Wymuszanie płaczem

Dziewczyny mam problem - jak część z Was wie, zostałam z dzieckiem zupełnie sama.

Zosia ma skonczone 8 tygodni i jest przekochanym dzieckiem - do niedawna nie płakała dopóki ją coś bardzo nie zabolało. Ale odkąd mój mąż wyjechał a rodzina rozjechała się na wakacje - jesteśmy caly czas razem i Zosia sie przyzwyczaiła, że gdzie jestem ja tam i ona jest.

No i jest problem, bo ja nawet obiadu sobie nie moge ugotować, bo ona cały czas chce byc na rękach - nawet jej nie wystarcza, że jestem w tym samym pokoju, ona chce byc cały czas obok fizycznie i to blisko. Nawet jak lezy na łózku musi mnie czuć albo słyszeć, gdy zasypia a ja korzystam i idę zrobić sobie kanapki - budzi sie momentalnie i mnie nawołuje, jak nie przychodzę to zaczyna sie naciągać krzykiem i w końcu po kilku minutach udaje jej sie doprowadzic samą siebie do płaczu.

Postanowiłam z tym walczyć i wczoraj położyłam ja nakarmioną, przewinięta do łózeczka, obłożyłam zabawkami i gdy zaczynała marudzić - stawałam nad nią, mówiłam spokojnie do niej, głaskałam ale nie brałam do rąk. Skutkowało przez 30 minut, ale gdy wyczuła że i tak nie biorę ją na ręce i gdy sie uspokoi to ja sie zajmuje swoimi sprawami - weszła w taki krzyk i płacz że 2 godziny ją uspokajałam, w końcu zasnęła zmęczona przy piersi … No nigdy wcześniej mi tak nie płakała … i napewno nic ja nie bolało, bo dochodziła do tego płaczu stopniowo …

Czy to możliwe że 2 miesieczny bobas już nauczył się takiej manipulacji i takich przyzwyczajeń?
No i jak z tym walczyc? Nie mogę jej nosić cały czas na rękach albo leżeć obok - bo umrę z głodu i smrodu …

Macie jakieś sposoby na takie zachowanie?
Zosia naprawdę jest uparta i jak coś chce to nauczyła sie że dostaje, a jak nie dostaje to jest histeria nie do opanowania …

help!

Mój jest starszy boa 1.5 roku ale jak wymusza ja nie reaguje nawet bo jak próbuję go zagadać jest jeszcze gorzej

karolina, znajdź swój sposób. Możesz spróbować nie reagować, ale efekt może być taki, że dziecko zdenerwuje się jeszcze bardziej, a możesz odwrócić jego uwagę: dać inną zabawkę, pokazać coś interesującego. Nie znam Twojego dziecka, a nie każde reaguje tak samo więc musisz różnie reagować i obserwować jego zachowanie.

Ja na spokojnie tłumacze że takie zachowanie nie jest dobre i nie doprowadzi do tego że dziecko dostanie czego chce. Mówię również że córka musi się uspokoic i na pocieszenie mogę ją mocno i cieplo przytulic. Sprawdza się. Tylko że moja córka jest starsza, 10 skończy 17 MSC więc już dużo rozumie. :slight_smile:

Witam,
A jak do tej pory reagowałaś karolina213 na takie zachowanie synka?
pozdrawiam,
Marta Cholewińska-Dacka

Jeśli bardzo mocno nie płakał to po prostu starałam się to ignorować, natomiast jeśli się to przeciągało to zazwyczaj ulegałam, albo brałam go na ręce i pokazywałam coś innego…

Odwrócenie uwagi jest dobrym sposobem ale na chwile, sama wiem z autopsji. A najgorsze co możesz zrobić to ulec pod presja. Najlepiej spróbuj dziecko uspokoić, mów do niego spokojnie, podczas mówienia głaszcz, wytłumacz dlaczego nie może tego dostać. Ja do córki mówiłam od narodzin baaardzo dużo, nawet jak ludzie mówili mi “po co to robisz ona nie rozumie”. A ja uważam że może i nie rozumiała wszystkiego, ale wiele wyłapywała. Teraz ma niedługo 17 miesięcy a mówi już bardzo dużo, bardzo dużo też rozumie. Także mów do dziecka dużo, wiele mu tłumacz i staraj się uspokoić i siebie i dziecko (bo wiem że w takim wymuszaniu najgorsze jest to że od razu nas łapie stres, a jak nas łapie to i przechodzi na dziecko i potęguje jego agresję czy zlosc.).

Tłumaczenie to dobry sposób ale warto pamiętać ze dziecku należycie często powtarzać. Nie szkodzi, żebjyz to mówiłaś i tłumaczyłaś. Jeśli dziecko powiela niestosowne zachowanie to wszystko trzeba spokojnie powtórzyć, wytłumaczyć i często pokazać. Często dziecko zrozumie gdy zobaczy i gdy się z nim daną czynność przetrenuje

mów, tłumacz, zrozumie wszystko ale i tak będzie próbował zrobić po swojemu, uroki macierzyństwa

Zauważyłam od pewnego czasu córka zrobiła się przytulaskuem, a zarazem dużo rzeczy zaczyna wymuszać. Tylko jej coś nie pasuje i jest krzyk i płacz na rehabilitacji w domu już zwłaszcza bo wie, że jest u siebie i ją ktoś za chwilę weźmie tak myśli, podczas jedzenia czy nawet jak ją się położy do łóżka czy posadzi, a nawet jak jej zabawka ucieknie i nie może jej sięgnąć.

Taki szantaż malucha jest chyba najgorszy dla rodzica, wystarczy jeden incydent i pokaz słabości … a potem leci fala :smiley: Mam nadzieję, że będę silna od początku. Ważne by opracować wspólną strategię i konsekwentnie trzymać się - zarówno przez mamę jak i tatę. Jeśli jeden z rodziców będzie ulegał, to cała praca na nic się nie zda.

J.Swierczewska pięknie powiedziała - systematyczna rozmowa z dzieckiem może przynieść efekty. Trzeba walczyć z emocjami i nie dawać po sobie poznać, że zaczynamy się łamać.

Brat wymuszał na rodzicach noszenie na rękach i bawienie przez prowokowanie wymiotów. Wystarczył raz, że tak przypadkiem mu się stało i powiązał to z natychmiastową reakcją rodziców. Później było to notoryczne.
Jeśli dziecko jest większe to w moim przypadku sprawdziła się metoda przeciwna do uspokajania . Ja krzyk, mama spokojnym głosem mówiła, żebym krzyczała głośniej. Ja tupanie, mama mówiła żeby tupać mocniej- najwyżej stopy będą bolały. I w ten sposób bardzo szybko zniechęcała mnie do protestów.

Eleonoka ważna jest konsekwencja. Dlatego u mnie córka wymusza ale staram się nie reagować. Tym bardziej, że córka na rehabilitacjach i tam też nikt jej nie daję taryfy ulgowej. Raz dadzą i dziecko będzie to wykorzystać. U mnie córka ma mieć kombinezon w poniedziałek i tam pani tak robi, że jak dziecko płacze to każe brać na ręce by się uspokoiło. Więc ja będę musiała być konsekwentna i nie ma, że płacze tylko trzeba założyć i ćwiczyć. Jedna pani też jeździ już z miesiąc czasu na kombinezon i dziecko ani razu nie było w kombinezonie bo płacze, a mama uspokaja. Dziecko musi się przyzwyczaić. Ale dziecko wymusza. Więc u mnie nie ma przytulania na rehabilitacji tam są ćwiczenia potem jest czas na przytulanie.

Witam,
Przy próbach wymuszania przez dzieci najczęściej jest tak, że jeśli ulegniemy to uczymy je, że płacz, szczególnie duży przynosi efekt. W sytuacji jeśli już chcemy coś z tym zrobić i nie chcemy ustąpić, dziecko potrafi płakać jeszcze głośniej i dłużej niż wcześniej z nadzieją że się uda i często tak właśnie bywa. Sprawdza nas. A zasada jest taka, że jeśli zmieniamy nasze postępowanie / zachowanie w sytuacji trudnego zachowania to najpierw zachowanie dziecka się pogarsza, bo chce ono za wszelką cenę osiągnąć swój cel po czym stopniowo zaczyna się zmieniać. To my rodzice uczymy dzieciaki wymuszania, histeryzowania.

Ważna jest rozmowa. Można próbować nieco odwrócić uwagę, bywa to skuteczne. Istotne jest aby zauważyć emocji u dziecka - rozumiem, że bardzo chcesz to ciasto i widzę że jesteś zezłoszczona, ale idziemy teraz do domu na obiad. Skuteczna jest też metoda zdartej płyty czyli powtarzanie tego samego zdania. Warto dać dziecku do zrozumienia, że widzimy jego emocje a nie go ignorować. Dzięki temu uczymy je wyrażać i nazywać. Taka umiejętność jest bardzo ważna w ich kontrolowaniu. Jak już dostanie od nas informacje, że widzimy jego emocje to można spróbować mniej zwracać uwagę na krzyki i rzucanie się. Nie ma widowni nie ma przedstawienia.

pozdrawiam serdecznie,
Marta Cholewińska-Dacka

U nas stanowcze nie oraz brak reakcji na płacz pomaga. Córka dużo grzeczniejsza rozumie jak się mówi nie ale na syna działa tylko “olewanie” płaczu. Jeżeli zaczyna się wyginać do tyłu to kładę go na podłodze i odchodzę. Działa natychmiastowo.

Aneta, jesteśmy w podobnej sytuacji. Częściowo zgadzam się z Tobą, ale jeśli dziecko płacze to jest zestresowane, skupia się na płaczu, a nie na ćwiczeniach i przez to efektywność wykonywanych ćwiczeń może spaść. Ja córce daję smoczek i zabawkę i często udaje nam się obyć bez płaczu. Może zaciekaw córkę czymś, możesz jej coś pokazywać, opowiadać gdy ćwiczy? To odwróci jej uwagę i może będzie bez „afery”

Na córkę nic nie działa. Smoczka nie ciągnie. Ale to też zależy od dnia i jaki ma humor. Zdarzają się dni kiedy ładnie ćwiczy bez krzyku.

aneta, wszystkie dzieci “czymś” się zainteresują. Jeśli nie będzie to grająca zabawka to może pęk kluczy albo folia bąbelkowa. Spróbuj przedmiotów codziennego użytku

Mój brzdac 12 miesięcy również wymusza i to okropnie. A jeśli powiem mu ze “nie” to podchodzi do mnie i uderza ręką. Wtedy biorę go na kolanka i tłumacze na spokojnie a po chwili się przytula i głaska tam gdzie uderzył. Za pół roku urodzi się drugi dzidziuś ciekawe jak będzie wtedy aż się boję…

Kazde dziecko chyba przechodzi przez taki okres. To ze sie reaguje zazwyczaj nie przynosi rezultatow tylko pogarsza sytuacje. Mysle ze nalezy przymknąc oko aż wkoncu zrozumie ze takim zachowaniem niczego nie zyska

To chyba taki okres. Moja mała ma 14 miesięcy i jest to samo… jak czegoś nie dostanie lub jej zabronimy to zaraz jest płacz. Potrafi nawet położyć się na dywanie i płakać. Ale ja nie ustepuje. Uważam że dziecko powinno znać granice. Roczne dziecko rozumie już bardzo dużo. Jeśli teraz będziemy ustępować to potem dzieci wejdą nam na głowę. Dla mnie ważne jest tłumaczenie dziecku dlaczego nie wolno mu danej rzeczy robić, np moja córka próbowała wchodzić na schody, ale kilka razy stanowczo powiedziałam NIE i wytlumaczylam że jak będzie wchodzić to zrobi bach. Teraz już nie wchodzi, siada tylko na pierwszym stopniu i wie że wyżej jej nie wolno. Dzieci w takim wieku chłoną wszystko jak gąbka.