W czym rodzić?

Lipka to racja :slight_smile: moja siostra nie skorzystała,bo nikt jej nie zaproponował… a dlaczego nie korzystać! bo tym bardziej,że jest tak,jak mówisz,ze i tak koszula jest na maksa wysoko podwinięta… więc co za różnica… :slight_smile:

Mi niestety nie proponowali. Podczas porodu miałam swoją koszulę.

Ja miałam koszulę szpitalną oczywiście miałam swoją przygotowaną ale moja położna doradziła mi rodzić w szpitalnej oczywiście po porodzie mi zmienili na ich 2 drugą koszulę a po 4 godz gdy poszłam pod prysznic założyłam swoją i sądzę że dobrze że w swojej nie rodziłam ale to także od szpitala zależy

Naprawdę tak normalnie da się doprać swoją koszulę po porodzie? i nie ma potem śladów?
To jak wyy pierzecie, bo mnie nawet plamy po marchewce małego nie chcą zejść?? tak z ciekawości pytam…
Najlepiej rodzić w szpitalnej koszuli, choć jak ja rodziłam to obok mnie przebiegała kobieta z gołym tyłkiem, takie miała już rozwarcie, że nie zdążyła się ubrać w cokolwiek…

W szpitalu gdzie będę rodzić nie zapewniają koszul i trzeba mieć swoje. Dla mnie to problem bo ja w ogóle nie noszę koszul tylko i wyłącznie piżamy, dlatego poprosiłam moją mamę by poszukała jakiś swoich starych 3 koszul, które będą na nią za małe a na mnie akurat, bo nie opłaca mi się kupować 3 nowych koszul na 3 dni a potem by leżały w szafie bezużyteczne (no chyba żeby czekały kolejnej ciąży i porodu)

Ja kupiłam koszule do karmienia. Kosztowały naprawdę niedużo. W niej też rodziłam. Bez problemu doprała się po porodzie (prał mój mąż;)) i po krwawej wpadce z okresu połogu. Po tylu praniach teraz zaczyna się trochę mechacić, ale noszę dwie na zmianę od 6 mcy, więc naprawdę mają prawo się mechacić :wink:

ja już “uprowadziłam” z mężowej szafy 2 duże koszulki;d i biorę 2 do karmienia. Mam nadzieję, że to wystarczy.
Mam zamiar rodzić w pozycji wertykalnej wiec muszę mieć coś krótszego. Ciągłe podciąganie, poprawienie…ech nie…
Bardzo często oglądam porody i kobiety rodzą zazwyczaj nago…jakoś mnie to nie przekonuje chociaż minimum intymności się przyda.

Ja tez mam zakupione dwie koszule do karmienia i planuje jeszcze jedną wygodna do porodu. K. Czerska mnie rowniez nie przekonuje rodzenie nago. Sam porod jest chwila bardzo intymna i nie wyobrazam sobie nie miec zupelnie nic na sobie

U nas szpitala nie pozwala rodzić w swoich koszulkach. Można wziąć je na patologię czy oddział położniczy, ale do porodu kobieta idzie w koszuli szpitalnej i nikt jej nie pyta o zgodę :stuck_out_tongue:

Ja bym kupila jakas koszule, nie droga ale ładna. Mysle ze to tez ma znaczenie jak sie bedziesz czula na porodowce, nie mowie ze w trakcie partych bedzie Cie to obchodzilo, ale przed pewnie tak. Ja sie lepiej czuje gdy ladnie wygladam, nie poszłabym w t-shircie meza.

Jeśli chodzi o nagość, to napisałam o takiej opcji, ponieważ słyszałam juz od dwóch osób, że po którymś z kolei wejściu do wanny, poprostu już o koszuli zapomniały / nie myślały itp.

No nago, też można i też o tym słyszałam, bo już w II fazie koszula jest na prawdę zbędna - nawet się o niej nie myśli.
Zresztą przy silnych skurczach idzie zapomnieć o całym świecie a pamiętać jedynie o tym, by w końcu poczuć, dotknąć swoje dziecko…; )

Jakoś nie wyobrażam sobie siebie skupiającej sie na wyglądzie podczas porody. No ale kazda z nas tutaj jest inna i ma do tego inne podejście. Jesli chodzi o nagość to faktycznie tak jest ze czasami juz sie nie myśli co ma sie na sobie i na sale porodowa z od prysznica wracamy nagie. Ale ja w koszuli tez czułam sie jakbym byla naga, ale o tym wtedy narawde nie myślałam. Przed przeniesieniem juz na sale po porodzie przebralam się w swoja pizame. A co dodania to jedli wypietzemy odrazu to znaczy damy partnerów co by wypral to chyba nie byłoby problemu.

Dziewczyny, te koszulki, które wrzuciłam kosztują ok. 15-16 złotych za sztukę. Nie jest wygórowana cena wg mnie :slight_smile: mogłabym rzec nawet że są tanie :slight_smile:

W każdym szpitalu istnieją odrębne zwyczaje. Warto dowiedzieć się u położnych na Sali Porodowej jak wygląda oprawa porodu jeśli chodzi o koszulę :slight_smile: W większości polskich szpitali po wejściu na salę porodową otrzymuje się koszulę szpitalną. Minęły czasy uwłaczających koszul do pępka, chronimy godność i intymność kobiet rodzących. Owszem, czasem brakuje jednego troczka na dekolcie, ale szczerze powiem, te koszule szpitalne są z naturalnych materiałów, przyjemne dla ciała nawet w czasie upałów. Wiele koszul dostępnych w sklepach to mieszanki włókien naturalnych i sztucznych, przez co szybciej się pocimy, powstaje nieprzyjemny zapach potu, kiepsko przepuszczają powietrze i nie pozwalają ciału oddychać. A to najważniejsze w momencie porodu i ogromnego wysiłku.
Pamiętajcie, poród to nie rewia mody, ma być wygodnie, swobodnie i tyle :stuck_out_tongue: Pozdrawiam!

no powiem szczerze że jakoś nie do końca wierzę że czasy koszul do pępka minęły… moja siostra rodziła we wrześniu ubiegłego roku w Matce Polce w Łodzi i generalnie te koszule bez jednego troczka to były te luksuswe. Niestety… ;( a to pupa nav wierzchu a to worek z rozcięcięciem na piersi, kończącym się tak na wysokości łona :frowning:

Tak czy siak wygląd jest najmniej ważny, bo i tak wszyscy skupiają się na samym etapie porodu, więc goły tyłek chcąc nie chcąc i tak widać…
Najważniejsze to urodzić bobaska:-):slight_smile:

Na finiszu to raczej nie ważne w czym ale jeśli mamy toaletę na korytarzu (co się zdarza) to lepiej mieć pupę zakrytą;)
Takiej koszuli przecież nie ubiera się 10 minut przed wyjściem dziecka tylko troszkę wcześniej…

No tak, ale to jest porodówka a tam wszystkie przyszłe mamy tak chodzą, więc wątpię aby kogoś interesował nasz goły tyłek:-) zresztą będąc na porodówce albo leżymy albo skoczemy na piłce, więc kto by się tam zastanawiał czy pupę widać:-)

teraz to wydaje mi się dziwne, ale jak będę rodziła to pewnie bedzie mi to “zwisać”. Zobaczymy co to będzie.