Zakazane produkty w ciąży

Jestem dumna z bycia dzieckiem ;).

I od razu wiadomo, że Kasia właśnie pisze na telefonie :stuck_out_tongue:
A co do serów to zgadzam się, większość popularnych serów w sklepach jest z mleka pasteryzowanego i nie trzeba od razu ich sobie odmawiać.
O malinach dowiedziałam się grubo po porodzie od szwagierki. A ja szczerze mówiąc w ciąży jadłam ich może nie dużo, ale sporo, bo akurat był sezon, a był też czas kiedy byłam przeziębiona. Także jadłam i piłam soki i herbaty malinowe.

Całe szczęście ja nie lubię serów pleśniowych więc będąc w ciąży nie miała z tym problemów…za to kawę musiałam jedną dziennie wypić ale po konsultacji z lekarzem…miałam tak niskie ciśnienie, że filiżanka kawy była wręcz pomocna :slight_smile:
Maliny, herbatki malinowe, soki nie zawsze na każdą z nas będą działać tak samo więc spokojnie wypijąc herbatę czy jedząc malinki nie spowodujemy skurczów :wink:

Ależ oczywiście nie dziećmi tylko dziewczynami a Magros ma rację piszę w telefonu i czasami on ma lepsze pomysły niż ja sama. :slight_smile:

Malinki można jeść więc drogie ciężarne na zdrowie. Ja piłam herbatę malinową i dodatkowo soczek malinowy z wodą.

Mi sok malinowy towarzyszył całą ciążę oczywiście na pierwszym miejscu była woda ale malinki również były i chyba nie przyczyniły się do tego, że urodziłam w 38 tygodniu?! pewnie tak musiało być :wink:

Ja jadam miód z białym serem. Oczywiście nie taki z supermarketu, ale prawdziwy z pasieki.
Z tego co wiem nie można jeść surowych jaj (na miękko niby odbierane są surowawe), surowych ryb, mięsa ( tatar chodzi za mną już jakiś czas, ale nie tykam, bo wiem, że nie wolno) i serów pleśniowych. Niby mało ograniczeń, ale jak przyjdzie ochota to jest ciężko :frowning:

Ja jadłam sery ogólnie ale żółte choć wystrzegalam się surowych jaj, tatara, ryb, owoców morza i słodyczy choć czasem pozwoliłam sobie na makrele z puszki czy jakieś słodkości. Myślę że raz czy dwa razy w ciąży nie zaszkodzi zjeść coś na co mamy ochotę ale raczej nie wieczorem. O serach plesniowych słyszałam mieszane opinie więc nie ma tak strasznie, raz można sobie skosztować :wink:

Tatara nigdy w życiu nie próbowałam i nie zaryzykowałabym jeść go w ciąży z obawy o dziecko…ryby jadłam co najmniej raz w tygodniu, i nawet śledzie które uwielbiam…sery żółte były na moim talerzu codziennie :slight_smile: natomiast pleśniowych nie lubię :slight_smile:

Surowych jaj to i bez ciąży bym nie jadła :slight_smile: Na miękko jadam tylko te z pewnego źródła, czyli od dziadka. Powinno się też umyć skorupkę, albo można ją sparzyć.

jest wiele potraw które mogą źle wpłynąć na nienarodzone jeszcze dziecko lecz każdy dobrze wie że czasami można troszkę zgrzeszyć i odejść od teorii ale musi być to zrobione z głową. sery pleśniowe , grzyby , konserwy, produkty pół przetworzone, słodycze szkodzą naszemu płodowi. dlatego warto w okresie ciąży ograniczać do minimum te produkty. lepiej zjeść coś zdrowego co na pewno nie wpłynie źle na nasze dziecko.

Nie wszystkie sery pleśniowe są zagrożeniem dla ciąży.zagrożeniem są przede wszystkim sery pleśniowe wytwarzane z niepasteryzowanegi mleka.
A więc mając ochotę na taki rarytas wybierajmy po prostu sery typu brie, camembert produkowane wyłącznie z mleka pasteryzowanego.

Tatara, surowych jaj nie jadłam nigdy i nawet nie mam ochoty a w ciąży to już nawet nie przyszło mi to do głowy. Zabronionym produktem w ciąży jest też wątróbka. Nie powinno się jej jeść a mało osób o tym wie. Wątróbka jest bogata w witaminę A, która jest toksyczna dla dziecka źle wpływa na jego rozwój. Dlatego zarówno moja pani doktor jak i położna zabroniła mi ją jeść.

Ja w ogóle nie jem jajek, bo nie lubię, więc nie jest to dla mnie wyrzeczeniem. Jednak powinno się unikać także potraw, których surowe jajka są składnikiem, czyli np. tiramisu, musów czekoladowych, tortów z kremem (dobrze się dowiedzieć w jaki sposób jest robiony krem), czy samodzielnie robionego majonezu. Przez surowe jajka można się zarazić salmonellą.

Jeśli chodzi o sery pleśniowe, brie, camembert, feta, czy oscypki - można je jeść (tak jak zostało wcześniej już napisane), gdy są wytworzone z pasteryzowanego mleka (inaczej możliwość zakażenia bakteriami listeria). Ja znowu nie przepadam za serami, więc problem mnie omija :stuck_out_tongue: Jedynie co lubię to sałatkę z fetą.

Nie można także jeść surowych owoców morza, ryb, sushi i (podobno) niesolonych śledzi. Ja jem ryby wędzone chociażby, nie otrzymałam zaleceń, żeby ich nie jeść. Za sushi i owocami morza ogólnie nie przepadam, więc znów problem z głowy.

Surowe mięso (metka, tatar, salami) znów nie jest moim przysmakiem. Jedząc je można się zarazić pasożytami (np. larwami tasiemca), bakteriami listeria, czy toksoplazmozą.

Sery tego typu podobno mają coś w sobie że szkodzi to rozwijającemu sie dziecku… Aczkolwiek ja jem wszystko na co mam ochotę i ten ser potrafiłam zjeść cały jak naszła mnie ochota :slight_smile:

O surowych jajach to już w ogóle nawet nie pomyślałam, że mogłabym je jeść…nawet nie będąc w ciąży :slight_smile: nie lubię nawet tych na miękko…

Ja nie jem surowych jajek wogole za nimi nie przepadam… Mieso surowe typu tatar itd to w zyciu w ustach nie mialam i nie zamierzam jesc. Nawet przygotowujac farsz na golabki badz mielone nigdy nie probuje od tego jest moj mezczyzna… Sery to jadam tylko zolty badz poprostu sama robie z bialego serka do tego dodaje szczypior rzodkiew i taki jem … Lubie tez topione ale w ciazy zdarzylo mi sie pare razy na poczatku teraz juz nie.

Mięsa na gołąbki też nie próbuje kiedy nie ma mi kto spróbować to na oko przyprawiam hihi :wink:

Mi się zdarzyło spróbować surowego mięsa, ale mam też przeciwciała, bo już chorowałam na toxo. Za serami nie przepadam wręcz rzadko kiedy jem, mimo ze resztę nabiału przyjmuje w każdej postaci. Zamiast mięty rumianek, podobno mięta może wywoływać skurcze w większej ilości i paradoksalnie drażni żołądek.

Ja niestety też chorowałam i to musiało być może ze dwa lata temu bo w pierwszej ciąży nie miałam przeciwciał a już w drugiej ciąży rok temu przeciwciała były…nawet nie wiedziałam, ze chorowałam.

Ja rowniez chorowalam na toxo i mam te przeciwciala ale moj lekarz po wynikach stwierdził ze musialo byc to kilka lat temu wiec to pewnie od tego ze ja bylam matka kociara i wszystkie koty zaparchaczone do domu bralam :wink: