Levusek , teraz czasami ciężko w ciąży wogole dostać zwolnienie , moja kolezanka musiała iść prywatnie do gin po zwolnienie .Pracuje w markecie jest zmianowa i robi wszystko praktycznie , a poza tym praca bardzo stresuje zresztą jak prawie kazda praca :). W swojej przychodni usłyszała ze ciaza to nie choroba i na to ze się dżwigac pani boi zwolnienia się nie daje … W komisji to zależy na kogo się trafi , ja bedac po operacji kręgosłupa w gorsecie , chodząc w tempie babci 90 letniej ,o pononaniu schodow nie wspominając ( bedac w takim stanie pol roku ),uslyszalam ze przecież jestem osoba samodzielna i opieki 2 osoby nie potrzebuje bo potrafie samodzielnie wejść do autobusu hehhe
Myśle ze dla takiej pani z komisji praca przed komputerm to nie jest żaden problem … tylko ze nie licza się z tym ze ciaza ciąży nie jest rowna ,
Grażyno tylko się cieszyc , szkoda tylko ze niepotrzebnie cie zdenerwowali ,mysle ze jak ktoś ma poważne powody tak jak ty to nie ma się o co martwic
Super ze tak sie skonczylo Są jeszcze życzliwi ludzie na tym swiecie. Zycze wszystkiego dobrego dla Ciebie i malenstwa
Teraz patrząc wstecz też uważam, że niepotrzebnie się denerwowałam, ale wiecie jak jest w takich instytucjach jak ZUS… mam niepełnosprawną siostrę i komisja lekarska stwierdziła, że nadaję się ona do pracy, chociaż ma lewostronny niedowład, padaczkę i porażenie mózgowe… dopiero sąd orzekł, że siostrze należy się renta, a ZUS i tak wydał takie orzeczenie tylko na 2 lata, tak jakby w dwa lata moja siostra miała cudownie ozdrowieć… dlatego wszystkiego się można spodziewać…
ale najważniejsze, że wszystko się dobrze skończyło.
i Magdalenamsl masz rację, że ciężko jest dzisiaj dostać zwolnienie na ciążę -moja koleżanka z pracy musiała do 5miesiąca pracować, a nasza praca nie należy do najlżejszych, ale lekarz stwierdził, że jak się dobrze czuje to przecież może pracować…
Ja też bym na Twoim miejscu się denerwowała, to naturalne emocje, ciężko nad nimi zapanować. Słyszałam wiele różnych przypadków na temat komisji lekarskiej w ZUS-ie i byłam bardzo zirytowana takim podejsciem do ludzi. Najważniejsze że wszystko zakończyło się pozytywnie :-). A jeśli chodzi o zwolnienia w ciąży to faktycznie ciężko je dostać. Mój lekarz bardzo niechętnie wystawia zwolnienia, mimo złego samopoczucia i dolegliwości bólowych.
Ja żeby dostać l4 to musiałam iść prywatnie do gin. Gdy na początku, chcąc uniknąć prywatnych wizyt, poszłam do gin na NFZ to wypisać nie chciał…a jak pryw to juz na wstępie gin mówił: zwolnionko piszemy?
Ja musiałam iść na l4, ponieważ przeniesiono moje stanowisko i musiałabym dojeżdzać ok 40km w jedną stronę i to autobusem…
Kasik, żeby Cię przenieść musieliby Ci wypowiedzieć warunki pracy, a w ciąży nie mogli tego zrobić, bo podlegasz szczególnej ochronie…
Magdalenamsl no w sumie racja, ale w prawie jest, że przy komputerze można pracować do 4 godzin dziennie, więc oni też mu sieliby się ustosunkować.
Ja dostałam zwolnienie bez problemu i szczerze mówiąc nie wiem jakbym wytrzymała w pracy 8 godzin siedząc bez przerwy, bo w ciązy kręgosłup mnie bolał juz od 9 tygodnia.
Fajnie, że jest mozliwość żeby kobieta mogła iść na zwolnienie jeśli jest taka potrzeba i słowa typu "ciąża to nie choroba " nie podobają mi się choć są trafne , bo ciąża to nie choroba z której się wyleczymy, tylko stan wyjątkowy, który trzeba wyjątkowo traktować, stan szczególnej troski, bo wszystko może się zdarzyć. Praca takiej kobiety powinna byc leciutka zwarzywszy na trudy postępującej ciąży i porodu.
Mi było bardzo ciężko już od początku. Najbardziej dały mi w kość plecy (właśnie wychodzi po latach praca przy kompie), mdłości były okropne, potem upały, obrzęki, drętwienia rąk, Zespół Niespokojnych Nóg, bezsenność, hehe rozgadałam się, ale bardzo źle znosiłam ciążę a do tego chcieli mnie wysłać na delegację 400 km, a jak wiadomo nie można. Dlatego cieszę się, że na zwolnienie poszłam praktycznie od razu
Levusek, ale te 4h to problem pracodawcy. To jego obowiązek, by tak zorganizować pracę kobiecie w ciąży, by była bezpieczna. Jeśli nosi ciężary lub pracuje w porze nocnej musi zapewnić pracę na innym stanowisku, które odpowiada kwalifikacjom kobiety oraz gwarantuje takie samo wynagrodzenie.
Angie no własnie powinien. Nasz dyrektor powiedział u nas kiedyś (na przykładzie innej koleżanki w ciaży) że on sobie nie wyobraża co ona miałaby robić pozostałe 4 godziny, skoro ona miała charakter pracy jako kasjer bankowy. Dał jej do zrozumienia, że ona musi robić to co do tej pory. Oczywiście poszła na zwolnienie:)
Niektórzy wręcz sugerują, żeby kobieta poszła na zwolnienie. Tak zazwyczaj jest w firmach produkcyjnych, gdzie kobieta cale 8h na nogach stoi.
tak, Angie i pracodawca sam zasugerował l4, ale lekarz na NFZ nie chciał go wypisać, wg nieg nprzecież w ciąży można jeździć autobusem 40km i to w największe upały, bo w okresie wakacyjnym…Dopiero prywatnie jak poszłam to nawet nie musiałam.całej sytuacji opisywać, l4 dostałam od razu
A wiecie, ze kobieta ciężarna, z racji ciąży może być 270 dni na l4. i te nagonki na cięzarne są tylko po to by ci co sa w komisji się nachapali i po nic więcej.
Cieszę się Grazynko, że masz to już za sobą, a Twojej siostrze współczuję! to jest zwykła banda, która ludźmi sobie pogrywa.
Kolezanka była na komisji z racji l4 na depresję. i co i w komisji nie miała żadnego psychologa ani psychiatry…
Didisia wg mnie to te 270 dni jest, by zaoszczędzić na ciężarnych, bo gbyby szły na świadczenie rehabilitacyjne po 182 dniach, to by miały waloryzowaną podstawę, a tak nie mają…niby 5 czy 6 % to nie dużo, ale przynajmniej powyżej inflacji. A ta komisja przy świadczeniu rehabilitacyjnym to była formalność. Często kobiety nawet nie musiały się na nie stawiać…
hmm… No to Cię skontrolowali… Ja poszłam na samym początku na L4 , w pracy mojej kierowniczce to było na rękę. Pożytku by nie było ze mnie. Ja nawet L4 nie przyniosłam, a już dziewczyny za mnie robiły. Dziękuję potem za to słuchanie na swój temat.
Kontroli nie miałam , żadnej.