Ja płacę 80 zł za wizytę, gdzie tylko pokazuje nam rehabilitant co i jak mamy ćwiczyć przez dwa, trzy tygodnie i później ponowna wizyta i zmiana ćwiczeń. Wcześniej pisałam, że jest poprawa i dzisiaj Neurolog potwierdziła, że jest super poprawa, ale teraz musimy ćwiczyć inne mięśnie, więc kolejna seria.
aha i jeszcze jedno, bo nie każdy lekarz, to mówi… jeżeli w trakcie ćwiczeń wypadnie szczepienie, to ćwiczenia trzeba przerwać, bo mogą wystąpić powikłania, dopiero po 5-7 dniach można powrócić do ćwiczeń.
Biedronka nas poinformowano,że w dniu szczepienia nie ćwiczymy z dzieckiem.Po tygodniu przerwy,to dziecko sie strasznie będzie buntowało i trudno go będzie ustawić do ćwiczenia po takiej przerwie.To samo się tyczy gdy dziecko ma wysoką gorączkę,biegunkę lub wymioty.Nas o tym poinformowano na pierwszej wizycie.
A u nas rehabilitacja w poradni wygląda tak,że najpierw mały idzie na matę,rehabilitantka ogląda dośc długo jego ruchy.Mówi co jest ok a co nie.Potem ćwiczę ja,ona patrzy czy coś robię źle,albo co robie dobrze.Potem za ćwiczenia zabiera się ona.Jeśli jest wszystko dobrze tzn mały ćwiczy dobrze dane ćwiczenie.no to zostajemy przy nim.Ale po pewnym czasie jak dziecko już znajdzie uniki to trzeba coś zmieniać.
Biedronka86 tego ze nie mozna cw w czasie szczepienia nie wiedzialam
ale u nas i tak nie bedzie szczepien dopkoki corci nie zdiagnozuja
no właśnie, nie zawsze lekarze o tym informują, tak jakby było to oczywiste…
Takie rzeczy powinny byc powiedziane na pierwszym spotkaniu z fizjoterapeutą.
powinny, ale rzeczywistość bywa inna. My się dowiedzieliśmy na wizycie kontrolnej u neurologa, rehabilitant nic nie wspomniał.
Ja z racji tego, że córka jest wcześniakiem i była dość długo hospitalizowana rozpoczęłam rehabilitację po miesiącu od wyjścia ze szpitala (córka miała 3ms od urodzenia, 1 ms wieku korygowanego). Przez miesiąc chodziliśmy prywatnie raz w tygodniu koszt wizyty 80zł, była to rehabilitacja bobathem. Dostawaliśmy zakres zadań, które mieliśmy wykonywać w domu, córka byłą wtedy na tyle malutka, że w dużej mierze ćwiczyliśmy nad zlikwidowaniem asymetrii. Następnie przenieśliśmy się na rehabilitację oddaloną od naszej miejscowości o 60km, na NFZ. Zajęcia trwały 30min i jeździliśmy 3x w tygodniu. Była to Fundacja gdzie było dużo dzieciaczków przez co rehabilitantki były wg mnie bardziej wyspecjalizowane (jeździliśmy tam 3ms). By następnie przenieść się do Fundacji na NFZ działającej w naszym mieście, lecz aby dostać tą rehabilitację konieczna byłą komisja i oświadczenie pediatry dotyczące tego, że córka wymaga rehabilitacji dzięki czemu korzystamy teraz z programu wczesnego wspomagania rozwoju dziecka 2x w tygodniu…i efekt naprawdę jest zadziwiający. Mam nadzieję, że gdy córka zacznie chodzić, rehabilitacja nie będzie konieczna.
Też mam nadzieję,że syn jak zacznie chodzić to skończy się to nasze rehabilitowane.Tylko ważne by zaczął
chodzić poprawnie.
A co u Waszych dzieci spowodowało,że mają napięcie?U nas był to wylew do splotów.
u nas choroba genetyczna spowodowala to ze musimy cw
A wiecie jak ważne jest by wspierać i chwalic dziecko przy takich ćwiczeniach.
Sama się o tym przekonałam,jak lamentowałam nad tym jak płacze,to przynosiło złe skutki,bo mały
strasznie się wtedy żalił i długo płakał.
ja także wspieram i chwalę corcię na ćwiczeniach, aczkolwiek ona jest za malutka aby rozumieć jeszcze co mowię jednak na razie aby zrozumiała kiedy jest koniec cwiczen zawsze jak sie koncza cw w sali karmie ją, dopiero przebieram i już córcia jest zadowolona
Moja córka ma dwie rehabilitantki, które mają zupełnie inny system pracy. Jedna stosuje metodę bobatha poprzez zabawę, klaszcze, śpiewa, chwali córkę…jest nieustannie głośna…i okazuje się, że córka pod koniec zajęć jest już rozdrażniona i zniechęcona. Z kolei druga pracuje w skupieniu i ciszy, oczywiście nie całkowitej, gdyż zdarza się jej odezwać w rozmowie ze mną, przytulić mała, pochwalić ją, lecz w niej wyczuwam większy profesjonalizm. Zaskakujące, ale córka jest bardziej skupiona i uważna na tych drugich zajęciach.
mi dr prowadząca córkę w szpitalu zabroniła brania kilku rehabilitantow , chyba,ze nie znajde jednej masujacej dwoma metodami - vojty i bobathy ktorych córka potrzebuje
z tego co mi tlumaczyla to chodzi tutaj wlasnie o to ze kazda rehabilitantka pracuje innym systemem i dobrze by bylo aby dziecko przywyklo do niego, a nie kazda inaczej i dziecku trudno jest się połapać i przyzwyczaić
dlatego znalazłam tak czy siak po czasie Panią która masuje wszytskimi technikami córuśkę
W sumie moja dr też kazała mi zwrócić uwagę na to jak ćwiczą rehabilitanci, czy czynią to poprzez zabawę, gdyż córka jest w takim wieku, że najlepszy kontakt są w stanie zapewnić jej rodzice, nie potrzebuje dodatkowych bodźców. Jak na razie na widok budynku i babeczek od rehabilitacji nie płacze…także nie jest źle.
A powiedz mi xaniab jaką wadę genetyczną zdiagnozowali u Twojego maleństwa?