Wątek ogólny (Część 1)

My byliśmy na szczepieniu miesiąc temu i pediatra mówiła, że na dole dziąsełka są podpuchniete to będą szły ząbki, od dawna już to podejrzewalam jak mały nie brał, tylko wpychal wszystko do buzi i slinil się na potęgę. Ale póki co dalej nic tam nie widać, chociaż na szczęście mały nie znosi tego bardzo źle, oby nie było gorzej jak faktycznie zacznal się przebijac.
U nas co prawda jeszcze daleko do buntu dwulatka, bo mały ma pół roczku, więc takich doświadczeń sama nie mam, ale koleżanka ma starsze dzieciaki i jak rozrabiaja to za karę muszą iść do drugiego pokoju, siedzi tam mała sama, czasem oczywiście jest płacz, krzyk, ale ma przyjść (zapukac w drzwi) dopiero jak się uspokoi i przemysli co zrobiła. A starsza za karę idzie w kąt, a jak ja to czasem bawi zamiast działać w odwrotny sposób to na kolana i czasem ręce w górze i od razu głupie pomysły przechodzą. Może dla niektórych zabrzmi to drastycznie, ale zapewniam, że u nich to działa, od razu wie co zrobiła źle, uspokaja się i potrafi przyjść i przeprosić.

Ewela dla mnie metody wychowawcze typu zamykanie w drugim pokoju są drastyczne i absolutnie się z nimi nie zgadzam. Ja synka nie zostawiam w innym pomieszczeniu niż jestem praktycznie na dłużej niż 2min a zapewniam że i w ciągu tego czasu potrafi na coś wejść i spaść. Gdybym zamknęła go w drugim pokoju i coś by sobie zrobił nigdy bym sobie nie darowaja.

Właśnie jak pisałam może się to wydawać drastyczne, ale ich dzieciaki są już dość duże, prawie 4 latka i 6 i w ich przypadku nic innego nie działało, a są już na tyle duże, że można ich zostawić w innym pokoju, a zazwyczaj wygląda to tak, że mała kładzie się na łóżko i wraca jak się uspokoi.

No tak do 4latka to pewnie inaczej dla 1.5roczniaka dla mnie nie do przejścia

Na 2,5 latka ta metoda też już działa.

Ostatnio ciężkie dni. Syn w przedszkolu od 1 września… był 5 dni w przedszkolu, wpierw zapalenie oskrzeli teraz przeziębienie, ale na tyle mocne, że nie chciałam ryzykować przedszkolem. Bo pewnie znowu zapaleniem ucha lub oskrzeli czy też gorzej by się skończyło. Dwójka dzieci w domu, gdzie jedno jest zazdrosne, że trzeba się też tym młodszym zająć, to masakra!

Gudrun juz to przerabiałam z córką właśnie ale po rak kolejny (może z setny) powtarzałam, ze on jest taki malutki i nie potrafi nic zrobić tak jak ona…chwaliłam przy tym, ze jest bardzo samodzielna sama pójdzie do łazienki sama się ubierze itd i jakoś podbudowałam jej myślenie o całej tej sytuacji i teraz jest lepiej :wink:

Wiesz u nas można powiedzieć, że po części samo przeszło. Jak synek dostawał histerii w sklepie i kładł się na podłogę to ignorowałam jego zachowanie i oczywiście w ramach kary zero jego ulubionej bajki(Psi patrol) i zero zabawek związanych z jego ulubioną bajką. A w domu właśnie działało, że kara na bajkę, a jak już nic nie działało to wkładałam go do łóżeczka, a mały tego wręcz nie znosi, więc się po chwili uspokajał, mówił “juś” i przychodził się przytulić. Ale przez miesiąc czasu byl koszmar. A teraz? Jest naprawdę super. Mój Oskar nigdy nie był mocno “uciążliwy” pod tym względem. Od poczatku mówiłam mu, że w kuchni się nie bawimy, bo się gotuje, smaży etc i on jak wchodzi do kuchni mówi, że jest:“och, och” i wychodzi. Nie otwiera mi szafek czy szuflad i nigdy tego nie robił, bo mówiłam, że nie wolno. Jak od początku pozwolimy na pewne rzeczy, to później może być ciężej nauczyć. Ale jak będziesz konsekwentna to ten etap minie :slight_smile:

Co do tego płaczu i wymuszania to nie reaguj, albo powtrzaj:“Mamusia musi to i to zrobić, wtedy się Tobą zajmie” albo coś w tym stylu, ja to powtarzam synkowi, kiedy np gotuję lub jestem chwilowo zajęta. U nas działa :slight_smile:

Dzięki:-) tak mu właśnie powtarzam. Zazdroszczę że nie wyciągał itd u nas mieszkanie przypomina pobojowisko w jednym miejscu sprzątam a on w następnym już wyciąga. W ogóle nie reaguje na nie wolno nic a nic. Żeby tego nie robił musiałabym cały czas za nim chodzić. Nawet jak go wloze do kojca za karę głównie za wyrzucanie z szafy moich ubrań bo szlak mnie trafi bo są uprasowame i poskładane. To płacze w tym kojcu a jak go wyjme idzie i robi dokładnie to samo i tak w kółko

Justynko jedno co mogę Ci napisać to nie długo Twój synek będzie na tyle rozumiał, ze nawet zacznie po sobie sprzątać (jak oczywiście teraz go tego uczysz) konsekwentnie powtarzane słowa wpajają zachowania nawet po dłuższym czasie i przynoszą oczekiwane efekty…sama musiałam do tego wszystkiego dojść bo córka też była nie łatwym dzieckiem :wink:

Uf Iwona trochę mnie pocieszylas:-) aczkolwiek wszyscy dookoła mówić że już będzie coraz lepiej a z moich obserwacji wynika że póki co jest coraz gorzej. Kiedy to przechodzi?

Justyna u kazdego malucha moze byc inaczej. Moj mlodszy brat byl aniolkiem i dopiero w 2 klasie podst zrobil sie (w stosunku do mnie) pyskaty i ogolnie srednio posluszny jesli chodzi o jedzenie tyle ile powinien, ale w tym swoja zasluge ma pewniie ojciec bo cale dziecinstwo bylismy do jedzenie zmuszani a to ma czesto odwrotny skutek. Ja natomiast bylam wredna od urodzenia, troche rozrabialam ale z czasem jak poszlam do podst. to mi przeszlo;)

Justynko kiedy to przechodzi ? Otóż wydaje mi się, ze to zależy od charakteru dziecka ale u mojej córy zauważyłam różnice kiedy poszła do przedszkola w wieku 3 lat zaczęły docierać do niej słowa które wcześniej zupełnie ignorowała i tak jakby nie chciała słyszeć a później nauczyła się skupiać uwagę i oczywiście sprzątać po sobie zabawki aby zacząć robić coś innego…więc pozostaje cierpliwie czekać :wink:

Dzieci czerpią przykład z drugiej osoby . Dlatego musimy pokazywać dziecku co i jak robić żeby było dobrze. Jeśli to zrobi dobrze trzeba pochwalić dziecko a jeśli źle to pocieszyć że następnym razem się uda. Często dziecko się buntuje by po prostu zwrócić swoją uwagę, lubią być w centrum zainteresowania. . Niby że rozmowa jest dobrym rozwiązaniem ale jak tu rozmawiać z buntowniczym dwu trzy latkiem. Dlatego lepiej nieraz przemilczeć i odejść kawałek od dziecka. Maluch też musi czuć że są jakieś granice. Najlepiej uczyć dziecko sprzątania po sobie, zbierania zabawek, i tego by czasem zajął się sobą by mamusia miała czas dla siebie.

Czesc dziewczyny. :slight_smile:
Co tam u Was slychac? Jak dzieciaki? Nastała jesień, jak zdrowko?
U nas 3 osoby z rodziny miały mocne przeziębienie, ale na szczęście u Miłoszka i u mnie skończyło się na katarze. Staramy się bywać na dworze chociaż godzinkę dziennie, ale przyznam, że nie zawsze się udaje…
Dajcie znać co u Was.
Milego dnia. :wink:

Cześć Małgosiu dawno Cię u nas nie było:-) jak znosisz ciążę? A wiesz że myślałam o Tobie, co się z wami dzieje;-)

U mnie chorobsko w pełnym rozkwicie, Gośka chora, Tomek też i ja oczywiście. Małgosia najgorzej, męczy ja katar strasz. Nie może spać, jeść, płacze… Powoli tracę głowę z niewyspania i zmęczenia… U nas w domu głównym tematem jest wyjazd męża do Norwegii. Czy decydujemy się na to czy nie… Mamy czas do 3 listopada. Rozmyślamy wszystkie za i przeciw.

Witajcie dziewczynki dawno nie zaglądałam tu do was na ogólny ostatnio trochę problemy z wolnym czasem a jak już jest chwila wolnego to wpadam na forum jak burza na watki które sama założyłam i jestem ciekawa co mi napisałyście i zaraz wypadam …
U nas z Oliwią nie jest zle troszkę ma katar ale walczymy z suchym przesypianiem nocy od miesiąca nie zakładam jej pampersa na noc i zdarza się że wstaje ze spompowanym łóżkiem eh… oczywiście wstaje do niej w nocy i na śpiocha zanoszę ja na kibelek żeby się wysiusiała wcześniej się jej tylko pytałam czy chce w nocy jak mówiła że nie to szłam dalej spać ale wtedy rano przeważnie łózko było przesikane teraz już nie pytam i po prostu ja zanoszę i łózko jest suche

Hej u nas zdrówko dopisuje odpukac. Ale ostatnie 3dni w ogóle nie wychodzilismy bo całe dnie lało. Z pozytywnych informacji oducząmy się od smoka i chyba idzie nam nieźle bo od pon już nie dostał ani razu:-D nie wiem kiedy mogę uznać że pożegnaliśmy na dobre:-P zasypianie w miarę spoko. Gorzej trochę śpi w nocy ale i ze smokiem były takie okresy więc nie zwalan tak bardzo na to. Moje dziecko po prostu nadal bardzo rzadko prześpi noc.
Z gorszych informacji… No cóż aż mi głupio pisać i czuje się z tym okropnie jak matka która sobie nie radzi. Ale napiszę może coś doradzićie. Mam szatana nie dziecko. Nie jestem w stanie zrobić z nim żadnych zakupów bo zachowuje się skandaliczne. Wychodzi na siłę z wózka przy zasiętych szelkach. Nie ma siły żeby go w nim utrzymać. A wypuszczony biega po sklepie i zwala wszystko z półek i kompletnie nie zwraca na mnie uwagi. Więc go nie wypuszczam ale wychodzi sam. Wczoraj w rosmanie rozwalił mi mechanizm od szelek tak się szarpal. I tak długo wytrzymały to wyrywanid na siłę. Ale działać już z jednej strony raczej nie będą:-( jak go poradziłam na siłę w wózku i trzymająm to wyrywal się robił histerid a na koniec zdjął z nóg kalosze i rzucił na odległość:-( moja frustracja osiąga zenit w takich sytuacjach nie wiem co mam z tym robić. Przecież muszę robić zakupy. Wszyscy mówią że przejdzie ale jakoś nie widzę szans bo od kiedy skończył rok jest tylko gorzej a nie lepiej. Może macie jakąś radę?

u mnie z Oliwia było podobnie kochana tez dostawałam szału na jej zachowanie było zupełnie podobnie jak u ciebie jedyne respekt córka czuła jak szliśmy na zakupy z mężem ale oczywiście tez pokazywała pazurki teraz ma ponad trzy latka i nie kiedy tez jej się zdarza mieć fochy ale nie zwracam na nie uwagi jak chce coś w sklepie to wcześniej ustalamy że kupujemy np to i to i niema zmiłuj sie jak chce coś więcej … ostatnio zaraz po przebudzeniu wołała ode mnie czekolade a jak jej nie powiedziałam to się wkurzyła pytanie o czekolade padło 4 razy za każdym razem usłyszała nie iwęc w końcu powiedziła że mam wyjść z jej pokoju więc to zrobiłam z 10 minut poleżała w swoim łózku a potem przyszła do mnie juz spokojna i nie było więcej pytań o czekoladę

Cześć dziewczyny . U nas niestety kiepsko ze zdrowiem u małej. Złapała jakiegos wirusa lekarze mówią że jest to jakaś trzydniówka . W środe mala miała gorączkę 40° i ma czerwone gardło . Dostała zastrzyki bo syropów pic nie chce. Jeździmy do przychodni dwa razy dziennie do niedzieli . Przez chorobę zrobiła się płaczliwa i marudna. tylko na rekach by przesiedziala. 18 minie nam roczek . Szykujemy małe przyjęcie w restauracji. Jest wczesniakiem i zaczyna stawać przy meblach . Mówi mama, baba, tata, dziadzia, am . Miejmy nadzieję że choroba szybko minie.

O kurczę to widzę, że u większości z Was przeziębienie. :frowning: zdrówka życzę.

Kasiu Sepiolo trudna decyzja do podjęcia… Mam nadzieję, że podejmiecie dobrą. Wyjazd pewnie do pracy? Na jak długo? Później powrót czy dolaczacie?
No kawałek na forum mnie nie było, ale głównie dlatego, że sporo się dzieje. Stwierdziłam, że chociaż na ogólny postaram się zaglądać jak na resztę nie da rady. Może za jakiś miesiąc wyluzuje i znów będę częściej. Od grudnia zapewne znowu znikne, ale tego już nie przeskocze. :smiley: otóż głównie dlatego, że ciążę znów znoszę rewelacyjnie (jedynie czego mogę się czepic to dużego brzuszka. Teraz jestem w 31 tc, a mam sporo większy niż w pierwszej w dniu porodu, ale coz)postanowiłam zdawać na prawo jazdy. Tak się złożyło ze ani ja ani mąż prawka nie mamy (zawsze było coś innego do zrobienia/kupienia i tak zeszło) a mój osiemnastoletni brat się zapisał. Nabijal się z nas, dogryzal nam i tak dalej co nas draznilo, a ponadto no prawko przy dzieciach się na pewno przyda. Jak teraz nie zrobię to kiedy? I tak z mężem w tajemnicy przed wszystkimi zrobiliśmy kurs (niebawem idziemy na egzamin teoretyczny, a później praktyczny). Się gowniarz zdziwi jak mu pokaże i powiem żeby się pospieszyl z tym zdawaniem bo nie zamierzam go wozić (ma dopiero 8h wyjezdzonych). :wink: poza tym to ostatnio mieliśmy przypływ gotówki (a to jakaś fucha wpadła, a to ubranka posprzedawalam i tak całkiem sporo się zebrało) i tak nam się to spodobalo, że maz zapisał się na kurs dla ochrony. Dzięki temu średnio raz w tygodniu ma dostawać zlecenia ochrony imprez masowych (a to mecz a to koncert) gdzie postoi 3,4h i zgarnie 250 zł. Grosz do grosza i się może odlozy. Ja intensywnie myślę nad zakupem na raty profesjonalnego aparatu fotograficznego, chciałabym skończyć kurs, zamówić parę gadżetów i dorabiać sobie tak robiąc sesje zdjęciowe głównie dzieciom. Zawsze mnie to kręciło ale to są na razie plany, a raczej marzenia, więc nie wiem co wyniknie z tego. I z takich złych rzeczy… Kiedyś opowiadalam że zdechł nam 8 letni owczarek. Rodzice kupili drugiego i co? i wczoraj zdechl!!! Miał niecałe 5 miesięcy. Wygląda to na otrucie. :frowning: to był przyjaciel Miłosza no. :frowning: na naszym osiedlu ponoć już 4 pies otruty w przeciągu roku. Paranoja. Rodzice chcą dziś lub jutro kupić jeszcze jednego ale ja to bym się bała. No wydać 700zl za psa, odchowac trochę, przywiazac się do niego, a jakis oszołom otruje. Radzilabym im najpierw zainwestować w ze 2 kamerki dla własnej świadomości a później dopiero w psa ale nie będę się wtrącać.

Oliwcia to Wy już na finiszu z odpieluszkowaniem. :slight_smile: mój synek niby ma dopiero półtora roku, ale sadzam go powoli na nocnik. Niestety ciężko. Początki były krzyki, a później na przykład siedzi ze 20 minut i nic a jak tylko założę mu pampersa to kupka. Niby mamy czas, ale coś mi mówi, że łatwo nie będzie…

Justynka super, że ze smoczkiem takie sukcesy. Mnie niby nigdy nie przeszkadzało że Miłosz ma smoka tym bardziej, że przeważnie do snu, ale czasami jak go znajdzie na szafce czy gdzieś to się nie rozstaje. A to aż źle wygląda bo on to kawał chlopiska (ubranka 92-98). Ale nocy bez smoka by nie przeżył także tym bardziej gratuluję. :slight_smile:
Za to współczuję zachowania w sklepie… mój też się umie odpiac, ale wystarczy, że pogroze palcem czy albo zwrócę dobitniej uwagę i mam spokój. Niestety Kochana nie umiem Ci doradzić. Może taki ma temperament? Albo to kurczę taki okres? Oby to drugie…

Jola to u Was też kiepsko. Mam nadzieję, że to faktycznie trzydniowka. To Twoja córcia (jak ma na imię?) sporo mowi! :slight_smile: Mój synek ma półtora roku a mówi niewiele więcej. :wink:
Udanej imprezy! Tort zamawiasz czy próbujesz własnych sił? :slight_smile:

Aha i mąż ma niedługo urodziny. Miałam kłopot z prezentem, ale mnie naprowadzil, że bardzo chciałby kubek taki do picia i 2 kufle bez uchwytów do piwa. Znalazłam na allegro taki wypasiony kubek ze płyn będzie w kształcie serca. Kubek jest czarny i ma napis wiesz co… Jak się wleje wrzątek to zmienia kolor na czerwony i jest napis kocham Cię. Nawet nie wiedziałam że takie bajery są. :smiley: powinno mu się spodobać bo bardzo sentymentalny jest. Kufle mam na oku, fajnie bo można grawer zrobić ale nie mam póki co na niego pomysłu. Muszę pomyśleć. Kartkę mu dorzucę, jakiś słodycz i może coś drobnego od siebie, ale nie wiem co. Ehhh… co roku się głowie. :wink: dwa tygodnie po mają urodziny moje przyjaciółki bliźniaczki, ale to już pryszcz, bo dziewczynie i to w swoim wieku łatwo coś kupić. :slight_smile: