Wymioty - jak długo Was męczyły?

Witam.
Pytanie kieruje do Pań, które doświadczyły w trakcie ciąży “aktywnych mdłości”. Jak długo męczyły Was wymioty? Czy zauważyłyście ich nasilenie w jakichś szczególnych sytuacjach, albo przy spożyciu jakichś konkretnych potraw?

Ja jestem w 14 tygodniu ciąży, a wymioty nadal się mnie trzymają. Zazwyczaj nie przekraczają 3 incydentów dziennie. Wydaje mi się jednak, że nasilaja sie one po porannym spożyciu np. mleka lub banana. Czy miałyscie podobnie?

Witam jestem w 26 tyg ciąży
moje pierwsze 4 miesiące to były same " wymioty" nawet od 3 -5 razy dziennie więc tylko spałam i wymiotowałam.
co mi pomogło na początku to zaczynanie i kończenie dnia od kiślu ale rozwodnionego później był chleb z masłem.
musiałam jeść regularnie co 2 h ale w małych ilościach - nie napychać się a picie to 3 małe łyki
Przed ciążą codziennie na śniadanie jadłam płatki na mleku ale w ciąży nie mogłam .
Nigdy nie szłam spać na pusty żołądek i jeśli przebudzałam się w nocy to próbowałam coś suchego zjeść najczęściej chrupki kukurydziane lub biszkopty ale mało tak tylko żeby coś było w żołądku. Nie mogłam też jeść warzyw i owoców ze skórką. Trzeba to przejść dlatego życzę wytrwałości :wink:

Mnie do 18 tygodnia. Kolo 14-15 zaczęły powoli zanikać. Ja mleka ogolnie nie jem bo się po nim mega złe czuje. Nawet owsianka zaczęłam jeść na wodzie. Jelsi uważasz ze po czymś wymiotujesz szczególnie to poprostu tego nie jedz. Ja do polowy ciazy nie jadlam ogóle mięsa.

Witam, też się z tym borykalam… warto przed podniesieniem głowy z poduszki cokolwiek zjeść np. kromka chleba. W ciągu dnia troszkę pomagały mi migdały. Lekarz jeszcze wspominał, żeby kwasu foliowego nie zażywać od rana, ponieważ wzmaga nudności

Z synkiem do 6tego miesiąca… Przy córeczkę gdzieś do 16 "tygodnia… Za to w ostatnim miesiącu codziennie wymiotowalam…

Z córką masakrycznie długo bo do 18 tyg i to non stop rano i wieczorem , jedynie około południa mogłam jako tako funkcjonować , lekarz przepisywali tabletki przeciwwymiotne ale po nich cały dzień spalam dlatego często ich nie brałam i jakoś przeszłam ten zły czas. Z synem coś tam na początku lekko ale ciąża zupełnie inna niż z córką i czułam się cudownie ogolnie

Wymiotowałam od ok 10 tygodnia do 6 miesiąca. Potem było nieco lepiej i dolegliwości powróciły w 9-tym miesiącu. Współczuję, bo jest to mega męczące. Dla mnie najgorsze były dni kiedy musiałam iść na badania laboratoryjne, z trudem wytrzymywałam bez wymiotów. Nic na mnie nie działało, po prostu musiałam to przetrzymać. Ale spokojnie. Oby u Ciebie dolegliwości skończyły się jak najszybciej. Staraj się zanim wstaniesz z łóżka cokolwiek zjeść. Ponoć takie postępowanie jest bardzo pomocne i łagodzi nudności.

Dziękuję Wam za wszystkie rady, choc wiele juz wypróbowałam. Muszę chyba poprostu to przezyc, mam tylko nadzieje, że z upływem czasu poczuję się choć trochę lepiej. Lekarz zaleciła mi imbirowy preparat w tabletkach z witaminą B6 - Premovit, ale tez niespecjalnie pomógł :frowning:

Mi w sumie nic nie pomagalo. Potem mialam pare.tygodni całkowicie spokoj. Teraz znowu raz na jakis czas zwymiotuje. Ale podobno w 3 trymestrze często nudności wracają

Ja nie mialam zadnych objawow ale slyszalam od znajomej ze jej na mdlosci pomagalo jedzenie wafli ryzowych. :smiley: “dziennka dawka pompowanego ryzu”. Jej ulubione zdanie na sniadanie. ;p

Mnie meczyly do 4 miesiąca. W zasadzie jak coś więcej zjadłam to od razu mnie meczylo. Ulubione jedzenie to były chrupki kukurydziane, po nich było ok. Ogólnie myślałam że to się nigdy nie skończy a jak przeszło to nawet nie pamiętam tego momentu.

Mnie męczyło do 3 miesiąca plus migreny. Najlepiej pomagał mi imbir w herbacie albo zalany wrzątkiem z dodatkiem miodu :slight_smile: ponoć pomaga zjeść herbatnika albo sucharka jeszcze zanim się wstanie z łóżka ale u mnie się nie sprawdziło :stuck_out_tongue:

Mnie meczyly przez około 4 miesiace, w pierwszych tygodniach byly połączone z okropny bólem żołądka - byl kilkudniowy moment na poczatku ciąży ze wymioty trwały nieustannie, nie byłam w stanie nic zrobić. Maz zabrał mnie na izbę przyjęć, z fasolka bylo wszystko dobrze a ja dostalam zalecenie brania no-spy.
Przez ten czas trzeba po prostu przejść, później juz bedzie z górki :wink:

U mnie wymioty trwały pierwsze 3 miesiące,czyli1 trymestr. Potem ustąpiły jakby odjęło ręką.

I trymestr niestety był dla mnie bardzo męczący, cały czas mnie mdliło, nie mogłam jeść normalnych posilkow. Troszkę pomagał imbir, herbata ziołowa, orsalit w saszetce. Najważniejsze regularne posiłki co 2 h od rana do wieczora. Jak dopuściłam do pustego żołądka to był koniec, szarpało mną niesamowicie. A jeść jadlam: jasne pieczywo, sucharki, flipsy, kaszę mannę z jabłkiem, banany, pomarańcze, marchewki, salatkę z warzyw bez mięsa, bo na mięso nie mogłam patrzeć, lody mi smakowały szczególnie te sorbetowe, pure ziemniaczane, frytki z piekarnika. Jakoś przeżyłam :slight_smile: teraz jestem w 2 trymestrze i jest już ok, przybyło mi 7 kg i dzidzia zdrowo sobie rośnie :slight_smile:

W pierwszej ciąży z wymiotami i nudnościami męczyłam się równe 5 miesięcy. W drugiej mniej więcej do 16-17 tygodnia, po czym powróciły w ostatnim miesiącu z taką samą intensywnością jak na początku. Wymiotowałam praktycznie o każdej porze dnia i nocy, kilka razy dziennie. I nie pomagało nic: ani imbir, ani sucharki… I tak jak Agata nie mogłam dopuścić do tego, żeby poczuć głód bo wtedy dodatkowe torsje gwarantowane.

W pierwszej miałam codziennie mdłości i czasem odruch wymiotny jak nagle poczułam głód, ale wymiotów nie było. Z jednym małym wyjątkiem - soki marchwiowe lub z marchewką. Zwrot był niemal natychmiastowy. Nudności urtzymywały się do połowy ciązy.
Teraz w drugiej ciąży miałam takie wymioty, że rady nie mogłam sobie dać. Mówiłam na siebie panna porcelanna, bo ciągle nad porcelaną wisiałam :stuck_out_tongue: . I co najlepsze nie od rana, a od 10-11 (a wstawałam do pracy o 6) i tak do 1 w nocy. Nic mi nie pomagało, a ile razy ryczałam z bezsilności nad kibelkiem :frowning: Do tego miałam paskudne zawroty głowy. I tak do 17 tygodnia. A potem minęło z dnia na dzień, jakby ręką odjął. A jakiego miałam stracha, że to tylko na momencik ustały. Zdażały mi się jeszcze w 3 trymestrze mdłości, ale to pikuś w porównaniu z tym co przeszłam na początku. Porządnie mnie przeciągnęlo :stuck_out_tongue:

A.DLUGOLECKA ja też nie jeden raz spłakałam się na kibelkiem. Właśnie z bezsilności i takiego pragnienia, żeby to już minęło. Też mi się zdarzało, że tak się wymęczyłam wymiotowaniem, bo to nie było jedno chluśnięcie, tylko co najmniej 15 minutowy maraton, że nie miałam siły wstać i mąż musiał mnie prowadzić do łóżka.

Mnie tez dziewczyny meczyly wymioty. Czasmai to pare razy dziennie. Najgorsze w tym wszystkom ze trzeba bylo jakos w ciagu dnia funkcjonowac.

Ja już pisałam wcześniej ze ja miałam krótko mdłości, wymiotow z żadna A dwie ciążę już za mną. Jednakże dziewczyny mojej bratowej siostra miała dopiero ciaze. …całe 9 miesięcy prawie w łazience , smiala się ze do łazienki łóżko wstawi ;))) ale co w tym najlepsze pierwsza ciaze się meczyla strasznie przez te 9 miesięcy i mimo to zdecydowała się na drugą i znowu 9 miesięcy w łazience …mimo wszystko twarda kobietka, zniosła to wszystko i teraz ma dwie odchowane już dzieciny ;)) tak więc dziewczyny wytrwałości , dacie radę mimo wszystko ;)))