Dzisiaj młoda znowu mnie zaskoczyła. Godzina 5 30 i a guuuu. Późno się wczoraj położyłam i szlag mnie trafiał, jak zwlekałam się z łóżka, podczas gdy mój mąż slodko spała. No ale takie są uroki macierzyństwa. Później Anka była tak zmęczona, że nawet w wózku mi płakała i nie umiała zasnąć na spacerze, co się jeszcze nigdy nie zdarzyło. Już się zastanawiam, czy by w sypialni rolet zewnętrznym nie zamontować, żeby nad ranem było dłużej ciemno. Zimą jak dzień był krótszy to mi do 11 potrafiła spać, a teraz przed 6 jest już jasno, więc patrzy zabawy a nie spania.
Nie wiem czy rolety by się sprawdziły u nas to nie zdało egzaminu. Wyobraź sobie ze wczoraj mały poszedł spać o dziesiątej i był bardzo zmęczony więc myślałam że będzie spał i ja również. A tu niespodzianka synek obudził się o 4 rano i mama mama wzięłam go do nas do łóżka myślałam że jeszcze będzie spał ,a on nagle wstaje i szuka samochodu bo będzie się bawił… Już dawno takiego cyrku mi nie zrobił
Ja już jestem do tego przyzwyczajona. Jak zmienił się czas to syn wstawał o 7. Ale widzę, że powoli chyba wracamy do godz. 6 rano. Dziś np. obudził się o 5.30. Choć ostatnia noc dała nam trochę popalić przez wychodzące zęby.
Mój syn przypodobał sobie tą 6 godzinę, więc długo nie pośpię, bo gdy budzi się to już nie ma mowy o wspólnym leniuchowaniu. Musimy wstawać. Choć źle mi to nie wychodzi, bo i tak musiałabym zaraz wstawać, gdyż mam jeszcze córkę która chodzi do szkoły więc gdy wstaje o 6 to spokojnie mam czas na wszystko. Poza tym gdy wstaje synek, chcąc nie chcąc budzi też swoją siostrę gaworzeniem i śmiechem. Więc nie mamy kłopotu z porannym budzeniem.
Wczoraj zostaliśmy na noc u moich rodziców i zaciągnęłam sobie roletę. Mała spała do 6, a później 8, wiec w sumie po staremu. Staram się też wcześniej ją kłaść spać i wczoraj o dziwo zasnęła mi o 21, czyli tak jak za starego czasu, z tym że godzinę prędzej, bo ostatnio zasypiała o 22-23. My w ogóle mamy to spanie popieprzone. Za dnia w domu zasypia mi na pól godziny, a jak wezmę ją w wózku na spacer na dwór albo chociaż po korytarzu powożę, to mi i 4h ciurkiem śpi. Juz nie wiem co mam robić. Nie chcę ją do wózka przyzwyczajać, a przeciez nie wstawię łóżeczka na korytarz…
Dzieci bardzo lubią spanie w wózku i na dworze,moj synek jak byl mały to tez tak spał w wózku teraz jak zasnie na spacerze to jest cud,. On musi widziec wszystkie samochody i co się dzieje, jak zaśnie to góra na godzinę
U Nas świetnei się sprawdziła zmiana, dzieciaki zaraz zaczeły inaczej jakoś lepiej spać, bo tak to wstawały już o 4 i hałasowąły w mieszkaniu, a teraz 6-8 w tych godzinkach wstają wiec dla Nas jest to dużo bardziej komfortowa godzina .
U nas nie było problemów ze zmianą czasu pierwszego dnia zmieniliśmy o pół godzny czas spania kolejnego o następne pół.
Wydaje mi się że problemy ze snem to nie kwestia zmiany czasu tylko skoków rozwojowych, dorastania malucha już sama nie wiem czego jeszcze ale patrząc na moje mam wrażenie że ich złośliwości
Z perspektywy czasu…myślę, że to może faktycznie u mojej córki był skok rozwojowy, a nie zmiana czasu. Teraz już wszystko wróciło do normy po 19stej przeciera oczka do spania, także kąpiel i karmienie wydłużane znacznie,a o 20stej mała już śpi. Najczęściej zasłaniam żaluzje w pokoju gdyż na dworze jeszcze widno…a ja staram się wytworzyć złudny “klimat nocy”
Faktycznie zasłonięte żaluzje czy zasłony bardzo pomagają. A im dziecko starsze tym cwańsze- że to nie noc więc nie trzeba jeszcze spać
Mój maluch skończył roczek ale ze spaniem nie mamy problemu. Taki mały śpioszek z niego:) Mamy unormowane mniej więcej godziny drzemki w dzień i wieczornego zasypiania. Teraz dzień robi się coraz dłuższy ale i tak synek mniej więcej po godz. 19 idzie już smacznie spać, choć na dworze jeszcze ciemno nie jest. Nie muszę nawet szczególnie roletami zasłaniać okien.
Odswiezam! Mojemu małemu się wszystko poprzestawiało teraz. Ma pół roczku, a o godzinie 17 to on ledwo na oczy widzi, za to pobudki mamy o 4 rano i koniec spania ! Przecież to istny terror hehe
Nasza córeczka też coś ciężko przeźywa tę zmianę czasu; tydzień minął, a ona wciąż taka rozbita… raz drzemka o 17 do 19 i spanie od 20, raz o 19 tarcie oczu i marudzenie… Mam nadzieję, że to się jakoś unormuje, ale chyba pokryło się też z ząbkowaniem, więc jest lekko nieciekawie.
Michalina ja również się zastanawiam czy też się zabkowanie nie nakłada na nasze problemy ze spaniem. Mniej więcej od 2 w nocy to u nas czysty armagedon. A mały jak w zegarku, noc w noc to samo…
Moje dzieci nic sobie nie zrobiły ze zmiany czasu. Córka różnie ma marudzenie wieczorne. I jakoś tak w sumie w podobnym przedziale czasowym. A syn jakby nie zauważył zmiany czasu. Wstaje, gdy słyszy budzik taty. W nocy i tak ze swojego łóżka do nas przychodzi i do rana tak zostaje.Kładzenie podobnie, w sumie bez problemu. jedyny problem, że niekoniecznie chce iść spać, bo bajki
Ostatnich kilka nocy średnio co 1,5h jest marudzenie i szukanie cyca… więc nie powiem, żebym była szczególnie wypoczęta! (Chyba żadna mama nie jest)
Ale zawsze się pocieszam, że to wszystko mija. A jak minie, to zrobimy sobie kolejne dziecko!
Życzę wytrwałości, przyda nam się.
U nas pierwsze dni dało się odczuć zmianę czasu, spróbowaliśmy wypośrodkować i jak kąpaliśmy o 19 to zaczęliśmy kąpać o 18.30 starego czasu i powoli, powoli przeszliśmy na 18 czyli nowego czasu na 19:) teraz w ogóle już tej zmiany nie odczuwamy:) Michalina ja wypoczęta też ostatnio mało jestem:(dopadło mnie jakieś przeziębienie i słabo śpię w nocy bo cięzko mi się oddycha i kaszle:( a jak już uda mi się zasnąc to mój synuś wstaje w łóżeczku i zaczepia:( więc albo go biorę do nas trochę się powierci i zasypia, albo szykuje butlę z kaszką:(
U nas całe szczęście nie odczuliśmy zmiany czasu Córka pierwszy dzień poszła jakby godzinę później tak samo jak synek i córka wstała o tej porze co zwykle czyli po 7 rano natomiast synek około 6 nic sie nie zmieniło. Dla mnie osobiście ta zmiana czasu jest na gorsze ale głównie ze względu na to, ze szybko robi się ciemno i trzeba palić sztuczne światło a przez to gorzej męczą się oczy i boli mnie głowa ;///
U nas nadal tragedią zanosi, mały rozregulowany na maksa, nie możemy go przestawić. Zasypia nam po 17, ale to co odstawia w nocy to klekajcie narody! przestałam się łudzić ze się kiedyś wyśpię. Może za 18 lat
My nie odczuliśmy zmiany czasu. Udało nam się bardzo fajnie bo Synek tej nocy jakby dłużej spał więc drzemki były o tych samych porach kąpiel również i pobudka w poniedziałek normalnie jak zawsze pomiędzy 7-8. Teraz mamy troszeczkę gorzej bo przechodzimy przez skok rozwojowy ale dzisiaj na szczęście jest już lżej. Ufff oby do lepszego.
Dla mnie też ta zmiana jest gorsza bo nie lubię jak szybko robi się ciemno. Jestem wtedy jakby mniej ogarnięta i zorganizowana.
Michalina mam nadzieję, że u Was szybko minie i wyśpisz się w nocy i masz racje zresztą każdej z nas się to przyda.
Aleks wracaj do zdrowia!
Dzięki za życzenia, dziś co prawda się nie udało i byłyśmy z córą od 2 w nocy do 4 na nogach, ale może jutro. Nie tracę nadziei Fajnie, że Wam dzieciaki i zmiana czasu nie dały tak popalić
Aleks, zdrowiej szybko