Zakazane produkty w ciąży

Oczywiście zgadzam się z tym, że jeśli kobieta nie wie o konsekwencjach jedzenia tego, czy tego to zjada wszystko, ale jeśli już ma się świadomość to pewnie każda matka z czystej obawy o dziecko nie zje takiego produktu. Zgodzę się do potraw typu smażone, tłuste, że można jeść z umiarem, ale uważam, że są produkty np właśnie takie jak wspomniany ser, że możemy trafić akurat na ten “wadliwy” pomimo, że był zjedzony w symbolicznej ilości, która jednak zawierała bakterię, więc po co…
Też nie jestem przesadna i naprawdę nie odmawiam sobie wielu rzeczy, które powinnam karmiąc, ale jednak przed tą grupą produktów zapala mi się czerwona lampka:)
I pamiętajcie, że lekarz lekarzowi nierówny. Są i tacy, którzy w ogóle nic nie mówią i liczą na samo-dokształcenie pacjentki :slight_smile:

Zgadzam się z Lipką mogą, a nie muszą zaszkodzić. Chciałam też zauważyć, że np maliny mają wywoływać przedwczesne skurcze stąd się ich nie zaleca, ale są bardzo zdrowe. I ja np jadłam mniej więcej odkąd był na nie sezon czyli jakieś 3 i pół miesiąca jeszcze w ciąży byłam i urodziłam po terminie. To samo z serami, dowiedziałam się dopiero po powrocie z gór, że nie powinnam jeść oscypków, a nawet nie wiem ile ich zjadłam. Teraz idąc do sklepu kupujemy prawie samą chemię i ona szkodzi w jakimś stopniu dziecku, ale musiałybyśmy nic nie jeść w takim wypadku. Wiadomo trzeba uważać, ale nie popadać w paranoję. Bo jak będziemy tak doszukiwać się szkodliwości to popadniemy w anemię, bo we wszystkim teraz jest coś.

Eee, mnie gnika powiedziała, że to nie o maliny (owoce) a o lisice się rozchodzi i od początku ciąży piję domowej roboty soki z malin. Skurcze po nich jakoś u mnie nie występują. Surowych jajek to i ja jeść bym nie chciała, ale tu ciąża akurat nie ma nic do rzeczy - po prostu nie marzy mi się salmonella :stuck_out_tongue:

Ja to powinnam mieć zakaz odgórny na słodkości :stuck_out_tongue: Czasem napada mnie taka ochota, że muszę zjeść coś słodkiego :wink:

A powiedzcie kochane jak obierałyście jarzyny, bo mi lekarz wspominał o rękawiczkach podobnie jeśli chodzi o surowe mięso, aby gołymi rękoma nie dotykać

Jarzyny to zazwyczaj obieraczka do jarzyn :slight_smile: a mieso nozem. Moze lekarz nie wiedzial, ze po tych czynnosciach normalny czlowiek myje rece?? :wink:

Anita-1981- nie ma co przesadzać, chyba, że masz ranę na dłoni, to założyć nie zaszkodzi :slight_smile:

Hmm Anita no to ja chyba przy każdym obieraniu popełniam błąd :smiley: bo ja poprostu myje ręce po tej czynności. Szczerze jakoś nie lubię robić czegoś w rękawiczkach.
Wtacajac jeszcze do tych zakazanych produktów, to myślę, ze nie należy sie tym tak stresować. Bo szczerze, nieraz większą krzywdę wyrządziły dziecku stresujac sie niewielka ilością zmęczonego sera pleśniowego niż samym faktem, ze go zjedliśmy.

Nie potrafię nic robić w rękawiczkach, jak bym miała w nich obierać warzywa to zajęło by mi to sporo czasu, a przecież myje po tym ręce, a i warzywa i mięso przed obróbkom też myję. Dziwna ta lekarka.

Będąc w szpitalu, położna z doświadczeniem 30-letnim mówiła nam takie rzeczy! Więc pisze jej słowa - ser plesniowy mógłby zaszkodzić dziecku tylko aplikowany dopochwowo!

Ta położna od 30 lat chyba nie odbyła żadnego szkolenia, skoro takie bzdury matką mówi!

heheh :slight_smile: dziwne,to fakt… pierwszy raz spotykam sie z czymś takim,żeby jarzyny obierać w rękawiczkach… Ja tego nie robie! obieram gołymi rękoma,ale wiadomo,że też po tych czynnościach zachowuję higienę!!po prostu :slight_smile:

raczej starałam się unikać takich rzeczy jak sery pleśniowe, puszki itd… ale teraz to jest raczej bezpieczne wiec nic nie bedzie sie działo złego;)

Dziewczyny tyle się naczytałam, że malinowa herbata, szczególnie ta z liści, powoduje poronienia, bądź w późniejszej ciąży wczesne skurcze porodowe.a tu w jednej z gazetek o dzieciach, czytam artykuł o takowych herbatkach i nie wiem co o tym sądzić. chyba sam sobie zaprzecza…
Na początku pojawia się twierdzenie, ze napar z liści można śmiało pić do 3 szklanek dziennie, gdyż wzmacniają mięśnie macicy, działa rozkurczowi. Natomiast na koniec jest napisane, że przed porodem warto go pić by usprawnić akcję porodową, bo “wzmaga siłę mięśni macicy, sprawiając, że skurcze są efektywniejsze”…
Chyba jednak lepiej się powstrzymać przed piciem naparu…

Dziewczyny, a szłyszałyście o kampanii w UK rekomendującej niemycie drobiu przed obróbką termiczną? Jest to spowodowane zatruciami pokarmowymi. Ja każde mięso do tej pory myję przed przyprawieniem…

Pierwsze słyszę… także myję mięsko, moja mama i babcia myły… a jaki niby wpływ ma woda na mycie mięsa?

Jak dla mnie to jest przesada… mięso myję w zlewie pustym, który trzeba później zawsze umyć, bo jakieś tam farfocle z mięsa zawsze zalegną, to gorąca wodą się płucze, myjkę też spłukuję. a bakterii na ubraniach są miliony…

Mnie przekonuje to, że i tak poddaję to mięso obróbce termicznej w znacznie wyższej temperaturze niż moje ręce są w stanie wytrzymać :wink:

Co do serów pleśniowych to na 100 % trzeba ich unikać tj brie lub camembert, a także serów z niebieską pleśnią i wszystkich niepasteryzowanych bo rozmnażają się na nich bakterie niebezpieczne dla dziecka - listeria.
Konsekwencją zarażenia się nią może być przedwczesny poród… Bakteria ta jednak ginie w wysokiej temperaturze i dlatego mój lekarz twierdzi, że jak nie mogę wytrzymać bez tego rodzaju sera to od czasu do czasu mogę zjeść ale tylko potrawy z takimi serami, jeśli wiem, że danie było przed podaniem bardzo mocno podgrzane (makaron z sosem serowym, pizza itp.).

Nie należy jeść surowizny: tatara , krwistego befsztyka, lepiej unikać wątróbki, pasztetów i podrobów – Wątroba jest magazynem dla wielu substancji w tym witaminy A, który w jest toksyczny dla dziecka. Dlatego lekarz zabronił mi jedzenia wątróbki (a tym samym -padały tu pytania o pasztet czemu mamy nie jeść - właśnie dlatego bo może zawierać wątróbkę)
W postach dotyczących anemii czytałam że wiele dziewczyn je wątróbkę właśnie jako „lek” na anemię… ale tak jak mówię mi lekarz kategorycznie zabronił wątróbki. Z tego co się orientuje nie jestem jedyna bo praktycznie wśród moich znajomych wszystkie dziewczyny nie mogły jej jeść.,

Oczywiście należy unikać:

  • jajek surowych (i tu poległam bo zjadłam sernik na zimno, tirami zanim sobie uświadomiłam co jest w środku,…),
    -o woców morza i surowych ryb. Zaleca się aby nie jeść ryb z Bałtyku tj łososia czy śledzia bo to mały skażony akwen ale można już jeść łososie i śledzie atlantyckie

Oczywiście jak pisze lipka poszczególne produkty mogą zaszkodzić dziecku ale nie muszą. Tylko po co ryzykować a potem żałować. Jak odmóimy sobie kilku produktów to chyba nic się nie stanie.

Co do malin i herbatki z malin o którym piszecie to ja nic na ten temat nie wiem bo też o tym pisałyście. Na mojej „liście zakazów lekarskich” się one nie znalazły pod żadną postacią…

Co do wogóle herbat ziołowych to ja ich unikam bo już nie Wiem co wolno a czego nie – tyle krąży mitów na ten temat a w końcu zioła mogą mieć tak silne działanie jak leki. Wiem tylko że db jest pokrzywa (pomaga n anemię) ale ja jej np. nie mogę bo jednym z bardzo niewielu przeciwwskazań do jej picia są polipy a ja je mam…

Angie a jak nie umyc takiego mięsa jak nie wiadomo w jakich ono rękach było , ja tam myje zawsze