Wybaczanie w związku - Zdrada

Kasia, nie robie nic innego od kilku dni, ciągle rozmawiam z mężem, zeby juz dal spokoj i zadzwonil.
A sytuacja jeszcze bardziej sie pogorszyla, po wczorajszym telefonie siostry męża. Tesciowa ma upiec tort na roczek, i jak sie okazalo poprosila siostre meza zeby po drodze zabrala tego torta bo ONI NIE JADA NA ROCZEK… Wczoraj sie dowiedzialam o tym od szwagierki. Zadzwonilam dzis do tesciowej zeby to wyjaśnić i rzeczywiście uparcie twierdzi że ich nie będzie, podjęli decyzje i koniec, moj mąż sie do nich nie odzywa, traktuje ich jak powietrze, dopóki nie przeprosi to nie bada przyjezdzac…Poplakalam sie, bo w tym momencie robia przykrość mojej coreccze a nie mężowi, ciekawe kiedy chcieli nam o tym powiedziec, ze ich nie bedzie:( Maz wczoraj poklocil sie tez ze swoja siostra przez to, mam nadzieje, ze chociaz oni przyjada bo jej maz to chrzestny mojej Hani…
Maz dzis tez sie wściekł jak mu powiedzialam o telefonie tesciowej, bo niby nie chcial zeby przyjezdzali a w glebi serca nie wyobrazal sobie inaczej:/ odgraza się, ze jezeli nie przyjada to nie zobacza wnuczki nigdy wiecej… Niby jest mala i nie zrozumie ze dziadkow nie ma, ale sama swiadomosc nasza…
Jestem zalamana ta sytuacja, nie mam pojecia jak ich pogodzić. Juz bylo tak ze maz nie odzywal sie z rodzicami, ale teraz karta przetargowa jest moja corka i to ona najwiecej ucierpi przez to. Teściowa twierdzi ze poki maz ich nie przeprosi to nie beda do nas przyjeżdżać. Wychodzi na to ze Nie beda odwiedzac wnuczki, maz twierdzi ze jak nie przyjada to nie ma opcji zebysmy pojechali tam na swieta i w ogole moga zapomniec ze maja wnuczke…więc moja Mala ucierpi na tym najbardziej i to na niej sie odgrywaja wszyscy… Dobrze ze jeszcze nie jest tego swiadoma…alenie ukrywam ze bardzo przezywam ta sytuacje i jest mi ogromnie przykro. Zamiast cieszyc się pierwszymi urodzinkami corki to przezyeam jak to bedzie, czy maz będzie w humorze, czy tos z jego rodziny w ogole sie pokaze:(((

Ewelina to jest bardzo przykra sytuacja . Myślę ze tesciowie by chcieli być na urodzinach wnuczki ale pewnie honor im nie pozwala. Z drugiej strony dziwię im się bo przecież ty już nawet nie chodzi o kłótnie z twoim mężem a o dziecko. Mimo wszystko wypadałoby gdyby się choć na chwilę zjawili by chociaż złożyć małej życzenia. Do tego wszystkiego brakuje jeszcze by twoja szwagierka nie dotarła. Twój mąż jest az tak bardzo uparty że honor jest ważniejszy niż szczęście i pełna rodzina dla dziecka.? Może jeszcze coś do niego dotrze . Nie dziwię się ze jesteś teraz kłębkiem nerwów bo Ty to wszystko przeżywasz sama . Chciałabyś jak najlepiej dla córki , by te pierwsze urodzinki były dla wszystkim wspaniałym momentem a mąż niestety Ci tego nie ułatwia.

Maz jest strasznie uparty:/ Twierdzi ze teraz my jestesmy jego rodzina, jestesmy najwazniejsze w jego życiu a rodzice nie są mu do niczego potrzebni… Takie glupie gadanie, za nic nie moge go przekonać, zeby ustapil, jest cholernie zawziety, zawsze tak bylo podobno. Z siostra tez potrafil sie długo nie odzywać, mam nadzieje ze po wczorajszej rozmowie z nia, przyjadą, bo w trakcie rozmowy po prostu sie rozlaczyl i potemnie odpisywal na jej smsy:/ tez jestem zla ze wciagaja w to szwagierke bo jest w ciazy, zagrozonej i niepotrzebne jej teraz takie nerwy:/ A tesciom tez sie dziwiw…nikt nie kaze im przyjeżdżać i calowac syna, chce zeby przyjechali do wnuczki, o a bardzo ich lubi i chce zeby w tym dniu przy niej byli, chociaz na chwile! Nie zrozumien ich decyzji jezeli rzeczywiście się nie pojawią, bedzie mi niesamowicie przykro jezeli zrobia to mojej córce

Ewelina pomimo wszystko mam nadzieję, że mąż w końcu pomyśli o Waszej córeczce i dla niej przeprosi i zażegna konflikt…choć tak na prawdę znając podejście facetów to jego duma jest tak wielka, ze przemóc się na przeprosiny to graniczy z cudem…jedynie w Tobie jest nadzieja i musisz go przekonać dla dobra dziecka.
Nie wyobrażam sobie aby naszych dziadków nie było na roczku synka a mamy bardzo dobry kontakt i mogę się wczuć w Twoją sytuację doskonale i gdyby przyszło mi to przeżywać…ahhh byłoby nie do wytrzymania dla mnie i dziecka więc trzymam kciuki za zgodę i udaną imprezę !

Ewelina mam nadzieję, że jednak teściowie pojawią się na urodzinach Hani. Widzę jak Tobie na tym zależy a i mężowi mimo wszystko również. Może jeśli teściowie jednak będą to atmosfera się oczyści i pogodzą się z mężem.

Z jednej strony to naprawdę fajne, że Was stawia na pierwszym miejscu, ale przesadza z uporem. Dla dobra wszystkich powinien odpuścić a nie obraża się jak dzieciak i stawia sytuację na ostrzu noża. Tesciowie też mogliby w tej sytuacji schować honor do kieszeni i przyjechać, bo tak jak mówisz, to nie jemu na złość zrobią, a dziecku. Może zadzwoń do nich i powiedz, że to Hania zaprasza, a jej chyba nie odmowia? Moze wtedy troszke to przemysla. Trzymam kciuki, aby udało się to zalagodzic.

Ewelinko jak po kilku dniach wygląda Wasza sytuacja? Bo impreza już co raz bliżej…

Grimper dała fajną poradę, jeśli sprawa jeszcze niewyjaśniona, może spróbuj w ten sposób? W końcu to nie męża urodziny, a Hani. Może akurat pomoże.

Może powiedz mężowi ze skoro teraz Wy jesteście dla niego najważniejsze to niech spełni twoje życzenie i pogodzi się z rodzicami dla dobra waszej małej rodzinki. Powinien zrozumieć ze tu nie chodzi o niego i jego uczucia tylko o wasze dziecko. Trzymam kciuki by twój mąż poszedł po tzw rozum do głowy i zrozumiał że są inne priorytety niż jego widzimisię.

Wczoraj wieczorem nastąpiło wielkie pojednanie i teściowie będą na imprezie, czyli dziś:) Mąż nie ustapil, pierwsza zadzwonila teściowa do męża, mimo ze zarzekala się ze tego nie zrobi. Oczywiście mój mąż nie odbierał od nuej telefonu, dopiero jak zadzwonila na mój i przekazałam mu słuchawkę to nie mial wyjścia i musial z nia porozmawiać. Tak naprawde to tesciu zadecydowal ze nie przyjada, dopoki nie usłyszy Przepraszam od mojego męża. Tesciowej tak zależało aby byc dzis na imprezie, ze zmiekla, zadzwonila do mojego meza i wrecz wyblagala aby zadzwonil do ojca. Szkoda mi mojej tesciowej, wiem ile ja to kosztowało nerwow i zdrowia, ma takich dwóch uparciuchow:/ Najwazniejsze ze sie pogodzili i rodzina będzie w komplecie w tak ważnym dla nas dniu:)

Ewelina pamiętam jeszcze ten wątek z tortem, że wszystko powoli organizowałaś a czytając tutaj co się stało to byłam w lekkim szoku. Tyle dobrze, że teściowa zadzwoniła tak myślałam, że im zależy na wnuczce i byłoby im przykro nie przychodzić na pierwsze urodziny. Jak widać są bardzo uparci i ciężko im było dojść do pojednania. Teraz jesteś już spokojniejsza i dalej możesz działać w temacie. Najważniejsze, że dziecko nie ucierpi na tym wszystkim a i ty spisałaś się dobrze, nie byłaś po żadnej stronie a jedynie chciałaś to już zakończyć.

Jed al nie taka zła teściowa jak ja malują :wink: przynajmniej nie każda. To udanej zabawy no i wszystkiego najlepszego dla Hani i Ciebie, w końcu to też rocznica Twojego wielkiego dnia, jakim był porod

No i fajnie, przynajmniej wszyscy będą czuli się dobrze i nikt nie będzie pokrzywdzony cała zaistniałą sytuacją a najbardziej niewinne dziecko :slight_smile: Brawa dla teściowej, ze schowała dumę do kieszeni i jednak dziecko okazało się najważniejsze.

O tak, balam sie trochę o atmosferę, ale bylo super i jestem bardzo zadowolona:) Nawet nie wiecie jaka czuje radość, ze impreza sie udala, rodzina pogodzona a moja córeczka miala przy sobie wszystkie najwazniejsze osoby:) Musze przyznac ze tesciowa mi sie udala, cudowna, ciepla kobieta na która zawsze moge liczyc. Zawsze moge sie wyzalic, o wszystkim powiedzie , jest po mojej stronie cokolwiek by sie nie dzialo. Ciesze się, bo z tesciowymi bywa roznie;)

Ewelina na prawdę masz powody do radości, teściowa pokazała, ze jesteś bardzo ważna w ich życiu chociażby tym, ze obstała za Tobą a nie za synem co za zwyczaj jest na odwrót…
Fajnie, ze impreza udana i atmosfera była super, wszyscy zadowoleni i tak być powinno ! :slight_smile:

Ewelina super, że wszystko fajnie się udało i Hania miała wszystkie najważniejsze dla niej osoby przy sobie. A taka teściowa to skarb. :slight_smile: Nie jedna z nas na pewno Ci takiej zazdrości.

Czyli Ewelina możesz uważać swoją teściową jako drugą mamę. Nie każdemu trafia się taką dobrą i wyrozumiała teściowa. Niektora by się nie trudziła i nie próbowała by nawiązać kontaktu i pojednać rodzinę . Widać że bardzo zależy jej na Hani . Cieszę się ze wszystko się udało i jesteście znów szczęśliwą rodziną; )

To prawda tesciowa mi sie trafila super, w ogole bardzo dobrze czuje się w rodzinie męża. Trafiłam niezle, ze tak powiem;) Cieszę się, ze konflikt zazegnany miedzy mężem a tesciami. Dziś nas odwiedzili, wzieli Hanie na spacer. Zdecydowanie wole taka atmosfere:)

Ciesze się, że już wszystko wróciło do normy.

Wracając do mojej znajomej to u niej życie zaczęło sie na nowo. Kategorycznie zerwała kontakt z byłym choć nękał ją wizytami jak dowiedział sie gdzie mieszka i telefonami jednak ona była nieugięta… szuka jeszcze mieszkania bo chce sama mieszkać. Życie ją doświadczyło ale mówi, ze dało kopa i siły na szukanie szczęścia bo ten facet nie był jej pisany- w sumie dobre podejście po co się użalać nad sobą…jednak ona ma silny charakter nie zawsze tak jest niestety…

Ewelina masz wsparcie w nowej rodzinie a przyznam że nie każdy tak ma, cudowną masz teściową:) moje siostry zawsze narzekaly że mało się interesują nimi i ich dziećmi.
Iwona dobrze postąpiła jak nie było sensu z taką osobą być to po co tracić czas.