, mogłam góry przenosić. Dzień przed porodem wybrałam się z mężem na bardzo długi spacer i lody. Czułam się świetnie:) Czekałam na jakieś oznaki - ale ani wody mi nie odeszły ani czop śluzowy, żadnych bóli itp. Nawet w dniu porodu nie czułam, żadnych oznak. Potem pojawiły się skurcze, a za parę godzin byłam już szczęśliwą mamą.

U mnie 4 dni przed porodem zaczęły pojawiać się regularne skurcze, na początku co 2 godziny, w następny dzień co godzinę, dzień przed co 40 min, 30 min, im późniejsza pora - wieczór się zbliżał tym występowały częstsze skurcze. Późnym wieczorem koło 23.00 już było co 15 min - pamiętam odpadł mi wtedy czop i pojechaliśmy do szpitala. Urodziłam następnego dnia o 14.10 śliczną maleńką zdrową córeczkę.

Ja dwa dni przed zauważyłam, że odchodzi mi czop śluzowy. Prawie przez całe te dwa dni odchodził. W dniu porodu zaczęły mi “kapać” wody zabarwione na zielono, w sumie nawet bardziej to był śluz, niż woda, po kilku takich kapnięciach (były nieregularne bardzo…) pojechaliśmy do szpitala, skurczy zero, dostałam kroplówkę i urodziłam 2 i pół godziny niecałe później. Kilka dni przed porodem zaczął mi też twardnieć brzuch bardzo i miałam taki ból lekki w podbrzuszu jak na okres. Organizm to mi się oczyszczał chyba z tydzień przed i to konkretnie, a na seks miałam ochotę dokładnie w dniu wyznaczonym na termin porodu wg OM i podziałaliśmy, a urodziłam dwa dni później :wink:

Oznaką zbliżającego się porodu u mnie było odejście wód, równiutko o północy. Tego dnia miałam mega dużo zajęć, spotkania z koleżankami, zakupy, spacer a na wieczór jeszcze posprzątaliśmy z mężem akwarium :slight_smile: Przed snem mąż stwierdził, że mogłabym dziś urodzić bo na jutro ciężki dzień w pracy a tak by nie poszedł, to była godzina 23. Godzinę później obudził mnie ciepły strumień wód na udach.

Innych objawów nie miałam, nawet kilka dni wcześniej wpisywałam w wyszukiwarkę google jak wygląda czop śluzowy, by go czasem nie przegapić :stuck_out_tongue:

Ja juz niedługo zostanę mamą. Na szkole rodzenia uczą nas, że możemy spodziewac się skurczów, odejścia wód albo wypadnięcia czopu śluzowego. Podobno kilka dni przed porodem może delikatnie opuścic się brzuch. Ja narazie czekam na jakiś znak. Ale nie spieszy mi się. Na wszystko przyjdzie pora. Niech moja dzidzia siedzi sobie jak najdłużej w brzuszku.

blancia11 na kiedy masz termin?
Z brzuchem faktycznie i prawda, bo rzeczywiście pod koniec brzuszek się obniża.
Na koniec ciaży jak malszek się ruszał to mi falował cały brzuch. Podczas kąpieli w wannie czasem woda się ruszala od tego :slight_smile:
U moich koleżanek organizm zaczął się sam oczyszczać, zanim pojawiły się skurcze. Natomiast u mnie czegoś takiego nie zaobserwowałam. Wszystko to sprawan indywidualna.

u mnie opuścił się brzuch, ale i tak miałam planowaną cc z uwagi na wzrok, ale koleżanka na dzień przed strasznie była głodna, chodziła na okrąglo coś podjadać i do tego dostała rozwolnienia. Na drugi dzień wody jej odeszly i pojechała na porodówke.

U mnie brzuch opuścił się już ponad miesiąc przed terminem, prawie półtora…

Ja rodziłąm 3 razy i przy pierwszym porodzie na kilka dni przed porodem odczuwałam skórcze co jakiś czas ale nie były one silne pozatym nic specjalnego, przy drugim porodzie miałam twardnienia brzucha przez ostatnie 3 tygodnie a im blije było do porodu tym ciężej było mi sie poruszać - maluch uciskał na krocze - dzień przed chodziłam jak połamana wieczorem miałam bóle miednicy a po paru godzinach regularne skórcze. Przy trecim porodzie 3 dni przed porodem miałam dwa bardzo silne skórcze w odsępie godzinnym które się wyciszyły a na dzień przed porodem cały dzień miałam twardnienia brzucha i bałam się że każdy z nich może spowodować odejście wód, na koniec dnia czułam sie już bardzo porodowo położyłam sie spać a rano miałam krwawienie jak na początku okresu ale brak skórczy skórcze zaczeły się koło południa a już po 3 godzinach maluch był ze mną :slight_smile: Za każdym razem nawet u jednej kobiety oznaki zbliżającego się porodu mogą nieco się różnić.

mi też szybko obniżyła się brzuch, ale przez ostatnie dwa tygodnie miałam rewolucje żołądkowe (na zmianę wymioty z biegunką), tak więc i bez lewatywy się obeszło hehehe