Wybaczanie w związku - Zdrada

Ewelina, bardzo się cieszę, że ta sprawa z teściami się wyjaśniła, nie udzielałam się, ale podczytywałam i przykro mi było, źe Hania na tym wszystkim ucierpi. Super, że z rodziną męża masz taki dobry kontakt, myślę że niejedna z nas Ci tego może zazdrościć.

Iwona… podziwiam Twoją znajomą. Bo nawet ješli słuszna i przemyślana sto razy, to nadal BARDZO trudna decyzja. Nie wiem czy byłoby mnie na nią stać. Ale mam nadzieję że nie będę musiała się dowiedzieć.

Dzielna kobieta ta Twoja znajoma. Ja zarzekam się że nie wybaczylabym zdrady, ale jak by było naprawde, nie wiem i nie chce sie przekonywać, obym nie musiała. Wiem na pewno, ze bardzo bym cierpiała i pewnie ciężko byłoby mi sie pozbierac, dlatego tym bardziej podziwiam Twoja znajoma, że tak organizuje sobie życie od nowa, rzeczywiście musi miec silny charakter, bo niejedna by się całkiem zalamala.

Jest dzielną kobietą to fakt, zawsze w pracy miała swoje zdanie kiedy uważała, ze po jej myśli będzie lepiej wszystko wyglądało to dążyła do realizacji i zazwyczaj miała rację ale jak widać w miłości nie za bardzo jej wychodzi :frowning: ale jak to mówią nie można mieć wszystkiego…w sumie jest młodsza ode mnie wiec ma czas jeszcze na prawdziwą miłość.

Iwona Twoja koleżanka to silna kobieta. Musiała podjąć na prawdę bardzo trudna decyzję, która nie jest łatwo podjąć. Życzę jej żeby teraz znalazła faceta tego jedynego na całe życie. :slight_smile:

U mnie znowu sie zaczyna. Wczoraj maz pokazal mi maila z pracy, ze jego cudowna korporacja urzadza Christmas Party, 16 grudnia w piątek o godzinie 19, w głównej siedzibie w Warszawie, czyli 4 godziny drogi od nas! Oni sa chyba niepoważni. Juz nie mam humoru i mam ochote zatluc męża:/ Tlumacze mu, ze to na pewno nie jest obowiązkowa impreza bo to jest weekend, ktory mąż ma wolny! Nie maja prawa organizowac mu czasu wolnego, mam racje? On twierdzi, ze musi jechac, bo musza byc tam od rana, musi odebrać materialy, ktore beda tam rozdawane, ale postara sie nie isc na ta impreze i wroci w piatek. Zobaczymy…Szlag mnie chyba trafi. Juz tak bylo dobrze miedzy nami. Postanowilismy sie narazie nie kłócić o to, ale w srodku nerwy już mnie zzeraja.

No właśnie i ja jestem zdania że jak kobieta nie akceptuje takich rzeczy takiej pracy to nigdy nie będzie dobrze bo każdy wyjazd impreza itd to kłótnia w domu. Ewelina ja też myślę że takie imprezy nie powinny być obowiązkowe ale często niestety są co jest dla mnie absurdem.

Niby to piatek, ale powrot bylby w sobote, a to jest dzien wolny meza, nie potrafie tego zrozumiec. Maz narazie kombinuje jak sie z tego wykrecic. Jezelu okaze sie ze tam pojedzie to on na tym ucierpi, bo ja sie tym razem odegram. Masz racje nie zaakceptuje nigdy tej pracy i trzeba bedzie chyba pomyslec nad zmiana. Maz caly czas wydzwania, jest milusi a ja bym go udusila w tym momencie.

Ewelina no i znowu musisz przez to przechodzić a w dodatku z takim ogromnym stresem…bardzo Ci współczuje bo tak samo pewnie podchodziłabym gdyby to było w przypadku mojego męża;/ w sumie mąż zapewnił Cię, że nie pójdzie na tą imprezę więc myslę, że nie oszuka Ciebie tym bardziej, ze ie jak emocjonalnie do tego podchodzisz. Trzymaj się i oby skończyło się na pracy :slight_smile:

Okazało sie, że impreza jest nieobowiązkowa. Na spotkanie musi jechac, ale nie musi zostawac na imprezie, to zniose, bo juz nie raz mial takie jednodniowe zebrania w Warszawie. Ważne, ze wróci do domu. Mam nadzieje, ze nic po drodze nie wyskoczy, plany nie ulegną zmianie bo nerwy mnie zjedza. Narazie mi przeszlo, nie bede sie martwic na zapas, oby wszystko poszlo ok.

Ewelinko, na pewno postara się Ciebie nie zawieść i tego się trzymaj i wierz w to bo to umocni wasze relacje…na razie się nie zadręczaj i nie rozmyślaj o tym…

Temat jest dosc delikatny … co by nie powiedziec. Z jednej strony jednak powinnysmy sie nim zainteresowac doglebnie poniewaz moze on dotknac kazdego z nas … jesli bedziemy mieli niska swiadomosc tego co sie aktualnie dzieje w naszym zwiazku. Tracimy wtedy kontrole nad cala sytuacja … a na probe jej naprawy jest zazwyczaj za pozno bo wszystko juz leglo w gruzach. Trzeba sobie po pierwsze zdac sprawe dlaczego dochodzi do zdrady … motywy w przypadku kobiet jak i mezczyzn sa zupelnie rozne od siebie. Nie chce tutaj sie rozpisywac poniewaz wszystko jest doskonale streszczone w jednym z artykulow jakie udalo mi sie znalezc - https://www.sensity.pl/dlaczego-mezczyzni-zdradzaja-a-dlaczego-kobiety-przyczyny-zdrady-sa-rozne/ Sztuka tak naprawde jest nie doprowadzic do takiej sytuacji dbajac o siebie nawzajem … czego niestety nie rozumie wiekszosc par … badz tez o tym zapomina po czasie.

Zdrady nie wybaczyłabym i nie wybaczę bo kiedyś to przeżyłam i strasznie to boli

Szczerze zastanawiałam się czy komentować post, ale postanowiłam podzielić się z wami moim zdaniem. Jestem bardzo wrażliwa i uczuciowa i jakby mnie mój partner zdradził to bym chyba nie potrafiła wybaczyć na pewno zawsze bym miała to z tyłu głowy , ale chyba nie potrafiłabym się rozstać z kimś kogo kocham i spędziłam tyle już wspólnych lat. Mój partner jest tak we mnie zapatrzony że nie wydaje mi się żeby kiedykolwiek mnie zdradził, no ale życie pisze różne scenariusze. Nie potępiam osób które by odeszły jak i by zostały po zdradzie

Łatwo tak pisać. Jeśli ktoś nie ma zobowiązań, nie ma dzieci i w zasadzie nic go przy partnerze nie trzyma, to faktycznie może odejść. Jednak sytuacja często nie jest taka czarno biala oraz odejście może być bardzo trudne. Dla nas samych i dla dzieci. Poza tym zdrada może mieć wiele obliczy:
może byc to zdrada tylko psychiczna
mogą byc to długotrwałe spotkania
albo jednorazowy skok w bok podczas imprezy

NIe usprawiedliwiam tutaj zdrady,zawsze jest to bolesna sytuacja, jednak chciałabym powiedzieć,ze często warto jest się zastanowić nad czynami zamiast wszystko od razu odrzucać. Polecam zastanowić sie również nad psychoterapią małżeńską: http://strefamysli.pl/psychoterapia-par-i-malzenstw/ - takie spotkania z psychologiem mogą naprawdę pomóc.