Usypianie w wózku

Dziewczyny wróciłam do pracy i pięcio miesięcznym synem zajmuje się mąż. Nie które z was wiedzą że przez pewien czas miałam problemy aby znaleźć sposób na uspanie syna w ciągu dnia ale się jakoś udało. Teraz jak pracuje mój partner nie chce go usypiać moim sposobem bo nie ma cierpliwości i usypia syna w wózku co bardzo mi się nie podoba. Co o tym myślicie? Czy któraś z was robi jak mój mąż? A może podpowiecie mi jak wasi mężowie podchodzą do usypiania pociechy.

Moja siedmiomiesięczna już córka od małego przyzwyczajona jest do spania w łóżeczku, nawet w ciągu dziennej drzemki. Kładę ją na boku, daję pieluszkę i przytulankę do snu i włączam kołysankę. Czasem zdarza się, że uśnie w wózku, ale rzadko. Partner także kładzie ją do łóżka, on też ma mało cierpliwości, ale jakoś daje sobie radę, z czego jestem dumna :slight_smile:

Moj Kacper w łóżeczku usypia bo niemielismy odpowiedniego wózka
CONECO MUSTANG którego nie polecam . Sportówka jest koszmarna ( nie można malca na płasko polozyc ) da sie zniżyc ale zostaje i tak w pozycji siedzacej ( tzn. głowa z tyłu a nogi w pozycji siedzacej tyle ze u góry ) drugi blad tego wozka to to ze nie mozna nim kołysac , nie ma sprężyn i przez to wlasnie maly nie usypial w wózku .
Mysle ze to nie jest nic złego … Moja przyszla szwagierka tak usypiała córke od poczatku , teraz ma prawie 2 lata i jest lepiej , potrafiz asnac w łóżku w łżeczku i w wózeczku tez .

A mogę wiedziec dlaczego uwazasz to za cos zlego ? Bo może faktycznie sa jakies minusy których ja nie zauważyłam , a warto wiedziec o nich :slight_smile:

Boje się że mały się przyzwyczaji do usypiania w wózku. Teraz jak jeszcze mieści się w gondoli to powiedzmy że ok ale co jak bedzie wiekszy? Będzie trzeba go usypiać w spacerówce. A wole żeby wózek kojarzył mu się ze spacerami a nie ze spaniem. Potem się tak nauczy że będzie mi spał tylko w wózku a nie w łóżeczku i co potem będzie z nocami?

u nas córeczka zasypia wieczorem sana a w dzień trzeba się obok niej położyć i ją ululać nigdy nie używaliśmy wózka do usypiania

U Nas synek spał w gondoli przez pierwsze dwa miesiące życia, bo mamy piętrowy dom a na dwa łóżeczka Nas nie było stać… Było to dla Nas dobre rozwiązanie a smyk się nie przyzwyczaił.
Maleństwo lepiej czuje się w małej gondoli (bezpieczniej) niż w obszernym łóżeczku.

Dziecko usypiane w wózku, szczególnie te starsze, które korzystają ze spacerówek, nie mają komfortowego snu, ponieważ spacerówka nie przypomina gondoli z czasów niemowlęcych. A dzieciom, którym nóżki wiszą podczas spacerów w spacerówkach nie odpoczywają dobrze nóżki, gdy dziecko zaśnie.

Nie widze nic złego w usypianiu dziecka w wózku, wiadomo lepiej zeby maluch spał we własnym łóżku.
Ale jeśli nasz wózek posiada funkcję rozkładania do pozycji leżącej, do tego maluch ma sporo miejsca co za czym idzie jest mu wygodnie to czemu nie, taki stan usypiania nie będzie trwał wiecznie.
Ja kiedy mała miała ok 10 miesiecy często wychodziłam na spacery w godzinach przed południowych, czasami nawet do parku nie zdążyłam dojść, kiedy mała patrząc na mijające nas auta zasypiała, była to jedyna możliwość uśpienia małej bez noszenia na rękach. Kiedy jednak przyszła zima problem znowu się pojawił, dopiero na wiosnę udało mi się wszystko uporzadkować kiedy to skasowałyśmy jedną drzemkę, od tamtej pory mała śpi w łożeczku, przemęczenie spowodowało, ze było jej chyba już wszystko jedno gdzie leży w wozku czy na rękach :wink:

Witam, mój synek uielbiał spać w wózku- gorzej, że w jeżdżącym:-) jak tylko się zatrzymywałam to się budził. Przeszłam też przez etap, że najlepiej u mamy na rękach - no wolę jednk usypianie w wózku:-) podejmowałam już desperacko próby, aby sam zasypiał w łóżeczku bez kołysania, tylko stałam bliko, głaskałam go i miałam nadzieję, że się uda - ale nie. I pewnego dni stał się cud. Mały nie mogąc usnąć w wózku, podniôsł rączkę w kierunku swojego łóżeczka i powiedział"ee" :slight_smile: przełożyłam go do wskazanego łóżeczka,powiercił się i zasnął. I tak dziecko okazało się mądrzejsze od rodzica. Ja miesiącami nie potrafiłam osiągnąć zasypiania w łóżeczku, a może zwyczajnie Mały nie był na to gotowy? Sam zadecydował kiedy chce żeby rozpoczął się ten nowy ważny etap. A miał wtedy jakieś 8 miesięcy.

My popełniliśmy błąd, mianowicie, od początku usypialismy dziecko na rękach i zrobił sie z tego mega problem. Wózek to tez taki polsrodek do osiągnięcia celu. Wiem że trudno konsekwentnie odkładać dziecko do lozeczka i nie zwariowac od płaczu. U nas zwykle są dwa spacery, z czego jeden. zawsze po zupie około 12.30, wtedy tez przypada jedyna drzemka Ani. Więcej niestety w ciągu dnia nie spi. Ale gdybym z nią nie wyszła toby i tak zasnela.
Jeśli nie chce partnerowi sie walczyć z dzieckiem to wózek jest to pewien sposób, natomiast jeśli sie chwilę przemeczy maluch naprawdę może zasypiac sam w lozeczku :wink:

Porównując alternatywe wózka i rąk wybrałabym wózek;) hehe mała nosiłam do czasu kiedy nie dowiedziałam sie o starcie ciaży;/ nawet sie nie zorientowałam, byłam przemęczona i wszystko sie nasilało - myslałam ze to przemęczenie nie przespane noce (okres zabkowania noszenie małej po 2-3 godziny na rekach rownież o 3 nad ranem) dopiero kiedy trafiłam do lekarza z krwawieniami miedzy cyklami wszystko wyszło na jaw;(
Wówczas odrazu podjeliśmy próby odzwyczajenia małej od noszenia na rękach przyznam, zę efekt był błyskawiczny, pomogło nam czytanie ksiażek.

zgadzam sie, ze lepiej w wozku niz na rekach, starszy synek byl wszedzie usypiany, w krzeselku do karmienia (ma funkcje lezaczka), wozku, na rekach… do skonczenia 1,5 roku byl w wozku, a teraz ladnie usypia w lozeczku, choc byly nie lada problemy zeby go przestawic… mysle, ze z mezem musisz porozmawiac i posluchac jego za i przeciw, razem zdecydujcie co najlepsze i wtedy bedziesz juz wiedziala co robic :slight_smile:

Jak dobrze, ze weszlam na ten watek :slight_smile: nie wiedzialam,ze jest cos takiego jak “plozy do lozeczka” . Juz chcialam kupowac nowe lozeczko,a tu wystarczy tylko plozy :wink: Małą poki co usypiam w wozku, bujajc go, jak zasypia to przestaje i ladnie spi, jednak wole,zeby zasypiala w lozeczku. Zobaczymy jak sie sprawdza te plozy :wink:

Nosia ja tak usypiałam Rozalę przez dłuższy czas (około 4 miesiące), jak zasnęła to przenosiłam ją do łóżeczka. Aż się pewnego dnia zdenerwowałam, wystawiłam wózek na sień, przedpokój taki, żeby mała go nie widziała, i w dwa dni okazało się, że wystarczy dać jej ukochany kocyk i chwilę przy niej poleżeć.

Zosia zazwyczaj zasypia w łóżeczku, ale jak jest bardzo zmęczona i staje się marudna nie sposób ją tam zostawić.
wtedy zależnie od jej humoru usypiamy ją w bujaczku, po czym przenosimy ją do łóżeczka, bądź w wózku. Wystarczy jej lekkie wożenie ze spadaniem koła z dywanu. Trwa to zazwyczaj maks 5-10 minut. Jeszcze nie siada, więc ją zostawiam w tym wózku, jak będzie się unosić będę musiała ją przekładać do łóżeczka.
Zdecydowanie wolę usypianie w wózku niż lulanie na rączkach - czego akurat Zosia nie znosi :slight_smile:

U nas nie było problemu z zasypianiem , Jas zasypiał sam jednak od kilku dni jest bardziej marudny i troszkę chory i zdarzyło się że nic nie pomagało niż delikatne wożenie w wózku po dywanie. Trwa to dosłownie chwile i po kilku nie przespanych nocach było nam na rekę.

syn już od dłuzszego czasu zasypia sam albo w łóżeczku albo kłade mu na ziemi pościel z poduchami i tam się bawi
( zaczyna już raczkować) a potem jak jest śpiący to dostaje smoczka i sam zasypia. Czasami potrzebuje tylko żeby koło niego się położyć i poklepać po pupci i zasypia

Nosia myślę, że to nie problem… Moja kuzynka usypia swoje dziecko (mała ma niecałe 2 lata) w wózku i też nie działają na nie żadne inne metody. Wiem, że dla Ciebie to na pewno męczące i denerwujące gdy mąż robi coś inaczej niż Ty. Ja swojego synka kładę na łóżko, daję mu smoczek i misia tulisia:) z którym zawsze śpi. Mojemu mężowi też często brakuje cierpliwości, ale zawsze go usypia tak jak ja

Ja myślę, że jednak najważniejsze jest to, abyście razem z tatusiem usypiali małego w ten sam sposób. Czyli jeśli inne metody zawodzą i pozostaje wózek to póki co zastosujcie go, byle byście oboje postępowali w ten sam sposób.
Nie jestem za usypianiem dziecka w wózku, ale czytałam tu na forum, że niektóre mamy muszą jeździć samochodem, aby uśpić szkraba więc z dwojga złego chyba lepiej ten wózek :slight_smile: rozumiem, że bujaczek też nie daje oczekiwanego efektu? mam nadzieję, że maleństwo jednak przyzwyczai się do łóżeczka i tego Wam życzę :wink:

Ja usypiam małego w wózku. Moja koleżanka kładła dziecko do łóżeczka i ono samo zasypiało, dla mnie to jest troszkę niemożliwe.