Uważam , że lepiej dowiedzieć się co może szkodzić dziecku , żeby przez głupotę nie zrobić krzywdy dziecku. Wiele osób nie na pojęcia , że noworodek czy niemowlę jest bardzo delikatne i mimo elastyczności zmuszanie go do siadania, stania itd. może mieć poważne konsekwencje.
Świetny artykuł bardzo dobrze, że odświeżony, raz zdarzyło mi się w nerwach wyjącą pół dnia Martynkę szybko wziąć na ręce mówiąc “dziecko co chcesz”, potem miałam wyrzuty, a teraz czytam jak wielką mogłam zrobić jej krzywdę… Opanowanie to podstawa w byciu mamą.
Ten artykuł zawiera bardzo ważne informacje, powinien być czytany przez wszystkich rodziców.
czasami nie zdajemy sobie sprawy że nieświadomie możemy narazić nasze pociechy na niebezpieczeństwo… Lovi dziękuję za Wasze artykuły są bardzo pomocne i wartościowe
Dziś uświadomiłam męża, przeczytałam mu artykuł
Swietny artykuł. Mój teść robi ze swoją wnuczka co mu tylko wyobraźnia podpowie nie raz zamarlam widząc co robi ale nie moje dziecko nie moja sprawa natomiast z Antosiem napewno tego nie zrobi.
Ja uczuliłam męża sama jestem spokojniejsza w ruchach przy małej. Człowiek uczy się całe życie świetny artykuł
Rewelacyjny artykuł powinien być obowiązkowy na wszystkich szkołach rodzenia. Nigdy wcześniej o czymś takim nie słyszałam Ale dzięki temu artykułowi na pewno nigdy więcej nie zrobię czegoś takiego i nikomu też nie pozwolę aby robił to z moim dzieckiem. Pewnie ciężko będzie to wytłumaczyć dziadkowi ale będzie musiał zrozumieć
Dziadkowie nie chcą nigdy źle zrozumieją, że to dla dobra dziecka.
Przyznam Wam szczerze że artykuł bardzo dobry…aż strach pomyśleć jak można zaszkodzić dziecku przez głupie zabawy…A z tym chodzikiem to od zawsze ciężki temat.Ja wiedziałam że moje dziecko chodzika nie będzie mieć.Dużo o tym czytałam i nie chciałam przyśpieszać chodzenia,wiedziałam że w końcu sam od siebie będzie na to gotowy.A jak już deptał sam ale nie szło mu to idealnie to dawałam pieluchę pod ręce i chodziliśmy tak dopóki nie opanował równowagi.
A mój syn ma takie ma zabawy z tatą że po nim wchodzi na barana wystarczy że mu pokazał raz to teraz codziennie tak chce
A z podrzucaniem to aż strach pomyśleć,bo sama kiedyś tak robiłam ale syn już miał ponad rok no ale jednak…teraz już tego nie praktykuję…człowiek uczy się na błędach
To już nawet nie będę mówić jak mój mąż z synem wariują cuda wianki na kiju jak to się mówi
Ja zwróciłam uwagę mojemu mężowi gdy podrzucał córkę, bo wczesniej czytałam właśnie artykuł, że tego nie powinno się robić, choć może się to wydawać super zabawą bo dziecko zadowolone. Chodzika nie mieliśmy, bo czytając rożne artykuły wydawało mi się to zbędne, a nawet krzywdzące dla dziecka, co widać jest prawdą, czytając ten artykuł. Co do jeździka, w którym dziecko odpycha się nogami, to muszę pamiętać, gdy drugie nie będzie jeszcze pewnie chodzić, by po prostu go tam nie wkładać za prędko
Mój 2latek kocha kręcić się w kółko i być podrzucanym. Czasem nie wiem co mam zrobić i czym go zająć by przestał się tego domagać ale zdarza się że ulegamy mu i kręcimy
Moim zdaniem można bawić się z dzieckiem w ekstremalne rzeczy jak maluch jest dostatecznie duży i rozumie kiedy przestać.
Mój łobuz uwielbia jeździć na jeździku i aż żal by mi było mu tego zabrobić.Podrzucanie już rzadko bo syn za ciężki już jest…
Tatusiowie lubią bawić się z dziećmi w bardziej ekstremalny sposób i dość ryzykowny