U mnie Iza tez brała Calcium i miała je przepisane przez lekarza i było ok.
Roxi ja myślę że możesz podać Calcium. Poważnie pierwsze słyszę że tak późno można je podawać.
Asieńka :-* :-* :-* :-* :-* :-*
xaniab ja akurat też nie do końca zrozumiałam że chodzi o tylko o twoją córkę, teraz już wiem wszystko;)
niunia ale cię dawno nie było;) i nie mów mi tak o pająkach! ja się nasłucham a potem śpię z zamkniętymi ustami:) boje się ich jak diabli;) A czemu bunt po szczepieniu? płacz był?
Justyna to będą komary, nawet widzę że stan zapalny się zmniejsza więc się goi;) Fenistil właśnie dzisiaj w aptece kupiłam bo pediatra dałam mi maść sterydową;/
Roxi co do wapna to koleżanka podaje swojej rocznej córce ale ja się nie znam czy tak można czy nie. Ogólnie łapie się na tym że nie ufam lekarzom. Każdy lek sprawdzam, sama stawiam diagnozę przed udaniem się do lekarza;/ chciałabym mieć lekarza od którego w ciemno podałaby lek mojej córce…
Asieńka pewnie nie będzie tak samo bo każda grupa jest inna ma inny temperament;) ale czy to znaczy gorsza? Może uda się nam stworzyć wątek ogólny w którym będziemy się czuły bardzo dobrze i w razie czego za jakiś czas będziemy mogły powiedzieć tak nowym dziewczynom:“Pamiętacie kiedyś Nasz Ogólny?”
SamantKa nie wiedziałam że z Irlandii piszesz:) ciekawe żeby tak malutkie dzieciaki do szkoły puszczać, jednak jeśli jest tam wszystko inaczej to nie ma co porównywać do naszych szkół;)
niunia989 no nie, czemu napisałaś o tych pająkach. Podobno człowiek nieświadomy jest szczęśliwszy. Wolałam nie wiedzieć
A mi również lekarze kazali podawać wapno młodemu nie raz przed roczkiem - sanosvit. Nawet jedna lekarka kazała mi samej przyjmować wapno (karmię piersią) i koniecznie ten sanosvi. Nie inne.
O tych pająkach też słyszałam że człowiek podczas snu bardzo dużo ich połyka to taka nowinka przed snem
Nie, no sumienia nie macie
Dobrze, że ja matka karmiąca kilka razy w nocy - padam zawsze na pyszczek i o niczym nie myślę, działam jak robot - zasypiam jeszcze w locie nim głowa dotknie poduszki, więc sen z pająkami w roli głównej mi nie grozi.
A tak swoją drogą to powiem wam, że jak tydzień temu zmieniłam mleko z 2 na 3 (Dla przypomnienia - karmię mieszanie. Po kąpieli przed snem daję butlę mm a tak to pierś) to moje dziecko je w nocy o jedno karmienie mniej. Było: 20, 23, 2, 5, i po przebudzeniu - około 8. To teraz jest o 20 , 1, 5 i około 8.
Aga też bym chciała ale nie ma lekko nie raz złapałam się na tym że mi eks lekarze przepisali coś co nie jest przeznaczone dla maluszków… Albo jedna stawiała diagnozę:skaza białkowa bo dziecko ma zaparcia i męczyłam dzieciaka Pepti…Potem poszłam po rozum do głowy i wyszło na moje
,
Oliwia hehe zapomniałam jak to jest w nocy karmić dziecko(karmię tylko mm) i właśnie wprowadzam teraz trójkę też
Ale wapno pamiętam moja koleżanka dawała 3 miesięcznemu dziecku z polecenia lekarza… Chyba co kraj to inne wytyczne mają
A to ja wam opowiem lepszą historię z przepisywanyni lekami. Młody miał 3 miesiące no i plesniawki i nie wiem co mnie podkusiło żeby zamiast do swojego rodzinnego lekarza poszłam z młodym prywatnie do innej lekarki. No ale tyle osób ją zachwalało że taka super i ogólnie wiecie… No to przepisała mi leki. Idę do apteki, wykupuję receptę, płacę (oczy z orbity mi mało nie wyszły) i w domu czytam ulotkę a tam , lek przeznaczony dla osób po chemioterapii…" Itp, takie coś mi przepisała dla dziecka 3 miesiące z pleśniawkami…
omg co takiego Ci dała ? to antybiotyk? na prawdę trzeba czytać ulotki. Czasem lekarz się zapomni i da to co nie trzeba a jesteśmy na tyle rozgarnięte że potrafimy się domyślec czy ten lek się nada czy nie
Poważnie… Nie podałam młodemu tego leku, poszłam do swojego lekarza który przepisał mi lek na zamówienie z składników które sam wybrał aby były jak najmniej szkodliwe. Zapłaciłam za tą mieszankę 3 zł a nie 58 zł jak za poprzedni lek od tamtej lekarki a po 3 dniach pędzlowania zapomnieliśmy o pleśniawkach. Ale trzeba tak uważać i czytać ulotki… Niby człowiek powinien ufać lekarzowi, ale jakoś w tych czasach to jest inaczej… Moim zdaniem zbyt dużo lekarstw jest bez recepty, w tym dla dzieci. Kiedyś mucosolwan był na receptę traktowany bardziej jako antybiotyk, tak mi mama opowiadała, a teraz? Idziesz do apteki i kupujesz. Dzieci są strasznie faszerowane lekami czasami bez przyczyny…
Cześć dziewczyny, poczytam i popisze z Wami później bo malutka od wczoraj ma gorączkę:/ to chyba zęby bo ma napady płaczu bez powody, pół nocy nie przespanej:/
Oliwia z tym “padnie na pyszczek” to dobre;)
Judytka nieźle z tym lekiem;/ i miej tu człowieku zaufanie do lekarza;/
Samatka czemu wyjechała, praca? Jak mamy ciężka sytuacje z firmą męża to tez ma pomysły żaby wyjechać. Ale mi jest ciężko, źle mi się tu żyję ale są tu znajomi rodzina…
U nas dzisiaj pada;) nareszcie;) córcie położyłam spać i dostała syropek na gorączke bo się męczyła:/ całą noc walczyła myślałam że jej przejdzie ale rano miała oczka popuchniete i taka słaba bidulka była więc jej dałam żeby trochę sił nabrała. A mam jeszcze pytanko, jakie leki przeciwbólowe dla takich dzieciaczków polecacie? Mąż pojechał do apteki i kupił Ibum jednak ja się nie zdążyłam zorientować i porównać czy lepiej na paracetamol coś czy ibuprofenie…
Skoro pojawił się temat wapna, to gdy moja córka ma katar (np. teraz) to podaję Callcium 2x3ml dla mnie to bardziej chronienie przed alergią, a nie zwalczanie kataru…
Hej wszystkim.
Co do wapna to sie nie wypowiem bo nie mam pojecia…
U nas kolejna noc nie przespana, Miska obudzila sie o 4 i do 6:30 niebylo.mowy o spaniu. Jeszcze kilka takich nocy i nie wiem co.to bedzie juz padam… budzi sie codziennie miedzy 2:30 a 4 i do 6 nie spi. Nie wiem co jest.
U nas dzisiaj sie pochmurzylo, oj dobrze bo te upaly jeszcze gorzej meczyly a dzisiaj juz jest chlodno.
U nas po za tym po staremu, w niedziele robimy male przyjecie imieninowe bo.juz mi mama z babcia zapowiedzialy ze przyjada do mnie na imieniny wiec stwierdzilam ze juz lepiej w niedziele to sie cos przygotuje dla wiekszej liczby osob i tak nazbieralam az 13
Ania oj to tak jak u nas jak niewymienimy drzwi i nie ocieplimy domu przed zima to tez wszystko co nagrzane to nam wywieje…
Ogolnie to jest kolejny priorytet przed zima wiec tez mamy wydatek noe wspomne o tym ze musimy wkoncu kupic pralke szafe naroznik, kilka wlacznikow, ba5erie do wanny spacerowke i zaopatrzyc mala w ubranka na zime. No wykonczyc sie idzie… skad na to wszystko brac…
Aga oj bo.nie moge sie ogarnac ciagle brak mi czasu. A po szczepieniu tak, tak mi sie rozzalila strasznie ze przez godzine mi plakala i co sie zaljela moimm lancoszkiem to za chwile od nowa placz i lament.
A z tymi pajakami to serio tak jest. Czlowiek podobno srednio co druga noc “zjada” pajaka.
Oliwia hehe podobno jak czlowiek mniej wie to.wiecej zyje ja tez sie boje pajakow jak pioron.
Judyta nie koniecznie polyka poprostu wchodza rzez usta, nos, uszy
Co do lekarzy to ja noe mam do nich ani czty zaufania. Ide jak musze i z Miska tak samo. Wiekszosc z nich nie jest z powolania ale z przymusu czy tylko dla kasy i w nosie maja pacjentow…
Hej,
Aga co do leków p. bólowych to u mnie jest tak że na młodego działa i to i to, na siostry córkę natomiast paracetamol nie działa wcale… Nic a nic… Jednak ja jestem bardziej przekonana do paracetamolu…
Iza weź z tymi pajakami… Nie wiedziałam że przez uszy, nos też wchodzą…
Dziewczyny pytałam o to czy można podawać coś owocowego dzieciom w dniu szczepienia (zupki, soczki itp.), bo moja mama mówiła, że podobno nie, gdyż jakaś tam reakcja występuje. Ale wiecie jak to mamy, teściowe, babcie, ciocie itd. mówią, Nawet jest o tym zabawny wątek na lovi. Dlatego zanim nie dam synkowi marchewki czy banana wolałam Was zapytać, czy którejś pediatra mówił to samo. Jak będę jutro na szczepieniu to z ciekawości zapytam.
Cerien no i jak wrażenia i odczucia? Mama przepełniona dumą, pełna obaw czy jedno i drugie?
SamantKa i jak Ci się podobają te szkoły? Myślisz, że lepsze niż w Polsce? A jak tam przygotowania do ślubu?
Witaj Beata. Wracaj, wracaj. Niekiedy ktoś się pokłóci, ale będzie coraz lepiej.
Judytka u nas prognozy się sprawdziły i nagłe ochłodzenie. Z ponad 30 stopni wczoraj dziś jest około 20. Na szczęście bez deszczów przynajmniej na razie. U Ciebie upał ustąpił czy nadal gorąco?
Ewa no i fajnie, że Cię ciągnie, bo atmosfera się prawie oczyściła.
Cześć Iza. Faktycznie Ty to masz życie na pełnych obrotach. O tych pająkach słyszałam. Mam jeszcze jedną ciekawostkę, ale ze względu na Agę nie będę jej pisać.
Judytka, Aga kiedyś pediatra na krosty i strupki też mojemu dziecku przepisała maść Pimafucort (20 zł. 15 g.). Po 2 dniach smarowanie (2 razy dziennie) jak ręką odjął. Ani śladu.
Roxi to fajnie jak się tak przytulił przy burzy, takie chwile bliskości mieliście. Ja tam uwielbiam, gdy syn się do mnie tuli.
Asienka witaj.
Aga no super napisałaś to z tym ogólnym. Nic dodać, nic ująć.
Oliwia to Tobie pająki nie grożą.
Judytka to dobrze, że Cię tknęło i dokładnie ulotkę przeczytałaś, a nie w pełni zaufałaś lekarzowi, bo nie wiadomo co mogłoby z tego wyniknąć. I to taka drożyzna.
SamantKa dzięki za linka.
Ojej Aga to nieciekawie. Trzymajcie się.
Na lekach to się nie znam. Słyszałam o maściach na dziąsełka, ale ponoć na krótką metę działają. Ktoś coś też mówił o gryzakach, że do lodówki się wkłada, bo jak takie zimne dziecko gryzie to uśmierza ból. Ale ile w tym prawdy nie wiem.
Iza to wszystkiego najlepszego z okazji imienin. Oj biedna ta Twoja Misia. Oby jak najszybciej się to skończyło to i Ty odetchniesz z ulgą.
Małgosia u nas dzisiaj 17 ’ i zaraz zacznie padać Deszcz bo chmury są takie ciemne i ciężkie, ale może przejdzie bokiem.
Gosiu mojej corce lekarz nie zalecil jedzenia owockow. ale po napisaniu tego zostalam wysmiana. moze przedzwon do przychodni i sie zapytaj co oni na to.
hej dziewczyny.
Ja to się dzisiaj snuję jak smród po gaciach.
Dziecię pierwszy dzień w szkole od 9-12. Poradziła sobie super! A jaka szczęśliwa była! Ja przez ten czas zajęłam się sprzątaniem i gulasz wstawiłam na gaz i nawet nie wiem kiedy to zleciało! Zanim się obejrzałam to już była w domu. Teraz bawią się razem z bratem a ja chwilowo zasiadłam bo zaraz czeka mnie sprzątanie w szafce Aurelkii bo dostała nowe ciuchy i muszę to gdzieś pomieścić.
Czuję się dziś fatalnie bo nawiedziła mnie z rana kobieca dolegliwość…cierpię ;(. I jeszcze pies mnie wkurzył bo pojechałam odebrać córę ze szkoły a ta menda społeczne wzięła i przez 10 minut pogryzła buty mojej Aurelki i mojego narzeczonego. Ten się wścieknie jak wróci.
Co do tego co czasami lekarze nam wciskają to jest głowa mała. Jak Aurelia miała roczek przez weekend mi gorączkowała więc w poniedziałek udałam się z nią do lekarki. Naszej akurat nie było (a Nasza o tyle fajna była że już leki zapisywała na prawdę w ostateczności a tak to nakłaniała do domowych sposobów) bo była na urlopie więc poszłam do innej rzekomo pediatry dziecięcej. Dodam też że tego samego dnia zauważyłam u Aurelki na wardze bąbelek wypełniony jakimś płynem. Ogólnie ona wtedy nie miała apetytu i jak dobrze pamiętam to nie było żadnego kataru ani kaszlu. No i Ta owa Pani doktór nawet jej w gardło porządnie nie zajrzała tylko rozchyliła delikatnie usta patyczkiem i mówi do mnie “o matko jaka angina!!!Aż cała buzię ma wysypaną!!”…popatrzyłam na nią jakby po marsjańsku do mnie mówiła…kurna no miałam w swoim życiu kilka razy anginę i nie przypominam sobie aby bąble ropne wychodziły gdzieś poza obręb gardła…ale Pani doktór dodała, że przy wysokiej gorączce to zawsze od razu jedzie się do szpitala a nie czeka do lekarza. Zakręciłam się tak że uznałam, że widocznie jeszcze zbyt mało wiem o chorobach a to ona tu w końcu jest lekarzem. Zapisała mi leki i kazała przyjść w piątek na kontrolę. Oczywiście posłusznie dawałam jej lekarstwa a efektów jak nie było tak nie było. Tylko tyle że więcej nie gorączkowała. W piątek przyszłam do innej Pani doktór która na swoich drzwiach nie miała już napisane “pediatra dziecięcy” tylko “lekarz rodzinny” i ta Pani kazała mi natychmiast odstawić antybiotyk gdyż moje dziecko miało pleśniawki a antybiotyk tylko to pogarszał. Zapisała nystatynę po której po dwóch dniach nie było już krostek a dziecko odzyskało apetyt.
Co do owoców po szczepieniu to pierwsze słyszę. Ja to tylko kiedyś jak szczepiłam córę to słyszałam od Naszej Pani doktór że po szczepieniu raczej unikać bezpośredniego słońca. Przy synku mój obecny lekarz to nic prawie nie mówi…nawet o tym słońce.