Jeśli którąkolwiek mama jest lub będzie w podobnej sytuacji to nie czekajcie. Jeśli czujecie lub dostajecie sygnały że coś złego dzieje się w przedszkolu to reagujcie. Byłam bardzo zagubiona co robić czy zmieniać przedszkole czy nie. Teraz mam pewność że zrobiłam dobrze.
Od poniedziałku mój syn już tam nie chodzi, poinformowałam dyrekcję że go nie będzie i że w środę podejdziemy na chwilę. Zaznaczam że jesteśmy sąsiadami i nie chciałam tego robić przy rodzicach żeby nie zarzuciły mi że robię sceny że zabieram dziecko itp.
Dziś byliśmy na dworze i widzę że one wychodzą i coś tam wyrzucają więc szybko po prezenciki.
Filip podchodzi do nich i mówi : ciociu to dla Ciebie prezencik i dziękuję za troskę i opiekę
Na co dyrektorka : a ja dziękuję Filipku zostaw to sobie dla braciszka lub siostrzyczki bo już nawet zapomniałam co będziesz miał hahaha
Filip stoi z tymi łapkami wyciągniętymi trzymając prezenty i nie wie co robić. Więc ja powiedziałam ( jesteśmy z nią na Ty) że mi wisi czy weźmie prezent czy nie ale że zrobiła przykrość niczemu nie winnemu dziecku.
A ona że czekała na mnie w środę ale nie przyszłam a ona teraz jest zajęta.
Więc jej wytłumaczyłam że jakbym przyszła przy rodzicach to by zarzuciła mi że robię sceny zabierania dziecka i zły piar.
Na co odezwała się ta druga że fajnie ze mi to wisi że to bardzo dobrze świadczy o mnie
A ja żeby się w ogóle nie odzywała bo nawet nie potrafi powiedzieć dzień dobry,tylko dzieci muszą krzyczeć i że trochę wstyd że pracuje z dziećmi i taki przykład daje.
Ta się na mnie zaczęła drzeć że ja się nazywam matka i że śmiech na sali i że mam iść z tą swoją bezczelnością.
Serio ? Kto tu jest bezczelny....
Mój mąż zabrał w tym momencie Filipa za bramę do nas i wrócił po mnie mówiąc że nie mogę się denerwować, a ja że nie pozwolę żeby ktoś tak traktował moje dziecko.
Michał tylko powiedział że to nie pierwsze i nie ostatnie dziecko tak potraktowane i mam się nie przejmować.
Powiem Wam tak, nigdy więcej nie chce ich widzieć. One nie powinny w ogóle zajmować się dziećmi. Zaznaczę że było kiedyś inaczej. Nie wszystko było tam idealne ale na pewno miały inne podejście a kłopoty zaczęły się wraz z kłopotami finansowymi placówki.
Mój syn wrócił do domu i smutny mówi: mamusiu, kiedyś jak zrobiłem prezenciki dla cioc to się cieszyły w teraz nie i ja nie wiem czemu "
Serce mi pękło. I jak tu to wytłumaczyć 4latkowi ?