miesiać temu przestalam karmic corke piersia, Mala miala wtedy 7.5 miesiaca niestety ja do tej pory nie potrafie sobie z tym poradzic, mam wyrzuty sumienia i zastanawiam sie czy nie wrocic do karmienia… A jak Wy czulyscie sie po zakonczeniu karmienia? Czy ktoraz z Was wrocila do karmienia po dluzszym czasie?
ja dokładnie miesiąc temu odstawiłam odciąganie. Wiem, że to nie to samo co odstawić od piersi ale też targały mną skrajne emocje ponieważ wiedziałam, że mleko jest bardzo ważne i zdrowe dla dzieci a z drugiej strony już mnie to męczyło, było mleka coraz mniej i tak musiałam podawać im mm. Teraz już mi niby jest dobrze z tym faktem ale dalej się czasem zastanawiam czy nie mogłam jeszcze tego pociągnąć trochę… karmiłam 13 miesięcy.
ja mojego pierwszego dziecka prawie nie karmiłam -raz ze konflikt serologiczny i musiałam ja na dzień odstawić potem okazało się ze jak to pan doktor powiedział mam za rzadki pokarm -i kazał wprowadzić sztuczne mleko-dziś myślę że gdybym miała tą wiedze co teraz to tak łatwo bym się nie poddała -ale nie o tym chce Ci powiedzieć -cokolwiek postanowisz to musisz przestać się dręczyć -najważniejsze żeby dzieciaczkowi okazywać dużo troski i milośći -bo najgorsze co może być to sflustrowana nieszczęśliwa TY!
Po części wiem jak możesz się czuć ponieważ ja od początku miałam bardzo mało pokarmu i pomimo iż bardzo chciałam karmić i stosowałam wiele różnych metod wspomagania laktacji muszę dokarmiać synka mlekiem modyfikowanym. Był taki okres zaraz po porodzie gdy z tego powodu czułam się gorsza a w dodatku fakt iż mój synek dostał drgawek i lekarka po jego zbadaniu powiedziała że jedynie może się przyczepić że dziecko dostaje za mało jedzenia spowodowało że czułam się jak ktoś kto nie potrafi- nie może nakarmić własnego dziecka. Wiele godzin spędziłam z laktatorem aby pobudzić laktację i często przystawiałam synka , nawet podczas wizyty kontrolnej u ginekologa zapytałam lekarkę czy nie ma jakiś leków na zwiększenie laktacji. Po dwóch miesiącach doszłam do wniosku że pokarmu mam tyle ile mam i nie ma się co załamywać i należy zadbać przede wszystkim o to aby dziecko było kochane i zdrowe. Skupianie się na pobudzaniu laktacji nie może przysłaniać nam radości z posiadania dziecka i ja przestałam się zadręczać, karmię synka piersią i dokarmiam dobrym moim zdaniem mlekiem _ bebilon, i synek rośnie jak na drożdżach.
Natka a z jakiego powodu przestałaś KP, jeśli mogę zapytać?
Witam, karmiłam piersią cała moją trójkę dzieci, córkę karmię nadal choć ma rok i trzy miesiące. Najstarszego syna odstawiłam po roku bez żalu, młodszy syn po 8 miesiącach odmówił ssania piersi i wtedy było mi bardzo przykro i żal, pamiętam to do dziś choć minęło 9 lat a córa ciągle jeszcze ssie i choć bardzo chcę ją odstawić, to ona żąda cyca - moje biedne, pogryzione brodawki - tak że jak widać, bywa różnie.
Ja pierwszą córkę odstawiłam jak miała 9 miesięcy, chciało mi się płakać, gdyż bardzo lubiłam ja karmić i czułam wtedy taką więź między nami, ale chciałam zajść w ciążę. Teraz chcę karmić jeszcze dłużej niż za pierwszym razem.
Mi też jest bardzo przykro jak moja córcia odmawia piersi na rzeczbutelki. Staram się jak najczęściej przystawiać, ale posmakowała już pokarmów stałych i zaczęły jej chyba bardziej smakować niż mamine mleczko
a po co się stresujesz? kochasz tak samo mocno swoje dziecko i skoro podjęłaś decyzje o zakończeniu karmienia to nie dlatego chcesz zle dla dziecka- ja kiedyś usłyszałam od mojej cioci ze jestem wyrodną mamą bo nie karmię -a nikt nie zapytał dlaczego tego nie robię? -ja myślę ze nie potrzebnie się obwiniasz i o tym myślisz -każda decyzja którą podejmiesz będzie dobrą decyzją wiec głowa do góry i leć maleństwu robic pyszny deserek lub kaszkę !
jestem tego samego zania co agniesik. Nie napisałaś czemu odstawiłas dziecko od piersi ale jeśli tak zrobiłaś i tak czułaś to nie masz się co obwiniać. Znam jedną mamę, która miała dużo pokarmu ale nie chciała karmić bo tak czuła, że nie chce, gdy kilka razy przystawiła dziecko do piersi to psychicznie kilka dni była w “dołku”. Przeszła na MM i ejst szcześliwą i kochającą mamą małego szkraba któremu nic do szczęścia nie ptorzeba bo ejst przytulane, kochane i się o nie dba:)
Więc nie martw się tym i nie obwiniaj że zrobiłaś źle. Nie myśl o tym tylko cisz się każdą chwilą spędzoną ze swoim szkrabem:)
Ja córki w ogóle nie karmiłam, na początku ona nie miała odruchu ssania, a potem ja nie miałam pokarmu. Za to teraz karmię synka już 22 miesiace. Oprócz piersi dostaje też butelkę, ale i tak pije bardzo długo.
Agniesik…przykre jest to, że spotykamy się z takimi opiniami lekarzy, którzy nie pokładają w Nas matkach nadziei…stwierdzenie, że pokarm jest za słaby dla dziecka jest czymś okropnym. Wydaje mi się, że w kwestii karmienia matka sama powinna podejmować decyzje, wiedzieć co jest ważne…radzić się ewentualnie lekarza, lecz ostateczną decyzję podejmować samodzielnie.
Ja osobiście czułam ulgę jak odstawiłam starszą od piersi - miała wtedy 9 miesięcy. Byłam zmęczona już tym. No i musiałam często odciągać, bo chodziłam na uczelnię. Przy średniej trochę, żałowałam, bo miała dopiero 6 miesięcy, ale ona sama zrezygnowała.
Teraz najmłodsza ma 5 miesięcy i walczę by nie odstawić jej od cycka. Byle przekroczyć te pół roku kp. Byle jak najdłużej. Jak uda mi się dociągnąć do 7 miesięcy będę zadowolona
Też miałam wyrzuty sumienia po odstawieniu synka, choć udało mi się tak wyregulować laktację, że do 7 miesiąca karmiłam go tylko w nocy, a normalnie odstawiłam go po 3 m.ż. To była moja własna, z góry przemyślana decyzja, musiałam wrócić na uczelnie i mimo, że studiuję zaocznie to i tak nie wyobrażałam sobie ściągać pokarmu co 2 h. Później oczywiście żałowałam decyzji, obwiniałam się, że jestem złą matką, bo przecież miałam dość pokarmu, żeby go dalej karmić. Z czasem przeszło samo, a teraz skupiam się na tym, żeby niczego innego mojemu synkowi nie zabrakło.
natka88!! 7,5 miesiąca! Przecież to jest rewelacyjny wynik! Ja planowałam karmić z pół roku. Niestety jak Mała skończyła 3 miesiące to zaczęłam mieć coraz mniej pokarmu. Mała płakała, wiła się przy piersi, przystawiałam ją co godzinę, dodatkowo odciągałam laktatorem. Potrafiłam siedzieć godzinę z laktatorem i ściągnąć 10ml pokarmu. I ten płacz Małej przy piersi i komentarze wokół, że Mała się nie najada itd… Widziałam, że jest głodna. Musiałam jej podać sztuczne mleko. Ale chciałam dalej ściągać laktatorem, bo wtedy kontrolowałabym ile tego mleka jest. Niestety… raz ściągnęłam z 50ml, później 10, za chwilę nie leciało już nic. I czułam, że moje piersi się puste robią. Próbowałam jeszcze przez parę dni ściągać, ale nic nie leciało. Zresztą od początku nie miałam tak jak niektóre dziewczyny pisały, że jakieś nawały, że mleko tryskało samo… Było mi przykro, ale z drugiej strony… Mama mi cały czas powtarzała, że mnie karmiła najdłużej i były to tylko 4 miesiące, siostry w ogóle, brata może z 2 miesiące. Też nie miała pokarmu. W żaden sposób nie wpłynęło to na nasz rozwój.
kochana nie masz co siebie obwiniac…ja przestałam karmic gdzies po 3 miesiacach a planowałam znacznie dłuzej…mleko mamy jest najlepsze dla dziecka ale to nie znaczy ,że jesli przechodzisz na mm to robisz mu krzywde! Absolutnie nie! Mama tez musi dbac o swój komfort psychiczny jak i fizyczny… dałaś dziecku wiele dobrych składników i na pewno nic się jemu nie stanie ja tez miałam wyrzuty sumienia ale juz jest ok
Nie skrzywdziłam dziecka a mały rozwija się super cudownie! Jestes dobra mamą i to jest najlepsze
Zapamiętaj
Nie bijesz dziecka nie głodzisz nie zaniedbujesz go …kochasz całym sercem i robisz dla niego wszystko co najlepsze…mysle ze nie masz co sie obwiniac
Moja znajoma wpadła w depresje po odstawieniu dziecka od piersi w ok 11 misiacu…i potrzebowała pomocy specjalisty. Dlatego naprawde nie dołuj siebie, jest wszystko ok i tyle :*
natka88 - odezwij się do nas i daj znać jak się czujesz. Czekamy na wieści. Pozdrawiamy!
Miałam bardzo dużo pretensji do siebie, ze nie mogłam synka wykarmic. starałam się jak tylko mogłam utrzymać laktację. Robiłam to co doradzaly mi mamy na forum, co wyczyałam w poradnikach. niestety nie udało mi się… czułam sie w tedy niepełnowartościową kobietę, bo przecież to takie naturalne karmienie piersią… cały czas miałam w głowie, że przecież mu szkodzę, bo nie dostaje tego co jest dla niego najwazniejsze- zdrowia… do tego naciski ze strony innych, że trzebak karmic piersią i koniec… dużo czasu przebeczałam. ale… teraz wiem, ze zrobiłam dobrze - synek jest o wiele spokojniejszy, nie płacze tak strasznie, że aż się zanosił, mogę spokojnie z nim wyjść na dłuższy spacer bez obaw, że za 10 mi będzie wołał jeść, te 7 h dziennie, ktore poświącałam na odciąganie spędzam na zabawie i tulankach z Tobciem.
Didisia na pewne rzeczy potrzeba czasu i wsparcia ze strony bliskich, a jak się okazuje Ci bliscy to zamiast wspierać bardziej szkodzą. Dobrze, że patrzysz na to z dystansem i dostrzegasz dobre strony podjętej przez Ciebie decyzji
Didisia zgadzam się całkowicie z Tobą.
Jak zauważyłam, że córka w końcu jest spokojna i w końcu ma normalne drzemki w ciągu dnia, stwierdziłam, że dobrze zrobiłam.