Ale powiedzcie mi dziewczyny,bo bezpieczeństwo-bezpieczeństwem(bo cały czas jest ten temat poruszany),ale co takie dziecko musi czuć,kiedy zostaje samo w domu??? ja jako dziecko w podstawówce jak miałam zostać w domu sama,to byłam chora-bałam się,a co dopiero taki maluch??? przecież takie dziecko niewiele rozumie,to jak moze zrozumieć,że mama wyszła i wróci za na przykład dwie godziny??? dla mnie jest to karygodne i nie do pojęcia! już wcześniej zresztą pisałam!!! w głowie nie mieści mi się taki brak odpowiedzialności!!! ja nie wiem,co bym takiej matce zrobiła,ale dla mnie to nie matka! to gówniara bez wyobraźni!!!(nikogo oczywiście nie chciałam tym stwierdzeniem obrazić!)
ja pojac nie moge co to za problem zabrac dziecko ze soba ??
Jesli nie mamy auta bo maż zabral do pracy to po prostu nie robmy wielkich zakupów - poczekajmy za nim !
Ja jak ide sama z małym to robie drobne zakupy…nie ma po prostu racjonalnego wytłumacznia na takie czyny , no nie ma …nikt mnie nie ugnie niczym w tym przypadku …zadne BO MUSIAŁAM , BO WYJSCIA NIE MIAŁAM …jak nie ? Jak kapi byl chory a mi zbraklo czegos do obiadu to w nosie to miałam …obiad bedzie przesuniety o 1 h np …albo bedzie co innego …
Ja bym nie mogła zaraz mam sto myśli na minutę wyobraźnia działa i w ogóle hehe. Nawet jak z mężem syna zostawiam zaraz myśle ze cos im głupiego do głowy strzeli
Kasia haha to niezłe ziolko masz z meza Ci powiem ze moj Szym tez czasami ma glupie pomysły …na poziomie z Kacprem i raczej wole ich miec na oku zawsze ;D
gdyby jemu coś się stało… ok, może ma mega zabezpieczone mieszkanie (choć wszystkiego nie da się zabezpieczyć chyba…). ale co, gdyby JEJ się coś stało? no chyba dziewczyna nie myśli za bardzo. koleżanka mi kiedyś opowiadała, jak to jej koleżanka pojechała z dzieckiem do sklepu po pampersy tylko. a że dziecko zasnęło w foteliku, a ona naprawdę potrzebowała minuty, tylko wejść i wyjść w zasadzie do kiosku, to dziecko zostawiła i wybiegła. na schodach wywinęła orła, straciła przytomność, złamała nogę. przyjechała po nią karetka, zabrali ją do szpitala… a dziecko cały czas w tym aucie! dzięki Bogu nie było upału, ostatecznie nic się nie stało, ale parę godzin niemowlę małe w samochodzie spędziło ://
nigdy, nigdy nie zostawiłabym malutkiego dziecka samego - nawet, żeby zejść do skrzynki na listy.
Oczywiście jest to nie do pomyślenia, ale sama osobiście mam sąsiadkę, która robi tak samo. Z tą jedna różnicą, ze zostawia dwojkę dzieci 4 i 2 latka w domu. i wychodzi do sklepu. po drodze czsami jeszcze sie z kimś zagada i tak schodzi dłużej… nie rozumiem takiego zachowania gdyż ogólnie to bardzo rozsądna i ogarnięta dziewczyna…
Dla mnie jest to nie do pomyślenia, odważna albo głupia. Wszystko będzie dobrze dopóki się coś nie stanie. Sama mam trzylatka w domu, zostawić go na 5 minut zapatrzonego w bajki to tak, ale nigdy na godzinę. Przecież u dziecka to wieczność. A co jak będzie się chciał bawić i włoży palec do kontaktu, ale wyjdzie na meble, stół, czy coś w tym stylu? Naprawdę, strasznie nie odpowiedzialne zachowanie kobiety jako matki
raz zostawiłam corke na chwile sama … mieszkam w pietrowym domku . my mieszkamy na gorze a moi rodzice na dole … poszlam na dol cos zanieść mamie a tu zonk ,moja corka miała wtedy 2 lata zakluczyla drzwi i nie umiala otworzyć … dziadek musial wchodzić przed okno dachowe w łazience żeby wejść otworzyć … tak jest jak człowiek cos robi na szybko i nie pomyśli a tu niestety wystarczy chwila , az strach pomyslec co by się moglo stac
Magdalena cieszymy sie ze to byla dla Ciebie nauczka …szkoda ze az tak niebezpieczna dla dziecka .
nie chodze za małym z kąta w kąt - wiadomo …czasami ide do kuchni cos odniesc , przemieszac czy wylaczyc …ale moje dziecko - mój ogon leci za mną a jesli nie to chodzi mu po glowie jakies brojenie …np dziś czekał tylko aż na moment ulotnie sie do kuchni czy łazienki …wskakiwał na głośnik ktory stoi obok komody i nie powiem bo jest dosc wysoki ( jak na jego gabaryty) po czym łapki go swedzialy zeby listwa sobie popstrykac …2 nieszczescia w jednym gdybym nie byla czujna …spadłby i nie wiadomo czy bylby to szczesliwy upadek …albo wsadzilby cos w gniazdko takze widzicie jakie dzieci maja pomysły …
Odkad nauczyl sie zadzierac wysoko nozki wchodzi przynajmniej 3 razy dziennie na sedes i glupieje przy zlewie …poslizgnąłby się wpadłby centralnie do wanny przy okazji rozwalajac sobie glowe o baterie …naprawde ja jak sobie tylko pomysle ile nieszczescia przez jego dziwne pomysły mogloby byc …no w zyciu nie zostawie go samego !
Tylko pamietajcie ze najwiekszy anioł może podczas nieuwagi dorosłego niezle nabroic …
Ja sobie tego nie wyobrażam, w domu czyha na dziecko dużo niebezpieczeństw. Matka, która zostawia dziecko bez opieki jest po prostu nieodpowiedzialna.
hm , tylko tez zostawić a zostawić to roznica … ja poszlam przekazac tel bo mamy jeden na caly dom a ktoś dzwonil trwalo to może z 30 sekund nie było to wyjście po bulki do sklepu , nie mieszkam w bloku tylko w domu jednorodzinnym wiec nawet nie wyszłam z domu , tylko zeszłam po schodach na dol i spowrotem ,
Napisalam swój przypadek … ale nie uważam ze jestem nieodpowiedzialna matka to tak jakby powiedzieć ze matka jest nieodpowiedzialna bo poszla się zalatwic do toalety a dziecko 2 letnie się obudzilo i spadlo z lozka bo mnie nie było bo go zostawiłam , bez przesady .
Wiadomo ze matka która wychodzi z domu i sobie idzie zostawiając dziecko same w domu pod niczyja opieka to NIE MATKA … ale proszę tez waz bardzo o dostrzeganie roznicy :). Zostawić samo wyjść dosłownie po innego pomieszczenia to roznica … Nie wierze ze waszym starszym dzieciom nic się nigdy nie przytrafilo podobnego do mojej historii z zaniesieniem telefonu.
Moja znajoma odwrocila się wychodząc z samochodu a jej dwaj synowie nadusili cypelek w samochodzie …i dzieciaki się zamknely … Ona wychodzila z siebie a 4 i 3 latek smiali się i zartowali i nie chcilei otworzyć … takie historie po prostu się zdarzają przez jedna chwile nieuwagi … Meczyla się przez 10 min i wychodzila z siebie a ludzie jedni się smiali a inni patrzyli i mówili ze jest zla matka, ja tak nie uważam to jakby ja porownac do matki która zostawila dziecko w domu i poszla chlac.
Każdy rodzic powinien mieć oczy na około glowy i cztery rece , tak się mowi ale niestety nie da się upilnować dziecka 24 godz na dobe
No,Magdalena,coś w tym jest,co piszesz! Każdemu w życiu pewnie chociaż raz zdarzyło się popełnić głupotę! ja osobiście nigdy,ale to nigdy nie zostawiłabym dziecka samego-obojętnie czy na 5 minut, 15,czy na godzinę! po prostu nie wyobrażam sobie,aczkolwiek wracając do tych błędów,juz niekoniecznie dotyczących samego zostawiania dziecka na pastwę losu,ale są w życiu rzeczy,które robimy,a potem żałujemy ich i będziemy żałować do końca życia! ja popełniam błędy-przyznaję się do tego,ale będę się starać ich popełniać jak najmniej w związku z dzieckiem!!! trzeba mieć oko na samego siebie,a co dopiero na takiego malucha,który sam nad sobą jeszcze do końca zapanować nie potrafi?? !!!
Czasami można połączyc zostawienie gdzieś dziecka z wyjściem z domu. Ja jestem np. z ursynowa i jak wybieram się do knajpy to wiem po prostu do jakiej http://restauracja-oliwka.pl/sala-zabaw-dla-dzieci-ursynow/ jest miejsce gdzie dzieciak się zajmie sobą przez kilka chwil ,a ja z partnerem spokojnie zjem : )
każdy uczy się na własnych bledach … szczera prawda
Magdalenamsl doskonale Cię rozumiem, bo my również mieszkamy na piętrze domu jednorodzinnego i czasem muszę wyskoczyć do samochodu czy piwnicy, to jest dosłownie niecałe 5 minut ale często robię to z duszą na ramieniu. Staram się robić to gdy mały jest czymś zajęty, np. włączam mu bajkę ale zawsze mówię, że wychodzę, bo boję się, że jeśli zrobię to bez jego wiedzy i on się zorientuje to dopiero zacznie szaleć.
Mamuśka rozumiem Twoje obawy a wiadomo że nie zawsze można liczyć na czyjąś pomoc i trzeba czasem tak postąpić, ja mieszkam w bloku i raczej nie schodzę do piwnicy jak nikogo nie ma w domu w obawie że synkowi mogłoby się coś stać.
A wiecie co jest najlepsze, słyszy się komentarze, że nie zostawiłabym dziecka samego i jak tak można a te same osoby robią inne lekkomyślne rzeczy. Bo chyba w zasadzie o to w tym wątku chodzi. Wczoraj w supermarkecie minęli mnie młodzi ludzie, facet niósł w nosidle może 2-3 miesięczne dziecko, ja tak patrzę a ono jest zupełnie nie przypięte. Co z tego, że samo z siebie nie wysunie się ale ktoś może trącić nosidło bo było na wysokości nóg.
No widzisz mamuśka!? i tak to jest! tak,jak pisałam w swojej ostatniej wypowiedzi! Popełniamy wiele błędów niestety,których potem można żałować!
mamuśka tak i to zdarza się dookoła nas tylko najbardziej zainteresowani tego nie zauważają mam na myśli ta pare z supermarketu. A jakby jakieś dziecko biegło i popchnęlo ten wózek to co wtedy ?
Dziecko by się wysunęło na bank, bo facet niósł nosidło w ręce jak siatkę zakupów:/