Wzmożone napięcie mięśniowe - metoda Vojty

drogie Mamy jestem tutaj od niedawne i nie wiem, czy już znalazł się tutaj taki temat. Czy miałyście bądź macie w chwilo obecnej styczność z takim problemem? U mojej córci zostało to stwierdzone i rehabilitujemy się metoda Vojty. Jakie jest Wasze doświadczenie?

Odnośnie napięcia mięśniowego u maluchów zostało założone już tu kilka wątków, lecz z tego co się zorientowałam większość mam rehabilituje swoje dzieci metodą bobath. Powiedz coś więcej o swojej córce, czym spowodowane jest napięcie mięśniowe, czy neurolog zlecił metodę wojty czy jakiś dr rehabilitacji? I czy były ewentualnie podjęte próby innej metody, ile córka ma lat?

Ma 3 miesiące i układała się główką w jedną stronę i zarówno pediatra jak i neurolog zalecily rehabilitację. Dr od rehabilitacji zalecila metodę Vojty.

Z tego co się orientuję Vojta jest dość relatywnie trudną formą rehabilitacji zarówno dla dziecka jak i rodzica. Czy układanie główki nie wynika z asymetrii, którą ma większość maluszków? Moja córka urodziła się przedwcześnie, z czego spędziła 2ms w szpitalu i w szpitale nie funkcjonował korzystny dla dziecka system układania chociażby inkubatora, który stał pod ścianą, a dziecko było odwrócone najczęściej w stronę rodziców. Po powrocie do domu skonsultowaliśmy się z rehabilitantem (córka miała miesiąc korygowany, a 3 ms od urodzenia) i asymetria była tak silna, że córka wszelkimi możliwymi sposobami nie chciała przewrócić głowy we właściwą stronę. W pierwszym momencie byłam bardzo tym zmartwiona i zaniepokojona, że pewnych rzeczy nie dopilnowałam…nie zwróciłam na coś uwagi tak trochę jakby siebie obwiniała. Lecz dzięki spotkaniom z rehabilitantem i dużego nakładu pracy w domu, asymetria została zlikwidowana. W dużej mierze pomogła nam poduszka blokująca główkę dziecka, która uniemożliwiła jej przekręcanie się na drugą stronę. A masz możliwość skonsultowania tego z jeszcze jednym lekarzem? Jeśli to jest tylko asymetria to ja bym upierała się przy Bobathie, który odbywa się poprzez zabawę i jest zdecydowanie bardziej przyjazny dla dziecka.

Mój synek ma wzmożone napięcie mięśniowe i miał asymetrię i ja właśnie stosuję zarówno metodę Vojty jak i Bobath w rehabilitacji. Pomimo iż metoda Vojty jest przez dzieci mniej lubiana to przynosi dość dobre efekty my bardzo szybko uporaliśmy się z asymetrią ułożeniową a mój synek przyzwyczaił się do tych ćwiczeń i zupełnie dobrze na nie reaguje. Ja osobiście byłam pod ogromnym wrażeniem tych ćwiczeń kiedy zauważyłam że np. uciskanie określonego punktu między mostkiem dziecka powoduje że rozkłada dłonie które do tej pory były zaciśnięte- dziecko potrafi w ciągu kilku sekund odblokować się.

Tak, układanie wynika z asymetrii. Niska masa urodzeniowa i też spędziła trochę czasu w szpitalu. Ćwiczenia są dla mnie straszne, a dla małej jeszcze gorsze, bo strasznie się nimi denerwuje, a mamy zalecenie 3 serii, a dopiero kończymy pierwszą, a do tego nie lubi leżeć na brzuszku, a powinna nawet do 50 min. Klio 69 też miałam takie myśli. Dzięki Dziewczyny za podpowiedzi:)

U mnie jest podobny problem z tym napięciem mięśniowym, byłam niedawno u pediatry bo synek strasznie się rezerwuje a przy tym strasznie napina mięśnie tak że robi się cały czerwony,ale pediatra nic nam nie zleciła tylko syrop merisol i Vamag właśnie na rozluźnienie mięśni.Ale robi to coraz częściej,aż zaczęłam się tym bardziej martwić.

My z synkiem chodzimy na rehabilitacje 2 razy w tygodniu. Pani rehabilitantka ćwiczy i masuje synka. I Daje nam “zadania” do domu. Na początek pokazała kilka ćwiczeń i co zabieg mieliśmy kolejne dodawane. Widzimy poprawę. Odwraca się, bawi się stopami, siedzi i jednocześnie podnosi nogę do zabawy (w szoku jestem bo utrzymuję równowagę). Synek ciągle zaciska rączki w piąstki… ;/

Biedronka, moja córka ma niedojrzałe jelita i brak wyćwiczonych mięśni brzucha - leżenie na brzuchu to dla niej katorga, wydziera się, cała robi się czerwona i napięyta…i choćby się chciało to nie sposób dalej z nią ćwiczyć. Dobrym naszym sposobem jest kładzenie jej na piłce rehabilitacyjnej, lub poduszce do karmienia ewentualnie małym wałku zrobionym z koca. Spotykam się z takimi rehabilitantami, którzy pokazują nam sposoby na brzuch, formy samolociku lub kładziona mała jest na kolanach, na ćwiczeniach brzuch zostawiają na koniec, nie wymuszają tego…50min w ciągu dnia, czy jednego podejścia?

Klio69 w ciągu dnia, o tyle dobrze… Teraz w ciągu dnia kładę na brzuszku do spania i przez to znosi leżenie co raz lepiej:)

Dobry sposób, sama go stosowałam…lecz ok 4ms córka była już bardziej cwana i wymuszała swoje ulubione pozycje :slight_smile:

Witam,
Jeśli coś was niepokoi to warto wybrać się do dobrego fizjoterapeuty. Agusia8 pediatra potrafi takie problemy zbagatelizować. A z doświadczenia wiem, że problem z napięciem mięśniowym odbija się później czkawką. Mam na terapii bardzo dużo dzieci z tym problemem. Przekłada się to na późniejsze funkcjonowanie.
Serdecznie pozdrawiam
Marta Cholewińska-Dacka

My z córeczką chodzimy na rehabilitację od 7 tygodnia jej życia. Ma stwierdzone wzmożone napięcie mieśniowe. chodzimy na ćwiczenia dwa razy w tygodniu z reguły :)i są super postępy! ale u córki także była asymetria i walka z tym,że stale główkę układała w jedną stronę! jak już sie udało ją przyzwyczaić do drugiej strony,to potem znowu była walka z tą drugą pozycją,bo isę przyzwyczajała :slight_smile: to była ogólna masakra! to samo potem było z kulaniem się! chciała sie kulać i to robiła,ale tylko w jednym kierunku,w przeciwnym nie chciała! ale wszystko to kwestia prostych ćwiczeń! teraz młoda już siada sama,za chwilę skończy 8 miesiecy. A co do nazwy ćwiczeń,to nic nie mogę powiedzieć,bo rehabilitantka nie określiła jaki to sposób ćwiczeń… ale ważne,że są one skuteczne :slight_smile: teraz córka staje w wysokim podporze i próbuje czworakować,a czasem prostuje nogi i staje na głowie :slight_smile:
No i ztymi pozycjami to później ciezko jest panować… bo dziecko i tak się obróci jak będzie chciało i tak… to były dla mnie najgorsze chwile… walka o to,żeby główkę odwracała w przeciwną stronę… ale widzę,że dużo mam boryka sie z tym problemem! u nas nawet wałek pod głową nie pomagał,bo była na tyle silna,ze sobie go odsunęła :slight_smile:
I co do bagatelizowania,zgodzę sie z Panią Martą! moja rehabilitantka mówi to samo… że przekłada sie to na późniejszy rozwój i funkcjonowanie… a znam kilka osób,które powinny z dzieckiem chodzić na cwiczenia,a tego nie robią…

Rehabilituje syna metodą vojty.Na rehabilitację trafilismy dość szybko.I taką też metodę wybrała dla
nas lekarz pediatra w poradni rehabilitacyjnej.

Nie powiem,że jest łatwo,bo nie jest.Syn strasznie się buntuje przy każdym ćwiczeniu,co rusz rehabilitantka musi
inaczej próbować by mały w końcu się poddał ćwiczenią.Do tego dochodzi płacz dziecka,a serce pęka.
Ale wydaje mi się że jest to bardzo skuteczna metoda.Dla porównania słyszałam od jednej dziewczyny że ćwiczyła właśnie vojtą na początku,potem zrezygnowała i “zmusiła” lekarke by zmieniła jej metodę ćwiczeń na inną.I nagle ćwicząc ta inną metodą stwierdziła,że jej córka nie zrobiła żadnych postepów.Żałowała strasznie.
Po metodzie Vojty są postępy bardzo szybko.Ja to widzę po swoim synku.Jest trudno,bo trzeba ćwiczyc 4 razy dnia,jeździź 2 razy do poradni.Ćwiczenia nie należą do łatwych,ale warto,naprawdę warto.Robi sie to dla swojego dziecka,by w przyszłości było sprawne

Po pierwszej serii rehabilitacji i niemiłym zdarzeniu w trakcie, jak córcia wygięła się w taki sposób, że z mężem się przeraziliśmy postanowiliśmy na trochę odpuścić, ale za to pilnowaliśmy się bardziej z kładzeniem na brzuszku. Leży teraz jednym ciągiem nawet do 20 min, kilka razy dziennie przed sobą ma zawsze zabawki i efekt jest lepszy niż po serii Vojty:) ma już tak mocne mięśnie, że jestem pod wrażeniem:)

Biedronka też nie wiadomo w jakim stopniu miała to napięcie.Tak jak u nas nie było ciekawie.
No ale to sie trzeba cieszyć,że widzisz poprawę bez ćwiczeń:)
My dziś po rehabilitacji,fizoterapeutka mówiła nam że jest pod wrażeniem jaki syn zrobił postęp w ciągu tygodnia -
a zaczął raczkować,siadac samodzielnie i wstawać łapiąc się czegoś i tu chodzi też o to że robi to poprawnie!

Styczność miałam również z napięciem. Na początku byłam zniesmaczona kiedy kazano mi jeździć na rehabilitacje, ale teraz z biegiem czasu wiem że warto było, dzieci rozwijają się prawidłowo i spokojniejsza jestem o ich zdrowie i postawę fizyczną w przyszłości:-). Takie rehabilitacje mają szeroki zakres i warto na nie jeździć jeżeli stwierdzono cokolwiek u dziecka.

u nas wystepuje obnizone napiecie i takze mamy metode vojty i metodę bobaty
a rehabilitujesz dzidzię prywatnie czy przez nfz?

a co do rehabilitacji to my jak na razie chodzimy na nią codziennie, tak przez góra 2tyg a potem będziemy już tylko 2 razy w tyg
chodzimy prywatnie, wiec lekko portfel się zmniejszy,

Xaniab ja na poczatku,przez parę miesięcy chodziłam prywatnie,raz w tygodniu,koszt rehabilitacji to 70 zł.
Potem pediatra w przychodni napisała w kartotece,że rehabilitacja jest pilna więc przeszlismy na nfz,
z tym że teraz jeździmy dwa razy w tygodniu.I będziemy się rehabilitować do momentu aż syn zacznie chodzić i to prawidłowo.
Ale na nfz chodzimy od polowy marca,a tak bodajże od wrzesnia prywatnie.