Zastrzyk immunoglobuliny

Mam dostać zastrzyk immunoglobuliny, z tego co się orientowałam jest on refundowany, ale Pani ginekolog do której chodzę prywatnie powiedziała że nie jest, że ona wypisuje receptę, ja mam ją wykupić (400zł) i ona mi go poda, że refundowany podadzą mi drugi raz po porodzie w szpitalu. Czy brałyście w trakcie ciąży ten zastrzyk i udało się go uzyskać w ramach nfz?

Ja również musiałam brać te zastrzyki. Wypisano mi receptę i skierowanie, myślałam że muszę wykupić ten zastrzyk skoro wpisali receptę ale nie byłam z tego zadowolona bo jednak 400 zł to dużo pieniędzy więc zgłosiłam się do szpitala bez wykupionego zastrzyku. Bardzo dobrze, że tak zrobiłam bo chyba w taki sposób naciągają ludzi. Jak się okazało zastrzyk jest refundowany i dostałam go za darmo w szpitalu w trakcie ciąży i po porodzie (przynajmniej u mnie tak było) :)

Tak ale miałam za darmo bo chodziłam nz NFZ a prywatnie tylko dodatkowo. prywatnie kosztuje 400zł wszystkie usługi z prywatnego gabinetu są płatne. W szpitalu po porodzie również dostałam. 

Nie miałam takiego więc nie pomogę :) 

Kamwro pierwszą ciążę poroniłam. Więc jak.w szpitalu robili łyżeczkowanie to mi ten zastrzyk podali. Przy kolejnej ciąży wyszło zamieszanie że właśnie nie dostałam w trakcie ciąży tego zastrzyku. Po porodzie nie było potrzeby bo córeczka ma moja grupę krwi więc konflikt serologiczny nie wystąpił. Obecnie jestem w ciąży i ginekolog powieszial że będę miała.ten zastrzyk. Dowiem.sie więcej 18 lutego kiedy i jak to będzie wyglądać. Tylko że ja chodziłam i teraz też chodzę na NFZ

Kamwro. Podczas ostatniej wizyty moja ginekolog także mnie o tym poinformowała. Również powiedziała że to koszt 400 złotych. Przyznała jednak, że pomimo tego iż takie są zalecenia dla mam z grupą krwi Rh - to ona jednak uważa, że to zalecenia na wyrost i podawanie immunoglobuliny jeszcze w trakcie ciąży nie jest dobrym pomysłem. Powiedziała żebym sobie poczytała o tym trochę i sama zdecydowała przy kolejnej wizycie czy ma mi wypisać receptę. Raczej się nie zdecyduje. Przy pierwszym porodzie miałam podaną immunoglobuline właśnie w szpitalu, bezpośrednio po porodzie. 

To strasznie duzy koszt. Moze uda sie przepisac gdzues do lekarza na nfz i dostac za darmo taki zastrzyk? 

Wszystko zależy czy to jest pierwszs ciąża czy kolejna. Plus trzeba kontrolować przeciwciała. 

Zapewne Twoja ginekolog nie ma podpisanej umowy z NFZ na refundację leków. Dlatego wypisuje na 100%. 

Rozwuazaniem jest umowic się do ginekologa na NFZ i wtedy otrzymasz receptę z należna zniżka. 

Niestety jeśli decydujesz się w Polsce na opiekę prywatna to nie można liczyć na refundację w większości przypadków. Rzadko zdarza się, że lekarz prywatny kontraktuje sobie recepty ze zniżka w NFZ.. 

Ja również straciłam ciąże i po poronieniu miałam podany zastrzyk, jak i również w kolejnej ciąży i po porodzie. 

Kverve, w moim prywatnym gabinecie niby jest umowa z NFZ, ale ta immunoglobulina i tak kosztuje 400 złotych jak zapowiedziała moja Pani doktor. 

Zastrzyk jest refundowany. Ale aby go dostać bezpłatnie musisz iść do lekarza/szpitala, które mają podpisany kontrakt z NFZ. Prywatny ginekolog zazwyczaj nie ma, dlatego za zastrzyk trzeba płacić. Zapytaj się w swojej poradni rodzinnej czy mają tam ginekologa na NFZ. Pójdź na wizytę, powiedz, że chcesz ten zastrzyk i niech cię pokieruje, gdzie dalej.

 

Btw. Jesteś pewna, że musisz mieć ten zastrzyk? Bo wiesz, że nie wszystkie kobiety muszą brać?

Marta myślę że sama sobie nie wymyśliła że musi dostać zastrzyk. Podejrzewam że ma konflikt serologiczny 

400 zł to sporo kasy, więc jak jest konflikt to można iść na jednorazową wizytę na NFZ i myślę, że dostanie się skierowanie.

Mama _córeczki a jak Ci to wytłumaczyli ze mimo umowy trzeba zapłacić pełna kwotę? 

Ja też bym się udała do lekarza ginekologa na NFZ bo to jednak duzy koszt tego zastrzyku

aneczkaa - zapytałam, ponieważ czasami jest tak, że lekarz z automatu przepisuje jakiś lek/zastrzyk. Lub ktoś przeczyta, że jest on zalecany, ale już nie doczyta w jakich przypadkach. Ja np. nie wiedziałam, że w pierwszej ciąży tego zastrzyku się nie bierze. Bierze się dopiero w kolejnych i to chyba też nie zawsze. Tak samo jest po porodzie - nie zawsze się go otrzyma. Jest to uzależnione od grupy krwi dziecka. 

 

Ja mam 0 RH (-) i w pierwszej ciąży nie musiałam brać zastrzyku. Okazało się, że córka ma 0 RH (+) i w szpitalu po porodzie dostałam immunoglobulinę. W drugiej ciąży brałam zastrzyk (ale już nie pamiętam, czy dlatego, że córka miała plusa czy w każdej drugiej się bierze), ale już po porodzie go nie dostałam, bo syn ma 0 RH (-). 

Marta ma rację sproboj w swojej przychodni jeżeli mają tam lekarza ginekologa na NFZ niech Ci wypisze.

Marta to działa szybciej w drugą stronę. Ze lekarz nie dopilnuje że trzeba podać zastrzyk a nie z automatu przepisze. Bo grupę krwi matki wpisują a o ojca rzadko pytają a jak nie zapytaja to nie wiedzą że dana para ma konflikt. I ten zastrzyk jest potrzebny.

Dziewczyny mam grupe krwi (-) a maz (+) dlatego zasugerowala mi Pani dr ten zastrzyk aczkolwiek mowila ze to nie jest obowiązkowe, ja wole chuchać jednak na zimne dlatego chcialam go wziąć. W zwiazku z tym ze dr nie ma kontraktu z nfz to nie moze mi wydac recepty na refundowany zastrzyk. Moja polozna jednak zasugerowala mi zeby umowic ze do poradni w szpitalu do jakiekolwiek ginekologa i mu powiedziec ze chce otrzymac ten zastrzyk i powinni dac mi go dam na nfz, za tydzien mam wizyte wiec okaze sie czy sie uda.