Zabawy muszą być dostosowane do wieku i umiejętności maluszka, przy czym należy wziąć pod uwagę fakt, że każde dziecko inaczej się rozwija (szybciej/wolniej).
Oto niektóre zabawy:
Bryza - dotykamy, masujemy daną część ciała, np. rączki, mówiąc do dziecka: “To twoje rączki.” i lekko dmuchamy na rączki. Możemy je również pocałować, żeby uspokoić dziecko. Zabawa pomaga nawiązać więź z dzieckiem (super sprawdza się u noworodka).
Tu jestem - podchodzenie do łóżeczka z różnych stron tak, by dziecko nie patrzyło tylko w jedną stronę. Tu należy być ostrożnym - podchodzimy powoli, by dziecko mogło nas ogarnąć swoim słabym wzrokiem, by się nie przestraszyło. W trakcie zabawy warto mówić do dziecka, by poznało nas głos.
Możemy pogłaskać malucha po głowie (policzku), gdy będziemy bardzo blisko niego.
Grzechotka - na początek taka mniej hałaśliwa, żeby nie przestraszyć dziecka (choć znam dzieci, które wolą głośniejsze atrakcje). Można nucić jakąś melodię, albo śpiewać piosenkę, wystukując rytm grzechotką. Dziecko bliżej 3. miesiąca życia będzie próbowało już łapać grzechotkę. Uważałabym ze wciskaniem grzechotki w rękę pociechy. To, że będzie ona potrząsać grzechotką, nie musi oznaczać świadomej zabawy, a bardziej próbę pozbycia się przedmiotu z rączki (co przy kleszczowym uścisku jest dla niemowlęcia trudne).
Muzyczna skarpetka - pełno tego w sklepach. Dzieci machając nóżkami same sobie grają. Na jedną nogę zakładamy zwykłą skarpetę, na drugą - z grzechotką (niech raz grzechotka będzie na prawej, raz na lewej nóżce). Jeśli dziecko będzie zainteresowane, powinno wyciągać rączki w kierunku skarpety.
Moja córcia, mimo że uwielbia machać nogami, takowych skarpet nie lubi. Od razu robi wszystko, by je z siebie zdjąć.
Kolarz - to kolejne ćwiczenie aktywujące nogi. Idealne przy zmianie pieluchy (teraz zimą raczej szkoda rozbierać malucha nawet na te kilka minut zabawy). Łapiemy za kostki i zginamy nóżki na wzór rowerka. Na początku robimy to bardzo wolno i delikatnie. Tempo można zwiększyć, można też je zmieniać (szybko-wolno). Ważne jest, by utrzymywać z dzieckiem kontakt wzrokowy przez cały czas zabawy. Polecam uaktywnić tu Bryzę, która świetnie komponuje się z kolarzem
A kuku - każdy wie, o co chodzi, więc nie będę się rozpisywać
Inspiracją dla tych przykładów zabaw jest książka “Zabawa z dzieckiem” J. Batllori i V. Escandell, wyd. SBM, Warszawa 2011