W oczekiwaniu na II ciążę

Magiczny pazur odkąd wiem o adopcji tej dziewczyny to czasem zaglądam na forum dotyczace adopcji. wypowiadają się tam pary (głównie jednak kobiety), niektóre z nich oczekują drugiego dziecka i odkąd jest 500+ to czas oczekiwania się wydlużył, dzieci do adopcji jest tez mniej, wiec to nie do końca jest tak że dzieci czekają w domach dziecka, bo to raczej rodzice czekają na dzieci. 

Znam też parę, któRej urodziło się dziecko po tym jak zostali już rodzicami adopcyjnymI. Najpierw byli zszokowani, w rozterce jednak po czasie przegadali temat i „rodzeństwo” ma się super. 

mamameg czy ja wiem... U mnie w regionie jest co prawda jeden dom dziecka, ale jest przepełniony... I jakoś brak chętnych rodziców do adopcji tych dzieci. Nie wiem, jak w innych częściach Polski.

Mama_Gratki też miałam okazję poznać parę, która jest w takiej sytuacji i w tym przypadku również początkowo było niedowierzanie, ale koniec końców tworzą piękną rodzinkę :)

No i dlatego adopcja jest bardzo ciężka i mało ludzi na nią się decyduje.A jak ktoś już przebrnie to potem te ciągłe kontrole są nurtujące.A wiem że Panie które przychodzą na te kontrole nie są za miłe.Czepiają się wszystkiego...

A słyszałam też o pogotowiu opiekuńczym ale to całkiem nie dla mnie.Trzeba mieć spory dom żeby przyjąć dużo dzieci pod swoje skrzydła...

Darka pogotowie to tez jakieś rozwiazanie. Natomiast ja wiem, że nie dla mnie. W pogotowiu dzieci przebywają tylko przez jakiś czas, zarówno dzieci jak i my-dorośli mozemy przywiązać się do dzieci, pokochać, a wtedy może nadejść czas rozstania. Dla mnie byłoby to zbyt trudne. Nie chciałabym być „mamą„ tylko na chwilę. Może nawet nie mamą tylko ciocią, bo na prawdziwych rodziców te dzieci dopiero czekają i lepiej dla nich jeśli nie będą się tak zwracali do opiekunów tymczasowych. Druga kwestia to warunki lokalowe. Na pewno trzeba jakieś spełnić. Podejrzewam, że są wymagania co do ilości m2 na osobę.

O pierwsze dziecko staraliśmy się 1,5 roku i urodził się nasz wymarzony synuś przy drugiej ciąży 2 lata. Leków brałam bardzo dużo byłam też na laparoskopii jajników wizyty u ginekologa co tydzień i tak przez 2 lata. Już miałam rezygnować kiedy nagle na teście pojawiły się 2 kreski i tak za 4 tyg przyjdzie na świat nasza córeczka :) 

Ja gdybym nie mogła mieć swoich dzieci w ogóle to być może ja bym się,zdecydowała na adopcje (mój mąż raczej nie) natomiast mając choć jedno swoje biokigiczne dziecko nie zdecydowała bym się na taki krok. Za bardzo bym się bała że nawet podświadomie inaczej będę kochać i traktować jak to swoje i że kiedyś to odczuje zwłaszcza gdy pojawia się problemy. 

Myślę, że zdecydowanie więcej  par bezdzietnych decyduje się na adopcję inż takich które posiadają choć jedno dziecko, głównie przez takie względy jakie podała JustaMama.

O pierwszego synka staralismy się 2 miesiące, o drugiego jakieś 10 Ale tu na początku chciałam potem nie potem znów chciałam i udało się jak z mężem odpoczelismy od siebie bo przez miesiąc był na delegacji, po jego powrocie udało się za pierwszym razem i teraz czekamy do listopada na malucha 

 

Co do adopcji to znajomi starali się o dziecko ale nie udawało się i potem zdaje się było rodzina zastępcza ten chłopiec trochę u nich był trochę nie bo w międzyczasie biologiczną matką chciała go Ale ostatecznie zrezygnowała, znajomym w końcu udało się wejść na proces adopcyjny i wtedy znajoma zaszla w ciaze ale nadal chcieli tego chłopca  Ale zaczęli im robić problemy, ale w końcu się udało i nie czuje się u nich podziału, które dziecko jest biologiczne a które nie. Jeżeli rodzice są w pełni świadomi swoich wyborów to kazde dziecko pokochają 

Agnieszko, za pierwszym razem nie czekaliście za długo :) 

 

uwazam, ze łatwiej jest zdecydować się na alternatywę kiedy nie ma się własnego dziecka. Nie mam na myśli tylko dzielenia miłości, emocji po równo (co na pewno jest trudne), ale tez dyspozycyjnośc. Nie wyobrażam sobie brac udziału w procesie adopcyjnym w chwili obecnej kiedy brakuje mi czasu na wszystko. Dodatkowo czas bedzie Niezbędny kiedy dziecko adopcyjne już z nami zamieszka ponieważ będzie potrzebowało wsparcia, dużo czasu. Adaptacja w nowym miejscu jest bardzo angażująca zwlaszcza dla dziecka. Dlatego ten aspekt tez powinno się wziąć pod uwagę. Jest jeszcze jedna sprawa według mnie bardzo trudna. Wspominacie, że rodziny z adopcyjnym dzieckiem w którym urodziło się dziecko biologiczne są szczęśliwe. To bardzo ważne By nie było podziału w traktowaniu dzieci, ale przecież kiedy pojawia się noworodek w Domu to oczywiste, że mama jest zaangażowna nim i zwykle ma mniej czasu dla starszaka. Nie raz pisałyśmy o zazdrości starszaka wobec młodszego rodzeństwa. A w tej sytuacji dochodzą nam emocje związane z tym, że „jestem adoptowany, a on nie”. Ta sytuacja jest o wiele trudniejsza bo dziecko nie potrafi jeszcze poradzić sobie z emocjami i poczuciem zazdrości i odrzucenia 

Agnieszka na forum które czasem przeglądam pojawiały się różne historie, również takie o których wspominasz. Z tego co dziewczyny pisały to jeśli kobieta zajdzie w ciąże w trakcie trwania procesu adopcyjnego to zostaje on zawieszony. Dzieje się tak z tego względu że ośrodki adopcyjne w pierwszej kolejności dobierają dzieci dla par bezdzietnych (chyba że do adopcji jest biologiczne rodzeństwo adoptowanego dziecka), a w drugiej kolejności dla par które mają już dziecko.

Ja w pierwszej ciąży nie starałam się tylko poprostu mieliśmy miła niespodziankę. W drugiej ciąży staraliśmy się około roku