Kochane nie wiem czy więź może być za duża dlatego ze znakiem zapytania ale u nas to już momentami jest problemowe. Mój synek ma 3latka i jesr tak związany z tatą że żyć bez niego nie może. Zawsze był bardziej tatusiowy ale czym starszy tym to narasta zamiast się zmniejszać. Czasem aż jestem o to zazdrosna choć wiem że syn mnie też bardzo kocha przytula się mówi że kocha cieszy się hak wracam z pracy mówi że się stęsknił ale… No właśnie mój nie może się ruszyć nawet na chwilę w sensie nawet wyjście z psem to najczęściej płacz jeśli go nie zabierze. Jeśli wychodzi nawet na moment musi być rytuał pożegnania piąteczks żółwik przytulas… Jeśli mąż o tym zapomni bo wychodzi na 10min to jest płacz taki ze serce pęka. Jeśli wracamy razem do domu i męża nie ma (częściej mąż już jest albo mąż odbiera synka z przedszkola) to od powrotu już pyta czy jest tata w domu. Jak przychodzi i go nie na to ciągle ale to co 10-15mib pyta czy tata już wraca kiedy wróci że tęskni że już nie wytrzyma że chce żeby tata wrócił (Mo przyznam że tu mi czasem przykro)., wczoraj ubieralismy się na dwór ba rower kiedy mąż wrócił do domu synek wyszedł ze mną ale po 10min stwierdził że chce już wracać do domu. O co chwilę o tym przypominał. Częściej synka usypiam ja ale mąż kąpię i potem jest w drugim pokoju ale jeśli męża nie na wieczorem to usypia nie trwa w nieskończoność bo mój syn chce czekać na tatę.
Jak przechodził adaptacje w przedszkolu to wyobraźcie sobie że płakał do taty nie do mamy czy do domu. Mój mąż nawet spokojnie nie może isc do toalety bo zaraz jest orient gdzie jest tata i walenie w drzwi żeby go wpuścić albo stoi i skonlu czy już? Mąż jest tym trochę zmęczony w co wierzę ostatnio wręcz stwierdził że to się chyba do psychologa kwalifikuje co niezmiernie mnie zdziwiło bo jest anty psychologowie o nie powiem dało do myślenia. Co sądzicie?
Niepokojące jest to ze tak silne przywiazanie narasta. Rozumiem ze mąż na codzien więcej czasu spędza z dzieckiem czy niekoniecznie ? Moze powinnas próbować dodatkowo to co do tej pory robil tata robic wspólnie… moze tez wymysl jakis rytual pozegnania taki tylko między Tobą i synem. Gorąco wierzę że niedługo wszysto się unormuje
Często robimy coś wspólnie we troje spacery plac zabaw zoo itp i wtedy jest ok. Ja też się żegnam z synem np w przedszkolu bo to ja go zawsze rano odprowadzam. Ale np jak wychodzę z domu i mówię choć się pożegnać mama idzie to często machnir mi tylko pa albo wyślę buziaczki i tyle.
Na codzień zwykle mąż spędza więcej czasu z synem bo 3tyg kończę później pracę EC mąż odbiera syna potem 2tyj ja ale najczęściej wtedy mąż zaraz też wraca do domu no i to on jednak cześcuej się z nim bawi po pierwsze dlatego że mały woli się z nim bawić po drugie dlatego że mi sporo czasu zajmuje obowiązki domowe gotowanie pranie ito
Justyna powiem Ci ze maz ma nie zaciekawie;-) ale tak dzieci maja jak sie do kogos przywiaza i spędzają z kims więcej czasu…nie doradze za wiele bo mam taka sama sytuację tylko to ja jestem ta co synek nie odstepuje na krok jak mial ok. 2-3Latka to bylo ciezko zeby z kims go zostawic nawet z mezem nie chcial tylko plakal jak nie wiem…jak gdzies jechaliśmy to czy sikac czy ubrac itp…to wszystko nie tata , mama i wszystko ja…az mnie to meczylo na codzien wszystko ja a jak maz przyjeżdżał co 10dni na 3dni to znow wszystko ja i nic nie moglam sobie odpoczac juz czasem z nerwow mowilam do synka ze ma tez tate i zeby wolal.tez tate…ale nie mama i mama. Dop jak maz zaczal sie z nim wiecej bawic i wiecej go chwalic za np. Poukladanie wiezy z klockow, mniej krzyczal a bardziej z nim rozmawial to juz bylo czasem tata a nie tylko mama…wiec moze musial zabrac z nim wieksza wiez…tylko dziwie sie bo ty tez zajmujesz wie synkiem i go odprowadzasz do szkoly wiec nie rozumiem ale pewnien az więcej go ubiera, bawi sie z nim, rozmawia a dzieci wola taka osobe ci wiecej czasu zwraca na nich uwage bo lubia byc w centrum uwagi. Zaywazane, chwalone itp. Teraz synek ma 4latka i juz jest lepiej juz zostaniez tata itp…mimo i tak wiecej mama;-) ale byl taki moment kiedy byo częściej tata jak mial chyba ok putlorej-2latka ale trwało to max pul roku i maz co 10d i byl na 3dni;-) także z wiekiem może sie zmieni i synek będzie bardziej za tobą;-)
Justyna bo może synek właśnie tatę bardziej kojarzy tatę ze świetną zabawą a Ciebie jednak z obowiązkami (odprowadzanie do przedszkola). Myślę, że fajnie jakby mąż trochę odciążyłby Cię w domowych obowiązkach a Ty w tym miejscu byś zajmowała się Maluchem. Może to coś pomoże.
No i tu jest problem bo mąż nie przygotuję żadnego jedzenia nie ma na to szans i z obowiązkami też jest problem bo tylko wybrane.
Ewcia właśnie poza kąpielą to ja ubieram częściej usypiam rozmawiam dokarmiac robię posiłki…
Justyna to szkoda. W takim razie mąż musi chyba zainterweniować. Częściej zachęcać do zabaw z Tobą, żeby synek wiedział, że z mamą tez jest fajnie. Mąż niech np. forma przywitania czy pożegnania dziecka (żółwik itp) zaproponuje tata? Skoro dziecko jest tak zapatrzone w tatę powinno posłuchać i być zadowolone z pomysłu.
Myślę, że z czasem dziecko z tego wyrośnie, ale na pewno warto działać juz teraz, tym bardziej, że staje sie to bardzo uciążliwe dla Twojego męża, no i dla Ciebie jest to jednak przykre.
U nas jest dokładnie to samo, ale dotyczy to mamy. Wg mnie wynika to z faktu, że zwyczajnie ja z córką od początku spędzałam więcej czasu, więc i ta więź jest większa. Może to też kwestia tego, że to córka. Nasi chrześniacy, obaj mężczyźni, ubóstwiają tatę. Tutaj teoria, że więcej czasu z mamą się nie sprawdza, wręcz odwrotnie. Im rzadziej widzą tatę, tym bardziej są do niego przywiązani. Jak już tata jest to na krok go nie odpuszczają, Myślę, że to taki wiek i z czasem minie.
Wydaje mi się, że mąż spędza więcej czasu z dzieckiem po prostu, wiec się bardziej do niego przywiązał. Mąż zdecydowanie powinien ci pomóc w obowiązkach, a ty w tym czasie mogłabyś przeznaczyć ten czas na zabawę z małym. Lub we trójkę. Może też dobry pomysł jest, żeby tata mówił coś w stylu „chodź, pożegnamy się z mamą, chodź pobawimy się z mamą”
Ale wiecie jak pisałam to nie jest tak że ja w ogóle nie bawię się z synem bo to robię ok mniej niż mąż i nie da się inaczej skoro jeszcze muszę zrobić na drugi dzień obiad (często dwa bo dla siebie oddzielnie) poprasować wstawić pranie (to czynności których mąż w ogóle nie robi i robić nie będzie nie ma na to szans). Jestem też mama ćwicząc więc kilka razy w tyg dochodzi trening w domu o synek często mi towarzyszy nie jest to długo ale 30-40mim. Dodatkowo 2tyg kończę pracę w podobnych godz jak mąż a kolejne 3tyg później. (co tydz później bo na później jeżdżę) więc siłą rzeczy czadu po południu jest mniej ale syn rano spędza tylko ze mną. Ale w weekend najczęściej wychodzimy na dwór we troje w tyg jak kończę wcześniej też we troje czasem sama z synem. Poza tym ta teoria nie sprawdza się jakby patrząc wstecz bo, 2.5roju siedziałam z synkiem w domu o to ja spędziłam z nim więcej czasu a jednak zawsze,"wolał "tatę
Bo to jest też tak ze dziecko lubi sobie kogoś upodobac. …moja starsza też całe dnie ze mną a gdy mąż wróci z pracy to ino z nim i wogole…A malutka - zaraz roczek- tylko mama. Jak kto inny weźmie to zaraz ryk. Jak jest wyspana i najedzona to trochę z kimś wytrzyma ale na krótko . Od małego już tak miała. Mleko z butli tylko ode mnie piła i tak do dnia dzisiejszego. Więc jak chce gdzieś wyskoczyć to kładę ja spać i do jedzenia zostawiam obiadek lub kaszke - zależy od pory dnia bo te dwie rzeczy zje od każdego. Ale jak tylko wracam i usłyszy mój głos to jest taki ryk ze muszę biec do niej. wieczorem też muszę być zawsze w domu bo nie da się położyć spać nikomu innemu, będzie ryk na całe gardlo. …
A więc w pełni Cię rozumiem i trudno cokolwiek wypracować bo każde dziecko jest inne, inny charakter …czasem jak dzieci sobie coś zakoduja to trudno to obejść - możesz nawet stanąć na rzesach A i tak nic nie wskurasz …ja zawsze wierzę w czas - ze z czasem dziecko zrozumie co trzeba…więc dalej spedzaj czas z małym, jak jesteście we dwójkę to wynajduj takie gry i zabawy czego nie robi z tatą. Jak lubi samochody zrób z jakiś domowych rupii czy książek jakiś tor przeszkód , coś ala mosty i róbcie sobie wyścigi. Żeby wiedział ze mama to nie tylko babskie sprawy Ja moja starsza zawsze namowie na wycinanie jakiś kawałków z bibuły A potem przyklejania na kartce z papieru - tworzy jakiś obraz he he albo pograj z nim w piłkę …
Dokaldnie justyna fajnie ze obowiazkami dzielicie sie wspolnie ale mysle ze dziecko bardziej przywiazuje sie do osoby co czesciej rozmawia z dzieckiem, bawi sie…i spedza mile chwile niz np. Karnienie, przebieranie itp…moze czasem pobaw sie z dzieckiem…albo specz znim jakos milo czas…pospiewaj mu cos, poczytaj…moze w ten sposob bedzie Ciebie zapamietywal i z toba chcial spedzac czas …bo wiem ze mama znow mu np. Poczyta lub zaspiewa;-)
Ale dziewczyny pisze jeszcze raz js bawię się ze swoim dzieckiem, mniej niż mąż ale się bawię… Inna sprawa że mój syn jest energiczny i on nie lubi zabaw typu siedzimy i coś układamy rysuje y czytamy (poza bajkami na dobranoc) on lubi zabawy w berks bieganie wscieksnie podrzycanue i ogólne wscieksnie się. Ja szczerze nie lubię takich zabaw dodatkowo on jest bardzo nie uważny a ja się boję że głowę zaraz rozbije. No i zwyczajnie fizycznie nie mam siły podrzucić 15kg czy ciągnąć po pokoju lub rzucać na łóżko dlatego on zdecydowanie woli bawić się z tatą bo tata to potrafi. I on często poprostu chce bawić się z tatą bo chce podrzycanue i pyra tatę bo wie że mama odpada w takich zabawach a mój mały upsrciuch nie da się przekonać ns inna zabawę.
Generalnue jsk jesteśmy sami z synem to jest ok pyra o tatę czy coś ale pibswi się ze mną wyjdziemy na dwór itp jeśli w domu jest tata to tylko on się liczy. A taks sytuacja jest w 95%bo mąż kończy zazwyczaj pracę wcześniej niż ja bo wcześniej zaczyna
Wierzę, że może to być problem. Dla spokoju możesz skonsultować się z psychologiem. Zastanawia mnie sytuacja drugiej ciazy, jak synek zareagowałby na wieść o młodszym rodzeństwie - jeśli planujecie drugie dziecko, rozważ to aby dla syna nie była to trauma jedli tak bardzo jest przywiązany do taty
Wiesz synek już ma 3lata planujemy drugie dziecko gdzieś za pół roku rok się starać. Nie chcę żeby synek był sam. A różnica wieku i tak coraz większą. Myślę że na chwilę obecną byłoby to tak że ha bym zajmowała więcej się maluchem tata staeszakuen i synkowi pewnie byłoby to na rękę. Jeśli chodzi i mnie to synek nie jest zazdrosny. Msmy teraz wśród znajomych dużo maluchów biorę na ręce nie ma problemu. Synek wręcz chciałby mieć taką dzidzie i jest bardzo pomocny w takich sytuacjach śpiewa maluchom kołysanki, ucisza wszystkich jak dzidzia śpi i chce pchać wózek
Myślę że w Waszym przypadku dużo zależy od Twojego męża. Powinien on jakoś zainterweniować. Chyba że po prostu przeczekacie
Kochana ja mam dwa wulkany w domu - czterolatke i prawie roczną, dwie dziewczynki…to są dopiero małe petardy wszędzie ich pełno, stale żywe i gotowe na nowe zabawy i ja rada nie radę czy chce czy nie staje na rzesach i kombinuje im zabawy na sporzytkowanie tej energii. A jak czuję się zmęczona wtedy padały na dywan i oglądamy bajki. Bardzo często włączam muzykę i wyginsmy się w jej takt z dziewczynami, jak mam już dość skakania po prostu biorę duży koc , składam na pół i w jednym końcu kładę na lezaco obie dziewczyny potem sama łapie za dwa końce z drugiej strony i ciagne je po podłodze w salonie robiąc delikatne wiraze. Mamy sporo miejsca więc można szaleć. Dziewczyny mają ubaw po pachy A ja nie muszę nikogo nosić i tempo ciągnięcia odbieram do swojego zmęczenia - trochę pociągnie szybko trochę wolniej, przy tym robię głupie miny wiec się chachaja ino tak. Spróbuj. Bo jeśli tylko tata będzie szalał z dzieckiem A z Tobą tylko spokojne zabawy to nic nie wskurasz - syn będzie uciekał do taty i go wielbil ponad Ciebie.
Ciężko się do tego odnieść bo wizyta u psychologa nie musi wpłynąć na niego dobrze … Ja raczej nie chciałabym aby ktoś we mnie chciał gasić miłość do taty / mamy . Wiem , ze może być to męczące dla Was a w szczególności dla taty ale czy On robi coś złego ? Taki najwidoczniej jest . Nie chodźmy ze wszystkim do psychologa ( moje zdanie nie musi się wszystkim podobać )
Niestety Ewcia my mamy małe mieszkanko więc odpada. Mój syn jest nigdy nie zmęczony i nie ms dość. Naprawdę porządnie jest w stanie zmęczyc tatę dorosłego faceta a co dopiero mnie. Ja nie zamierzam stawać ns rzęsach żeby dźwigać podrzucić itp mojego dziecka bo on preferuje takie zabawy bo uważam że to nie konkurs kto lepszy. Nie będę robiła czegoś na co nie mam sił i ochoty żeby wygrać konkurencję i mój syn na równi lubił się że mną bawić. No sorry ale dla mnie to głupota. To nie chodzi o to żeby za wszelką cenę mu się przypodobać tylko o to żeby akceptowal że z mamą jest inaczej robi się co innego i też może być fajnie.
Kochana myślę ze Twoj syn w końcu po prostu z tego wyrośnie