Zioła od wieków stanowią wsparcie w rozwiązywaniu problemów laktacyjnych. Niektóre z nich działają na laktację mlekopędnie, a inne hamująco. Są też takie, które mają zastosowanie miejscowe. Sprawdź, po które z nich warto sięgnąć podczas nawału lub niedoboru pokarmu, a które przyniosą ulgę w przypadku poranionych brodawek.
Nie wiedziałam że mięta może mieć negatywny wpływ na laktacje . I szalwi wiedziałam .
Nie piłam gotowych mieszanek ziół na laktacyjne, mimo że na pewno one nie szkodzą , nie byłam przekonana o ich pomocy . Natomiast po przeczytaniu tego artykułu trochę zmieniłam zdanie ma ten temat .
Pytałam kiedyś o picie mięty w ciąży… W artykule jest zapis, że “zbyt dużą dawkę mentolu i mogą negatywnie wpływać na organizm dziecka.” - ciekawa jestem, co to znaczy zbyt duża dawka mentolu i jakie negatywne skutki może powodować w organizmie dziecka?
Oj przy laktacji napiłam się dużo tych herbatek laktacyjnych…
Głównie na bazie anyżu, kopru włoskiego i pokrzywy… I powiem szczerze, że nic mi to nie pomogło…
Ja pomimo iż piłam kilka rodzajów herbatek wspomagających laktację nie widziałam u siebie rewelacyjnych rezultatów ale znajoma bardzo zachwalała ich działanie - jej podobno bardzo pomogły. Natomiast ja jeszcze będąc w ciąży słyszałam od kilku osób że na obolałe piersi najlepiej przykładać liście kapusty - przyznam się że również to zastosowałam.
Piłam herbatki laktacyjne jeszcze w szpitalu, położne szczególnie polecały te do zaparzania, a nie granulowane. Przyznam się, że nie zauważyłam zwiększenia laktacji, a czasem miałam nawet wrażenie, że taka herbata nie służyła mojej córeczce.Mała miała bóle brzuszka i wzdęcia. Myślę, że przyczyną był zawarty w niej koper włoski (paradoksalnie!), bo jak później podawałam małej herbatkę koperkową to mała reagowała tak samo. Pediatra stwierdził, że córeczka może mieć uczulenie na koper i ostatecznie odstawiłam herbatki laktacyjne. Lubię stosować różne zioła, szczególnie miętę, lipę, rumianek (do picia i inhalacji), ale trzeba pamiętać, że nie każdemu służą, zwłaszcza ostrożnie trzeba je stosować u małych dzieci.
Bardzo fajny artykuł. Za kilka rodze i planuje karmic piersia wiec interesuje sie wszystkim co z tym zwiazane. Ja bardzo lubie naturalne metody leczenia lub wspomagania naszego organizmu. Przed ciaza czesto stosowalam ziola i pilam je reguralnie. W ciazy sie ograniczylam bo nie wiedzialam ktore mozna a ktore sa przeciwskazane. Wolalam wiec nie ryzykowac i poprzestalam na miecie. Teraz jesli bede miala problemy z laktacja napewno siegne po ziola.
Mnie herbatki jakoś nie szczególnie pomagają ale je pije To chyba kwestia przyzwyczajenia. Mam takie wrażenie, że może melisa w nich zawarta mi troszkę pomaga bo chyba mnie uspokajają
Mnie herbatki też nie pomagały… Nawet suplementy z ziołami dla mam karmiących i nic… Pomogła mi za to bawarka… Nie lubię, ale czego się nie robi dla dziecka
Ja herbaty uwielbiam:) i ziołowe i owocowe z suszu. Fajnie że powstał taki artykuł bo w ciąży szukałam w różnych broszurach i internecie co mogę a czego nie. Mięty nie piłam bo nie wolno ale za to piłam koper włoski i melisę piłam również mieszanki ziołowe dla kobiet w ciąży, czy u mnie coś działały? Raczej nie zauważyłam ale piłam bo zwykłej wody nie lubię.
Pazur ja kocham bawarke. Niestety mój organizm ich nie toleruje. Zarówno po bawarce jak i po kawie z mlekiem mam olbrzymie wzdęcia i bolesny brzuch…
Ciekawy i przydatny artykuł, na szczęście nie musiałam pić tych ziół. Wystarczyły mi płatki na mleku raz dziennie i mleczko było.
Herbatek laktacyjnych nie piłam. Teściowa kupiła mi koper włoski do zaparzania, jak synek miał kolki. Nic do nie dawało, ale też nie szkodziło. Nie wiedziałam, że mięta działa hamująco.
Dostałam herbatkę wspomagającą laktację ale zaparzyłam raz i wyrzuciłam - nawet nie dopiłam bo była okropna w smaku, a za niedługo przestałam całkowicie karmić więc już innych nie próbowałam Za to siostra rumianek piła litrami i nie wiem czy to z tym związane czy zwykły zbieg okoliczności - ale malutki jej nie miał ani razu kolki
Do ziol trzeba sie przyzwyczajic. Ja pilam przed ciaxa najrozniejsze mieszanki. Np na cere i byl efekt. Oczywiscie nie po dwuch dniach lecz przy reguralnym piciu 2 razy dziennie przez dlusxy okres. Takze do smaku ziol idzie sie przyzwyczaic. Jestem gana ziol i pewnie przy problemach z laktacja zrobie sobie sama mieszanke
Cieszę się, że znalazłam ten artykuł w samą porę akurat jak chciałam wypić sobie herbatkę miętową a kryzys laktacyjny miałam. Nie do końca jestem przekonana o skuteczności ziół pobudzających laktację, z pierwszą córka piłam a i tak całymi dniami i nocami wisiała mi na piersi i się nie najadała. Teraz nie piję żadnych tego typu herbatek a jednak pokarmu mam wystarczającą ilość i córa ładnie przybiera.
Mi położna mówiła o genialnym wpływie sodu jęczmiennego - można kupić w aptece lub wypić karmi
Nie każdemu smak ziół odpowiada , mi nie każde zioła smakują , a ciężko pić coś co nie smakuje . Nie wiem która mieszanka na laktacje jest najbardziej przyzwoita w smaku.
a ja po prostu jestem przerażona. Już podczas ciąży byłam w 100% pewna, że chcę wyłącznie karmić piersią. Wszyscy mi powtarzali, że chcieć to móc. A mimo wszystko od początku mam problem z niewystarczającą ilością pokarmu. A kiedy moja córeczka zasmakowała butelki (raz/dwa razy dziennie) to mam wrażenie, że woli butelkę od piersi. Wygina się i krzyczy. Dostawiam do piersi, dokarmiam odciągniętym pokarmem, piję specyfik na laktację (Fema costam…)… Co jeszcze mogę zrobić?
uzbroić się w cierpliwość, uwierzyć w siebie i przystawiać córcię jak najczęściej.