W oczekiwaniu na II ciążę

I ja dołączam.Od kiedy się staramy nawet nie wiem. Nie zabezpieczamy się już gdzieś od kwietnia, takie prawdziwe starania od czerwca. Znów jestem po okresie, więc kolejny miesiąc oczekiwania. Miesiączki mam dość regularne, więc na razie staram się nie panikować…
Nie chciałabym dużej przerwy między dziećmi, zobaczymy jak to wyjdzie :slight_smile:

Magros a ile ma już twoje dziecko ? :slight_smile:
O tyle jesteś w dobrej sytuacji że masz okres ja takowego nie mam choć ginekolog powiedział że wszystko ok jajniki już pracują ale okresu jeszcze nie miałam odkąd zastopował się przy ciąży. Właściwie po połogu jakby był ale to mógł być raczej połog dalej bo albo był 7tyg połog prawie i okres taki krótki albo miałam ponad 8 tyg połogu z przerwa.
Zobaczymy lekarz twierdzi że to ruletka niby pracują jajniki ale okresu brak . Więc zobaczy się .

margos u nas podobnie jak u Ciebie.Też nie zabezpieczamy się od kwietnia.A o prawdziwych staraniach raczej słabo można tak opowiedzieć.My raczej tak na luzie.Kiedy się chce,bez obliczeń i przymusu że musi być np co 2 dni.
A ja właśnie czekam na okres.Mam 24dc i czekam…a śluz mam mega gęsty biały.Dzisiaj nieźle ból daje mi popalić…pewnie @ przyjdzie jutro albo w nocy.
Szczerze mówiąc chciałabym do 5 lat z różnicą wieku się zmieścić :wink:

Aisa94 też miałam taki długi połóg,aż w końcu znowu do szpitala trafiłam na ponowne czyszczenie macicy bo kawałek łożyska mi został i ciągle mocno krawawiłam.
Zawsze możecie się kochać bez zabezpieczenia bez spiny…bez umownych starań :wink:

Ja do gina idę w czwartek.Ciekawe co mi powie…znowu 150zł nie moje ale cóż za fachową opiekę trzeba płacić.

Widzę ze kazda z was ma jakies problemy z zajściem w ciazy…a wydaje sie ze to takie proste ze jak mamy dni plodne i sie staramy ro przed odrazu sie uda a tu niestety nie zawsze jest tak łatwo. Darka czasem pisze tak szybko ze czasem albo słownik mi zmienia albo pisze tak szybko nie oatzrac patrząc na błędy a akurat pisze na tel to czasem gorzej sie pisze az w szoku jestem ze robie takie bledy i to ortograficzne az mi głupio;-) a co do twojego komentarza to ja tez chce juz sie starac bo synek już 4latka bedize mial w styczniu a póki urodze to synek bedzie mial juz 5latek a tez chce zeby synek mial rodzenstwo , bo sama mam i jak piszesz zawsze mozna do kogos zadzwonic, odwiedzić , zawsze to ma.kogoś bliskiego i mąż również jest tego zdania. A my teraz będziemy sie starac zobaczymy jak to bedzie. A mam brata ktory po 4latach starn poszedł do lekarza i na badania i okazalo sie ze nie ma plemników i juz 2lata sie leczy juz przeszedlo operacje, ciągle jakies antybiotyki , badania…i juz traci nadzieję na dziecko tal bym.chciala zebym mial nas jest 5i kazdy z nas ma dziecko tylko niestety on nie ma a jest najstarszy z rodzenstwa… Az zal;-( moze sie uda…on juz traci nadzieje.

trzymam kciuki za Was dziewczyny - oby Wam się udało…ja nie mogę powiedzieć bo z obiema córkami szybko…pierwsza po dwóch miesiącach i dryga też, tak więc nie miałam problemów i nie przechodziłam tego co wy…ale obecnie patrzę jak się męczy moja koleżanka - już 3 lata i jeżdżą od lekarza do lekarza a to tarczyca a to z jajeczkowaniem jest problem i w ogóle - stale coś…teraz będzie czekało ją pewnie sztuczne zapłodnienie, nie wiem nawet

No nie jest takie proste tzn nie zawsze prosto można zajść w ciążę
Darka to grubo płacisz. Ja mam na nfz cudownego lekarza ginekologa więc z tego tym bardziej się cieszę.

No czasem wydaje sie nam ze to takie proste ale jak slysze niektóre dziewczyny ze staraly sie po pare miesięcy czy po pare latach to az wierzyc mi sie nie chce…i az sie boje jak to będzie ze mna…tak czekalam na decyzje z drugim a tu czekalismy by splacic pozyczke na mieszkanie, potem zeby slub byl a teraz juz synek ma prawie4latka to zeby duzej roznicy nie bylo, tu 28lat a ja mam osteoporoze i doktorka zawazw zawsze mówiła ze ciaze tak do 30bo puzniej bede miala slabsze kosci i gorzej dla mnie…a tu jak będziemy.tez sie tyle starac…zobaczymy moze sie nam uda.

My staraliśmy się o starszaka 3miesiace, udało się od razu jak rzuciłam bardzo stresująca prace, która psychicznie mnie dołowała i sama czulam że to jest moja blokada, nie zdążyłam tym samym znaleźć kolejnej. O obecnego malucha staraliśmy się tak że wyszło od razu, niestety ciąża nie przetrwala i pozniej znowu od razu zaskoczylo z czego bardzo się ucieszyłam.
Tutaj niestety nie ma reguły. Bardzo dużo moich znajomych ma problemy z zajściem w ciążę, czyli starają się rok albo dłużej. Bo podobno do roku jest ok, po prostu czasami ciężko trafić w ten dzień, nie prowadząc monitoringu cyklu, bo nawet te testy owulacyjne nie są zbyt dokładne, pokazują ale tylko okolice okołoowulacyjną a nie sama owulacje. Dlatego jedyny pewniak to monitoring usg u lekarza i ewentualnie przyjmiwanie lekow na pęknięcie pęcherzyka i ułatwiające zapłodnienie.
My obydwoje z mężem mamy rodzeństwo dlatego mimo, że kiedyś byłam nastawiona na bycie mama jedynka, tak jak już mały pojawił się na świecie to moje myslenie zmieniło się o 180stopni i nie wyobrażałam sobie, żeby nie miał siostry albo braciszka. Mam nadzieję na szczęśliwe zakończenie i posiadanie dwójki maluchów, a w dalszym planie mam ogromną chęć adopcji ale zobaczymy czy podołamy, jeśli tak to mam nadzieję znaleźć lepsza pracę i za kilka lat zacząć walkę z systemem o kolejne dziecko :slight_smile:

Kiedyś w pracy miałam szkolenie z bardzo fajnym facetem i tak przy obiedzie od słowa do słowa zeszło na dzieci i się nam zwierzyl za bardzo długo starali się o dziecko - im pomogło gdy zmienili dietę :wink: zaczęli się zdrowo odżywiać .więcej sportu .relaksu .mniej stresu w pracy i ponoc szybko im się udało. Jednakże nie wnikalismy co to za dieta czy coś było, A w sumie mogliśmy - byśmy radzili innym. …

Czasem wiara ludziom pomaga dużo - no każdy na swój sposób do wszystkiego podchodzi i każdy wierzy w co innego…

Myślę że po prostu chodziło o zdrowe odżywianie i skupienie na tym by zadbać o swoje zdrowie i żyć wolniej. Niedobory składników w diecie blokują pewne procesy, stres tym bardziej i tworzy się błędne koło. A aktywność fizyczna, endorfiny, odstresowanie plus właśnie zdrowa, zbilansowana i zróżnicowana dieta na pewno bardzo pomagają dojść do porządku z własnym organizmem.
Bo jesli chodzi o stres i jego negatywne działanie na starania no to jestem jednym z wielu przypadkow gdzie było to widać jak na dłoni.

Musisz zadbać o zdrową dietę i wgl myślę że nie będzie źle gorzej jest jak nie ma miesiączki przez laktacje wtedy jest loteria w sumie .

Też jak się ma już jedno dziecko to tez trochę może łatwiej psychicznie bo może aż tak człowiek sam na siebie nie wywiera takiej presji. Najgorzej jak się stara o pierwsze i nie wychodzi to zaraz są myśli że nie będzie się mieć dzieci w ogóle i co to za życie itp. Swego czasu też już myślałam nie tyle o adopcji co o byciu rodzina zastępcza. Myślę już o drugim choć z pierwszym czasem ledwo daję radę ze zmęczenia ale tak jak Agn_kaw też chcę żeby miało rodzeństwo bo ja i mąż mamy i chyba zupełnie inaczej wygląda wtedy dzieciństwo.

Ja sie nie zabezpieczalam ponad 2 lata. A po slubie jakies 9 miesiecy sprawdzanie wszystkiego. Wizyty u lekarza. Okazalo sie ze z tsh i prolaktyna problemy. Okres calkowicie rozlegulowany. Dostalam tabletki jod i selen bo nie chciqlam od razu zavczynac od hormonow. Wszystko bylo nieznacznie podniesione. Zmienilam tez diete. Moj maz mial isc do kliniki badac nasienie w maju a 1 maja dowiedzoalam sie ze jestem w ciazy. Planuje nie miec duzej przerwy miedzy dzieciaczkami ale to roznie niestety bywa. I boje sie ze bedzie znowu ciezko. Tak patrzac sie po wpisach wcale nie tak latwo o ta ciaze. Zwlaszcza jak sie chce

agniejeska bo tarczyca bardzo często hamuje, mam kilka znajomych które pod opieką dobrych lekarzy, były dobrze wyprowadzoone a to suplementacją a to homronami, zbiły tsh i praktycznie od razu się udawało. Ja przed 1 ciążą zrobiłam duży pakiet badań, akurat była promocja w Diagnostyce za 200 czy 300zł był to pakiet dla starających się o dziecko własnie i było tam wszystko od zwykłego badania moczu, poprzez wszelkie płciowe i tarczycowe hormony, hormony płciowe a nawet choroby zakąźne jak HIV, toxo i wiele wiele innych. Jakoś wtedy byłam przeświadczona, że muszę zrobić to wszystko żeby w razie czego od razu wyłapać problem. Wyniki były w porządku a staraliśmy się dłużej niż w kolejnych podejściach do następnego dziecka, gdzie nie dość że poza cytologią, morfologią i moczem nie robiłam żadnych specjalistycznych badań, to jeszcze karmiłam synka regularnie piersią, więc ta gospodarka hormonalna była że tak powiem trochę inna niż w normalnych warunkach bez rozkręconej laktacji a udało się dwa razy od razu, dlatego kochana nie martw się na zapas bo może być całkowicie odwrotnie :slight_smile: Ja byłam pewna że nasze starania zajmą długi czas a tu taka niespodzianka.

Narazie sie nie martwie. Bo pod koniec grudnia /poczatek stycznia bedzie na swiecie moja julka. Chcialabym zaczac sie starac o drugie po roku. Zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce. Ale nawet jak sie mi nie uda od razu to nie bede sie zalamywac. Bo przez to ze tyle sie naczekalam na pierwsza ciaze chyba bede bardziej wierzyc ze pare miesiecy bez skutkow to nic takiego. A przynajmniej teraz jestem pod opiekna endokrynologa i badam tsh i prolaktyne. Wiec jedna rzecz od razu bedzie wyeliminowana.

No właśnie póki co trzeba się skupić na Córeczce a co będzie później czas pokaże :slight_smile: Najważniejsze, że jesteś pod opieką specjalisty i że teraz się udało pomimo długich starań :slight_smile:

Agniejeska teraz najważniejsza jest córeczka :slight_smile: dobrze, że jesteś pod opieką specjalisty, wtedy łatwiej będzie starać się o kolejne dziecko, jeżeli poziom hormonów będzie uregulowany :slight_smile: oby się udało tak jak sobie zaplanowaliście :slight_smile:

Dzieki dziewczyny. Zobaczymy co przyniesie przyszlosc. Darka a bedziesz znowu sprawdzala poziom prolaktyny? W sensie kaza ci sprawdzac co dwa miesiace jak mi kazali czy nie?

Trzymam kciuki za. Was wszystkie. Ładnie się wątek rozwinął.

agniejeska dzisiaj powtarzałam prolaktyne bo w czwartek mam wizyte u gina.Wyszło mi 15,57 więc nie jest źle…Lekarz mi kazał jeść miesiąc po 1/2 tabletki.

Mama_Arka_Martynki fajnie że wątek poszedł do przodu.Myślałam że będzie do zamknięcia :wink:

Coś czuję że moje oczekiwania na II ciążę mogą potrwać latami…tu nie chodzi o zdrowie moje czy męża…Tylko o jednoznaczną decyzję męża.Tą dobra dla mnie i dla nas…Będę chyba wieczną staraczką,czekającą na cud.