Zajęcia dodatkowe

Ja tez tego nie lubie zwlaszcza jak ma sie w domu male dzieci i ta odpornosc jest bardzo slaba;/ 

 

tez jestem zdania chore dzieci siedzą w domu z rodzicami a nie jeździ na odwiedziny i zarażają  

Ja też tego bardzo nie lubię dlatego gdy ktoś chce nas odwiedzić to nauczyłam się pytać jak zdrówko u dzieci. Gdy mi pisze ,że zdrowe są ,ale tylko kaszlą to zapraszam ich jak przestaną kaszleć ;) Sama potem nieraz cały sezon walczę jak nie z jedną to z drugą bo chora. Nigdy nie odwiedzam nikogo gdy mam dzieci nawet lekko przeziębione. 

Oj tak to bardzo ważne przu maluchach

Dokładnie... myśmy tak sie raz zarazili u teściowej na dniu babci. A najlepsze, że prócz dzieci także szwagierka była chora plus gorączkę miałą. Ale wzięła gripex, by móc przyjechać i na końcu nam o tym powiedziała. I jeszcze teściowa do tych chorych chłopców, że mają mojego Jasia pocałować.  

My nie chodzimy z chorymi dziećmi albo z katarem w gości..  Nawet jeżeli ktoś ma do nas przyjść z dziećmi,  a nasze akurat rozchorują sir to uprzedzamy.. kiedyś pojechaliśmy w  gości gdzie dzieci były z katarem przez co wylądowałam.z synem w szpitalu z rsv... 

Mnie to draznia takie sytuacje;/ jakos tak dziala mi to mocno na nerwy;D 

Mielismy podobna sytuacje kiedy corcia miala 2 miesiace i kontakt z osoba z goraczKa przeziebiona;/ wg mnie swiadoma nieodpowiedzialnosc dorosly czlowiek.

Starsza starszny chorowit i tez mnie draznily takie odwiedzinki bo komus przechodzi ktos juz nie zaraza.... a my potem miesiac w domu z goraczkami....nie wpsominajac szpitala;/

 

 

Ja się martwię jak dziecko mi dwa razy kaszlnie a np jestemy gdzieś umówieni albo ktoś do nas przychodzi co doiero gorączka. W życiu bym nie narażała kogoś 

No z tym szpitalem to masakra :(

U nas na święta też był bratanek z gorączką chory...i co miałam powiedzieć moim dzieciom ? Nie bawcie się z nim bo jest chory ? :( Na szczęście wtedy nic nie chwyciły. 

Jak moja malutka nawet 2 tygodni nie miała to też zapowiedziała się kuzynka z 2 dzieci i od razu zapytałam czy aby są zdrowi.

Za to córka jak mi przyniosła z przedszkola jelitòwkę to byliśmy chorzy wszyscy naraz ,a byłam wtedy w 1 trymestrze ciąży. Tydzień dochodziłam do siebie osłabiona. 

Oj wspolczuje :(

Najgorsze jest to, że na pytanie "czy są zdrowi?" patrzą na mnie jak na wariatkę. Ja nie wiem czy im nie zależy na zdrowiu innych? 

No ja potem słyszę " U lekarza powiedzieli osłuchowo czysto. Ma tylko kaszel"... tylko...

Teraz to niestety takie pogody ze masakra

Hehehe dobre;) nas tez tak postrzegali ;) zmienilo sie jak sie trafilo dzieciatko bardziej chorowite i co chwila chore jak to zaskakuje ze ludzie potrafia jednak zrozumiec jednak potrzeba im na to kilka lat;)

Patrycja miałam podobnie. Jelitowka w ciąży i wszyscy na raz. Nie wiedzialam czy mam się zajmować sobą czy dzieckiem :O umierałsm xd 

Jelitowa w ciąży to jakaś masakra . Mega wam współczuję bo to właśnie tak odsłania organizm że masakra jakaś

oj trzeba uważać aby nie odwodnić się w takiej sytuacji  

Jelitowka to potrafi wykończyć człowieka. Trwa krótko ale ma się dość:D oby teraz nas nie dopadla

a macie w szafkach jakies probiotyki czy cos dla siebie na wypadek takich atków wirusa? w sumie ja to zawsze mam dylemat co dla dorosłego;) 

Znam takich rodziców którzy nie uprzedzają, że dzieci są chore.. nie widzą w tym nic złego..  chociaż wczoraj robiłam urodziny synow to wieczorem Mój zaczął gorączkować..  następnego dnie szwagierki syn trafił z ropniem do szpitala.. Za to na przyjęciu po dzieciach nie było widać choroby .  Jutro xhyba pojadę z synem do lekarza,a we środę mam bilans i szczepienie młodszego syna